To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
O innowacyjną gospodarkę socjalistyczną
#1
Wśród licznych rytualnych zaklęć uchwalanych na kolejnych plenach i zjazdach Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, oprócz stale obecnych „utrzymaniu więzi z masami”, „tworzenia odpowiedzialnych planów rozwoju”, „rozbudzania patriotyzmu wśród młodzieży” czy „podnoszenia stopy życiowej”, przewijało się też często „wdrażanie innowacji w gospodarce socjalistycznej”.

Owe „wdrażanie innowacji”, „innowacyjność”, „postęp naukowo-techniczny” były przedmiotem nieustającej troski Partii, a wszelkie, nawet bardzo wątpliwe, osiągnięcia w tej dziedzinie dumnie prezentowano w propagandzie, niczym przełomowe odkrycia i wynalazki, na miarę nagrody Nobla.

W rzeczywistości jednak, mimo licznych nieustających zwycięstw na froncie postępu naukowo technicznego i wdrażania innowacji, nie tylko żadnych nagród Nobla z dziedziny nauk przyrodniczych i ścisłych nikt z PRL jakoś nie otrzymał, ale i dystans technologiczny między PRL, a krajami normalnymi systematycznie się powiększał. Licencje kupowane na kredyt w czasach Gierka, w Polsce podówczas uchodzące za nowatorskie, w krajach swojego pochodzenia były już wycofywane z produkcji. Jeszcze w roku 1982 władze PRL, najwyraźniej nie mając poczucia własnej śmieszności, z całą powagą i namaszczeniem, w ramach odwetowych sankcji, zawieszały współpracę naukową z …USA. Faktycznie nauka w USA już nigdy się po tym ciosie nie podźwignęła.

Ciąg dalszy
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#2
A jak oceniasz w tej perspektywie Koreę Południową?
Bo tam akurat impuls rozwojowy przyszedł od państwowych czeboli.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#3
Jeśli inwestycje prowadzone są z głową to do pewnego stopnia nie ma znaczenia czy państwowe, czy prywatny inwestor nadzoruje. Jednak praktyka pokazuje, że w państwowych jest trudniej utrzymać spójność i efektywność. Każdy system się degeneruje z czasem, ale łatwiej reformować i nadzorować prywatny gdzie wchodzi w grę realna odpowiedzialność, ryzyko i zachęta od odniesionych wyników. I wiele innych czynników, które mi nie przyszły do głowy. Poza tym, Korea to inne społeczeństwo, niż nasze i myślę, że do pewnego stopnia ma to znaczenie na jakimś etapie.




Co pilaster rozumie pod pojęciem "pułapki średniego rozwoju"?
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#4
Nigdzie nie ma wolnego rynku. Unia Europejska zmierza w kierunku nowoczesnego ZSRR. W tym państwie można tyle wyprodukować, w tym państwie można tyle ryb złowić... Uważam, że żadna skrajność nie jest dobra - ani skrajna prawica, ani skrajna lewica, ani skrajny socjalizm, ani skrajny kapitalizm. Jako ludzie myślący nie powinniśmy prymityzować problemów i sprowadzać tylko do kolorów białego i czarnego. Kapitalizm wydaje się być najbardziej uczciwy, niewidzialna ręka rynku pod postacią prawa popytu i podaży powinna ten rynek regulować, chociaż moim zdaniem baczenie tylko na ilość i cenę powoduje spadek jakości na łeb na szyję. Ogólnie ciężko jest odnieść wartość czyjejś pracy do wartości pracy kogoś innego. W teorii jest to proste, ale w praktyce wcale takie proste nie jest, ze względu na mnogość podmiotów działających na rynku.
Odpowiedz
#5
kateriou napisał(a): Nigdzie nie ma wolnego rynku. Unia Europejska zmierza w kierunku nowoczesnego ZSRR.

Gdzie zmierza...? A co to jest?

kateriou napisał(a): Kapitalizm wydaje się być najbardziej uczciwy, niewidzialna ręka rynku pod postacią prawa popytu i podaży powinna ten rynek regulować, chociaż moim zdaniem baczenie tylko na ilość i cenę powoduje spadek jakości na łeb na szyję. Ogólnie ciężko jest odnieść wartość czyjejś pracy do wartości pracy kogoś innego. W teorii jest to proste, ale w praktyce wcale takie proste nie jest, ze względu na mnogość podmiotów działających na rynku.

Z reguły tego nie robię, ale poczynię wyjątek: prymitywizować, prymitywizować.

Baczenie na ilość i cenę pomaga w utrzymaniu najwyższej możliwej jakości. Bez tego mechanizmu nie można mówić o jakości. Z pewnością, mechanizm ten nie odpowiada za spadek jakości.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#6
kateriou napisał(a): Nigdzie nie ma wolnego rynku. Unia Europejska zmierza w kierunku nowoczesnego ZSRR. W tym państwie można tyle wyprodukować, w tym państwie można tyle ryb złowić...

Nie obrażaj ZSRR - chyba nie jesteś na bieżąco.
UE zdecydowanie poluzowała lub wręcz zniosła limity na produkcję rolną,
a limity połowowe są utrzymywane ze względów ekologicznych.
Na produkcję przemysłową nie ma żadnych limitów.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#7
Sofeicz napisał(a): A jak oceniasz w tej perspektywie Koreę Południową?

Korea płd

IEF = 74,26
PKB per capita 41 032 $
GII 57,7

Nieco wystaje ponad "ciąg główny", zarówno pod względem IEF, jak i PKB, ale tylko nieco. Zatem właściwie standard.

Żarłak


Cytat:Co pilaster rozumie pod pojęciem "pułapki średniego rozwoju"?

IEF wystarczająco wysoki, aby opłacały się inwestycje kapitałowe, zwłaszcza krótkoterminowe, a niewystarczająco wysoki, aby opłacały się inwestycje innowacyjne.

Coś pomiędzy IEF = 55, a IEF = 65


Cytat:Jeśli inwestycje prowadzone są z głową to do pewnego stopnia nie ma znaczenia czy państwowe, czy prywatny inwestor nadzoruje

Tyle tylko, że inwestycje państwowe nie mogą być prowadzone "z głową" bo brak tu odpowiednich bodźców - urzędnicy nie inwestują swoich środków, tylko "niczyje"

kateriou


Cytat:Nigdzie nie ma wolnego rynku.

Wolny rynek nie jest zjawiskiem zerojedynkowym, tylko ciągłym. Z grubsza poziomowi wolnego rynku odpowiada poziom IEF


Cytat:Unia Europejska zmierza w kierunku nowoczesnego ZSRR.

Tako objawia kateriou w nieomylności swojej zatem to prawda.  Cwaniak


Cytat:moim zdaniem baczenie tylko na ilość i cenę powoduje spadek jakości na łeb na szyję. 

Na szczęście procesy ekonomiczne nie zwracają uwagi na to, jakie jest zdanie kateriou  Duży uśmiech

W PRL nie zwracano uwagi na cenę i jak wiadomo jakość produkowanych tam towarów była niezrównana.  Syrenki czy maluchy mogły przejechać miliony kilometrów bez najmniejszej usterki. Wszyscy to wiedzą zatem to prawda.  Duży uśmiech
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#8
pilaster napisał(a): Tyle tylko, że inwestycje państwowe nie mogą być prowadzone "z głową" bo brak tu odpowiednich bodźców - urzędnicy nie inwestują swoich środków, tylko "niczyje"
Środki nie są niczyje, tylko są własnością państwa, czyli nas, a urzędnicy nimi dysponują. Urzędnik prywatny (menedżer, członek zarządu, przezes korporacji) też nie inwestuje swoich pieniędzy, lecz cudze. Czasem zresztą też zdarza się, że fatalnie. Statystycznie jednak inwestycje urzędników prywatnych zazwyczaj bywają korzystne. Na czym polega różnica w ich motywacji?

Cytat:W PRL nie zwracano uwagi na cenę i jak wiadomo jakość produkowanych tam towarów była niezrównana.  Syrenki czy maluchy mogły przejechać miliony kilometrów bez najmniejszej usterki. Wszyscy to wiedzą zatem to prawda.  Duży uśmiech
Nie wiem skąd pomysł, że nie zwracano uwagi na cenę. Cena była raczej czynnikiem dominującym przy projektowaniu syrenki czy zakupie licencji na malucha, a także przy jego produkcji. Każdy obywatel Peerelu mógł przecież na wolnym rynku kupić sobie volkswagena czy citroena, nikt tego nie zabraniał, a jednak częściej kupowali maluchy, ciekawość, dlaczego :-)
Odpowiedz
#9
ZaKotem napisał(a): Na czym polega różnica w ich motywacji?
Na tym, że menedżer w firmie prywatnej zatrudniany jest po to, by generować zyski. A urzędnik w celach politycznych.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#10
ZaKotem napisał(a):
pilaster napisał(a): Tyle tylko, że inwestycje państwowe nie mogą być prowadzone "z głową" bo brak tu odpowiednich bodźców - urzędnicy nie inwestują swoich środków, tylko "niczyje"
Środki nie są niczyje, tylko są własnością państwa, czyli nas, a urzędnicy nimi dysponują.  Urzędnik prywatny (menedżer,  członek zarządu, przezes korporacji) też nie inwestuje swoich pieniędzy, lecz cudze. Czasem zresztą też zdarza się, że fatalnie. Statystycznie jednak inwestycje urzędników prywatnych zazwyczaj bywają korzystne. Na czym polega różnica w ich motywacji?  

Na tym, że właściciel środków jest faktycznym właścicielem środków, otrzymuje dywidendy proporcjonalnie do swojego wkładu i może je w każdej chwili sprzedać i z biznesu się wycofać.

Natomiast formalny właściciel środków państwowych (obywatel) ani nie może ich wycofać, ani jego udział w ewentualnych zyskach nie jest proporcjonalny do wkładu, a co najwyżej "równy" z innymi obywatelami.

Dlatego prywatni właściciele pilnują prywatnych urzędników znacznie intensywniej i wydajniej niż właściciele państwowych urzędników państwowych.


Cytat: Każdy obywatel Peerelu mógł przecież na wolnym rynku kupić sobie volkswagena czy citroena, nikt tego nie zabraniał, a jednak częściej kupowali maluchy, ciekawość, dlaczego :-)


Pewnie dlatego, że maluchy mogły przejechać miliony kilometrów bez najmniejszej awarii, a volkswageny psuły się notorycznie.  Cwaniak


Wszak wolny rynek wg kateriou nie dba o jakość, za to centralne planowanie....  Uśmiech
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#11
pilaster napisał(a): Tyle tylko, że inwestycje państwowe nie mogą być prowadzone "z głową" bo brak tu odpowiednich bodźców - urzędnicy nie inwestują swoich środków, tylko "niczyje"

No właśnie. Powinna opłacać się danie w dzierżawę danego przedsiębiorstwa państwowego na xx lat. Tylko politycy musieliby powściągnąć pokusę wpływania na takie przedsiębiorstwo.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#12
Żarłak napisał(a):  Powinna opłacać się danie w dzierżawę danego przedsiębiorstwa państwowego na xx lat. 

Nie. Dzierżawca będzie się starał zmaksymalizować swój zysk w okresie xx lat, czyli nie będzie inwestował w odtworzenie wartości przedsiębiorstwa, zwłaszcza pod koniec okresu dzierżawy.

Sprzedać, a nie wydzierżawiać.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości