freeman napisał(a): Pocieszę Cię. Gdybym był tak uprzedzony jak Ty i miał "klapki na oczach", to być może prezentowałbym podobną postawę wobec Biblii i Boga co Ty.
Quinque napisał(a): Btw, Czemu niektórzy ateiści chcą na wszelkie sposoby zdyskredytować fikcyjną postać? To tak jakby oceniać postać z kreskówki/anime/komisku/filmu/gry
Czy ktoś z wierzących podejmie się tematu fragmentu Księgi Wyjścia, który zamieściłem powyżej, czy może dyskusja urwie się na tych frazesach? Tak, jako ateista z "klapkami na oczach" nie rozumiem idei (choćby) tej biblijnej historii i nijak nie mogę jej pogodzić z (podobno) miłosiernym i uniwersalnym Bogiem. Ciągle czekam aż ktoś z was pomoże mi to ułożyć w głowie, więc macie szanse na dodatkowe punkty u św. Piotra, korzystajcie. I może nie doprowadzi to od razu do mojego nawrócenia, ale przynajmniej nie będę wpadał w zażenowanie słysząc potem wtorkowych ewangelistów z megafonem, którzy głoszą jaki to ich Bóg (ciągle jednak ten sam co w ST i przy tym niezmienny) nie jest dobry i w ogóle wspaniały.
PS Quinque, zastanów się dlaczego Twoje porównywanie dyskusji nt postaci Boga w świętej księdze największej religii na świecie do dyskusji dotyczącej jakiejkolwiek "postaci z kreskówki/anime/komisku/filmu/gry" jest (delikatnie pisząc) nietrafione i absurdalne, nawet z perspektywy ateisty. Jako dodatkowe ćwiczenie polecam ponowne przejrzenie wątku, w razie gdyby przypadkiem odpowiedź na podobne pytanie już tutaj wcześniej nie padła.