Liczba postów: 2,438
Liczba wątków: 17
Dołączył: 09.2007
Reputacja:
71
Płeć: mężczyzna
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor
Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Liczba postów: 289
Liczba wątków: 6
Dołączył: 10.2014
Reputacja:
-14
Płeć: nie wybrano
Jeśli to szczególnie osobiste doświadczenie, jest to możliwe
22.01.2018, 18:39
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.01.2018, 18:40 przez Dragula.)
Liczba postów: 3,155
Liczba wątków: 13
Dołączył: 02.2016
Reputacja:
233
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: ateusz
sofeicz
Cytat:Mógłbyś rozwinąć?
Nie
Cytat:Słyszałeś głosy?
wtedy bym po prostu poszedł do psychiatry, albo zrobił San Andreas na ulicy
znalezczyni
Cytat:i jakis przyklad tego, co odwolujesz?
Pewnie się znajdzie jakieś obrazoburcze "buk jest gupi" w moich wypowiedziach (których jest tu półtora tysiąca a pamiętam tylko 50 napisanych ostatnio)
brainless
Cytat:A tak osobiście - to nie wierzę w takie nawrócenia.
i też nikogo nie nakłaniam, żeby zaczął
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down
Liczba postów: 20,524
Liczba wątków: 212
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
928
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Widocznie twój ateizm był płytki i nieprzemyślany.
No cóż, szczęść Boże na nowej drodze!
PS. Szkoda że nie chcesz odsłonić kotary. W końcu założyłeś wątek więc warto by było nas uraczyć jakimiś szczegółami.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
22.01.2018, 19:55
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.01.2018, 19:55 przez Dragula.)
Liczba postów: 3,155
Liczba wątków: 13
Dołączył: 02.2016
Reputacja:
233
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: ateusz
Ale był naukowy. Spełniał kryterium falsyfikowalności
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down
Liczba postów: 20,524
Liczba wątków: 212
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
928
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
A twój teizm jest naukowy i falsyfikowalny?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
22.01.2018, 21:07
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.01.2018, 21:11 przez Dragula.)
Liczba postów: 3,155
Liczba wątków: 13
Dołączył: 02.2016
Reputacja:
233
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: ateusz
Zależy z której strony na to patrzeć  sofeicz, gdyby cię cię porwali kosmici, to miałbyś empiryczny dowód na ich istnienie. Ale nie byłbyś w stanie nikomu udowodnić, że kosmici istnieją. I raczej byłoby zbyt późno na falsyfikację twojego przekonania o istnieniu ufolodow
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down
Liczba postów: 20,524
Liczba wątków: 212
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
928
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Akurat kosmici, to całkiem prawdopodobny byt obywający się metafizyką.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Liczba postów: 3,155
Liczba wątków: 13
Dołączył: 02.2016
Reputacja:
233
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: ateusz
no ale tacy co latają talerzami których nie da się nagrać w rozdzielczości HD i robią wzoru w zbożu? :O
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down
Liczba postów: 2,359
Liczba wątków: 14
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
152
Dragula napisał(a): Zależy z której strony na to patrzeć sofeicz, gdyby cię cię porwali kosmici, to miałbyś empiryczny dowód na ich istnienie. Ale nie byłbyś w stanie nikomu udowodnić, że kosmici istnieją. I raczej byłoby zbyt późno na falsyfikację twojego przekonania o istnieniu ufolodow Problem jest taki, że o ile, co do zasady, ufoludka można jako tako rozpoznać, o tyle odróżnić Boga Wszechmogącego, stworzyciela czasoprzestrzeni, życia i ogólnie wszystkiego, od pierwszego lepszego hipotetycznego bytu, stojącego w hierarchii istnienia o szczebel wyżej nad człowiekiem, nie sposób. No chyba, że by się przedstawił. Wtedy to co innego.
W każdym razie dobrze robisz ukrywając szczegóły. Zbyt dużo tu wysokolevelowych ateistów, którzy jednym zdaniem największą nadzieję i radość potrafią zamienić w szaroburą rzeczywistość .
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
23.01.2018, 02:35
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.01.2018, 02:36 przez Gawain.)
Liczba postów: 11,441
Liczba wątków: 83
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
837
Płeć: mężczyzna
Trele morele. My mamy wysokolevelowych wierzących potrafiących dokonać udanej dywersji na poletku wysokolevelowych ateistów =P I kto tu jest sprite?
Sebastian Flak
Liczba postów: 2,359
Liczba wątków: 14
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
152
Galahad napisał(a): Trele morele. My mamy wysokolevelowych wierzących potrafiących dokonać udanej dywersji na poletku wysokolevelowych ateistów =P I kto tu jest sprite? Coś mi się wydaje, że ta dywersja mogła zostać przeprowadzona przy użyciu wysokich schodów, z których to Dragula spadł i "całkiem mu się pozmieniał świat", jak to było w pewnej piosence.  W tym przypadku faktycznie wierzący byli Spritem, tyle że pragnieniem był Dragula.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27
Dołączył: 06.2017
Reputacja:
1,161
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: kult kota
Dragula napisał(a): Zależy z której strony na to patrzeć sofeicz, gdyby cię cię porwali kosmici, to miałbyś empiryczny dowód na ich istnienie. Ale nie byłbyś w stanie nikomu udowodnić, że kosmici istnieją. I raczej byłoby zbyt późno na falsyfikację twojego przekonania o istnieniu ufolodow
Tak poważnie, to gdyby mnie porwali kosmici, miałbym tylko empiryczny dowód na to, że doświadczyłem porwania przez kosmitów. Wielu ludzi tego doświadczyło i ja im wierzę, że doświadczyli. Natomiast nie jest to jeszcze dowód na to, że owi kosmici istnieli także poza mózgiem porwanego.To jest właśnie podstawowy błąd wielu empiryków.
Liczba postów: 3,155
Liczba wątków: 13
Dołączył: 02.2016
Reputacja:
233
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: ateusz
Tak samo masz empiryczny dowód na to, że masz wrażenie istnienia tego forum i że pamiętasz, że zjadłeś dziś śniadanie. Tylko na codzień nie myślisz w taki sposób (co nie znaczy, że nie powinieneś a zwłaszcza na starość  ).
Roan Shiran - nie wspominam o szczegółach bo wiem, że brzmią one dennie. Sam słysząc to uznałbym, że to ściema. Przecież niedawno to była także moja perspektywa. Po drugie wydaje mi się, że nie o to chodzi. Skoro cały świat wygląda tak, jakby Boga wcale nie było, albo w najlepszym razie zostawił kosmos samemu sobie jakieś 14 mld lat temu, to najwyraźniej jest to obojętne czy się w niego wierzy czy też nie. Dlatego nadal nie rozumiem nawracaczy, ani nie zamierzam być jednym z nich i nie bede tego rozwijał.
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down
23.01.2018, 12:57
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.01.2018, 12:59 przez ZaKotem.)
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27
Dołączył: 06.2017
Reputacja:
1,161
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: kult kota
Dragula napisał(a): Tak samo masz empiryczny dowód na to, że masz wrażenie istnienia tego forum i że pamiętasz, że zjadłeś dziś śniadanie. Tylko na codzień nie myślisz w taki sposób (co nie znaczy, że nie powinieneś a zwłaszcza na starość
Na codzień wystarcza mi empiria teraźniejsza (a nie tylko retrospektywna) oraz intersubiektywność, która jest prostacką (więc w sam raz dla mnie) wersją subiektywności. Jeśli widzę kota i wszyscy ludzie, którym pokazuję kota, widzą kota, uznaję intersubiektywne istnienie kota. To zaś oznacza, alternatywnie: albo to, że kot istnieje poza moim umysłem, albo, że ci inni ludzie, którzy go widzą, również istnieją w moim umyśle. W praktyce to wychodzi na to samo, ja przyjmuję arbitralnie tą pierwszą hipotezę tylko dlatego, bo jest dla mnie bardziej intuicyjne.
Oprócz empirii istnieje też pewien system, który dotychczas nie zawodził. Jeśli np. teraz nie widzę mojego roweru i wierzę, że istnieje on w piwnicy poza zasięgiem moich zmysłów, to moja wiara nie jest podyktowana czystą empirią, ale także:
- intersubiektywnym potwierdzeniem istnienia rowerubw przeszłości- jak dotąd nikt nie twierdził, że tylko mi się wydaje, że mam rower, gdyby zaś twierdził, zaprosiłbym go do eksperymentalnego stwierdzenia jego istnienia lub nie.
- intersubiektywnym potwierdzeniem istnienia rowerów w ogóle, nawet ludzie, którzy nie widzieli mojego roweru, zazwyczaj widzieli inne rowery, co jest wskazówką, że mój rower jest tylko szczególnym przypadkiem obiektu powszechnie doznawanego lub przynajmniej teoretycznie zrozumiałego.
- doświadczeniem wskazującym, że rzeczy które stracę z oczu znowu pojawiają się, gdy spojrzę w stronę, gdzie widziałem je poprzednio. Można więc skonstruować niezawodny (statystycznie) eksperyment, w wyniku którego znowu zobaczę swój rower i co równie ważne, zobaczy go także ktoś, kto przedtem go nie widział.
I to mniej więcej jest warunkiem uznania czegokolwiek w życiu codziennym za realne:
1. Wspólność doświadczeń
2. Możliwość skonstruowania eksperymentu w wyniku którego ten, kto takiego doświadczenia jeszczrle nie miał, już będzie go miał. Nie trzeba nawet takiego eksperymentu przeprowadzać, wystarczy sobie go wyobrazić (ale na życzenie wątpiącego jednak powinniśmy przeprowadzić, oczywiście wątpiciel pokrywa jego materialme koszty).
Jest to, jak widać, prosty odpowiednik metody naukowej obowiązującej w naukach przyrodniczych, którego stosowanie nie wymaga żadnego wykształcenia. Wystarczy znany od wieków chłopski rozum, zwany też zdrowym rozsądkiem.
23.01.2018, 13:01
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.01.2018, 13:03 przez Sofeicz.)
Liczba postów: 20,524
Liczba wątków: 212
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
928
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Dragula
Tu nie chodzi o nawracanie (przynajmniej w moim wypadku).
Ale jak ktoś zakłada taki wątek, a potem się kryguje, to coś jest nie ten tego.
Gdyby nagle Lumber stwierdził, że jednak jest płaskoziemcem, to też miałbym kilka pytań.
W końcu takie fora światopoglądowe po to właśnie są.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Liczba postów: 2,359
Liczba wątków: 14
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
152
Dragula napisał(a): Po drugie wydaje mi się, że nie o to chodzi. No właśnie problem w tym, że nie wiadomo, o co chodzi. Nie wiadomo, czy przyszedł do Ciebie Jezus i powiedział, byś od czasu do czasu dał dychę na Kościół, czy też może dostałeś boskim flashem po oczach, stwierdziłeś, że to musiał być nadprzyrodzony boski byt, po czym uznałeś, że z faktu istnienia tego bytu nic dla Ciebie nie wynika poza samą ciekawostką, że coś takiego istnieje. A może po prostu rano zrobiłeś grzankę, patrzysz, a tam przypieczenie na kromce w kształcie Buddy, po czym postanowiłeś zostać muzułmaninem (bo dlaczego nie).
Także skoro nic nie wiadomo, poza tym, że coś się stało, to ciężko się do tego odnieść albo zinterpretować.
Dragula napisał(a): Sam słysząc to uznałbym, że to ściema. Często to nie jest kwestia nawet kwestionowania prawdziwości danego wydarzenia, co jego znaczenia i interpretacji. Jakby do mnie faktycznie przyszła istota podająca się za tą żyjącaąpoza wszelkimi wymiarami, by mi coś pokazać, to bym chyba padł ze śmiechu z powodu absurdalności tejże sytuacji.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
23.01.2018, 15:37
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.01.2018, 15:38 przez białogłowa.)
Liczba postów: 1,589
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2014
Płeć: nie wybrano
Roan Shiran napisał(a): Także skoro nic nie wiadomo, poza tym, że coś się stało, to ciężko się do tego odnieść albo zinterpretować.
Przecież nikt nie wymagał, abyś się do tego odnosił Ty, albo ktokolwiek inny. No chyba że oślepłam, ale serio nie widzę żadnych pytań, próśb, ani zachęty do dyskusji nt. osobistego doświadczenia autora wątku. Przeciwnie, już na pierwszej stronie napisał, że nie chce się dzielić szczegółami, czyli najwyraźniej napisał, co napisał, by "oszczędzić rozmówcom szoku", bo "takie info ma znaczenie w dyskusjach".
Dragula napisał(a): Wątek dla osób, które zmieniają światopogląd z ateistycznego na jakikolwiek inny i odwrotnie oraz w dowolnej konfiguracji. Cel główny jest taki - jeśli dla kogoś jest to na tyle ważna w życiu zmiana, żeby się pochwalić to może sobie naszkrobać tutaj, a jeśli po prostu uważa, że takie info ma znaczenie w dyskusjach w jakich bierze udział i chce oszczędzić rozmówcom szoku.
Liczba postów: 2,359
Liczba wątków: 14
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
152
białogłowa napisał(a): Przecież nikt nie wymagał, abyś się do tego odnosił Ty, albo ktokolwiek inny. No chyba że oślepłam, ale serio nie widzę żadnych pytań, próśb, ani zachęty do dyskusji nt. osobistego doświadczenia autora wątku. Przeciwnie, już na pierwszej stronie napisał, że nie chce się dzielić szczegółami, czyli najwyraźniej napisał, co napisał, by "oszczędzić rozmówcom szoku", bo "takie info ma znaczenie w dyskusjach". Że co? O czym Ty w ogóle piszesz? To żeś teraz wyskoczyła niczym filip z konopi.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
23.01.2018, 16:20
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.01.2018, 16:21 przez białogłowa.)
Liczba postów: 1,589
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2014
Płeć: nie wybrano
Sofeicz napisał(a): Widocznie twój ateizm był płytki i nieprzemyślany.
He he, jasne. Tak standardowo reaguje większość na wiadomość, że jakiś członek ich grupy właśnie ją opuścił. Wina jest po jego stronie, musiał coś robić nie tak, nie poznał dostatecznie katolicyzmu, prawosławia, judaizmu, on nigdy nie był naprawdę katolikiem, prawosławnym itd. Jakoś nikt dotąd nie zauważył jakiejkolwiek skazy na ateizmie Draguli, co to się porobiło.
|