matsuka napisał(a): Wypowiedzmy je jeszcze prostszym językiem : Bez zagięcia światła w dół nie można twierdzić, że Ziemia jest kulą, natomiast zagięcie światła w dół mierzy się przy założeniu, że Ziemia jest kuląTak zupełnie ściśle rzecz biorąc, to najprostsze pomiary refrakcji atmosferycznej zależą nie tyle od kształtu Ziemi, co od kształtu nieba, ale to się dość mocno wiąże.
Konkretnie, potrzebne założenie to że obrazy gwiazd są rozłożone na sferze, która obraca się jednostajnie raz na niecałe 24h. To nie jest zresztą jakieś szczególnie silne założenie, bo zmapować ponad połowę sfery niebieskiej i zaobserwować jej obrót raz na niecałe 24h można nawet siedząc w jednym miejscu.
A mając już sferę niebieską i biorąc pod uwagę, jak jest widziana z różnych miejsc na Ziemi, dostaje się od razu, że Ziemia jest kulą. No niestety.
Co jeszcze warto dodać, to że samo pojęcie sfery niebieskiej też jest bardzo naturalne. Wszystkie kierunki, w które można patrzeć z danego punktu w naturalny sposób tworzą sferę. Powstaje pytanie, co byłoby widać w kierunkach, w których normalnie widzimy grunt albo niebieskie niebo, gdyby ich tam nie było.
Już starożytni zauważyli, że niebo ma swój określony kształt i rytm. Pewne gwiazdozbiory zawsze widać na niebie obok siebie, niezależnie od tego, czy są akurat nad głową, czy blisko horyzontu. Zawsze też zataczają po niebie ten sam tor. Co prawda czasem są w połowie tego toru, kiedy Słońce zachodzi, albo kiedy wschodzi, ale ta część, którą da się prześledzić, jest zawsze taka sama. Naturalny wniosek jest taki, że jeśli spodziewamy się akurat w danym momencie wschodu gwiazdozbioru X (bo leży obok gwiazdozbioru Y, który widzimy na niebie), ale wschodzi nam Słońce i go nie widzimy, to ten gwiazdozbiór nadal jest na niebie, tylko jest przyćmiony Słońcem. Kolejny naturalny wniosek jest taki, że jak gwiazdozbiór zachodzi, to nie przestaje istnieć, tylko po prostu zasłania go nam grunt i można spokojnie śledzić, w jakim kierunku się znajduje.
Te proste wnioski prowadzą do konstrukcji sfery niebieskiej i tego, co pokazują aplikacje typu Google Sky Map, gdy je wycelować w ziemię - a mianowicie kiedy wycelować taką aplikację w niebo, to pokazuje gwiazdozbiory, które na nim widać, a gdy wycelować nią w ziemię, to pokazuje gwiazdozbiory, których akurat nie widać - pokazuje je po prostu w kierunkach, w których powinny być, jeśli uznać, że zasłania je Ziemia.
Ale to nie wszystko, bo kiedy jakiś gwiazdozbiór jest zasłonięty Ziemią, to gdzieś na Ziemi są ludzie, którzy mają ten gwiazdozbiór akurat na niebie. I, niespodzianka, tacy ludzie są dokładnie w miejscu, które byłoby po drugiej stronie kulistej Ziemi.
Przypadek?
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein