To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ciemna materia i ciemna energia
#21
magicvortex napisał(a): PS. Co do filmiku to są tam dwie sprawy które mogę źle interpretować:
1) Expansion is accelerating - ja to rozumiem jako "im dalej patrzymy tym większą prędkość ekspansji widzimy". Może to jeszcze brzmieć jako "ilość nowej przestrzeni na jednostkę czasu która pojawia się w każdym metrze sześciennym rośnie z czasem" ale wydaje mi się że to nie o to chodzi.

Z tego co czytałem to "im dalej patrzymy tym większą prędkość ekspansji widzimy".

Chodzi mi po głowie taki pomysł, czy przypadkiem cały wszechświat się nie obraca... Wyobraźmy sobie karuzelę, taką jak mają dzieciaki w parku, tylko większą i otoczoną metalowymi ścianami przez które nic nie widać. Karuzela się kręci, a ktoś sypnął na środku na nią garść suchego piachu. Ziarenka się rozsypują i zaczynają przesuwać na zewnątrz. Im bliżej krawędzi tym większa prędkość ucieczki.

Gdyby dołożyć do powyższego inną geometrię niż euklidesowa, to ziarenka mogłyby uciekać w nieskończoność nigdy nie osiągając brzegu.


Cytat:Wyobraź sobie światło jako pociąg, a przestrzeń jako tory. Teraz wyobraź sobie ze co godzinę pomiędzy każdy metr torów ktoś wciska dodatkowy 1 mm toru. Na przestrzeni 10 metrów jest to dodatkowy 1 cm. Ale na przestrzeni 1km byłby to już 1 dodatkowy metr na godzinę. Więc znalazłbyś punkt na tych torach na tyle odległy od Ciebie że sumaryczny przyrost torów byłby większy niż 300 000 km/s. A ze światłem nic się nie dzieje dodatkowego, jest to nadal pociąg który zasuwa po torach. W razie czego z punktu widzenia tego światła to my się oddalamy szybciej niż c, a wszystko wokół oddala się o kilka mm. (oczywiście wartości liczbowe wyssałem z palca na potrzeby przykładu)

To jest dobre wyjaśnienie. Jako ciekawostkę podam za pewną książką popularną, że co prawda obiekty posiadające masę nie mogą rozpędzić się do prędkości >= c, ale niematerialne już takUśmiech Przykład był taki, że rozważano ogromne nożyczki. Przy odpowiedniej ich wielkości i szybkości zaciskania, punkt przecięcia pomiędzy ostrzami może się poruszać z dowolnie dużą prędkością, nawet powyżej c!
Odpowiedz
#22
Ogromne nożyczki mają to do siebie, że są niematerialne?


Cytat:Chodzi mi po głowie taki pomysł, czy przypadkiem cały wszechświat się nie obraca... Wyobraźmy sobie karuzelę, taką jak mają dzieciaki w parku, tylko większą i otoczoną metalowymi ścianami przez które nic nie widać. Karuzela się kręci, a ktoś sypnął na środku na nią garść suchego piachu. Ziarenka się rozsypują i zaczynają przesuwać na zewnątrz. Im bliżej krawędzi tym większa prędkość ucieczki.
Prędkość ucieczki jest przecież stała. Co chciałeś przez to powiedzieć?



Cytat:Przytocz z poważnych źródeł tę 'teorię', bo dostałbyś pewnego Nobla za takie cuś.
Gdybyś wreszcie obejrzał filmik, to tam wypowiada się źródło. Phil Plate, słynny "Bad Astronomer". Zasłynął odkłamywaniem wielu astronomicznych mitów. Znany sceptyk, popularyzator nauki, pracował w nasowskim teamie teleskopu Hubbla. Dość poważne źródło. Ja przynajmniej nie odczuwam potrzeby sprawdzania jego wiarygodności.


Szukamy tutaj różnych analogii do przedstawienia zjawisk kompletnie obcych naszemu "newtonowskiemu" doświadczeniu. Gdzie jest Fizyk (przez duże "F") kiedy go potrzeba?!
Odpowiedz
#23
El Commediante napisał(a): Ogromne nożyczki mają to do siebie, że są niematerialne?

Nie o nożyczki chodzi, tylko o punkt ich przecięcia. Ten punkt to pojęcie abstrakcyjne. Dobra, przyznam się, że trochę się pomyliłem. Z nożyczkami jest ten problem, że gdy wykonujemy nacisk na uchwyty, to siła na czubek ostrzy jest przenoszona poprzez strukturę atomową materiału, z którego są wykonane. A wtedy nie da się przekroczyć ograniczenia prędkości. Przypomniałem sobie, że autor rozpoczynał przykład od nożyczek, ale ostatecznie wykorzystał rodzaj gilotyny. Odsyłam do książki Piotra Makowieckiego "Pomyśl zanim odpowiesz", rozdział "Z prędkością większą niż światło".


Cytat:Prędkość ucieczki jest przecież stała. Co chciałeś przez to powiedzieć?

W tym moim przykładzie, o ile będą wystarczające siły tarcia między karuzelą a ziarenkami, to ruch obrotowy karuzeli zwiększy siłę odśrodkową. Przy pełnym tarciu siła taka wynosiłaby:

F=m*w^2*r

a przyspieszenie a=w^2*r. Rosłoby zatem proporcjonalnie do odległości od środka karuzeli. No i prędkość by rosła.
Oczywiście to tylko proste porównanie.
Odpowiedz
#24
Ale co ty piszesz, jak można mówić w ogóle o prędkości ucieczki, jeśli ziarenka nic nie ściąga na środek karuzeli? Lichy coś ten twój model.

Jak do tej pory chyba najbliższy rzeczywistości jest ten z nadmuchiwanym balonem, na którym narysowane są kropki. Kropki to materia. Balon to powierzchnia rozszerzającej się przestrzeni. Rosnące ciśnienie powietrza w balonie to oczywiście energia Big Bangu i ciemna energia. Brakuje tylko czegoś wewnątrz balonu, co odzwierciedlałoby przestrzeń i to jak się rozszerza również tam.
Odpowiedz
#25
Ale ja nie mówię, że ziarenka są ściągane do środka. Mówię o sile odśrodkowej, która jak nazwa wskazuje działa od środka na zewnątrz. Ziarenka lecą na zewnątrz. Łącząc to z inną koncepcją, którą tu przedstawiłem, mianowicie, że wszechświat to wnętrze czarne dziury można powiedzieć, że wszystko oddala się do tzw. horyzontu czarnej dziury od jej wnętrza. Przedostać się przez horyzont nie można (z prędkością mniejszą od światła), więc w pobliżu horyzontu geometria ulega zmianie. Załóżmy, że lecimy rakietą w kierunku horyzontu. Nie widzimy go ani nie przypuszczamy, że jest coś poza nim. Wydaje się nam, że lecimy w pustą przestrzeń. Możemy być już bardzo blisko horyzontu i nie ściągać nogi z gazu. Będzie nam się wydawać, że nie zwalniamy, a jednak nigdy nie dotrzemy do horyzontu. To się chyba nazywa geometria Łobaczewskiego.
Odpowiedz
#26
El Commediante napisał(a): No właśnie teraz jest takie założenie, że poza obserwowalnym wszechświatem nic nie ma.

Nie ma i nie może być jeśli przestrzeń miałaby się rozszerzać szybciej niż światło bo wtedy możemy wręcz zaobserwować jak niektóre galaktyki wypadają poza obserwowalny wszechświat więc mamy pewność że istnieje coś poza obserwowalnym wszechświatem. Mówiąc obserwowalny wszechświat mam tu na myśli obszar z jakiego może dotrzeć do nas światło.

El Commediante napisał(a): Słuszne, bo po co mnożyć byty nad potrzebę. Brzytwa Ockhama służyła ludzkości doskonale od początku jej wynalezienia. Ale ciekaw jestem czy jest chociaż teoria jak sprawdzić czy "tam" jest coś więcej. Bo może się okazać, że Newton miał ostatecznie rację mówiąc, że wszechświat jest nieskończony. Ale były by jaja.

jest coś poza obserwowalnym wszechświatem =/= cały wszechświat jest nieskończony

El Commediante napisał(a): Z teorią o znikających najdalszych galaktykach wiąże się jeszcze jeden arcyciekawy wniosek: im większy staje się wszechświat, tym robi się mniejszy! Bo im więcej galaktyk ucieka do "limbo", z którego nie dochodzi już żadne światło, tym mniej jesteśmy w stanie ich dostrzec! Także dupy w troki i do pracy, bo za trylion lat nie będzie w co patrzyć na niebie.

otóż to

El Commediante napisał(a): No więc w tym modelu pociąg zacząłby się z naszej perspektywy cofać, natomiast fala świetlna, z tego co rozumiem, rozciąga się w nieskończoność, gdyż jej prędkość w próżni jest stała.
Trzymając się analogii z pociągiem to wraz z dokładaniem nowych torów pociągiem powinna jechać ekipa mechaników, która rozbiera kolejne wagony zostawiając tylko podwozie i z tak uzyskanych materiałów konstruuje kolejne podwozia.
Tak samo rozciągana jest fala świetlna. No więc pytanie moje brzmi co się z nią dzieje, kiedy zostaje rozciągnięta w nieskończoność. Czy przechodzi w jakąś inną postać? Czy nie zmienia się czasem właśnie w tą ciemną energię opisaną w filmiku?

Ok, światło się rozciąga bo występuje przesunięcie ku czerwieni. Ale, jeśli miałoby się zamieniać w ciemną energię która rozszerza przestrzeń to trochę dziwnie to brzmi. Światło jest rozciągane przez przestrzeń a potem to samo rozciągnięte światło rozciąga przestrzeń. Reakcja łańcuchowa lub wręcz tworzenie energii Język

El Commediante napisał(a):
Cytat:Grawitacja nadal działa, nawet jeśli gwiazda czy planeta rozszerzy się wraz z przestrzenią to grawitacja ściśnie ją chwilę później. To trochę tak jakbyś stał na wrotkach na dywanie, trzymał się szafy a ktoś by ten dywan wyciągał spod Ciebie. Niby odjeżdżasz a jednak zostajesz w miejscu. Na dużych odległościach jednak działanie grawitacji jest mniejsze niż ekspansja dlatego oddalanie jest zauważalne.

Chyba się nie zrozumieliśmy. Może spróbuj bez tylu skrótów myślowych Język

Co przestrzeń rozciągnie to grawitacja ściągnie i zostajemy na zero.

Jaques, gdyby wszechświat sie obracał dałoby się wykryć oś obrotu. Nie obserwujemy nic takiego.
Odpowiedz
#27
Sofeicz napisał(a):
El Commediante napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Przypomnij sobie, że jak na razie nie obalono tezy, iż obiekty masowe nie mogą poruszać się szybciej niż światło.
Więc nawet najodleglejsze galaktyki ciągle pozostają w polu obserwacyjnym, chociaż ich światło czerwienieje i blednie.

No właśnie w filmiku jest teoria, że nie. Najodleglejsze galaktyki rozciągają przestrzeń tak jak kula rzucona na membranę. Teoria mówi, że jest takie tempo rozciągania, które jest większe niż prędkość światła. W efekcie światło z galaktyki znajdującej się za tak prędko rozciąganą przestrzenią do Ziemi nie dotrze nigdy.
Przytocz z poważnych źródeł tę 'teorię', bo dostałbyś pewnego Nobla za takie cuś.

Próbowałem znaleźć, jak gdzieś kiedyś o tym pisałem, ale nie znalazłem.

Generalnie ograniczenie do prędkości światła dotyczy ruchu względnego obiektów materialnych. Prędkość rozszerzania się przestrzeni nim nie jest - to jest efekt czysto geometryczny. Na geometrię ograniczeń nie ma, więc spokojnie odległość między dwoma obiektami może rosnąć szybciej, niż te 300 000 km/s, bez naruszania nieprzekraczalności prędkości światła. To nie jest wtedy po prostu żadna prędkość względna dwóch obiektów, tylko coś kompletnie innego. Tak w telegraficznym skrócie.

EDIT: O, znalazłem. Tu więcej szczegółów, aczkolwiek cięższych matematycznie: http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,674899#w675186

magicvortex napisał(a): 1) Expansion is accelerating - ja to rozumiem jako "im dalej patrzymy tym większą prędkość ekspansji widzimy". Może to jeszcze brzmieć jako "ilość nowej przestrzeni na jednostkę czasu która pojawia się w każdym metrze sześciennym rośnie z czasem" ale wydaje mi się że to nie o to chodzi.
Niezupełnie - pamiętaj, że im dalej patrzymy, tym patrzymy dalej w przeszłość, więc w takim przypadku ekspansja by zwalniała, a nie przyspieszała Oczko Ogólnie prędkość ekspansji mierzy się przez stosunek prędkości przyrostu odległości do odległości, na jakiej ten przyrost zachodzi (najczęściej stosowana jednostka to km/s/Mpc i w tych jednostkach obecna ekspansja to ok. 70 - co oznacza, że odcinek długości megaparseka, czyli ok. 3 mln lat świetlnych, rośnie z prędkością 70 km/s). Ta wartość zgodnie z danymi obserwacyjnymi faktycznie rośnie z czasem.

Cytat:2) Phonon loose its energy - Energia fotonu zależy od jego częstotliwości, a rozciąganie przestrzeni rozciąga też falę świetlną a przez to powoduje że ma mniejszą energię/częstotliwość. Natomiast, o ile dobrze rozumiem, rozciągnięta fala jest dłuższa (zajmuje więcej przestrzeni więc jeśli pada na jakiś obiekt to "świeci" na niego dłużej). Co interpretuję jako mniejsza siła ale przez dłuższy czas więc taka sama energia. Ale gdyby energia faktycznie gdzieś się rozpraszała to w sumie ciekawe czy promieniowanie elektromagnetyczne nie przyczynia się do ekspansji samo przez się Język coś jak kot pędzący po dywanie jednocześnie przesuwający nieco dywan pod sobą.
I tu pojawia się zabawny fakt, czyli niedziałanie zasady zachowania energii w skali globalnej. Energia maleje, ale nigdzie się nie rozprasza, ew. można próbować podciągnąć to pod wzrost energii potencjalnej grawitacji, ale w OTW takie coś niezbyt funkcjonuje. Energia to czasowa składowa czteropędu, a przez ekspansję czasoprzestrzeń nie ma symetrii względem przesunięć w czasie, co przekłada się na brak zachowania tejże składowej (przez coś co zwie się twierdzeniem Noether).
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
#28
Jeśli chodzi o poruszanie się szybciej niż światło. Z tego co pamiętam to materia nie może się rozpędzić do szybkości światła. Jeśli jednak z jakichkolwiek powodów już się porusza szybciej to nic strasznego. Obiekt materialny nie może przekroczyć szybkości światła, obojętne w którą stronę. Nawet przypominam sobie nazwę hipotetycznych cząstek poruszających się szybciej niż. Tachiony. Pamiętam, że mogłyby one być różnie obserwowane z różnych układów odniesienia i z powodu owej szybkości mogłoby się zdarzyć, że w jednym układzie wydarzenie A poprzedza B a w innym, że to samo B poprzedza to samo A. Że przyczyna poprzedza skutek. Czytałem o tym gdzieś w "Delcie", nie pamiętam dokładnie w którym numerze. Jakby ktoś nie wiedział - "Delta" to polski miesięcznik matematyczno-fizyczno-astronomiczny. Moim zdaniem bardzo dobry acz nie zawsze jest to lektura do czytania przy jedzeniu zupy pomidorowej.
Przy okazji - może ktoś wie, ja sobie jakoś nie przypominam - takie pytanie. Skąd wiadomo, że przestrzeń się rozszerza czy kurczy? Przecież wzorzec, którego używamy do pomiaru też się odpowiednio rozszerza czy kurczy.
Odpowiedz
#29
Z czego składa się ciemna materia? Z atomów?
Odpowiedz
#30
Xeo95 napisał(a): Z czego składa się ciemna materia? Z atomów?
Nie wiemy z czego. Na pewno nie z atomów jakie znamy, bo te oddziałują przecież elektromagnetycznie. Ciemna materia zaś oddziałuje grawitacyjnie. Grawitacja zaś jest słabym oddziaływaniem pozwalającym wykrywać tylko duże masy, bez zaglądania w subatomowe struktury.

Fajnym materiałem na SF jest moim zdaniem teoria, że ciemna materia tak naprawdę zawiera całe bogactwo cząstek i oddziaływania między tymi cząstkami. Że cząstki te tworzą chemię i życie. Potem można opisać historię próby nawiązania łączności między cywilizacjami "zamieszkującymi inny rodzaj materii" przy pomocy olbrzymich "nadajników grawitacji" wielkości układów słonecznych.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#31
niefachowiec napisał(a): Jeśli chodzi o poruszanie się szybciej niż światło.  Z tego co pamiętam to materia nie może się rozpędzić do szybkości światła. Jeśli jednak z jakichkolwiek powodów już się porusza szybciej to nic strasznego. Obiekt materialny nie może przekroczyć szybkości światła, obojętne w którą stronę.  Nawet przypominam sobie nazwę hipotetycznych cząstek poruszających się szybciej niż. Tachiony. Pamiętam, że mogłyby one być różnie obserwowane z różnych układów odniesienia i z powodu owej szybkości mogłoby się zdarzyć, że w jednym układzie wydarzenie A poprzedza B a w innym, że to samo B poprzedza to samo  A.  Że przyczyna poprzedza skutek. Czytałem o tym gdzieś w "Delcie", nie pamiętam dokładnie w którym numerze.  Jakby ktoś nie wiedział - "Delta" to polski miesięcznik matematyczno-fizyczno-astronomiczny. Moim zdaniem bardzo dobry acz nie zawsze jest to lektura do czytania przy jedzeniu zupy pomidorowej.
Ogólnie tak, tylko właśnie, jak sam zauważyłeś - chronologia zdarzeń może się odwracać, kiedy dopuszczamy poruszanie się z prędkościami ponadświetlnymi. Zatem jeśli A i B są związane przyczynowo, mamy problem, bo w jakimś układzie skutek zamieni się miejscami z przyczyną.

Cytat:Przy okazji - może ktoś wie, ja sobie jakoś nie przypominam - takie pytanie. Skąd wiadomo, że przestrzeń się rozszerza czy kurczy? Przecież wzorzec, którego używamy do pomiaru też się odpowiednio rozszerza czy kurczy.
Często powtarzany argument, ale błędny Oczko Oddziaływania między cząstkami są dużo silniejsze, niż siła próbująca je od siebie oddalić przez rozszerzanie się przestrzeni, dzięki czemu nie przeszkadza im to pozostawać w stałej odległości.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
#32
magicvortex napisał(a): Jaques, gdyby wszechświat sie obracał dałoby się wykryć oś obrotu. Nie obserwujemy nic takiego.

Może tak, a może nie. Również zastanawiałem się nad tą osią obrotu. Obserwacja obrotu, gdy brak punktu odniesienia może być trudna. Ale np. taki artykuł znalazłem: http://news.astronet.pl/6773

I jeszcze takie coś z wyborczej:


Cytat:Czy cały Wszechświat się obraca?

Wirują planety, gwiazdy, galaktyki, ale czy kręci się także cały Wszechświat? Jeśli Wielki Wybuch przebiegał niesymetrycznie, to mógł nadać materii rotację. Czy jest jakaś centralna oś, wokół której wszystko się obraca? 

To możliwe. Odkrył to jeden z największych matematyków XX wieku Kurt Gödel, który znalazł nowe rozwiązania równań grawitacji Alberta Einsteina. Był to model Wszechświata, który w całości wirował. Poza tym miał zupełnie nieoczekiwaną własność - dopuszczał podróże w czasie. 

Gödel wykazał, że w takim wirującym kosmosie istnieją trajektorie czasoprzestrzenne, które stanowią zamknięte pętle. Einstein był zdumiony i strapiony tym odkryciem, bo sam uważał, że podróże w czasie stwarzają same paradoksy i są niemożliwe. 

Tymczasem Gödel upierał się, że jego rozwiązanie ma sens. Obracające się światy mogą istnieć. W 1949 r. w "Reviews of Modern Physics" pisał: "Udając się w okrężną podróż w statku kosmicznym po wystarczająco szerokiej krzywej, można w tych światach docierać do dowolnych obszarów przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, tam i z powrotem". Amerykański fizyk Freeman Dyson wspomina, że za każdym razem, gdy spotykał się z nim, Gödel pytał: "Czy fizycy już odkryli rotację Wszechświata?". Podobno ekscytował się możliwością uniknięcia śmierci dzięki wiecznej podróży po zamkniętych pętlach czasowych. 

John Barrow pisze w "Księdze wszechświatów", że wirujący świat nie przypominałby tego z filmu "Powrót do przyszłości". Nie da się w nim zmienić przeszłości. Niemożliwy jest m.in. paradoks dziadka, a więc taka sytuacja, że cofamy się w czasie i zabijamy dziadka, tym samym uniemożliwiając własne narodziny. W świecie Gödla przeszłość zawsze pozostaje taka, jaka była, ale mimo to możemy do niej wrócić. Jak to możliwe? Po prostu rzeka czasu jest zapętlona, ale logicznie spójna w tym zapętleniu.

Barrow daje przykład takiej zapętlonej i spójnej historii. Wyobraźcie sobie, że przenieśliście się w przeszłość i zamierzacie zastrzelić samego siebie w niemowlęctwie, aby złośliwie stworzyć paradoks we Wszechświecie. Bierzecie na celdziecko, które wasza matka trzyma w ramionach, i już macie nacisnąć na spust, gdy zadawniona kontuzja barku spowodowana tym, że matka kiedyś upuściła was jako niemowlę, wywołuje paroksyzm bólu w ręce i chybiacie. Jednak matka, przestraszona odgłosem wystrzału, upuszcza niemowlaka na ziemię, przez co uszkadza mu trwale bark. Kiedy ten dorasta, cofa się do czasów swego niemowlęctwa, żeby zastrzelić samego siebie i historia się powtarza... 

Gödel nie doczekał odpowiedzi na pytanie, czy Wszechświat się kręci i czy w jednej z jego pętli czasowych można uciec śmierci. Do tej pory nie wykluczono tego na 100 proc. Kilka lat temu prof. Michael Longo z Uniwersytetu Michigan z pomocą studentów sprawdził kierunek wirowania 15 tys. galaktyk skatalogowanych w przeglądzie nieba Sloan Digital Sky Survey. Okazało się, że nieco więcej galaktyk kręci się w przeciwnym kierunku niż wskazówki zegara. To może być dziedzictwem asymetrii Wielkiego Wybuchu. Dwa lata potem inny zespół naukowców powtórnie porównał kierunki wirowania galaktyk i tym razem nie znalazł żadnej różnicy. Poszukiwania osi obrotu Wszechświata wciąż więc trwają.

Może po angielsku znajdzie się najnowsze doniesienia.
Odpowiedz
#33
zefciu napisał(a): Fajnym materiałem na SF jest moim zdaniem teoria, że ciemna materia tak naprawdę zawiera całe bogactwo cząstek i oddziaływania między tymi cząstkami. Że cząstki te tworzą chemię i życie.

Ciemna materia nie tworzy większych skupisk, takich jak planety, czy gwiazdy. Gdyby były, byłyby widoczne w postaci soczewkowania grawitacyjnego i np. projekt OGLE by je wykrył. Zatem CM występuje w postaci raczej gazu lub co najwyżej pyłu. Ogranicza to raczej możliwości rozwoju bardziej złożonych form "chemicznych", czy "biologicznych", chociaż oczywiście nie uniemożliwia
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#34
Do Fizyka. Nie do końca mnie przekonuje takie tłumaczenie rozszerzania (a może być i kurczenie) przestrzeni. Nie upieram się - zapewne czegoś nie rozumiem. Może jakiś link gdzie jest to przystępniej i szerzej wyjaśnione?
A ciemną materią zdaje się nie jest tak całkiem prosto. Cytatcik z ostatniej "Delty" z artykułu pod tytułem "Postępy kosmologii po roku 1974" Andrzeja Krasińskiego.
"..Przez wszystkie etapy historii kosmologii przewija się jeden wspólny motyw: ubieranie niewiedzy w pozory wiedzy. Następujące potem zdemaskowanie niewiedzy jest przedstawiane jako zaskakujące odkrycie. Tak było w roku 1928 gdy z obserwacji Hubble'a wynikło, że wszechświat się rozszerza. Przedtem astronomowie 'wiedzieli', że jest niezmienny w czasie. Tak było w roku 1978, gdy odkryto pustki. Przedtem astronomowie 'wiedzieli', że przestrzeń jest równomiernie wypełniona galaktykami. Tak było w 1992, gdy odkryto fluktuacje temperatury promieniowania tła. Przedtem astronomowie 'wiedzieli', że promieniowanie to jest izotropowe ze zdumiewającą dokładnością. Teraz astronomowie 'wiedzą', że wszechświat rozszerza się ruchem przyspieszonym i nie chcą słuchać, że obserwacje supernowych Ia można wyjaśnić inaczej. Pewne czeka nas kolejne zaskoczenie..."
Chodzi o to, to właśnie "ciemna materia" ma oddziaływać tak, że mamy ten ruch przyspieszony.
Odpowiedz
#35
Fizyk napisał(a): Niezupełnie - pamiętaj, że im dalej patrzymy, tym patrzymy dalej w przeszłość, więc w takim przypadku ekspansja by zwalniała, a nie przyspieszała Oczko Ogólnie prędkość ekspansji mierzy się przez stosunek prędkości przyrostu odległości do odległości, na jakiej ten przyrost zachodzi (najczęściej stosowana jednostka to km/s/Mpc i w tych jednostkach obecna ekspansja to ok. 70 - co oznacza, że odcinek długości megaparseka, czyli ok. 3 mln lat świetlnych, rośnie z prędkością 70 km/s). Ta wartość zgodnie z danymi obserwacyjnymi faktycznie rośnie z czasem.

Ciekawi mnie, jak wygląda rzeczywista topologia wszechświata, skoro żaden z jego punktów nie jest wyróżniony - nie może to być w takim razie zwykła kula.

PS. Muszę sobie policzyć, ile wynosi to rozszerzanie się sprowadzone do ludzkich jednostek, np. kilometra, bo Mpc to zajebiście niewyobrażalny zakres.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#36
niefachowiec napisał(a): Chodzi o to, to właśnie "ciemna materia" ma oddziaływać tak, że mamy ten ruch przyspieszony.

Nie, to ciemna energia Oczko Ciemna materia to coś, co oddziałuje grawitacyjnie jak zwykła materia, ale nie oddziałuje elektromagnetycznie (przez co nie świeci i jej nie widać, a także przez co ciężko ją wykryć, bo grawitacja jest na tyle słabym oddziaływaniem, że możemy nie dać rady zaobserwować jej w obecnych akceleratorach). Ciemna energia to coś jeszcze bardziej zagadkowego, co miałoby odpychać grawitacyjnie i przez to powodować przyspieszanie ekspansji.

Sofeicz napisał(a): PS. Muszę sobie policzyć, ile wynosi to rozszerzanie się sprowadzone do ludzkich jednostek, np. kilometra, bo Mpc to zajebiście niewyobrażalny zakres.
Ok. 2,2 pm/s/m (czyli odcinek długości metra rośnie w tempie 2,2 pikometrów - bilionowych części metra - na sekundę).
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
#37
Mamy fale grawitacyjne

Osz ty w mordę! Kto chętny surfować z prędkością nadświetlną na Alfę Centauri? Duży uśmiech
Odpowiedz
#38
Jakkolwiek odkrycie fal grawitacyjnych to duża rzecz, od tego do podróży nadświetlnych daleeeeeeeko Oczko
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
#39
Ciekawe, dlaczego te fale spowodowały obserwowalne zakłócenia interferencji krzyżowych wiązek laserowych, skoro grawitacja też oddziałuje na światło?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#40
Właśnie dlatego Oczko

Fale grawitacyjne powodują rozciągnięcie przestrzeni w jednym kierunku i ściśnięcie w prostopadłym. Wobec tego przechodząc przez taki interferometr skracają jedno jego ramie, a wydłużają drugie. Umieszczenie obok hiperdokładnej linijki by nie pomogło, bo też zostałaby rozciągnięta, ale światło porusza się zawsze z prędkością... światła, więc czasy przelotu wzdłuż ramion zaczynają się różnić i mamy sygnał.

Ładnie jest to opisane tutaj: http://www.phdcomics.com/comics.php?f=1853
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości