To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Edukacja seksualna
ErgoProxy napisał(a): Widać ludzie niekoniecznie przejmują się tym, co dla nich korzystne w sensie ZaKota, szczególnie jeżeli te korzyści objawiają się w horyzoncie N pokoleń - podczas gdy większość ludzi ma problem, żeby im do pierwszego starczyło. Inaczej jak wytłumaczyć to, co robiły Persjanki, kiedy gremialnie zaganiały swoich chłopów w szeregi rewolucji ajatollachów?
Jak pisałem - w każdej populacji interes samców pokrywa się z interesem samic. Nie ma żadnej wojny płci i być nie może. Jeśli coś jest korzystne dla, powiedzmy, 3/4 mężczyzn, to to samo jest korzystne dla 3/4 kobiet, nawet jeśli tak nie wygląda. W Persji powstały praktycznie dwa osobne narody, naród "teherański" który się okcydentalizował na potęgę i naród Starych Niewykształconych z Niewielkich Wsi, który wyraźnie nie nadążał. I kiedy wiadomo już było, że nastąpiła "specjacja", i Proste Ludzie poczuli, że nie mają szans kiedykolwiek dorównać Bogatym i Wpływowym, postanowili w zamian sprowadzić ich do swojego poziomu. Kojarzy się ta sytuacja z zupełnie innym krajem, chociaż oczywiście w innej skali. Na przykład w Polsce więcej niż 40% ludzi umie czytać i pisać.

Cytat:Also,  ja nie wiem, jaka definicja patriarchatu jest obecnie na topie - dla mnie to jest taki ustrój, w którym istnieje ścisły podział zajęć na kobiece i męskie, a podziału tego pilnują - i tutaj zagwozdka - albo kobiety, albo mężczyźni; to zależy od epoki i zakątka planety. (Nazwa ustroju jest więc wzięta od przypadku i czapy, jak to z reguły bywa - komuś coś się wydawało i tak już zostało.) Przy tym zajęcia męskie statystycznie przynoszą więcej hajsu, a zajęcia kobiece są statystycznie bardziej niewdzięczne. Yuve, yuve yu.
Podział jest zawsze taki sam - kobiece zajęcia to takie, które można w miarę bezpiecznie i jednocześnie efektywnie wykonywać będąc w ciąży lub mając koło siebie wrzaskuna wymagającego co chwilę uwagi. A męskie - to wszystkie pozostałe. Nie ma to, wbrew pozorom, nic wspólnego z siłą fizyczną - np. mielenie zboża na żarnach wymaga użycia sporej siły, i to mięśni ramion, które mężczyźni mają wyraźnie lepsze i robiliby to lepiej. Ale praktycznie na całym świecie było to zajęcie kobiece, a jak w jakimś egzotycznym kraju chłop powiedział babie "day ut ia pobrusa a ti poziway" to była to sensacja odnotowana przez media. Bo to akurat można robić z wrzaskunem.
Odpowiedz
bert04:
Cytat:Może jednak więc sama widzisz, że hojność na randce to bardzo mgliste kryterium, co najwyżej jedno z wielu, a nie jakiś papier lakmusowy dla kobiet szukających bezpiecznego gniazda. Chyba, że nie widzisz.
Jedno z podstawowych dla kobiet które bardziej kierują się kryteriami inteligencji niż urody.
Zamożne kobiety, które mogą przebierać w genotypach, preferują facetów bardziej urodziwych niż inteligentniejszych. Biedniejsze inwestują w intelekt.
Tak mi się wydaje, że może istnieć taka korelacja. Ideałem jest facet zarówno piękny jak i inteligentny, i wierny, więc musi być nieco mądrzejszy niż ładniejszy.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
post 354

bert04 napisał

Cytat:Ja też powoli nie wiem, czy piszemy do siebie czy obok siebie. Ja tu piszę o tym, jak w tych całych "rytuałach godowych" odnaleźć partnera na całe... powiedzmy, przynajmniej na dłuuuugi okres życia. A Ty potem na zakończenie na abarot, o ruchaniu. Pardon, seksie, bo to może jest wielka różnica.

Też piszę o znajdywaniu partnera na całe czy niecałe życie. Tylko że ja osobiście nie uważam, żeby rytuały godowe były niezbędne. Co kto lubi. Jeśli ktoś tego potrzebuje i mu/ jej się chce, może się godować. Uważam jednak, że można bez tego się obejść.

Ja na pewno nie pisałam nic o ruchaniu. Nie widzę potrzeby używania wulgarnego języka do opisywania seksualności człowieka czy seksualnych relacji między ludźmi. Nawet jeśli chodzi o one night stand - moim zdaniem wulgarne określania seksu służy jego dezawuacji, ma pejoratywne zabarwienie, którego nie widzę potrzeby dodawać.

Można znaleźć partnera na życie zaczynając od wspólnie spędzonej nocy. Można randkować, tokować, a potem się rozczarować.

Jak najbardziej rozumiem świadomy wybór drogi, poprzez którą chce się partnera znaleźć. Nie rozumiem za to wulgaryzowania form, które samemu/ samej się odrzuca.

Cytat:
Cytat: napisał(a):
Cytat: napisał(a):Przecież "kwestie intymne" to więcej niż seks.
Tak?
Seks to też (może być) coś więcej, niż sam stosunek seksualny.
Jakie są więc te kwestie intymne, które oderwane są od seksualności, a jednocześnie zarezerwowane wyłącznie dla partnera/ki? Coś, co nie łączy człowieka z bratem/ siostrą/ dzieckiem/ matką?

Masz na myśli "z osobami, do których czujemy miłość"? Jeżeli tak, to czemu nie użyjesz tego słowa?

Bo słowo "miłość" jest bardzo nieprecyzyjne. Moim zdaniem to świadome wybory dwóch osób plus łącząca ich więź. Raczej nie to, co się czuje, bo czuje się bardzo różne rzeczy i nie można na podstawie czucia określać, kogo się kocha. Mogę więc zapytać: jakie są te oderwane od seksualności kwestie intymne, które nie łączą człowieka z innymi członkami rodziny (których czasami się kocha)

Cytat:
Cytat: napisał(a):Ostatnie zaś zdanie było na granicy bycia nieuprzejmym.

Było nawet poza tą granicą, niemniej adekwatnie do redukcji intymności na ten jeden aspekt.

Szkoda, że taka była intencja. Żadne z nas nie jest dyplomowanym specjalistą z zakresu seksualności człowieka (ja nie jestem, ty jak przypuszczam, też nie) i nasz słowa to tylko opinie, nie jakaś święta/ nieświęta ale jedyna prawda. Nie widzę powodu do bycia nieuprzejmym.

Nie wiem też, skąd nagle to

Cytat:Nie rozmawiasz z jakąś nastoletnią dziewicą czytającą Harlequiny, która ma iluzje na temat miłości od pierwszego wejrzenia do zasranej śmierci, i która musi być uświadamiana i ostrzegana przed skrzeczącą szarością prozy życia. Jeżeli miałaś takie wrażenie, to chyba udało mi się ostatecznie rozwiać wątpliwości.

Gdybym rozmawiała z nastoletnią dziewicą (płci dowolnej), też potraktowałabym ją/ jego poważnie i nie widziałabym powodu do traktowania jego/ ją z góry. Być może brakowałoby jej/ jemu doświadczenia, ale nadal byliby uprawnieni do własnych opinii i ich prezentacji.

Zakładam, że prawdą jest to, co o sobie z rzadka piszesz, więc (o ile dobrze pamiętam) jesteś mężczyzną w średnim wieku, z rodziną. Wyklucza to więc na 100 procent nastoletniość, na 99 procent dziewictwo, styl pisania zaś nie skłania do przypisywania ci lektury Harlekinów. Nie przestrzegam cię przed prozą życia, prezentuję swoją opinię, która jest różna od twojej - i nie wiem dlaczego tak osobiście to odbierasz.

Nie miałam takiego wrażenia i nie sądzę, żebyś przypuszczał, że miałam. Mam nadzieję, że jeśli wrócimy w tym temacie do rozmowy, to uda nam się uniknąć osobistego odbioru prezentowanych przez oponentów opinii (z grzeczności użyłam liczby mnogiej).

Prosiłabym cię też o opinię, czy ten mój post (będący odpowiedzią na twój sprzed dwóch stron) jest czytelniejszy w stosunku do pozostałych.

Edit: dwa razy już edytowałam post likwidując za wielkie odstępy między partiami tekstu, a on dalej się rozjeżdża. Przepraszam, nie będę robić tego trzeci raz, bo być może nie ma sensu.
Poprawiłem i się nie rozjeżdża. Coś ci się pisadło zepsuło - ZaKotem
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
Rodica napisał(a): Tak mi się wydaje, że może istnieć taka korelacja. Ideałem jest facet zarówno piękny jak i inteligentny, i wierny, więc musi być nieco mądrzejszy niż ładniejszy.

Jak to było w dowcipie: facet piękny, inteligenty, wierny, dowcipny i romantyczny już jest w związku z innym facetem. Język
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Pojęcie miłość oznacza, że możesz drugiej osobie oddać nerkę lub kawałek wątroby, albo mieć z nią dzieci, co niekoniecznie musi iść w parze z pożądaniem. Pożądać można kogoś z wielu powodów, albo podstępna natura zmusza człowieka do kopulacji, bo ktoś jest ładny i atrakcyjny. Może dlatego kościół tak zwalczał pociąg do przyjemności.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
Rodica napisał(a): Pojęcie miłość oznacza, że możesz drugiej osobie oddać nerkę lub kawałek wątroby, albo mieć z nią dzieci, co niekoniecznie musi iść w parze z pożądaniem.
Jedno i drugie można robić też z poczucia obowiązku i honoru. To nie jest to samo uczucie, co miłość, nawet jeśli czasem podobnie się objawia. To, co chrześcijanie reklamują jako "miłość bliźniego" bardziej mi przypomina honorowe zobowiązanie, niż uczucie miłości o fizjologicznej podstawie.
Cytat:Pożądać można kogoś z wielu powodów, albo podstępna natura zmusza człowieka do kopulacji, bo ktoś jest ładny i atrakcyjny.
Spotkałem od cholery ludzi ładnych atrakcyjnych, i ani natura, ani żaden szatan nawet nie próbował zmuszać mnie do kopulacji z nimi. Albo taki jestem straszny, że natura czuje przede mną respekt, albo może jednak nic ludzi do tego nie zmusza.
Cytat:Może dlatego kościół tak zwalczał pociąg do przyjemności.
Kościół tak zwalczał pociąg do przyjemności w czasach, gdy małżeństwa zawierało się z powodów ekonomicznych. W istocie seks z jakimś hudefakiem, który jest co najwyżej partnerem w prowadzeniu gospodarstwa i nic do niego nie czujesz, trudno nazwać przyjemnością, to raczej przykry obowiązek. Nawet tak to nazywano: obowiązek małżeński. Kiedy więc człowiek chciał mieć z seksu przyjemność, to swego sakramenckiego małżonka zdradzał, co było szkodliwe społecznie. Natomiast dziś, kiedy ludzie dobierahą się w pary ze względu na miłość, kościół nie tylko nie zwalcza pociągu do przyjemności, ale wręcz go propaguje.
Odpowiedz
ZaKotem:
Cytat:Jedno i drugie można robić też z poczucia obowiązku i honoru. To nie jest to samo uczucie, co miłość, nawet jeśli czasem podobnie się objawia.
Chyba bym nie była zdolna oddać organu z poczucia obowiązku, ale ja jestem kobietą, nie lubię przyjmować łaski i jej robić.

Cytat:Spotkałem od cholery ludzi ładnych atrakcyjnych, i ani natura, ani żaden szatan nawet nie próbował zmuszać mnie do kopulacji z nimi.
Nie zakochałeś się nigdy w kobiecie, tylko dlatego, że była ładna?
Natura wymyśliła przyjemność seksualną właśnie po to, żeby człowiekiem manipulować i zmuszać do prokreacji, nawet niechcianej. Gdyby seks sprawiał ból nikt by go nie uprawiał.

Cytat:Kościół tak zwalczał pociąg do przyjemności w czasach, gdy małżeństwa zawierało się z powodów ekonomicznych
Kiedyś tak było, ale nadal  wychowanie dziecka i doprowadzenie go do stanu samodzielności wymaga dużo czasu i poświęceń. Zakładanie rodziny nie może wiązać się tylko z ekonomicznym luzem i udanym seksem bo wtedy małżeństwo staje się krótkoterminową umową, którą sobie można rozwiązać w dowolnym momencie
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
Rodica napisał(a): Chyba bym nie była zdolna oddać organu z poczucia obowiązku, ale ja jestem kobietą, nie lubię przyjmować łaski i jej robić.

Niektórzy twierdzą, że właśnie "syndrom poświęcenia i ofiarowania siebie" jest bardziej żeński niż męski. To znaczy dla faceta konieczna jest obrona honoru, ojczyzny czy miłości, a kobiety robią to na co dzień. Podobno.


Cytat:Nie zakochałeś się nigdy w kobiecie, tylko dlatego, że była ładna?

Pytanie do kolegi, ale pozwolę sobie odpowiedzieć. Nigdy nie zakochiwałem się w kobiecie TYLKO dlatego, że była ładna. Owszem, "ładność" jest (zazwyczaj) warunkiem koniecznym. Ale nie wystarczającym. Potrzebna jest jeszcze kombinacja charyzmy, charakteru oraz pewnych "cech oczekiwanych", żeby w grupie pełnej ładnych, pięknych, atrakcyjnych i zajebistych dziewczyn zakochać się w tej jednej właśnie.

Cytat:Natura wymyśliła przyjemność seksualną właśnie po to, żeby człowiekiem manipulować i zmuszać do prokreacji, nawet niechcianej.

Wydaje mi się, że powyższy opis pasuje do osób z wysokim libido, na granicy seksoholizmu. Jednak nie u wszystkich osób ciurlanie się jest tak dominującym motywem przy wyborze miłości. Podejrzewam, że dla większości ludzkości to jest motyw ważny, ale jego znaczenie zmienia się w zależności od kultury, płci, wieku i indywidualnych cech.

Cytat:Gdyby seks sprawiał ból nikt by go nie uprawiał.

A gdyby jedzenie było gorzkie i mdłe, ludzie wymarliby z głodu, co nie?

Cytat:Kiedyś tak było, ale nadal  wychowanie dziecka i doprowadzenie go do stanu samodzielności wymaga dużo czasu i poświęceń. Zakładanie rodziny nie może wiązać się tylko z ekonomicznym luzem i udanym seksem bo wtedy małżeństwo staje się krótkoterminową umową, którą sobie można rozwiązać w dowolnym momencie

Dzisiejsze małżeństwa de facto są najczęściej taką średnio-terminową umową, z opcją automatycznego przedłużania. Ludzie czasem dłużej pracują w jednej firmie niż zostają w jednym stałym związku. Choć rozwiązanie umowy o pracę jest łatwiejsze, niż "umowy o małżeństwo".
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04:
Cytat:Pytanie do kolegi, ale pozwolę sobie odpowiedzieć. Nigdy nie zakochiwałem się w kobiecie TYLKO dlatego, że była ładna. Owszem, "ładność" jest (zazwyczaj) warunkiem koniecznym. Ale nie wystarczającym. Potrzebna jest jeszcze kombinacja charyzmy, charakteru oraz pewnych "cech oczekiwanych", żeby w grupie pełnej ładnych, pięknych, atrakcyjnych i zajebistych dziewczyn zakochać się w tej jednej właśnie.
Dla mnie nie jest, ale można się pomylić, jeśli ktoś jest wizualnie w twoim typie, do tego posiada podobne cechy charakteru i pochodzi z podobnego środowiska.
A jeśli chodzi o facetów, to oni bardziej są skłonni do seksu tylko z tego powodu, że kobieta jest atrakcyjna.

Cytat:Wydaje mi się, że powyższy opis pasuje do osób z wysokim libido, na granicy seksoholizmu.
Na tym się opiera cała kultura konsumpcji, żeby ludzi zmuszać do kupowania czegoś czego nie potrzebują ani nawet nie chcą. Wystarczy ladne opakowanie, reklama i są gotowi trwonić pieniądze na jednorazowe przyjemności.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
Rodica napisał(a): Dla mnie nie jest, ale można się pomylić, jeśli ktoś jest wizualnie w twoim typie, do tego posiada podobne cechy charakteru i pochodzi z podobnego środowiska.

I tak i nie. To trochę jak Yin-Yang. Czasem aktrakcyjne są podobieństwa, czasem różnice. Czasem to, gdzie dwoje ludzi się zgadza, czasem to, gdzie się "uzupełniają". Nikt nie zakocha się w swoim klonie, nawet gdyby był płci przeciwnej, gdyż w innych ludziach prędzej widzi się własne wady.

Cytat:A jeśli chodzi o facetów, to oni bardziej są skłonni do seksu tylko z tego powodu, że kobieta jest atrakcyjna.

Owszem, ale faceci są też bardziej skłonni do rozdzielania seksu od miłości. Wieść wiejska niesie, że to u kobiet jest bardziej powiązane ze sobą, dlatego faceci mają notorycznie oszukiwać kochanki, że już niedługo opuszczą swoją żonę, gdyż to ona (kochanka) jest tą prawdziwą miłością, a tamto to tylko wspólne dzieci i wspólny dług hipoteczny.

Cytat:Na tym się opiera cała kultura konsumpcji, żeby ludzi zmuszać do kupowania czegoś czego nie potrzebują ani nawet nie chcą. Wystarczy ladne opakowanie, reklama i są gotowi trwonić pieniądze na jednorazowe przyjemności.

Owszem, w tym kontekście już nie raz pisałem o "pornografizacji kultury". Choć ona ma większy wpływ na mężczyzn. Kobiety natomiast bardziej orientują się na przemyśle mody i jego ideałach, pardon, "mody oświęcimskiej". W sumie ciekawa sprawa, bo oba kierunki sporo mówią o oczekiwaniach mężczyzn i kobiet wobec... kobiet.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
To nie chodzi tylko o wizualnosc, ja na swoj uzytek nazwalem to chemia miedzy dwojgiem ludzi ktorzy podobaja sie sobie nawzajem. Podobno to estry. ale nie sprawdzalem.
Jest cala gromada ladnych dziewczym do ktorych nie mam ochoty nawet zagadac gdy otworza usta i druga gromada, ktora zupelnie na mnie nie dziala, mimo ze obiektywnie przyznaje ze sa ladne i inteligentne.
A sa takie przy ktorych z trudnoscia moglem utrzymac rece przy sobie.
Taka byla wlasnie moja druga zona.
Dzoeki pierwszej zonie odkrylem ze w moim przypadku zwiazek bez uczucia nigdy nie zadziala ( mimo ze w pewnym momencie tego zwiazku chcielismy oboje ).
Odpowiedz
bert04:
Cytat:Nikt nie zakocha się w swoim klonie, nawet gdyby był płci przeciwnej, gdyż w innych ludziach prędzej widzi się własne wady.
Ja lubię wady, tylko dzięki nim jestem w stanie się zakochać, przyjaźnić nawiązywać głębsze relacje.
Jak ktoś ma podobny problem do mojego to czuję się raźniej i wzrasta moja pewność siebie.
Kobieta i mężczyzna nigdy nie będą klonami, na poziomie biologii są trochę odmiennie wyspecjalizowani.

Cytat:Owszem, ale faceci są też bardziej skłonni do rozdzielania seksu od miłości. Wieść wiejska niesie, że to u kobiet jest bardziej powiązane ze sobą, dlatego faceci mają notorycznie oszukiwać kochanki, że już niedługo opuszczą swoją żonę, gdyż to ona (kochanka) jest tą prawdziwą miłością, a tamto to tylko wspólne dzieci i wspólny dług hipoteczny.
Kobiety też to rozdzielają, tylko w sposób nieświadomy. Facet nawet jak się zadurzy to nie traci rozsądku, kobieta musi sobie dorobić otoczkę miłości, żeby pójść z kimś do łózka. A potem czuje się wykorzystana.

Cytat:Owszem, w tym kontekście już nie raz pisałem o "pornografizacji kultury". Choć ona ma większy wpływ na mężczyzn. Kobiety natomiast bardziej orientują się na przemyśle mody i jego ideałach, pardon, "mody oświęcimskiej". W sumie ciekawa sprawa, bo oba kierunki sporo mówią o oczekiwaniach mężczyzn i kobiet wobec... kobiet.
No wlaśnie, pornografizacja kultury wiele mówi o oczekiwaniach mężczyzn, problem w tym, że wiele kobiet się nią sugeruje ze stratą dla swojej psychiki. Będąc seksowną zatraca się swoje ja. Czyli, ogólnie mówiąc tendencja do uprzedmiatawiania ludzi, leży w męskiej naturze.

AdamM:
Cytat:Dzoeki pierwszej zonie odkrylem ze w moim przypadku zwiazek bez uczucia
Ale uczucia to nie tylko seks, to może być przyjaźń. Przyjaciel cię nie zostawi na lodzie nawet jak będziesz miał 80 lat i będziesz stary, brzydki i nikomu nie potrzebny.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
Ale ta przyjazn musi wyrosnac i ewoluowac z milosci.
Bez milosci jako podkladu bardzo ciezko jest osiagnac przyjazn o jakiej piszesz, tym bardziej ze w wielu "poborowym" ze tak to nawe zawsze bedziesz zobligowana przez instynkt do szukania przede wszystkim milosci.
Odpowiedz
Rodica napisał(a): Chyba bym nie była zdolna oddać organu z poczucia obowiązku, ale ja jestem kobietą, nie lubię przyjmować łaski i jej robić.
Większość znanych mi kobiet uwielbia przyjmować łaski i je robić. Jeśli ty nie lubisz, to na pewno przyczyną tego nie jest twoja płeć. Podobnie jak przyczyną innych cech twojego charakteru.
Cytat:Nie zakochałeś się nigdy w kobiecie, tylko dlatego, że była ładna?
Mam tak jak bert. Zresztą chyba każdy. Nie spotkałem jeszcze faceta, który by się zakochał w kobiecie tylko dlatego, że była ładna. Owszem, spotkałem takiego, który przeleciał kobietę tylko dlatego, że była ładna. No ale to co innego.
Cytat:Natura wymyśliła przyjemność seksualną właśnie po to, żeby człowiekiem manipulować i zmuszać do prokreacji, nawet niechcianej.
Czy natura wymyśliła przyjemność z jedzenia po to, żeby człowiekiem manipulować i zmuszać do konsumpcji, nawet niechcianej? Zdaje mi się, że anorektyczki to tak mniej więcej postrzegają, i z wredną naturą walczą. Ale wiesz, to jest choroba psychiczna. "Natura" to nie jest jakaś zewnętrzna siła, która mną manipuluje, jak jakiś zbok wrzucający mi pigułkę gwałtu do piwa. Mój instynkt, moje pożądanie, moje zachcianki - to wszystko ja. Ja to nie jakiś czysty rozum. Ja jestem zwierzę, które dysponuje rozumem, jako jednym z wielu aspektów. Nie mogę sam sobą manipulować. Chyba, żeby było mnie dwóch, co oznacza zaburzenia tożsamości.
Cytat:Gdyby seks sprawiał ból nikt by go nie uprawiał.
Gdyby seks sprawiał ból, to przeżyliby masochiści, czerpiący satysfakcję z bólu, oni byliby naszymi przodkami i w związku z tym wszyscy bylibyśmy masochistami. Społeczeństwo złożone z samych perwersów masochicznych na pewno wyglądałoby interesująco.
Cytat:Kiedyś tak było, ale nadal  wychowanie dziecka i doprowadzenie go do stanu samodzielności wymaga dużo czasu i poświęceń. Zakładanie rodziny nie może wiązać się tylko z ekonomicznym luzem i udanym seksem bo wtedy małżeństwo staje się krótkoterminową umową, którą sobie można rozwiązać w dowolnym momencie
Oczywiście. Dlatego właśnie rozsądny człowiek nie dąży od razu do zakładania rodziny z każdym, z kim fajnie się uprawia seks. Dotyczy to tak samo mężczyzn, jak i kobiet, pomijając jakieś środowiska patologiczne.
Odpowiedz
Rodica napisał(a): Facet nawet jak się zadurzy to nie traci rozsądku

Oj, zapewniam Ciebie, że się grubo mylisz. Jakaś część nie traci rozsądku, to najczęściej ci skuteczni uwodziciele czy zdroworozsądkowi małżonkowie. Ale całkiem sporo facetów strada zmysły, czy to z pożądania, czy z zadurzenia, czy z połączenia tych dwóch.

Cytat:, kobieta musi sobie dorobić otoczkę miłości, żeby pójść z kimś do łózka. A potem czuje się wykorzystana.

No właśnie, to chyba jest "typowo kobiece", że kobieta musi sobie to usprawiedliwić przed sobą. A więc idzie do łóżka z facetem, bo go kocha, bo ta jego żona i tak nim tylko pomiata...

(EDIT: Może to być argumentem za tym, że kobiety są mocniej "formowane moralnie", dlatego potrzebują takiego usprawiedliwienia, nawet jak w głębi ducha zdają sobie sprawę, że czynią źle. No ale być może znowu jadę stereotypem.)

Cytat:No wlaśnie, pornografizacja kultury wiele mówi o oczekiwaniach mężczyzn, problem w tym, że wiele kobiet się nią sugeruje ze stratą dla swojej psychiki. Będąc seksowną zatraca się swoje ja.

Absolutnie się nie zgodzę. Zatracanie swojego ja jest przez samo dążenie do jakichś kulturowych stereotypów. Niezależnie od tego, czy są to stereotypy rodem z pornoli czy rodem z magazynów mody. I nie, nie są to zbieżne stereotypy, choć niektóre cechy mają wspólne, ale te są akurat uniwersalne.

I tutaj IMHO akurat kobiety same najbardziej się nakręcają, kupując gazety, w których jedna trzecia to jakieś modelki, jedna trzecia to przepisy na jedzenie a jedna trzecia to najnowsze diety. Idź do dowolnego sklepu z gazetami i zobacz, ile tam jest takich "

W tym miejscu w tym kontekście polecam inny film, "Embrace".

https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obc...rects=true

"91 proc. kobiet nienawidzi swojego ciała"

Cytat:Czyli, ogólnie mówiąc tendencja do uprzedmiatawiania ludzi, leży w męskiej naturze.

Może nie tyle uprzedmiatawiania, co redukcji na funkcjonalność. To dosyć praktyczne przy polowaniach na mamuty czy inne niedźwiedzie, gdzie jedni kopią pułapkę, inni robią za przynętę, trzeci rzucają zaostrzonymi kijami, czwarci zrzucają ciężkie głazy; tu nie liczą się jakieś kompleksowe złożoności psychiki i wrażliwości charakterów, ale na wykonanie jakiegoś zadania.

Ktoś wcześniej (ZaKotem?) wspominał o takiej redukcji kobiet na żony, metresy i ladacznice, z których każda miała (ma?) nieco inną rolę w męskim świecie.



ZaKotem napisał(a): Oczywiście. Dlatego właśnie rozsądny człowiek nie dąży od razu do zakładania rodziny z każdym, z kim fajnie się uprawia seks. Dotyczy to tak samo mężczyzn, jak i kobiet, pomijając jakieś środowiska patologiczne.

Zapomniałeś może, że do niedawna każdy przygodny seks mógł zakończyć się ciążą, a to stwarzało przynajmniej pewną presję na założenie rodziny. Nie wiem, czy ktoś zliczył, ile małżeństw z tego powstało, i nie wrzucałbym ich wszystkich hurtowo do wora patologii.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
ZaKotem:
Cytat:Większość znanych mi kobiet uwielbia przyjmować łaski i je robić. Jeśli ty nie lubisz, to na pewno przyczyną tego nie jest twoja płeć. Podobnie jak przyczyną innych cech twojego charakteru.
O jakiej łasce piszesz? O tej odziedziczonej po czasach PRL, tak pięknie uwydatnionej w róznych filmach z tego okresu? Niektóre baby ciagle uważają, że robienie łaski świadczy o wysokiej pozycji spolecznej, ale ja jestem bardziej nowoczesna, nienawidzę się przekomarzać, kiedy muszę załatwić jakąś sprawę.

Cytat:Mam tak jak bert. Zresztą chyba każdy. Nie spotkałem jeszcze faceta, który by się zakochał w kobiecie tylko dlatego, że była ładna. Owszem, spotkałem takiego, który przeleciał kobietę tylko dlatego, że była ładna. No ale to co innego.
Jest taki znany mechanizm w psychologii, przypisywania ładniości najlepszych, szlachetnych cech charakteru.
Skoro jest ładny to na pewno dobry, szczery i ma najlepsze intencje. Może ten mechanizm działa silniej u kobiet
i karmi wyobraźnię.

Cytat:Czy natura wymyśliła przyjemność z jedzenia po to, żeby człowiekiem manipulować i zmuszać do konsumpcji, nawet niechcianej?
U pierwotnych ludzi ukształtowała zamiłowanie do potraw słodkich i tłustych, natomiast człowiek wspólczesny, żyjący w fizycznym dobrobycie, wcześniej nie spotykanym, może uprzyjemniać sobie życie do woli, jeść codziennie krwistego steka i lody. Uczucie przyjemności to efekt ewolucji a nieumiarkowana konsumpcja, dobrobytu.

Cytat:Gdyby seks sprawiał ból, to przeżyliby masochiści, czerpiący satysfakcję z bólu, oni byliby naszymi przodkami i w związku z tym wszyscy bylibyśmy masochistami. Społeczeństwo złożone z samych perwersów masochicznych na pewno wyglądałoby interesująco.
Cytat:
Ale popęd był redukowany przez trudne warunki życia a teraz masz swingersów, którzy uprawiają seksualną rekreację.

bert04:

Cytat:Oj, zapewniam Ciebie, że się grubo mylisz. Jakaś część nie traci rozsądku, to najczęściej ci skuteczni uwodziciele czy zdroworozsądkowi małżonkowie. Ale całkiem sporo facetów strada zmysły, czy to z pożądania, czy z zadurzenia, czy z połączenia tych dwóch.
Widziałam facetów pantoflarzy, płaszczących się przed swoimi kobietami ale żaden nie wyglądał na takiego, który by stracił rozum, popadł w melancholię,  depresję, lub miał problemy ze skupieniem się na obowiązkach.
Może jesteście bardziej dzielni i potraficie to ukryć.

Cytat:No właśnie, to chyba jest "typowo kobiece", że kobieta musi sobie to usprawiedliwić przed sobą. A więc idzie do łóżka z facetem, bo go kocha, bo ta jego żona i tak nim tylko pomiata...

(EDIT: Może to być argumentem za tym, że kobiety są mocniej "formowane moralnie", dlatego potrzebują takiego usprawiedliwienia, nawet jak w głębi ducha zdają sobie sprawę, że czynią źle. No ale być może znowu jadę stereotypem.)

Bo kobiety czekają na tego jedynego, noszą w głowie jego wyidealzowany obraz, a kiedy są młode i niedoświadczone, mogą obdarzyć uczuciem pierwszego lepszego patafiana, ignorujac złe przeczucia. Chcą żyć w stałym związku, założyć rodzinę. Konsekwencje bywają bolesne, taka poważna historia może je nauczyć ostrożności lub  przeciwnie, jak u straumatyzowanej osoby.

Cytat:Absolutnie się nie zgodzę. Zatracanie swojego ja jest przez samo dążenie do jakichś kulturowych stereotypów. Niezależnie od tego, czy są to stereotypy rodem z pornoli czy rodem z magazynów mody. I nie, nie są to zbieżne stereotypy, choć niektóre cechy mają wspólne, ale te są akurat uniwersalne.

I tutaj IMHO akurat kobiety same najbardziej się nakręcają, kupując gazety, w których jedna trzecia to jakieś modelki, jedna trzecia to przepisy na jedzenie a jedna trzecia to najnowsze diety. Idź do dowolnego sklepu z gazetami i zobacz, ile tam jest takich "

W tym miejscu w tym kontekście polecam inny film, "Embrace".

https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obc...rects=true

"91 proc. kobiet nienawidzi swojego ciała"
Stereotypy nie biorą się z powietrza a te z czasów seksistowskich są nadal aktualne, przemysł to wykorzystuje, bo wie, że kobiety czują się gorsze, mają mentalność seksualnej niewolnicy. Muszą ciągle udowadniać przed sobą i innymi, że są piękne, seksowne i nie można się im oprzeć. Dlatego muszą kupić kolejne perfumy, lakiery, kremy, bo facet je rzuci a koleżanki skrytykują jej wygląd.

Podobno niechęć do własnego ciała jest najlepszym sposobem, żeby tłumić seksualność. Może to jest dobre rozwiązanie.

Cytat:Może nie tyle uprzedmiatawiania, co redukcji na funkcjonalność. To dosyć praktyczne przy polowaniach na mamuty czy inne niedźwiedzie, gdzie jedni kopią pułapkę, inni robią za przynętę, trzeci rzucają zaostrzonymi kijami, czwarci zrzucają ciężkie głazy; tu nie liczą się jakieś kompleksowe złożoności psychiki i wrażliwości charakterów, ale na wykonanie jakiegoś zadania.

Ktoś wcześniej (ZaKotem?) wspominał o takiej redukcji kobiet na żony, metresy i ladacznice, z których każda miała (ma?) nieco inną rolę w męskim świecie.
Przebywanie z kobietami pomaga w pewien sposób pozbyć się takiego myślenia. W drugą stronę też to dziala, kobiety mogą się trochę nauczyć myśleć po męsku.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Mój instynkt, moje pożądanie, moje zachcianki - to wszystko ja. Ja to nie jakiś czysty rozum. Ja jestem zwierzę, które dysponuje rozumem, jako jednym z wielu aspektów. Nie mogę sam sobą manipulować. Chyba, żeby było mnie dwóch, co oznacza zaburzenia tożsamości.

Hormony nami manipulują. U kobiet to najbardziej widać gdy w pewnym określonym przedziale wiekowym rozpoczyna się chcica na bombelka.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Moim zdaniem absolutnie nie popartym wiedzą w tym zakresie tylko własnym zdaniem na bazie niczego twierdzę - że edukacja takowa nie jest potrzebna w szkołach. Dawniej nie było i nie było źle. Ludzie sami dojrzewają potem jest internet i sami dojdą do pewnych wniosków. To nie jest to samo co uczenie czytania czy pisania. Może to komuś pomóc ale sądzę że bardziej jest to strata czasu, energii i pieniędzy bo wykładają ją z reguły zera bez polotu - co pamiętam ze szkoły.
Strona ToTemat.pl - artykuły i filmy tematyczne.
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Obecnie strona prawicowo-kościelna wielbi chyba głównie piękne kobiety Oczko Przecież w kółko słyszy się o wybitnej urodzie i wdzięku konserwatystek w opozycji do tuszy i brzydoty feministek Duży uśmiech
Czyli znowu patrzymy na piękno jako wartość największą. A z tymi pięknymi o Schopenhauerze można pogadać? Czy tylko podziwiać piękno?
A jak kobieta piękna byc przestaje, to już jej nie wielbimy za mądrość choćby? Jeśli tak, to nie zazdroszczę bycia kobietą.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."

Deolinda, Parva que eu sou
Odpowiedz
Nonkonformista napisał(a): Czyli znowu patrzymy na piękno jako wartość największą. A z tymi pięknymi o Schopenhauerze można pogadać? Czy tylko podziwiać piękno?
A jak kobieta piękna byc przestaje, to już jej nie wielbimy za mądrość choćby? Jeśli tak, to nie zazdroszczę bycia kobietą.

Jedną z najlepiej oddających ten sposób myślenia wypowiedzi jest tłit Jacka Posobca, przedstawiający Elliota Page’a sprzed tranzycji z podpisem „pamiętajcie, co nam odebrali”. Bo rozumiesz — oni odebrali nam atrakcyjną dla nas aktorkę. Ciężko kogoś bardziej uprzedmiotowić.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości