matsuka napisał(a): A co jeśli to "jedno ja" które składa się na nas wszystkich to właśnie Bóg a my jesteśmy tylko jego sposobem na zrozumienie świata w pełni, z mniej doskonałej perspektywy szczęścia, bólu, radości, gniewu, miłości, beznadziei itd?
Ciekawa koncepcja, jakby to nazwać - "socjoteizm"? Tylkl co to za Bóg, który nie jest wieczny, bo ma początek w czasie, z pewnością też nie jest wszechmogący lub wszechwiedzący, a co najwyżej dąży do uzyskania takich atrybutów? Nie sposób wątpić w istnienie takiego Boga, ale nie wydaje mi się, aby był godzien czci. A może to nie Bóg, lecz Szatan właśnie, który pragnie pochłonąć, ZJEŚĆ każdą jednostkę i podporządkować ją swej jednej, powszechnej, übermenschowej Woli?