Rodica napisał(a): Doszłam do wniosku, że szczęście to brak permanentnej frustracji. Przyczyny frustracji mogą być oczywiste i łatwe do zdiagnozowania np. brak pracy, pieniędzy, zdrowia jak i mniej oczywiste, trudne do wykrycia, trywialne i banalne np. skrzypiące drzwi, kapiący kran.
Natomiast łatwo można je wyeliminować. Dlatego nie ma uniwersalnej recepty a szczęście. Każdy przypadek jest indywidualny.
Definicja do zaorania. Apatia itp. stany byłyby szczęściem z definicji.
Cytat:Mnie na przykład permanentnie irytuje życie w konserwatymnym społeczeństwie, ale niewiele mogę z tym zrobić. Niestety, nie ma w Polsce protestantów z giwerami.
Jak Polska jest konserwatywna to ja jestem baletnicą (nie, nie jestem). Toż u nas bardzo postępowe społeczeństwo jest. W dziedzinie gospodarczej jest jednym z najbardziej lewicowych na świecie. Jak się przestaje słuchać publicznych deklaracji a zwraca uwagę na to co ludzie robią to się okazuje, że moc społeczeństwa przez 500+ daje obraz przyszłości czyli tego jak będzie wyglądało społeczeństwo po wprowadzeniu podstawowego i bezwarunkowego dochodu. W sferze światopoglądowej to jest miks hipokryzji z hipokryzją. Katolicy w sondażach prawd wiary i przykazań nie znają, żyją za to tak jak se wymyślą i ludzie z rzadka kiedy reagują. Co więcej podobno kilkadziesiąt procent ludności poszło tak dalece w sfery sztuk, że regularnie przedstawiają na deskach domowych teatrów polskie wariacje na temat 365 Dni Blanki Lipińskiej. Wyjdź ze swojej strefy komfortu i ogarnij rzeczywistość. LOL...
Sebastian Flak