To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przełom w walce kobiet z patriarchatem?
Generalnie lipa z tym przełomem:
[Obrazek: DOGyj8ZXcAE9yDO.jpg]
[Obrazek: DOGurBnWsAA_U9y.jpg]
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
Łazarz



Cytat:Przysięga wojskowa też jest naiwna?


Musiałbyś przytoczyć jej tekst, żebym mogła  odpowiedzieć z całą pewnością.
Ale jeśli jest w niej coś o honorze i jakimś działaniu do końca życia - prawdopodobnie tak.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
KODpKOD napisał(a):Generalnie lipa z tym przełomem:

Oczywiście. Lewicowe ałtorytety potępiają molestowanie seksualne i okazywanie pogardy kobietom, chyba że dopuszcza się tego któryś z lewicowych ałtorytetów. I smieszno, i straszno.

znaLezczyni napisał(a):Musiałbyś przytoczyć jej tekst, żebym mogła odpowiedzieć z całą pewnością.

Ależ proszę:
" Ja, żołnierz Wojska Polskiego
przysięgam
służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej,
bronić jej niepodległości i granic.
Stać na straży Konstytucji,
strzec honoru żołnierza polskiego,
sztandaru wojskowego bronić.
Za sprawę mojej Ojczyzny w potrzebie,
krwi własnej ani życia nie szczędzić.
(Tak mi dopomóż Bóg.)"

Przysięga ta oczywiście nie jest składana na całe życie, tylko na okres służby. Jeśli jednak nie uważasz takiej terminowej przysięgi za naiwną, pozostanie mi nic innego, jak zapytać o to, co sądzisz na temat przysięgi miłości w hipotetycznym terminowym małżeństwie (chyba nawet jest taka opcja w jakimś kraju).

Btw, zastanawiam się, czemu różne KODy i inne takie nie zaczęły się jeszcze (powołując się na tekst przysięgi) domagać od wojska przeprowadzenia puczu i wprowadzenia junty. W końcu ich zdaniem obecna władza konstytucję po prostu gwałci. W zależności od tego, kto miałby wtedy rządzić, może nie byłby to taki zły pomysł...

Rodica napisał(a):Już kiedyś podawałam artykuł z National Geofraphic, około 75 % dzikich ludów nie przywiązywało do tego kawałka błony żadnej wagi a Słowianie wręcz nim gardzili.

A jaki procent dzikich ludów nie uważało krzywdy wyrządzonej komuś z innego plemienia za coś złego? A jaki procent praktykowało kanibalizm? No i w ogóle dlaczego to, że kult dziewictwa nie występował u dzikich ludów, miałoby być argumentem przeciwko niemu?
Odpowiedz
Cytat:Zwracam uwagę tylko, że jest to wynalazek patriarchatu podobnie jak małżeństwo do grobowej deski.

Nie. Kult dziewictwa występuje i występował również w społecznościach, których ustroju nie możemy nazwać patriarchatem. Sama zresztą zwróciłaś na to uwagę: wg tego, co napisałaś, dopatrzeć się tego kultu można w co czwartej kulturze dzikich.

No i co do tego małżeństwa do grobowej deski... Przypominam, że jedna z definicji patriarchatu (w zasadzie najbardziej sensowna) to: ustrój społeczny w Rzymie czasów republiki, kiedy to głowa rodziny, pater familias miał pełną władzę nad wszystkimi jej członkami, do tego stopnia, że mógł decydować o ich życiu i śmierci. Wtedy w Rzymie małżeństwo nie było do grobowej deski. Coś takiego wprowadziło dopiero chrześcijaństwo, i była to znaczna poprawa losu kobiet. Nie można więc powiedzieć, że małżeństwo "póki śmierć nas nie rozłączy" to wymysł patriarchatu, który mężczyźni wprowadzili, żeby kontrolować kobiety, kobiety bowiem na tym skorzystały, a mężczyźni stracili.

Cytat:Exeter podobno jest przeciwnikiem tej ideologii.

Exeter ma u mnie ignora od czasu, kiedy zwyzywał mnie od chujów, także nie wiem, co dokładnie napisał i w sumie mnie to nie obchodzi. Wątpię jednak, żeby pochwalał stan rzeczy, o którym tu rozmawiamy. A, i patriarchat to nie ideologia.

Cytat:Rozumiem, że są mężczyźni emocjonalnie upośledzeni, którzy nie potrafią stworzyć zwiazku z kobietą opartym na zaufaniu i będą podejrzewać niewierność nawet kiedy przywiążą kobietę do łóżka ale właśnie tego typu myślenie ma pochodzenie w tej ideologii.

A jakie jest źródło twojego ciągłego narzekania na mężczyzn i oskarżania ich o wszelkie zło tego świata?
Odpowiedz
Rodica napisał(a): Z pozoru facet idealny, kupił jej dom, samochód i dba o nią jak może. Problem w tym, że jest pracoholikiem i spędza całe dnie w pracy i nie ma czasu budować z nią bliskości i więzi lub wręcz od tego ucieka.

no tak, a gdyby spędzał więcej czasu w domu i "budował więzi", to by było, że za mało zarabia i jest już nim znudzona, bo nie może od niego odpocząć.
....jak łatwo wy­wołać echo w pus­tych głowach.


Odpowiedz
Rodica,

Cytat:Kult dziewictwa zaczął się w patriarchacie, czyżbyś się obawiał jego upadku?
Obawiał się, był tym zaniepokojony - jak zwał tak zwał - nie można nie obawiać się upadku porządku społecznego istniejącego od 10 000 lat. Będą "turbulencje", tego możemy być pewni.
Cytat:Już kiedyś podawałam artykuł z National Geofraphic, około 75 % dzikich ludów nie przywiązywało do tego kawałka błony żadnej wagi a Słowianie wręcz nim gardzili.
I w pełni się z tym zgadzam. Od ponad ośmiu lat lansuję na forum tezę, że patriarchat jest "wynalazkiem" cywilizacji i zaczął się wraz z nią. Dopiero wtedy pojawiła się kwestia dziedziczenia majątku i paląca potrzeba mężczyzn kontrolowania kobiecej seksualności. Jej przejawami są i kult dziewictwa, jak i okrutne zabiegi klitoridektomii służące temu samemu celowi.


Łazarz,

ja przeprosiłem za niestosowne słowa, Ty nadal nie widzisz w swoim postępowaniu niczego niewłaściwego.
Odpowiedz
Socjopapa napisał(a): ZaKotem: można też żyć bez nogi albo bez nerki, ale jakoś nikomu nie zaleca się ucięcia sobie nogi albo wycięcie sobie nerki.

Dziękuję za pożyteczną informację. W zamian oferuję ci tę: warto przed kupieniem butów je przymierzyć, bo mogą być niewygodne.

exeter napisał(a): Słyszeć, słyszałem, ba nawet kilka zdarzyło mi się widzieć. Ale wybacz, o niczym to nie świadczy gdyż "programy" zainstalowane w naszych głowach a dotyczące wyboru partnera i zachowań seksualnych powstały nie w środowisku wielkomiejskiego blokowiska, czy podmiejskich osiedli domków, ale na afrykańskiej sawannie kilkadziesiąt, a może nawet, kilkaset tysięcy lat wstecz. I nadal działają.
W tamtych warunkach samotna kobieta miała niewielkie szanse na przeżycie, a szans na donoszenie ciąży, poród i wychowanie potomstwa, nie miała żadnych. Toteż takie zachowania nie są typowymi dla naszego gatunku, są raczej świadectwem plastyczności naszych mózgów i poszukiwania nowych strategii przez niektóre osobniki gotowe na podjęcie ryzyka jakie się z tym wiąże.
Normą jest psychiczna potrzeba kobiet posiadania koło siebie jakiejś pary spodni, nawet jeśli ich zawartość nie przypomina Adonisa, ani wzoru gentlemana.
Powiedziałbym raczej, że chodzi im o to, co jest w tych spodniach, bo spodnie to same noszą. Owszem, to jest raczej stała biologiczna i jest to spowodowane tym, że robienie dzieci wciąż odbywa się zazwyczaj tak samo, jak w paleolicie (chociaż już są wyjątki). Niemniej sposoby pozyskiwania i utrzymywania przy sobie zawartości spodni jest bardzo zróżnicowany i zależny od kultury, subkultury i wreszcie indywidualnych preferencji.
Cytat:Człowiek to nie tukan, ani inny ptaszek - z tym pełna zgoda. Ale jak wszystkie inne stworzenia rozmnażające się płciowo podlega takim samym regułom gry, nakazującym maksymalizację szansy na powielenie genów z jak najlepszym partnerem. A ludzkie samce stają przed dylematem wspólnym dla wszystkich innych samców w naturze, jak ustrzec się "kukułczego jaja". Dla samców naszego gatunku jest to kwestia o fundamentalnym znaczeniu wobec ogromu rekordowej w przyrodzie "inwestycji rodzicielskiej".
Ich zwierzęcy towarzysze mogą co najwyżej pilnować wybranej samicy - żeby utrzymać się w zaproponowanej przez Ciebie konwencji, piorąc ją po pysku(dziobie), by nie szlajała się z innymi. My mamy w arsenale badania genetyczne potwierdzające ojcostwo i bardzo często, w odróżnieniu od matek naszych dzieci, z nich korzystamy.
No właśnie. Czyli cywilizacja wprowadziła pewien czynnik środowiskowy, zmieniający rachunek korzyści pewnych strategii zachowań samca wobec samicy. W tym przypadku czynnik ten - możliwość badań genetycznych - nie jest równo rozłożony w całej populacji ludzkiej, dla jednych jest to prosta sprawa, dla innych to zupełny kosmos. I tak jest z praktycznie każdym czynnikiem natury cywilizacyjnej. I to już powoduje zróżnicowanie środowiska naturalnego. Innym takim czynnikiem jest np. dostępność (nie tylko finansowa, lecz i "kulturowa") środków antykoncepcyjnych, które sprawiają, że postawa maczo i zaliczanie lasek nie ma już żadnego przełożenia na prokreację. Większy sukces prokreacyjny od macza uzyskamy metodą anglikańską (uprawialiśmy z żoną seks dwa razy, i mamy dwoje dzieci).

Cytat:Bardzo ładnie sportretowałeś naszych najbliższych krewnych, nie wyciągając jednakże z tego opisu najważniejszych wniosków. Otóż rozmaite strategie rozrodcze występujące u "kuzynów" pozwalają nam na podstawie obiektywnych cech, takich jak: dymorfizm płciowy i wielkość jąder samców, ustalić strategię nam właściwą. Tę, którą określa nasza biologia.
Jest to pewna wskazówka, ale nieidealna. Np. pawiany płaszczowe zewnętrznie są podobne do innych pawianów (dymorfizm płciowy jest ogromny), ale w przeciwieństwie do innych pawianów żyją w związkach monogamicznych. Chociaż stosunki w tych związkach mają zupełnie inny charakter, niż u gibonów.

Cytat:Nie jest nią ani model obserwowany u gibbonów, ani orangutanów i goryli. Najbliżej nam do umiarkowanej poligamii szympansów i nie bez powodu, niektórzy prymatolodzy nazywają Homo sapiens - "trzecim szympansem".

Jak więc wytłumaczyć, że niemal w każdej kulturze ludzkiej dominował jednak model "umiarkowanej monogamii" (zazwyczaj z możliwością rozwodu i zdarzającymi się zdradami, bardzo różnie traktowanymi), z nielicznymi wyjątkami poliginicznych mężczyzn z najwyższej klasy bogaczy i potentatów? Tak przy okazji, z wszystkich wyższych naczelnych (człekokształtnych) właśnie u człowieka dymorfizm płciowy jest dużo mniejszy niż u szympansów, nie wspominając o gorylach i orangutanach, a mniejszy jest tylko u supermonogamicznych gibonów.

Cytat:A gdy jeszcze genetycy potwierdzili, że najbliższymi krewnymi człowieka są szympansy bonobo, to naprawdę mamy powód do zastanowienia się nad sensownością naszych struktur rodzinnych i społecznych.

Coś nie bardzo. Według obecnie obowiązującej systematyki wspólny przodek szympansów pospolitych i bonobo żył później, niż wspólny przodek człowieka i obu szympansów, nie mozna więc powiedzieć, że jeden jest bliższym krewnym człowieka, niż drugim, tak jak mój kuzyn nie może być ze mną bardziej spokrewniony, niż jego brat.

Cytat:To prawda, że podlegamy także ewolucji kulturowej, ale ona zawsze będzie wtórną, gdyż może odbywać się jedynie w granicach wyznaczonych przez naszą biologię.

Nie da się zaprzeczyć. Ale ilość realnie istniejących modeli rodziny, a także najprzedziwniejszych seksualnych parafilii dowodzi, że te granice dla naszego gatunku są bardzo szerokie. Ta różnorodność jest zapewne skutkiem zróżnicowania środowiskowego, którego przyczyną jest cywilizacja.
Odpowiedz
Łazarz napisał(a): Oczywiście. Lewicowe ałtorytety potępiają molestowanie seksualne i okazywanie pogardy kobietom, chyba że dopuszcza się tego któryś z lewicowych ałtorytetów. I smieszno, i straszno.
To nie tak do końca, zauważ. Większość lewicowych ałtorytetów mimo wszystko Rudnickiego potępia. Np. potępia go Codziennik Feministyczny. Jedyni którzy Rudnickiego bronią, to koledzy i koleżanki Rudnickiego, którzy z Rudnickim wódeczkę pili i „przecież wiedzą jaki on jest”. Oczywiście ich postawa jest skrajnie głupia i świadczy o nieumiejętności postawienia się w sytuacji innej osoby, ale nie można ich uogólniać na ogół „lewicowych ałtorytetów”.

Podobnie bezrefleksyjnie zachowuje się w tym wątku Rodica, która jedną miarę przykłada do męskich zwierzeń, że baby są wszystkiemu winne, a inną do babskich, że faceci są wszystkiemu winni.
Cytat:Btw, zastanawiam się, czemu różne KODy i inne takie nie zaczęły się jeszcze (powołując się na tekst przysięgi) domagać od wojska przeprowadzenia puczu i wprowadzenia junty. W końcu ich zdaniem obecna władza konstytucję po prostu gwałci. W zależności od tego, kto miałby wtedy rządzić, może nie byłby to taki zły pomysł...
A co? Ty być na ich miejscu tak zrobił? Oczywiście nie. Więc wsadź sobie takie dobre rady tam gdzie Słońce.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Łazarz napisał(a):
KODpKOD napisał(a):Generalnie lipa z tym przełomem:

Oczywiście. Lewicowe ałtorytety potępiają molestowanie seksualne i okazywanie pogardy kobietom, chyba że dopuszcza się tego któryś z lewicowych ałtorytetów. I smieszno, i straszno.

A na czym, twoim zdaniem, polegało 'molestowanie seksualne' w tym wypadku?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
Socjopapa napisał(a): Nie mówiąc już o tym, że jest zwyczajnie nieprawdopodobna
Samica dzioborożca przecież sama się z tej dziupli wydostaje, kiedy pisklęta dorastają do etapu gdy można je karmić "z zewnątrz".

Jak pamiętam to z pomocą "małżonka", ale tak czy siak wydostając się na tym etapie z istoty rzeczy już nie doprawi mu rogów na etapie przed zamknięciem, o czym pisał Exeter. Nie mówiąc już o tym, że karmienie odbywa się potem wspólnie co chyba jednak utrudniałoby ponowne zamknięcie się z jajkami innego samca.

Innymi słowy, nie rozumiem Twojego argumentu - jak fakt, że ostatecznie może się wydostać wskazuje, że samiec zalepia ją, żeby nie doprawiła mu rogów?

Rodica napisał(a): Problemy jakie dotykają kobiety w zwiazkach są na tyle uniwersalne, powszechne i charakterystyczne, że można się pokusić o pewne uogólnienia.

Tako rzecze Rodica, więc tak jest.

Należą do nich między innymi:
Niechęć do bliskości i zacieśniania więzi, trzymanie partnerki na dystans, chłód i oziębłość emocjonalna, ucieczka w pracę lub uzależnienia np. od przebywania w internecie.

Rodica napisał(a): Wiem, że mężczyźni potrafią wspaniale mówić o miłości, oddaniu, zaangażowaniu, są ekspertami od uczuć i wybornymi kochankami w swoich wyobrażeniach.

Nie obrażając nikogo, chyba za dużo przebywasz z nadwrażliwcami i homoseksualistami, bo nie znam mężczyzn, którzy uważaliby, że są zajebiści w takich gadkach. Jeśli chodzi o sprawność seksualną to insza inszość.

Rodica napisał(a): Najczęściej oczekują bezgranicznego podziwu, nawet gdy na niego nie zasługują i tego, żeby partnerka porzuciła swoje zainteresowania.

Zmień znajomych. Obracasz się naprawdę w jakimś dziwnym towarzystwie. Podpowiem, że towarzystwa umarłych poetów itp. to nie są najlepsze miejsca do poszukiwania przeciętnego mężczyzny.

Rodica napisał(a): Z pozoru facet idealny, kupił jej dom, samochód i dba o nią jak może.

No co za bezczelny prostak! Wykonuje wszystkie swoje obowiązki wobec swojej kobiety i śmie się uważać za dobrego męża! No jak tak można! Przecież wiadomo, że dom, samochód i pewien poziom życia (zapewne całkiem dobry) kupuje się za wiersze dedykowane lubej! Powszechnie przecież wiadomo, że kobiety wcale a wcale nie zwracają uwagi na zasobność portfela.

exeter napisał(a): Oba zjawiska spotykane są we wszystkich grupach mężczyzn, gdyż biorą się z kultury w której funkcjonujemy i z tradycyjnego wychowania. 

Mówiłem już, żebyś mówił za siebie.

exeter napisał(a):Ale to nie ma znaczenia, gdyż wszystkie samce w naturze znają ten problem i traktują go śmiertelnie poważnie.

Tako rzecze Exeter więc tak jest...

Iselin: O ja... Feministki doprawdy wiedzą jak stukać w dno od spodu.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Rodica


Cytat:Niechęć do bliskości i zacieśniania więzi, trzymanie partnerki na dystans, chłód i oziębłość emocjonalna, ucieczka w pracę lub uzależnienia np. od przebywania w internecie.

Wiem, że mężczyźni potrafią wspaniale mówić o miłości, oddaniu, zaangażowaniu, są ekspertami od uczuć i wybornymi kochankami w swoich wyobrażeniach. W praktyce wyglada to jednak zupełnie inaczej.

Owszem, są mężczyźni, którzy tak się zachowują - jest to jednak jakiś (nieduży jak przypuszczam) procent mężczyzn. Jest całkiem wielu takich, którzy nie przepadają za romantycznym bajdurzeniem i nie werbalizują (bądź rzadko werbalizują) swoje uczucia. Skoro ktoś raz wybrała mężczyznę, który najpierw pięknie mówi, mówi i mówi - a potem ostyga i najprawdopodobniej pięknie mówi innej - dlaczego po raz kolejny wybiera tego typu mężczyznę? Warto zauważyć swój udział w wyborze konkretnej osoby, uświadomić sobie, co samej zrobiło się źle (wybrało źle, tolerowało, akceptowało, znosiło, budowało). Jak sobie człowiek uświadomi własną ułomną część budowania związku, ma szansę na poprawę jakości tego związku bądź zbudowanie nowego, lepszego. Ale jak samej powiela się te same zachowania, wybory, to i skutek będzie taki sam - i łatwo zamiast popracować nad sobą, oskarżyć wszystkich mężczyzn o chłód emocjonalny itd.



Cytat:Najczęściej oczekują bezgranicznego podziwu, nawet gdy na niego nie zasługują i tego, żeby partnerka porzuciła swoje zainteresowania.

To już jest bardzo indywidualna sprawa, na pewno tacy mężczyźni istnieją, ale ja akurat takich nie znam. Nie można generalizować, że ogólnie mężczyźni są tacy - trzeba wybrać takiego, który taki nie jest (jeśli chce się wybierać).


Cytat:Z pozoru facet idealny, kupił jej dom, samochód i dba o nią jak może. Problem w tym, że jest pracoholikiem i spędza całe dnie w pracy i nie ma czasu budować z nią bliskości i więzi lub wręcz od tego ucieka.


Czasem oczekiwania ludzi, w tym i kobiet oczywiście, są nierealistyczne. Chcą własnego domu, samochodu, zakupów w drogich sklepach i jeszcze, żeby można było sporo czasu spędzać razem. To najczęściej się wyklucza. Ciekawe, jak zareagowałaby ta zaniedbana emocjonalnie żona, gdyby mąż oświadczył, że jest zmęczony i ma dość - żeby spędzać więcej z nią czasu, przestaje pracować, a jak odpocznie bierze pracę za 2000 złotych - taką, która nie będzie go zbytnio absorbować i da mu czas na prywatne życie. Zapewne żona ze zrozumieniem sprzeda dom, zrezygnuje z wakacji, zacznie ubrania kupować w second handzie i cieszyć się będzie czasem na budowanie relacji.


Łazarz


Cytat:Przysięga ta oczywiście nie jest składana na całe życie, tylko na okres służby. Jeśli jednak nie uważasz takiej terminowej przysięgi za naiwną, pozostanie mi nic innego, jak zapytać o to, co sądzisz na temat przysięgi miłości w hipotetycznym terminowym małżeństwie (chyba nawet jest taka opcja w jakimś kraju).

Przysięga ta nie tyle jest naiwna co moim zdaniem niepotrzebna - wystarczyłoby podpisanie zobowiązania na czas służby do...
Rozumiem jednak, że są ludzie, którzy potrzebują uroczystych form - zresztą wojsko, ze swoimi zasadami, mundurami, stopniami to trochę inna bajka.
Nie podoba mi się natomiast przyrzekanie oddania życia. Na szczęście teraz służba wojskowa nie jest obowiązkowa, więc przyrzekający mają wybór - kiedyś mężczyzn do tego zmuszano.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
Socjopapa napisał(a): Innymi słowy, nie rozumiem Twojego argumentu - jak fakt, że ostatecznie może się wydostać wskazuje, że samiec zalepia ją, żeby nie doprawiła mu rogów?
Wskazuje coś przeciwnego moim zdaniem. Skoro samica może się wydostać, to znaczy, że nie jest to dla niej więzienie, ale ochrona.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu napisał(a): To nie tak do końca, zauważ. Większość lewicowych ałtorytetów mimo wszystko Rudnickiego potępia. Np. potępia go Codziennik Feministyczny. Jedyni którzy Rudnickiego bronią, to koledzy i koleżanki Rudnickiego, którzy z Rudnickim wódeczkę pili i „przecież wiedzą jaki on jest”. Oczywiście ich postawa jest skrajnie głupia i świadczy o nieumiejętności postawienia się w sytuacji innej osoby, ale nie można ich uogólniać na ogół „lewicowych ałtorytetów”.

To jest klasyka, obecna jak widać w każdym środowisku. Zachowują się dokładnie tak jak ci wszyscy rycerze, którzy szanują kobiety i daliby w mordę, gdyby ktoś obraził kobietę w ich obecności, ale kiedy przychodzi co do czego, to baby przesadzają i nie znają się na żartach, bo to przecież jest nasz fajny kumpel, który po prostu jest taki rubaszny.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a): To jest klasyka, obecna jak widać w każdym środowisku. Zachowują się dokładnie tak jak ci wszyscy rycerze, którzy szanują kobiety i daliby w mordę, gdyby ktoś obraził kobietę w ich obecności, ale kiedy przychodzi co do czego, to baby przesadzają i nie znają się na żartach, bo to przecież jest nasz fajny kumpel, który po prostu jest taki rubaszny.
Usiłuję sobie wyobrazić, jak bym się zachował, gdyby jakiś mój dobry, rubaszny kumpel taki skandal wywołał. Prawdopodobnie skorzystałbym z prawa do trzymania dziuba na kłódkę. Nie przyłączał się do osób oburzonych, ale i nie oczekiwał od pokrzywdzonych osób, że będą robić wyjątek dla nieznanej dla siebie osoby, bo przecież ja wiem, że on tylko taki rubaszny.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu napisał(a): To nie tak do końca, zauważ. Większość lewicowych ałtorytetów mimo wszystko Rudnickiego potępia. Np. potępia go Codziennik Feministyczny. Jedyni którzy Rudnickiego bronią, to koledzy i koleżanki Rudnickiego, którzy z Rudnickim wódeczkę pili i „przecież wiedzą jaki on jest”. Oczywiście ich postawa jest skrajnie głupia i świadczy o nieumiejętności postawienia się w sytuacji innej osoby, ale nie można ich uogólniać na ogół „lewicowych ałtorytetów”.

trochę tego jednak jest: http://presspolityka.pl/kultura-gwaltu-s...wyborczej/

poza tym nie znam się za bardzo na autorytetach feministycznych, ale miałem wrażenie, że akurat Kazimiera jest jedną z głównych twarzy tego ruchu w naszym kraju.

zresztą, nawet gdyby bronili go jedynie "kompanii od wódki", to i tak pokazuje ich hipokryzję, bo to są żarty na poziomie lepperowskiego gwałcenia prostytutki - co z pewnością krytykowali.
....jak łatwo wy­wołać echo w pus­tych głowach.


Odpowiedz
lorak napisał(a): trochę tego jednak jest
No jest. Ale nadal nie widzę ani jednego obrońcy, który by nie był osobistym kolegą Rudnickiego.
Cytat:zresztą, nawet gdyby bronili go jedynie "kompanii od wódki", to i tak pokazuje ich hipokryzję
Owszem - pokazuje ich osobistą hipokryzję.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Iselin napisał(a):
zefciu napisał(a): To nie tak do końca, zauważ. Większość lewicowych ałtorytetów mimo wszystko Rudnickiego potępia. Np. potępia go Codziennik Feministyczny. Jedyni którzy Rudnickiego bronią, to koledzy i koleżanki Rudnickiego, którzy z Rudnickim wódeczkę pili i „przecież wiedzą jaki on jest”. Oczywiście ich postawa jest skrajnie głupia i świadczy o nieumiejętności postawienia się w sytuacji innej osoby, ale nie można ich uogólniać na ogół „lewicowych ałtorytetów”.

To jest klasyka, obecna jak widać w każdym środowisku. Zachowują się dokładnie tak jak ci wszyscy rycerze, którzy szanują kobiety i daliby w mordę, gdyby ktoś obraził kobietę w ich obecności, ale kiedy przychodzi co do czego, to baby przesadzają i nie znają się na żartach, bo to przecież jest nasz fajny kumpel, który po prostu jest taki rubaszny.

Dobra ale dlaczego mieszasz sztubacką odzywkę w miejscu publicznym do rzeczywistego molestowania w sytuacji podległości.
Exa i tak nie przebijesz w tropieniu patriarchów.
Swego czasu Doda i Szulim darły publicznie koty, ku uciesze publisi i co?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sof, molestowanie niekoniecznie ma związek z sytuacją podległości. Pan, który obnaża się przed obcymi paniami lub co gorsza dziećmi, z reguły nie jest ich przełożonym. Poza tym te osoby, które teraz bronią Rudnickiego, dopatrują się często patriarchatu i molestowania wszędzie, także w sytuacjach dużo lżejszego kalibru niż to, na co pozwala sobie Rudnicki. Szczuka chyba nawet w całowaniu w rękę dopatruje się seksizmu.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Ale nikt nie broni Pana Pisarza w sensie towarzyskim.
Odzywka była chamska, koniec kropka.
Ale robienie z tego jakiegoś armagedonu i doklejanie do przetaczającego się obok orkanu jest żałosne.
Miałem przyjemność swego czasu obcować np. z Kazimierzem Dejmkiem - wybitnym reżyserem oraz równie wybitnym reżyserem Grzegorzem Królikiewiczem.
I gwarantuję ci, że Rudnicki przy nich to grzeczny kujonek.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Zaraz zaraz - pani Anna była tam służbowo. Dostała polecenie służbowe spotkać się z Rudnickim. Więc nie jest to sytuacja podległości bezpośrednio wobec jego osoby, tym niemniej nadal jest to sytuacja, gdy przebywanie w jego towarzystwie związane jest z jakąś formą przymusu, czy obowiązku.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości