To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Od artykułu 7. do Polexitu
#61
Bardzo odkrywcza ta recka...

Ale byś poprawił ten post z obywatelem porucznikiem. Już mniejsza z tym, że nikt kto nie słyszał tamtej wypowiedzi RAZa nie zaczai o co cho, Ty cytując go napisałeś coś zupełnie odwrotnego, niż on powiedział!
Odpowiedz
#62
To jest stary motyw. Porucznik
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#63
Smok Eustachy napisał(a): YouTube Nitrasa se mógł obejrzec

W przeciwieństwie do wyznawców Jarosława Zbawcy wielu ludzi, w tym pewnie Timmermans, nie czerpie informacji z dziwnych nagrań i tekstów w internecie pochodzących z niepewnego źródła.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#64
No ma pewniejszego źródła względem poczynań Nitrasa niż jego transmisje, gdzie pokazywał swoje poczynania.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#65
Smok Eustachy napisał(a): To jest stary motyw. Porucznik

To ja wyjaśnię, żeby nie było. Ziemniak powiedział niedawno, że wiele krajów UE zachowało się w kwestii relokacji uchodźców tak, jak on pamięta ze służby w armii za PRL-u. Otóż jak przychodził do ciebie trep i wydawał bzdurny rozkaz, to ochoczo odpowiadałeś: "tak jest, obywatelu (czy tam towarzyszu) poruczniku!", a rozkazu nie wykonywałeś. Tak samo zrobiły państwa Unii, deklarując, że oczywiście, uchodźców przyjmą, ale w rzeczywistości albo żadnych nie przyjęły, albo przyjęły o wiele mniej niż zadeklarowane kwoty. Natomiast Polska zrobiła odwrotnie, tj. krzyknęła do porucznika: wal się, trepie! To co Smok napisał nie ma sensu (jak zwykle zresztą).
Odpowiedz
#66
ad ogólne hamletyzowanie


Wyraźnie widać prawie u wszystkich głęboki wpływ pisowskiej propagandy. Duży uśmiech  Jest ona dość emocjonalna, zmuszająca do opowiedzenia się po jednej ze stron. Na skutek braku oderwania się od niej, mamy deklarowane tu i tam nie lubię PiSu. Jest to  jednoznaczne z przynaniem się do braku  obiektywnej i racjonalnej oceny. Właściwie taki sposób komentowania zbieżny jest z filozofią życiową znanego mi niejakiego szeregowego Maniusia z 1KOL (kompania obsługi lotniska). Na to, co go spotykało w życiu miał tylko  jedno określenie:

To  wszystko jest  ch**, d*** i p****.

Właściwie całość tego co zrobił i zrobi PiS, możnaby określić skrótem powyższego motto:

To jest  ChDiP.

Dzięki czemu osiągnie się skrócenie czasu pisania, oszczędność tipsów i klawiatury, nie mówiąc już  o miejscu na serwerze.



ad temat

Lumberck zapodał link z opiniotwórczego "Le Figaro".

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/le-figar...ji/gx5ec3k

I co ? Cisza, zdumienie, że tam w Europie  w poważnym tygodniku mogą się zgadzać z Polską, zamiast wedle eurolewackiej ideologii ją krytykować.    

Rozumiem, że musi dziwić opowiedzenie się po polskiej stronie racji stanu. Jeśli odejdzie sie od  wizji brukselskiego jojczenia, okaże się, że całkiem sporo środowisk i krajów w UE sympatyzuje po cichu z Polską. Podane tam przykłady tolerancji bandyctwa (patrz Malta), brutalnej pacyfikacji w Katalonii mówią same za siebie. Po prostu trudno traktować jako uczciwe burczenie KE.

Weźmy sztandarowy przykład reformy sądownictwa. Szczegół z rozmowy Morawiecki -Macron.

Czy może Pan poseł przypomnieć, co takie powiedział?

Powiedział on, że Polacy nie mogli przeprowadzić głębokich zmian w wymiarze  sprawiedliwości, mimo iż od dwudziestu siedmiu lat jesteśmy krajem demokratycznym. Dziś, trzeba ludzi skorumpowanych, i uwikłanych w poprzedni system wydalić z wymiaru sprawiedliwości, tak jak zrobiła to Francja piętnaście lat po wojnie, kiedy przy pomocy głębokich, a nawet brutalnych zmian w wymiarze sprawiedliwości pozbyła się tych, którzy byli związani z rządem Vichy we Francji.  

Czy rzeczywiście jest to dobra analogia?

Myślę, że Macron zrozumiał na czym polegają zmiany – musimy absolutnie pozbyć się ludzi, którzy w wymiarze sprawiedliwości pracować nie powinni. (...)


Całość.

Nic dodać, nic ująć z zastrzeżeniem, że zawsze będą kontrowersje personalne czego nie da sie uniknąć.
Teraz niemiecka tuba propagandowa (tu na Polskę), dotyczy jeszcze starego projektu reformy sądownictwa.

DW: Na czym polega różnica między polską i niemiecką władzą sądowniczą?


AS: System obowiązujący w Niemczech obowiązuje dłużej i dlatego wypracował sobie taki mechanizm kontroli i równowagi, który pozwala sędziom zachować niezależność w ich pracy. Ponadto w Niemczech jest coś takiego co można nazwać kulturą niezależności. Żaden polityk w Niemczech nie powie, że jakiś sędzia o poglądach politycznych zbieżnych z linią partii, którą ów polityk reprezentuje, ma podejmować decyzje zgodne z wolą większości. W każdym razie taki przypadek nie jest znany.

Ważnym punktem nowej ustawy w Polsce jest prawo ministra sprawiedliwości do decydowania o tym, którzy sędziowie pozostaną członkami Sądu Najwyższego. Czegoś takiego w Niemczech nie ma. Mimo to, także w Niemczech powinniśmy patrzeć na rozwój wydarzeń w Polsce z większym samokrytycyzmem. Nasz system opiera się na strukturach, które dojrzewały latami, ale które też można łatwo zniszczyć. Powinniśmy zadać sobie pytanie, w jaki sposób możemy lepiej umacniać i chronić nasze niezależne sądownictwo.


Całość.


Reasumując, głupie Polaczki nie są w stanie decydować o sobie, tam struktury dojrzewały latami, a w Polsce dojrzewać nie mogą. Przeszłość, jej zaszłości nie pasują do stereotypowego wyobrażenia demokracji uformowanego przez spadkobierców szkoły frankfurckiej. Sytuacja, po której na skutek nieuchronnej zmiany władzy  kolejny (teraz prezydent) już z opozycji będzie decydował o personaliach jest nie do wyobrażenia.

Przypomina się klasyk: Ludwiku Dornie i psie Sabo nie idźcie dalej tą drogą . Duży uśmiech


Pisałem ....

Znajomy, radca prawny wziął się przypadkowo (mógł do pewnego momentu) za sprawę jakiś roszczeń. Szybko okazało się, że jego przeciwnikami są dawni SB ecy, którzy śmiali się w nos ze starań jego klienta o jakiś tam zwrot. Nie kryli swojej dawnej profesji. Dotarł nawet do grafiku sędziów wyznaczanych według kolejności do rozpraw. Miał ksero rozpiski obsady rozpraw, gdzie sędzia został skreślony ze sprawy, a wyznaczony inny przez wiceprezesa. Ten nowy sędzia wręcz jawnie stał po stronie dawnych SB ków, co się w biznesmenów przeistoczyli. Zwykła mafia sędziowska obejmujących pewną część o której czasem słychać. (ostatnio częściej) Było to parę lat temu. Słał pisma do parlamentarnej komisji sprawiedliwości. Posłowie PO, PSL, SLD nie odpowiadali, dopiero odezwali się z PiSu. Tamci po prostu nie chcieli naruszać układu, po co im to?

Przed Morawieckim prawdziwe wyzwania, przedstawienie polskiego widzenia w Europie. 


ad Łazarz powyżej


Dokładnie, widać taka nasza droga dziejowa. Wychodzą te same cechy, które spowodowały powstanie Solidarności i bunt, zakończony upadkiem Komuny. Dla Europy byłoby lepiej, aby nasz obecny "bunt" się powiódł. Cóż, ktoś w końcu musi powiedzieć - król jest nagi ...
Odpowiedz
#67
Gladiator
Cytat:Dla Europy byłoby lepiej, aby nasz obecny "bunt" się powiódł.
Znaczy się by zwyciężyła koncepcja tzw. Europy Narodów, czyli luźnego związku państw w którym każdy robi co chce, a za wszystko płacą Niemcy? Wolne żarty.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
#68
Gladiator napisał(a): Na skutek braku oderwania się od niej, mamy deklarowane tu i tam nie lubię PiSu. Jest to  jednoznaczne z przynaniem się do braku  obiektywnej i racjonalnej oceny.


Straciłeś zdolność do racjonalnej oceny, że popełniłeś takie stwierdzenie? Cwaniak Taka zależność nie zachodzi.


Gladiator napisał(a): I co ? Cisza, zdumienie, że tam w Europie  w poważnym tygodniku mogą się zgadzać z Polską, zamiast wedle eurolewackiej ideologii ją krytykować.

1. Zdaje się, że to nie zostało opublikowane w Le Figaro, tylko na jednej ze stron tego medium pozwalającej na publikowanie różnych opinii (LeFigaroVOX).
2. Dlaczego ktokolwiek ma się rozwodzić nad opiniami jakiegoś Francuza (nie jest dziennikarzem i nie pracuje dla Le Figaro) mieszkającego w Krakowie, który kieruje swoje treści do Francuzów, a nie Polaków?
3. Słuchaj się prezesa, bo nie po to powstaliście z kolan nabijając sobie guza, żeby przejmować się opinią jakiegoś Francuza.

Gladiator napisał(a): Rozumiem, że musi dziwić opowiedzenie się po polskiej stronie racji stanu.

Tylko, że ten gość opowiedział się po stronie PiS, a nie polskiej racji stanu, że na ad Hitlerum sobie pozwolę, różne szemrane typy mają swoich piewców...
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#69
Gladiator po prostu nie może zrozumieć, że w takim kraju jak Francja można znaleźć tysiące różnych opinii, od tego, że Putin jest wspaniały, do tego, że Ziemia jest płaska.

Jak bym poszperał, to pewnie bym znalazł i to, że Kaczyński jest przystojny.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#70
Dwa Litry Wody napisał

Cytat:Znaczy się by zwyciężyła koncepcja tzw. Europy Narodów, czyli luźnego związku państw w którym każdy robi co chce, a za wszystko płacą Niemcy? Wolne żarty.

Przynajmniej jako jedyny podałeś bardzo krótkie, aczkolwiek  uzasadnienie.
Można się Niemcami zgodzić tyle tylko, na ile to prawda? Współpraca gospodarcza z Niemcami układa się bardzo dobrze.

(...) z każdego 1 euro wydanego w Polsce przez Niemcy w ramach unijnej polityki strukturalnej, za Odrę finalnie powraca aż 0,89 euro! Wszystko dzięki zamówieniom na towary, usługi lub know-how, które do naszego kraju mogą dostarczyć jedynie niemieckie firmy. (...)
Jeszcze lepiej ta statystyka wygląda jeśli uwzględnimy wszystkie kraje wchodzące w skład Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja i Węgry). Z każdego 1 euro wydanego w tych krajach przez Niemcy w ramach unijnej polityki strukturalnej do naszego zachodniego sąsiada powraca aż… 1,25 euro! To oznacza, że dzięki aktualnej polityce Unii Europejskiej Niemcy znacznie więcej otrzymują (w ramach kontraktów i zamówień realizowanych w takich państwach jak Polska), aniżeli wpłacają.



Cóż bunt na pokładzie Mitteleuropa jest groźny. Po prawdzie Mitteleuropa jest to wzajemnie korzystne, ponieważ strumień pieniędzy napędza gospodarkę  na powyższych  tych zasadach. Stąd nie byłbym negatywnie nastawiony, moje wielkopolskie dziedzictwo zobowiązuje. To po prostu interes, nie łaska lub dobroczynność. Niemniej spawa nie jest do końca tak prosta o czym przy okazji.

A dalej robi sie ciekawie ...

Nadwyżka w handlu zagranicznym Niemiec wyniosła 18,9 mld euro w październiku 2017 r. (w ujęciu wyrównanym sezonowo), podał niemiecki urząd statystyczny Destatis.

Źródło.


I jeszcze ciekawiej...

Nadwyżka w  obrotach handlowych strefy euro (niewyrównana sezonowo) z resztą świata wyniosła 18,9 mld euro w październiku br. wobec 19,2 mld euro nadwyżki rok wcześniej, podał unijny urząd statystyczny Eurostat.

Źródło.

Jak widać wiadomo kto zjadł całą nadwyżkę Duży uśmiech , dlatego Dwulitrze nie martwiłbym się tak bardzo o Niemieckie płacenie. UE to klub bogatych i tych, którzy chcą z nimi być. Natomiast próby doszlusowania do najbogatszych, wdrożenia inowacyjności muszą być źle widziane nie tylko w Niemczech, lecz w krajach starej Unii. Tu nie chodzi o luźny związek państw, lecz aprobatę pewnej własnej drogi. Dla  kraju drugiego sortu  jak nasz, pełna integracja nie oznacza niczego dobrego po za wyeksploatowaniem. Wspólna droga i interesy jak najbardziej, lecz nie na zasadach poddaństwa.

W Polsce, Czechach, Słowacji i na Węgrzech widać nowe poczucie własnej wartości, wynikające zarówno z sukcesów ekonomicznych, jak i przywiązania do tradycyjnych wartości: rodziny, narodu i religii (...)

"Był czas, gdy Polacy, Węgry, Czesi i Słowacy uważani byli za prymusów na wschodzie Europy" - pisze autor komentarza Karl-Peter Schwarz. Przypomina, że w przeciwieństwie do Bułgarii, Rumunii czy krajów zachodniobałkańskich, Praga, Budapeszt, Bratysława i Warszawa w krótkim czasie dokonały udanej transformacji systemu i weszły w 2004 roku do Unii Europejskiej. "W 13. roku swojej przynależności do Unii te cztery kraje stały się (jednak) pariasami. Przepaść między Grupą Wyszehradzką (V4) a krajami, które są w UE dłużej, stale się pogłębia" - ocenia Schwarz, dodając, że jedną z przyczyn jest to, że Węgrzy i Polacy, a ostatnio także Czesi, "przestali wybierać tak, jak chciałby Zachód".




Mam wrażenie, że żyjesz jeszcze coś koło 2004 roku, a świat się naprawdę zmienia... Nowe pokolenia nie czują się gorsze  od tych w starej Unii. Coś trzeba z tym zrobić, spacyfikowanie bezczelnego PiSu nie zmieni nastrojów ludu na bardziej poddańcze.

 
Sofeicz napisał

Cytat:Gladiator po prostu nie może zrozumieć, że w takim kraju jak Francja można znaleźć tysiące różnych opinii, od tego, że Putin jest wspaniały, do tego, że Ziemia jest płaska.

W rzeczy samej! Nawet  znaleźć można opinie o upadku demokracji w Polsce. Na tym polega bogactwo różnorodności. Ty tak na serio? Zdezorientowany
Odpowiedz
#71
Gladiator napisał(a): Tu nie chodzi o luźny związek państw, lecz aprobatę pewnej własnej drogi. Dla  kraju drugiego sortu  jak nasz, pełna integracja nie oznacza niczego dobrego po za wyeksploatowaniem. Wspólna droga i interesy jak najbardziej, lecz nie na zasadach poddaństwa.

W Polsce, Czechach, Słowacji i na Węgrzech widać nowe poczucie własnej wartości, wynikające zarówno z sukcesów ekonomicznych, jak i przywiązania do tradycyjnych wartości: rodziny, narodu i religii (...)

"Był czas, gdy Polacy, Węgry, Czesi i Słowacy uważani byli za prymusów na wschodzie Europy" - pisze autor komentarza Karl-Peter Schwarz. Przypomina, że w przeciwieństwie do Bułgarii, Rumunii czy krajów zachodniobałkańskich, Praga, Budapeszt, Bratysława i Warszawa w krótkim czasie dokonały udanej transformacji systemu i weszły w 2004 roku do Unii Europejskiej. "W 13. roku swojej przynależności do Unii te cztery kraje stały się (jednak) pariasami. Przepaść między Grupą Wyszehradzką (V4) a krajami, które są w UE dłużej, stale się pogłębia" - ocenia Schwarz, dodając, że jedną z przyczyn jest to, że Węgrzy i Polacy, a ostatnio także Czesi, "przestali wybierać tak, jak chciałby Zachód".
https://www.google.pl/publicdata/explore...cale_y=lin&

Na czym polega to pogłębianie przepaści i eksploatacja? W roku 2004 w Polsce PKB per capita wynosił 6700$, w Niemczech 34000$. W 2016 w Polsce 12000$, w Niemczech 42000$. Czyli w roku 2004 przeciętny Niemiec był pięć razy bogatszy od przeciętnego Polaka, obecnie jest 3,5 razy bogatszy. Moim zdaniem 3,5 < 5, ale rozumiem, że ty ze Schwarzem macie inne dane i chętnie się z nimi zapoznam.

Cytat:Mam wrażenie, że żyjesz jeszcze coś koło 2004 roku, a świat się naprawdę zmienia... Nowe pokolenia nie czują się gorsze  od tych w starej Unii. Coś trzeba z tym zrobić, spacyfikowanie bezczelnego PiSu nie zmieni nastrojów ludu na bardziej poddańcze.

Też nie czułem się gorszy od tych w starej Unii, dopóki kaczyści nie zaczęli demontażu państwa. Dopiero zaczynam się czuć. Oczywiście zwycięstwo na zachodzie jakichś Alternatyw dla Starej Unii może znowu wyrównać.
Odpowiedz
#72
Gladiator napisał(a): Dla  kraju drugiego sortu  jak nasz, pełna integracja nie oznacza niczego dobrego po za wyeksploatowaniem. Wspólna droga i interesy jak najbardziej, lecz nie na zasadach poddaństwa.

Gdybyś jeszcze potrafił uzasadniać swoje twierdzenia to może mógłbyś kogoś przekonać. Powinieneś wiedzieć, że rzucanie takich dogmatów jest bezwartościowe. Fajnie, że sobie wybrałeś bożka i wierzysz w niego, ale nie licz na to, że tym dziwactwem zainteresujesz innych.

Gladiator napisał(a): Mam wrażenie, że żyjesz jeszcze coś koło 2004 roku, a świat się naprawdę zmienia... Nowe pokolenia nie czują się gorsze  od tych w starej Unii. Coś trzeba z tym zrobić, spacyfikowanie bezczelnego PiSu nie zmieni nastrojów ludu na bardziej poddańcze.


No właśnie, nie zmieni, bo lud już stał się poddańczy względem PiS. Wybrali sobie władców na miarę swoich możliwości... Cwaniak
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#73
To jest bezcelowe, kiedy gladiator nie rozumie (bądź zabrania mu się rozumieć) podstaw funkcjonowania ekonomii. Przecież do niego nie dociera, że bogactwo można wytworzyć, tylko w kółko pieprzy, że każdy niemiecki zysk odbywa się kosztem wszystkich
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#74
W Sylwestra napisałem notkę na S24 i nie sądziłem że będzie pasować do wypowiedzi Celińskiego.

Cytat:Większość Polaków to konformiści. Przystosowujemy się. Ale czasem obalamy tych, którym zdaje się, że moc zawsze będzie po ich stronie. Dlatego moje pokolenie było wyjątkowe i nie jest tak, że nic dzisiaj nie może dać młodym. Nam się udało w 1989 r., a na Kaczyńskiego przyjdzie czas około 2021 r. Kiedy zabraknie przysłowiowej kiełbasy - mówi Andrzej Celiński, jeden z liderów "Solidarności".

Rok 2018

Polska zasługuje na bycie zaściankiem Europy - jej mentalnym i politycznym zadupiem. W końcu bycie samotną wyspą jest marzeniem Naczelnika państwa. Tyle, że nie będzie to wyspa wolności i tolerancji, lecz wiezienie . Stopniowo, kroczek po kroczku, cel ten będzie zrealizowany. 

Na pierwszy ogień pójdzie wymiar sprawiedliwości. Na razie trwa proces wymiany prezesów sądów. Jeszcze tu i ówdzie trwa "opór" sędziów, lecz wkrótce ten "opór"sędziów zostanie złamany. Tacy ludzie jako systemowo niebezpieczni zostaną uciszeni, przeniesieni na wygwizdów lub zawodowo zdegradowani. Część z zastraszonych sędziów pójdzie na współpracę z władzą. Z chwilą gdy sprawa nabierze rozpędu, zaczną się masowe aresztowania oraz procesy pokazowe opozycji. Jako pierwsi pójdą za kratki liderzy Obywateli RP i KOD-u. Jako że społeczeństwo polskie nie jest społeczeństwem obywatelskim, władza nie musi wszystkich aresztować - wystarczy tu psychologiczny efekt zastraszenia. Nikt z obawy o nieprzyjemności w starciu z aparatem władzy, nie zaryzykuje sądowego skazania, a w konsekwencji szykan, utraty pracy itp. Osoby skazane prawomocnym wyrokiem nie mogą kandydować w wyborach, więc i na tej drodze można się ostatecznie rozprawić z opozycją. A trzeba się spieszyć! Rok 2018 będzie rokiem wyborów samorządowych według nowej ordynacji wyborczej - doskonałej okazji do fałszerstw i manipulacji głosami. Będą protesty opozycji. Ale przecież wszystko będzie w porządku! Sąd Najwyższy wyda wyrok o ważności wyborów, a wtedy opozycja straci jakikolwiek argument. Społeczeństwo zaakceptuje politykę faktów dokonanych. To będzie ważny test dla władzy, który ostatecznie utwierdzi ją w słuszności realizowanej polityki. W dalszej perspektywie przyjdzie kolej na całkowity zakaz aborcji. I tutaj Trybunał Konstytucyjny uzna, że wszystko jest w porządku. Władza z czystym sumieniem zdelegalizuje aborcję rękoma TK. Rewolucja katobolszewicka stanie się rzeczywistością.

Sprawy związane konfliktem z Brukselą nabiorą tempa. Uruchomiony artykuł 7. zaowocuje odebraniem prawa głosu Polsce w Radzie Europejskiej, co jest wkalkulowane w bycie samotną wyspą - oczekiwane marzenie Naczelnika państwa. UE ma być "wrogiem ludu" polskiego, bo to zgodne ze stalinowską (kaczystowską) logiką. Silna potrzeba istnienia"wroga ludu" jest władzy niezbędna, by uzasadnić ludowi represje i terror wobec opozycji, a nawet konieczność jej politycznej eliminacji. Kulminacją konfliktu z UE będą sankcje, które staną się koniecznością, po tym jak odebranie prawa głosu Polsce spłynie po Naczelniku jak po kaczce. Wówczas nastąpi niespodziewane rozczarowanie dla rządu. Dotychczasowy "sojusznik" zostawi Polskę na lodzie. Europa jest na rozdrożu i musi wybrać miedzy wschodnimi rubieżami a strefą euro. Rozwój wypadków w Polsce paradoksalnie przyspieszy powstanie Europy dwóch prędkości - na kraje strefy euro i na kraje spoza niej. Dla Czech i Węgier perspektywa zejścia z drogi do wprowadzenia Euro i tym samym pozostanie w tyle jest nie do przyjęcia, toteż uwzględniwszy pragmatyzm Orbana należy oczekiwać, że Węgry wstrzymają się od głosu, co pozwoli ukarać Polskę sankcjami. Gdyby do tego jeszcze dodać sankcje za wycinkę Puszczy Białowieskiej i relokacje uchodźców, to może być finansowo dla Polski ciężko. Ale nie będzie to dotyczyć władzy, bo ta jak wiadomo, wyżywi się sama. Winą za wszelkie kary i restrykcje unijne obarczy się "totalną opozycję", co da władzy pretekst do jej całkowitej delegalizacji i usunięcia z parlamentu.
Nachodzący rok to czas ostatecznego rozwiązania kwestii mediów. Naczelnik był wściekły na swoich podwładnych nie dlatego, że przeraziła go reakcja Departamentu Stanu tylko dlatego, że byli oni nadgorliwi i działali za szybko. Likwidacja niezależnych od rządu mediów jest wpisana w "repolonizację" przestrzeni publicznej głoszona przez władzę, na drodze wymuszenia prorządowej linii lub sprzedaży i zamknięcia stacji.
Rok 2018 to stulecie odzyskania niepodległości. To czas niespotykanej erupcji wszelkich uczuć patriotycznych i czas szczególnego przyzwolenia na rasizm, ksenofobię i nacjonalizm. W Polsce - oblężonej twierdzy Europy - sądy i prokuratura będą już oficjalnie chronić głosicieli haseł typu: "Bóg, honor i ojczyzna", "Europa będzie biała albo bezludna", a stadionowa bandyterka jako element bliski socjalnie państwu, będzie się cieszyć niespotykanymi jak dotąd przywilejami. Ta bandyterka oficjalnie zasili szeregi grup przeznaczonych do walki z opozycją oraz wojska WOT. I będzie pod egidą władz likwidowała opozycję poprzez terror katoproletariatu. 

Pełniący obowiązki notariusza Naczelnika wycofa się z referendum w sprawie zmian w konstytucji. Ogłosi, że chce referendum w sprawie Polexitu. Do głosowania dojdzie w 2019 roku.
Tylko całkowity, gospodarczy PiSdziec (пиздец) i hiperinflacja jak z 1989 mogą uratować Polskę. Skurwerenowi musi zabraknąć na chleb, wódę i kiełbę. Wtedy pogoni PiSbolszewię widłami.
Odpowiedz
#75
Gladiator
Cytat:Mam wrażenie, że żyjesz jeszcze coś koło 2004 roku, a świat się naprawdę zmienia... Nowe pokolenia nie czują się gorsze  od tych w starej Unii. Coś trzeba z tym zrobić, spacyfikowanie bezczelnego PiSu nie zmieni nastrojów ludu na bardziej poddańcze.
Nie czuje się gorsze? Dobre sobie! Gdyby ta „współczesna młodzież” nie miała kompleksów wobec swoich rówieśników z Niemiec, Holandii, czy Wielkiej Brytanii, to nie przemawiała by do niej narracja oparta na podkreślaniu naszej wyższości nad ślepą i szaloną „Starą Unią”. Tyle, że polityka wpinania białoczerwonej flagi w klapy marynarek i utrwalania partyjnego samodzierżawia pod szyldem suwerenności nie zlikwiduje źródeł tych kompleksów, ale pogłębi je i utrwali. Zresztą, dlaczego miałoby być inaczej? Przecież PiS tymi kompleksami się żywi i na nich buduje swoje społeczne poparcie.

Wron Niemiecki
Całkowitego zakazu aborcji PiS nie wprowadzi, gdyż stałoby to w jawnej sprzeczności z polityką rePeeReLizacji kraju (w końcu aborcja za komuny była dozwolona), zaś referendum polexitowe, jeśli w ogóle do niego dojdzie, to odbędzie się nie wcześniej, jak w 2022 roku, zaś PiS będzie w nim nawoływał do pozostania w UE.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
#76
Kolejny przykład megalomanii Celińskiego. Naprawdę myśli, że trzeba się rozprawiać z trójkątem Trójząb-Bozon-Farmazon który wysunął się jako pika i awangarda opozycji.
Poczytajcie se jednak Ziemkiewicza. Nowa książką ostatnio wyszła. "Sanacja czy Demokracja" czy jakoś tak. Wzruszyła mnie jego frustracja.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#77
Dwa Litry Wody napisał(a): Wron Niemiecki
Całkowitego zakazu aborcji PiS nie wprowadzi, gdyż stałoby to w jawnej sprzeczności z polityką rePeeReLizacji kraju (w końcu aborcja za komuny była dozwolona), zaś referendum polexitowe, jeśli w ogóle do niego dojdzie, to odbędzie się nie wcześniej, jak w 2022 roku, zaś PiS będzie w nim nawoływał do pozostania w UE.

Z tym nie ma problemu, jeśli założymy katobolszewizm. Wszystko przyjdzie w odpowiednim czasie. Projekt Ordo Iuris był takim balonem próbnym, który wypuszczony miał wysądować nastroje ludzkie. W 2016 na taką zmianę było jeszcze za wcześnie. Ludzie na ogół nie lubią zbyt gwałtownych zmian, akceptują natomiast metodę salami.
Gdy zapadną decyzje o nałożeniu sankcji i odebraniu Polsce prawa głosu w trakcie ustalania unijnego budżetu po 2020, to jaki jest sens dla PiS pozostawania w eurokołchozie?
Tylko całkowity, gospodarczy PiSdziec (пиздец) i hiperinflacja jak z 1989 mogą uratować Polskę. Skurwerenowi musi zabraknąć na chleb, wódę i kiełbę. Wtedy pogoni PiSbolszewię widłami.
Odpowiedz
#78
2l
Cytat:Całkowitego zakazu aborcji PiS nie wprowadzi, gdyż stałoby to w jawnej sprzeczności z polityką rePeeReLizacji kraju (w końcu aborcja za komuny była dozwolona), zaś referendum polexitowe, jeśli w ogóle do niego dojdzie, to odbędzie się nie wcześniej, jak w 2022 roku, zaś PiS będzie w nim nawoływał do pozostania w UE.
Raczej się to nie odbędzie na drodze referendum, bo wciąż znaczna większość Polaków opowiada się za pozostaniem Polski w UE. Obawa jest taka, że te reszta państw wykluczy Polskę za niespełnianie podstawowych warunków. Myślę, że na potrzeby propagandy nadal będzie utrzymywany mit praktycznie nieistniejącej już przecież grupy wyszehradzkiej, która jest naciskana przez Wielką Złą Islamską Unię do szkodzenia Polsce. 
W końcu PiSowi Unia jest potrzebna tylko jako kozioł ofiarny. Widać wyraźnie, że w dupie mają aspekty pozapropagandowe, skoro Morawiecki ucieka z Brukseli, a z jedynym i bardzo wątpliwym "sojusznikiem" Polski nie rozmawia nawet o sytuacji Polski w Unii.
Tyle tylko, że jeśli wybory będą interpretowane przez kaczyńskiego tak samo jak orzeczenia trybunału, to i ta propaganda nie będzie już do niczego potrzebna.

Dlatego uważam, że PiS nie zrobi nic, by Polska w Unii została, bo oznaczałoby to rezygnację z własnego komfortu, a samo członkostwo w UE nie ma dla władzy żadnego znaczenia. A wątpię, żeby UE akceptowała jako członka państwo niedemokratyczne
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#79
Dragula napisał(a): Raczej się to nie odbędzie na drodze referendum, bo wciąż znaczna większość Polaków opowiada się za pozostaniem Polski w UE. Obawa jest taka, że te reszta państw wykluczy Polskę za niespełnianie podstawowych warunków. Myślę, że na potrzeby propagandy nadal będzie utrzymywany mit praktycznie nieistniejącej już przecież grupy wyszehradzkiej, która jest naciskana przez Wielką Złą Islamską Unię do szkodzenia Polsce.
W końcu PiSowi Unia jest potrzebna tylko jako kozioł ofiarny. Widać wyraźnie, że w dupie mają aspekty pozapropagandowe, skoro Morawiecki ucieka z Brukseli, a z jedynym i bardzo wątpliwym "sojusznikiem" Polski nie rozmawia nawet o sytuacji Polski w Unii.
Tyle tylko, że jeśli wybory będą interpretowane przez kaczyńskiego tak samo jak orzeczenia trybunału, to i ta propaganda nie będzie już do niczego potrzebna.

Dlatego uważam, że PiS nie zrobi nic, by Polska w Unii została, bo oznaczałoby to rezygnację z własnego komfortu, a samo członkostwo w UE nie ma dla władzy żadnego znaczenia. A wątpię, żeby UE akceptowała jako członka państwo niedemokratyczne
Ino jak ni ma Unii to i ni ma pieniędzy. A pieniędzy to PiS cholernie potrzebuje.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#80
Nie będzie potrzebował, jeśli wybory będą ustawiane. A to zapewni pisowi dużo większe bezpieczeństwo niż sytuacja gospodarcza
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości