To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zmiana stron
#21
Były podobne próby:

https://ateista.pl/showthread.php?tid=4705

https://ateista.pl/showthread.php?tid=13194

A tak osobiście - to nie wierzę w takie nawrócenia.
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
#22
Jeśli to szczególnie osobiste doświadczenie, jest to możliwe
Odpowiedz
#23
sofeicz
Cytat:Mógłbyś rozwinąć?
Nie  Diabeł

Cytat:Słyszałeś głosy?
wtedy bym po prostu poszedł do psychiatry, albo zrobił San Andreas na ulicy Język

znalezczyni
Cytat:i jakis przyklad tego, co odwolujesz?
Pewnie się znajdzie jakieś obrazoburcze "buk jest gupi" w moich wypowiedziach (których jest tu półtora tysiąca a pamiętam tylko 50 napisanych ostatnio)

brainless
Cytat:A tak osobiście - to nie wierzę w takie nawrócenia.
i też nikogo nie nakłaniam, żeby zaczął Duży uśmiech
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#24
Widocznie twój ateizm był płytki i nieprzemyślany.
No cóż, szczęść Boże na nowej drodze!

PS. Szkoda że nie chcesz odsłonić kotary. W końcu założyłeś wątek więc warto by było nas uraczyć jakimiś szczegółami.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#25
Ale był naukowy. Spełniał kryterium falsyfikowalności Język
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#26
A twój teizm jest naukowy i falsyfikowalny?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#27
Zależy z której strony na to patrzeć Język sofeicz, gdyby cię cię porwali kosmici, to miałbyś empiryczny dowód na ich istnienie. Ale nie byłbyś w stanie nikomu udowodnić, że kosmici istnieją. I raczej byłoby zbyt późno na falsyfikację twojego przekonania o istnieniu ufolodow
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#28
Akurat kosmici, to całkiem prawdopodobny byt obywający się metafizyką.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#29
no ale tacy co latają talerzami których nie da się nagrać w rozdzielczości HD i robią wzoru w zbożu? :O
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#30
Dragula napisał(a): Zależy z której strony na to patrzeć Język sofeicz, gdyby cię cię porwali kosmici, to miałbyś empiryczny dowód na ich istnienie. Ale nie byłbyś w stanie nikomu udowodnić, że kosmici istnieją. I raczej byłoby zbyt późno na falsyfikację twojego przekonania o istnieniu ufolodow
Problem jest taki, że o ile, co do zasady, ufoludka można jako tako rozpoznać, o tyle odróżnić Boga Wszechmogącego, stworzyciela czasoprzestrzeni, życia i ogólnie wszystkiego, od pierwszego lepszego hipotetycznego bytu, stojącego w hierarchii istnienia o szczebel wyżej nad człowiekiem, nie sposób. No chyba, że by się przedstawił. Wtedy to co innego.  Oczko

W każdym razie dobrze robisz ukrywając szczegóły. Zbyt dużo tu wysokolevelowych ateistów, którzy jednym zdaniem największą nadzieję i radość potrafią zamienić w szaroburą rzeczywistość .
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#31
Trele morele. My mamy wysokolevelowych wierzących potrafiących dokonać udanej dywersji na poletku wysokolevelowych ateistów =P I kto tu jest sprite?
Sebastian Flak
Odpowiedz
#32
Galahad napisał(a): Trele morele. My mamy wysokolevelowych wierzących potrafiących dokonać udanej dywersji na poletku wysokolevelowych ateistów  =P I kto tu jest sprite?
Coś mi się wydaje, że ta dywersja mogła zostać przeprowadzona przy użyciu wysokich schodów, z których to Dragula spadł i "całkiem mu się pozmieniał świat", jak to było w pewnej piosence. Oczko W tym przypadku faktycznie wierzący byli Spritem, tyle że pragnieniem był Dragula. Uśmiech
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#33
Dragula napisał(a): Zależy z której strony na to patrzeć Język sofeicz, gdyby cię cię porwali kosmici, to miałbyś empiryczny dowód na ich istnienie. Ale nie byłbyś w stanie nikomu udowodnić, że kosmici istnieją. I raczej byłoby zbyt późno na falsyfikację twojego przekonania o istnieniu ufolodow

Tak poważnie, to gdyby mnie porwali kosmici, miałbym tylko empiryczny dowód na to, że doświadczyłem porwania przez kosmitów. Wielu ludzi tego doświadczyło i ja im wierzę, że doświadczyli. Natomiast nie jest to jeszcze dowód na to, że owi kosmici istnieli także poza mózgiem porwanego.To jest właśnie podstawowy błąd wielu empiryków.
Odpowiedz
#34
Tak samo masz empiryczny dowód na to, że masz wrażenie istnienia tego forum i że pamiętasz, że zjadłeś dziś śniadanie. Tylko na codzień nie myślisz w taki sposób (co nie znaczy, że nie powinieneś a zwłaszcza na starość Duży uśmiech).

Roan Shiran - nie wspominam o szczegółach bo wiem, że brzmią one dennie. Sam słysząc to uznałbym, że to ściema. Przecież niedawno to była także moja perspektywa. Po drugie wydaje mi się, że nie o to chodzi. Skoro cały świat wygląda tak, jakby Boga wcale nie było, albo w najlepszym razie zostawił kosmos samemu sobie jakieś 14 mld lat temu, to najwyraźniej jest to obojętne czy się w niego wierzy czy też nie. Dlatego nadal nie rozumiem nawracaczy, ani nie zamierzam być jednym z nich i nie bede tego rozwijał.
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#35
Dragula napisał(a): Tak samo masz empiryczny dowód na to, że masz wrażenie istnienia tego forum i że pamiętasz, że zjadłeś dziś śniadanie. Tylko na codzień nie myślisz w taki sposób (co nie znaczy, że nie powinieneś a zwłaszcza na starość

Na codzień wystarcza mi empiria teraźniejsza (a nie tylko retrospektywna) oraz intersubiektywność, która jest prostacką (więc w sam raz dla mnie) wersją subiektywności. Jeśli widzę kota i wszyscy ludzie, którym pokazuję kota, widzą kota, uznaję intersubiektywne istnienie kota. To zaś oznacza, alternatywnie: albo to, że kot istnieje poza moim umysłem,  albo, że ci inni ludzie, którzy go widzą,  również istnieją w moim umyśle. W praktyce to wychodzi na to samo, ja przyjmuję arbitralnie tą pierwszą hipotezę tylko dlatego, bo jest dla mnie bardziej intuicyjne.

Oprócz empirii istnieje też pewien system, który dotychczas nie zawodził. Jeśli np. teraz nie widzę mojego roweru i wierzę, że istnieje on w piwnicy poza zasięgiem moich zmysłów,  to moja wiara nie jest podyktowana czystą empirią, ale także:
- intersubiektywnym potwierdzeniem istnienia rowerubw przeszłości-  jak dotąd nikt nie twierdził, że tylko mi się wydaje, że mam rower, gdyby zaś twierdził,  zaprosiłbym go do eksperymentalnego stwierdzenia jego istnienia lub nie.
- intersubiektywnym potwierdzeniem istnienia rowerów w ogóle, nawet ludzie, którzy nie widzieli mojego roweru, zazwyczaj widzieli inne rowery, co jest wskazówką, że mój rower jest tylko szczególnym przypadkiem obiektu powszechnie doznawanego lub przynajmniej teoretycznie zrozumiałego.
- doświadczeniem wskazującym, że rzeczy które stracę z oczu znowu pojawiają się,  gdy spojrzę w stronę,  gdzie widziałem je poprzednio. Można więc skonstruować niezawodny (statystycznie) eksperyment, w wyniku którego znowu zobaczę swój rower i co równie ważne,  zobaczy go także ktoś,  kto przedtem go nie widział.

I to mniej więcej jest warunkiem uznania czegokolwiek w życiu codziennym za realne:
1. Wspólność doświadczeń
2. Możliwość skonstruowania eksperymentu w wyniku którego ten, kto takiego doświadczenia jeszczrle nie miał,  już będzie go miał. Nie trzeba nawet takiego eksperymentu przeprowadzać, wystarczy sobie go wyobrazić (ale na życzenie wątpiącego jednak powinniśmy przeprowadzić,  oczywiście wątpiciel pokrywa jego materialme koszty).
Jest to, jak widać,  prosty odpowiednik metody naukowej obowiązującej w naukach przyrodniczych, którego stosowanie nie wymaga żadnego wykształcenia. Wystarczy znany od wieków chłopski rozum, zwany też zdrowym rozsądkiem.
Odpowiedz
#36
Dragula
Tu nie chodzi o nawracanie (przynajmniej w moim wypadku).
Ale jak ktoś zakłada taki wątek, a potem się kryguje, to coś jest nie ten tego.

Gdyby nagle Lumber stwierdził, że jednak jest płaskoziemcem, to też miałbym kilka pytań.
W końcu takie fora światopoglądowe po to właśnie są.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#37
Dragula napisał(a): Po drugie wydaje mi się, że nie o to chodzi.
No właśnie problem w tym, że nie wiadomo, o co chodzi. Nie wiadomo, czy przyszedł do Ciebie Jezus i powiedział, byś od czasu do czasu dał dychę na Kościół, czy też może dostałeś boskim flashem po oczach, stwierdziłeś, że to musiał być nadprzyrodzony boski byt, po czym uznałeś, że z faktu istnienia tego bytu nic dla Ciebie nie wynika poza samą ciekawostką, że coś takiego istnieje. A może po prostu rano zrobiłeś grzankę, patrzysz, a tam przypieczenie na kromce w kształcie Buddy, po czym postanowiłeś zostać muzułmaninem (bo dlaczego nie).

Także skoro nic nie wiadomo, poza tym, że coś się stało, to ciężko się do tego odnieść albo zinterpretować. 

Dragula napisał(a): Sam słysząc to uznałbym, że to ściema.
Często to nie jest kwestia nawet kwestionowania prawdziwości danego wydarzenia, co jego znaczenia i interpretacji. Jakby do mnie faktycznie przyszła istota podająca się za tą żyjącaąpoza wszelkimi wymiarami, by mi coś pokazać, to bym chyba padł ze śmiechu z powodu absurdalności tejże sytuacji.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#38
Roan Shiran napisał(a): Także skoro nic nie wiadomo, poza tym, że coś się stało, to ciężko się do tego odnieść albo zinterpretować. 

Przecież nikt nie wymagał, abyś się do tego odnosił Ty, albo ktokolwiek inny. No chyba że oślepłam, ale serio nie widzę żadnych pytań, próśb, ani zachęty do dyskusji nt. osobistego doświadczenia autora wątku. Przeciwnie, już na pierwszej stronie napisał, że nie chce się dzielić szczegółami, czyli najwyraźniej napisał, co napisał, by "oszczędzić rozmówcom szoku", bo "takie info ma znaczenie w dyskusjach".


Dragula napisał(a): Wątek dla osób, które zmieniają światopogląd z ateistycznego na jakikolwiek inny i odwrotnie oraz w dowolnej konfiguracji. Cel główny jest taki - jeśli dla kogoś jest to na tyle ważna w życiu zmiana, żeby się pochwalić to może sobie naszkrobać tutaj, a jeśli po prostu uważa, że takie info ma znaczenie w dyskusjach w jakich bierze udział i chce oszczędzić rozmówcom szoku.
Odpowiedz
#39
białogłowa napisał(a): Przecież nikt nie wymagał, abyś się do tego odnosił Ty, albo ktokolwiek inny. No chyba że oślepłam, ale serio nie widzę żadnych pytań, próśb, ani zachęty do dyskusji nt. osobistego doświadczenia autora wątku. Przeciwnie, już na pierwszej stronie napisał, że nie chce się dzielić szczegółami, czyli najwyraźniej napisał, co napisał, by "oszczędzić rozmówcom szoku", bo "takie info ma znaczenie w dyskusjach".
Że co? O czym Ty w ogóle piszesz? To żeś teraz wyskoczyła niczym filip z konopi.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#40
Sofeicz napisał(a): Widocznie twój ateizm był płytki i nieprzemyślany.

He he, jasne. Tak standardowo reaguje większość na wiadomość, że jakiś członek ich grupy właśnie ją opuścił. Wina jest po jego stronie, musiał coś robić nie tak, nie poznał dostatecznie katolicyzmu, prawosławia, judaizmu, on nigdy nie był naprawdę katolikiem, prawosławnym itd. Jakoś nikt dotąd nie zauważył jakiejkolwiek skazy na ateizmie Draguli, co to się porobiło.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości