To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wiara w niewiarę. Skąd się biorą ateiści?
Rodica napisał(a): Bo większość mężczyzn przypomina raczej Jehowego sadystę niż androgyna Jezusa.
Aha, czyli nie masz żadnych argumentów. Rozumiem.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Z tymi "Czarownicami" które w większości zajmowały się aborcjami, produkcją narkotyków i znachorstwem bez wiedzy medycznej to było inaczej. Ale o tym już wspominałem...No i te heretyczki "czarownice" jak już gnieły to z tego powodu iż były po pierwsze niebezpieczne społecznie. Po drugie chciano ratować ich dusze. Ogólnie inkwizycja powstała po to aby ratować ludzi od ognia piekielnego. Może dziś się to wydawać niedorzeczne ale tak dawniej ludzie myśleli

Poza tym czarownice często w swoich praktykach(jakiś dziwnych rytułałach) profanowały krzyże itp. Próbowano temu zaradzić ale bezskutecznie. Ostatecznie sprawą czarownic zajęła się władza świecka i Kościoł. Z też że Kościół był dla nich wyjątkowo łagodny

A tu Fragment dokumentu z 1719 roku:
"(Przywiązany do pala skazaniec) "...rzekł spokojnie 'Chciałbym nawrócić się na wiarę Jezusa Chrystusa' - słowa, jakich dotąd od niego nie słyszano. Ucieszyło to w najwyższym stopniu wszystkich duchownych, którzy poczęli ściskać go z czułością i nieskończenie dziękować Bogu za to, że uchylił im wrota prowadzące do jego zbawienia... Obecny przy tym wyznaniu zakonnik wyświecony w regule Seraficznego Ojca, zapytał go:'W jakiej wierze umierasz ?' Ten, obróciwszy ku niemu oczy, odparł:'Powiedziałem już, ojcze, że umieram w wierze Jezusa Chrystusa', czym wywołał wielką radość i ukontentowanie wszystkich obecnych. Zakonnik powstał z klęczek i wyściskał rzeczonego oskarżonego, co z najwyższą satysfakcją uczynili również wszyscy pozostali, składając dzięki Bogu za Jego nieskończoną dobroć. Wówczas oskarżony spostrzegł kata, który wystawił właśnie głowę zza pala, i zapytał go: 'Dlaczego nazywałeś mnie przedtem psem ?' Kat odpowiedział: 'Ponieważ odrzucałeś wiarę w Jezusa Chrystusa; skoro ją jednak przyjmujesz, wszyscy jesteśmy braćmi, więc jeśli Cię obraziłem, na kolanach błagam Cię o wybaczenie.' Ów udzielił mu przebaczenia z radosną twarzą i obaj uściskali się...
Bojąc się, by nie zmarnowała się owa dusza, która dała tyle dowodów swego nawrócenia, niepostrzeżenie przesunąłem się na tył pala, gdzie czekał oprawca i wydałem mu rozkaz, aby czym prędzej nałożył obręcz i zacisnął ją bez zwłoki, co też uczynił z niemałą zręcznością.
Po stwierdzeniu zgonu polecono oprawcy, aby z czterech stron paleniska podłożył ogień pod zgromadzone na nim węgle i drewno. Zrobił to natychmiast; zaczęło się palić i coraz wyższe płomienie ogarnęły podium ze wszystkich stron trawiąc deski i ubranie..."

Jeżeli popatrzymy na to z pozycji czysto materialnej. Taki skazaniec tracił maksymalnie kilkadziesiąt lat życia ale ratował swoje życie wieczne

Podsumowując, inkwizycja(przynajmniej ta katolicka. Była jeszcze portestancka i świecka- Hiszpańska. Która podlegała pod jurysdykcję króla) była jak najbardziej pozytywną praktyką. Chroniła ludność cywilną przed niesorawiedliwymi wyrokami. Oraz oferowała adwokatów z urzędu. Gdzie stostuje się ich do dziś A zawdzięczamy to właśnie dzięki inkwizycji
Odpowiedz
Zawsze mi się zdawało, że te zielarki i nie tylko zielarki, to raczej protestanci wieszali. Katolicka inkwizycja zaś była używana głównie jako narzędzie polityczne, powiedzmy do tępienia ciągot odśrodkowych w świeżo zjednoczonej Hiszpanii, a same czarownice ruchały się z inkwizytorami, jeśli garbate nie były. A tortury to przecież wtedy stosowali namiętnie wszyscy na świecie, który ogólnie był bardzo niesprawiedliwy, a żyć w nim było trzeba.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
Odpowiedz
Cytat:Nie przepadam, szczerze mówiąc, za rozmawianiem z tobą.

Z wzajemnością.

Cytat:Przyczyną tego jest moje wrażenie, że ty zamiast prowadzić dialog, grasz w (słownego) ping ponga. Jeden z przykładów takiego zachowania zaraz zacytuję.
Napisałeś wcześniej, że czarownice to były zazwyczaj kobitki chore, garbate i niezdolne do ciężkiej pracy.

No właśnie, zazwyczaj. I o ile wiem to czarownice ani nie istnieją ani nie wymarły, bo ich nigdy nie było. Rozmawiamy zatem nie o realnym istnieniu nadprzyrodzoności tylko o takim konstrukcie jakim jest coś co nazywa się czarownicą. A stereotyp mówił, że jak ktoś ma znamię, dwie pary zębów, sześć palców, garba albo nogę krótszą to już z nim coś jest nie tak. Jak brzydki to zły. Jak chromy to słaby a jak slaby to podszeptom Złego skłonny. Dlatego tacy ludzie zostawali wykluczeni, a żeby jakoś przeżyć bez zasiłku to musieli coś robić np. mikstury z kocich pęcherzy i kurzych oczu. Z powodu bycia marginesem byli nielubiani, a jak coś złego się działo to można było estetyce dopomóc i się marginesu pozbyć. Istniał też wariant znany jako "Wróg mojego kolegi jest moją czarownicą". I tutaj ofiarą mógł być absolutnie każdy. I przedstawianie listy składającej się z x ofiar jest błędne, gdyż ich cechą wspólną jest bycie ofiarą oskarżeń, a nie bycie modelem pozwalającym czarownice identyfikować. Czyli próbka jest mała i nic nie mówi o wyglądzie. Jak wyglądała i zachowywała się czarownica to widać po rycinach z tamtego okresu, widać u Dürera, u Hansa Baldunga i we wszelkiego rodzaju drzewo i miedziorytach. Piękne szlachcianki i bogate mieszczki wyjątkowo rzadko zostawały ofiarami nagonki. I to właśnie dlatego, że biednych i brzydkich łatwo oskarżyć i nikt się na wspólnika diabła pchał za nimi nie będzie. Analogicznie z przedstawieniami Żydów.

Cytat:Ponieważ nie jestem znawczynią żywotów czarownic płci obojga, zajrzałam do źródła, żeby twoją tezę zweryfikować. Zerknęłam w kilka życiorysów z linku, który wstawiłam - okazało się, że nic o garbach, chorobach i niezdolności nie znalazłam.

A dzisiaj w protokole z rozpraw jest napisane: Oskarżony X ma zeza, zajęczą wargę i szpotawą stopę. Zabrał krowie poszkodowanego Y mleko, za pomocą diabła zwanego Rokitą. W celu dokonania haniebnego czynu posłużył się trzonkiem od topora wykutego w niedzielę, służył on wielokrotnie w charakterze dojarki. Diabeł, zwany dalej Złym, pomagał także Ygrekowej i ygrecznkom plątać kołtuny i kraść jajka. Za wielokrotne dokonywanie czynów paskudny X zostaje skazany na wieczne potępienie i zgrillowanie bez przypraw.


Cytat:Dlatego napisałam, że nie należy uogólniać nie znając tematu.

Po czym rozpoznawano czarownice? Ano po wyglądzie i profesji. Jak je przedstawiano? Z reguły jako paskudy. Dopiero jak się drzeworyty upowszechniły to wymyślono, że po maści się nie tylko na sztachecie lata, ale też pięknieje. Bo Lucek lubi zgrabne i powabne. A tak naprawdę to gołe laski się lepiej sprzedawały, niż gołe emerytki o zezowatych ślepiach i szpotawych stopach.

Cytat:Nie ja uogólniłam, tylko Ty. A ty zagrałeś w ping ponga. Mogłeś odnieść się do zamieszczonego linku, ale po co - lepiej krótka piłka, nic nie wnosi, ale sprawia wrażenie, że coś napisałeś.


No i się odniosłem. Mam wklejać ryciny i drzeworyty z przedstawieniami czy mogę sobie darować?

O tutaj jest trochę rysunków:

http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bw...3/c/30.pdf
Sebastian Flak
Odpowiedz
ErgoProxy napisał(a):A tortury to przecież wtedy stosowali namiętnie wszyscy na świecie

Elementarna wiedza. Pragnę też nadmienić iż Święte Oficjum w ogóle nie miało prawa wydać na kogoś wyroku i go wykonać
Odpowiedz
Quinque napisał(a):
ErgoProxy napisał(a):A tortury to przecież wtedy stosowali namiętnie wszyscy na świecie

Elementarna wiedza. Pragnę też nadmienić iż Święte Oficjum w ogóle nie miało prawa wydać na kogoś wyroku i go wykonać

W takim razie jeśli Quinque sprofanuje kiedyś krzyż to w ramach łaski powinno się go rozgrzeszyć i udusić przed spaleniem - straci kilkadziesiąt lat życia ale przynajmniej zostanie zbawiony.
Odpowiedz
Quinque, a tak w ogóle, to wyznajesz Boga – pal diabli, czy w Niego wierzysz, ale czy Ty Jemu hołdujesz?

Bo zdajesz sobie sprawę, że my tutaj stoimy na gruncie szczerego naturalizmu, który z zasady nie zajmuje się Panem Duchem, tylko opisuje rozwój, jak on sobie człapał krok za krokiem przez stulecia. Ba, my w zasadzie gadamy jak zaprzysięgli determiniści, że skoro rozwój następował powoli, to działo się tak nie wskutek ludzkiego skurwysyństwa, ale działania nieubłaganych praw przyrody. Ba, skoro sprowadzamy wszystko do praw przyrody, a tak szczerze, to do fizyki, takiej jak ją sobie wyobrażamy z czasów przed kwantami i przed rozpadem beta, to można nas posądzać o dekadencję – bo cokolwiek czynimy, nie my czynimy, ale czyni to przez nas bezosobowa FIIIZYKA.

W przypadku szinto sprawa jest trochę łatwiejsza, bo tam ani zbawienia się nie rozpatruje, ani też nie twierdzi, że Duchy są wszechcośtam, a tylko, że doprowadzają świat do porządku i że robią to stopniowo. No i nikt tam nie zaleca profanowania cudzych świętości, bo cokolwiek by mówić o Duchach, to szinto jednak satanizmem nie jest, że profanowanie świętości (ale tylko xiańskich) stanowi powód do chluby i że w związku z tym, jeśli niczego w życiu nie profanujesz, to jesteś ciapciak i cycuś mamusi.

W przypadku wiary katolickiej jednak jest się w tym kłopocie, że Bóg faktycznie jest nieetyczny z humanistycznego punktu widzenia. Na dobitkę z takimi atrybutami mógłby od razu świat urządzić jak trzeba, bez żadnych tam dramatów, których wymaga wprawdzie opowieść mityczna – ale dalece nie relacje w realu między rozumnymi podmiotami. No więc albo naziemny personel Pana Ducha grzeszy na potęgę, albo sam Pan Duch jest nie do końca wiarygodny (i ja to obstawiam), albo też humanizm jest do luftu hurtowo i powinniśmy wszyscy wrócić do porządku sprzed Woltera, a więc między innymi do tortur i do miłosiernego duszenia przed spaleniem.

Haczyk tkwi oczywiście w tym, że maksymę wszystko badajcie, a co dobre zachowujcie należy zastosować w pierwszym rzędzie do Pisma, w drugim do ludzkich wypocin i poskładać z tego jakąś eklektyczną może, ale mimo wszystko konstrukcję, która pozwoli trwać na tym najlepszym ze światów bez popadania w zgniłą dekadencję. Ale do tego trzeba być krytycznym wobec samego Boga osobiście; trzeba umieć wadzić się z Nim i nie łykać wszystkiego, co On Ci podaje do wierzenia (a teraz pójdziesz, Abrahamie, i ofiarujesz mi Izaaka) jak głodny pelikan. I dlatego ja się Ciebie pytam, Quinque, czy Ty to potrafisz.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
Odpowiedz
Quinque:
Cytat:Elementarna wiedza. Pragnę też nadmienić iż Święte Oficjum w ogóle nie miało prawa wydać na kogoś wyroku i go wykonać
Dominikański inkwizytor Heinrich Kramer, autor słynnego traktatu Malleus Maleficarum, skazał na śmierć 200 czarownic.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
Bulla papieska Summis desiderantes affectibus świadczy o tym, że polowania na czarownice były dobrze zaplanowanymi i zorganizowanymi działaniami inspirowanymi przez papieży.
Oto niektóre fragmenty z wikipedii jakby ci się nie chciało czytać całości.

Cytat:Summis desiderantes affectibus (pol. Pragnąc najgoręcej[1]) – bulla wydana 5 grudnia 1484 przez papieża Innocentego VIII. Potępiała ona plagę czarów i herezji szerzącą się ponoć w dolinie Renu oraz delegowała Heinricha Kramera i Jakoba Sprengera (związanych z nieco późniejszym traktatem Malleus Maleficarum, do którego ta bulla była załączana) jako inkwizytorów odpowiedzialnych za wykorzenienie czarownic w Niemczech.

Wniosek o wydanie bulli, złożony w Rzymie osobiście przez Kramera, został odnaleziony w papieskich archiwach[2]. Jak podaje Hans Peter Broedel, profesor historii na Uniwersytecie Północnej Dakoty, sygnatariuszami tego wniosku byli Kramer i Sprenger, którzy wnioskowali o jednoznaczne uprawnienia do prowadzenia procesów o czary[3]. Wniosek został pozytywnie rozpatrzony. Bulla potwierdzała istnienie czarownic i nadawała uprawnienia inkwizytorom: „do czynienia, co jest konieczne, aby się ich pozbyć”. Papież ostrzegł, że Sprenger i Kramer nie mogą być jakkolwiek wstrzymywani przez jakikolwiek autorytet pod groźbą ekskomuniki lub dotkliwszych kar[3].

Bulla ta była jedną z wielu związanych z czarownictwem i odzwierciedlała ówczesną chrześcijańską demonologię.

Cytat:Na początku XXI wieku, profesor historii w École des hautes études en sciences sociales Alain Boureau[a] stwierdził, że początków sądowego rozwiązywania domniemanego problemu magii należy się doszukiwać w pontyfikacie papieża Jana XXII (1316-1334) a szczególną rolę odegrała jego bulla Super illius specula (Na wysokościach tego) (1326)[1][10][11][12][b]. W bulli tej, po raz pierwszy stwierdzono, że czarownice powinny być karane jak heretycy, a jako przyczynę praktyk magicznych zidentyfikowano demony[1].

Cytat:Poprzez regularne wydawanie bulli, Renesansowi papieże próbowali zintensyfikować polowania[18]. Wynikało to z tego, że postrzegali oni czary jako realne zagrożenie[18]. Według profesora historii Uniwersytetu Notre Dame Briana Pavlaca, papież Innocenty VIII, po poparciu polowań na czarownice na terenie Niemiec, uczynił tak również w Państwie Kościelnym[18]. Jego następca, Aleksander VI (1492-1503), próbował rozszerzyć polowania na czarownice poza obszar swoich bezpośrednich rządów[20]. W bulli Cum acceperimus (1498–1499[21]), adresowanej do inkwizytora Lombardii i Brescii Angelo Faella da Verona, nakazał, aby on oraz jego następcy zajmowali się czarownictwem w prowincji Lombardia[22]. Według Pavlaca, papieże zaostrzali swoje stanowisko, gdy miejscowi protestowali przeciwko nadużyciom inkwizytorów[23].

Cytat:Sześć miesięcy po wydaniu bulli Summis desiderantes, Innocenty VIII suplementował ją osobistymi listami wysłanymi do arcyksięcia Austrii Zygmunta Habsburga i arcybiskupa Moguncji Bertholda von Henneberga, w których papież podziękował im za ich wysiłki, a jednocześnie nalegał, aby byli jeszcze bardziej aktywni we wspieraniu Inkwizycji[32]. W tym samym czasie Innocenty VIII napisał również do opata Jana z Weingarten, który miał najprawdopodobniej problemy z powodu wsparcia udzielonego Kramerowi i papież zaoferował pomoc[3]. Summers podaje, że bulla do arcyksięcia Habsburga nazywała się Pro causa fidei (18 czerwca 1485) i ponownie wspierała Kramera i Sprengera oraz że bulla do arcybiskupa Moguncji była podobna[33]. Russell wspomina również o liście z 30 września 1486 wysłanym przez papieża do biskupa Brescii[34] Paolo Zane, a Summers dodatkowo wymienia jako adresata inkwizytora Lombardii Antonio Pezzotelli da Brescia[33][c]. List ten był odpowiedzią na skierowany do papieża apel Pezotelliego o wsparcie, gdyż lokalne władze Brescii odmawiały wykonywania egzekucji skazanych przez niego osób, w szczególności zażądały przed wykonywaniem egzekucji dostępu do akt postępowań prowadzonych przez Pezotelliego, na co się on nie godził. Paolo Zane podobnie zażądał dostępu do akt przed zatwierdzaniem egzekucji. W liście tym, papież utożsamiał czarownictwo z herezją[33], użył zwrotu Hereticorum et maleficorum secta[34] oraz nalegał że Pezotelli działa w granicach prawa i nakazał mu ekskomunikować władze Brescii, gdyby nadal odmawiały wykonywania wyroków. Władze te zaczęły współpracować, jednak wzajemne relacje między nimi a inkwizytorem pozostały napięte[36].

Cytat:Choć inkwizytorzy wierzyli, że czarownice istnieją[37], to nie zawsze było to główną motywacją. Jeden przykład podaje kronikarz Stefano Merlo di Sondrio, który wskazuje w kontekście polowań w 1523 roku, że współczesny mu inkwizytor Scrofa, kierował się przede wszystkim chęcią zysku poprzez konfiskatę dóbr skazanych czarownic. Tavuzzi sugeruje, że to właśnie z tego powodu władze miasta Sondrio nakazały mu je opuścić[38].

Cytat:[…,] Tym samym autorytetem[f], na nowo udzielamy wspomnianym Inkwizytorom pełnych i nieograniczonych uprawnień w prowadzeniu Urzędu Inkwizycji we wspomnianych prowincjach, miastach, diecezjach, ziemiach i miejscach przeciwko wszelkim osobom, niezależnie od ich statusu i dostojności, i prawa upominania, więzienia, karania i nakładania grzywien adekwatnie do przewinień tych osób, które uznają za winne w związku z powyższym. […] Ponadto winni oni cieszyć się całkowitą swobodą głoszenia i objaśniania wiernym Słowa Bożego we wszystkich kościołach parafialnych wspomnianych prowincji, ilekroć nadarzy się po temu sposobność i kiedy będzie im to odpowiadało. Są oni upoważnieni do wszczynania oraz przeprowadzania koniecznych i związanych z tą kwestią każdych i dowolnych czynności

Oszacowanie pełnej skali tej zbrodni jest niemożliwe ze względu na brak świadectw, które kościół z pewnością niszczył.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
Z pewnością. Uwielbiam takie wyrywki mające za zadanie odwiedzenie kogokolwiek od szukania dalszych informacji. Rodica po prostu "mówi jak jest". Zgaduję, że Czarna Śmierć to były oddziały katokommondo, które milionami paliły Hermiony na stosach, a nie jakaś tam epidemia.
O tutaj jeden ze "znających prawdę" uchronił bezcenne akta przed zniszczeniem przez papieskie sotnie ukrywające prawdę...
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Kartotek...3w_o_czary
Sebastian Flak
Odpowiedz
Sugerujesz, że oni zmyślali Himmlerowi na poczekaniu?

Skoro zmyślali, a nie skończyli w mydelniczkach, to musieli być mocni okultyści. Pewnie osobiście stawiali Mistyczną Barierę, co to ochraniała Rzeszę przed najazdem Ligi Sprawiedliwości z Supermanem na czele. A to całe archiwum to tylko przykrywka była. Język
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
Odpowiedz
Nie no. Ja się nabijam z tego, "z pewnością" Rodicy i nie mów mi, że nie załapałeś Oczko Przeca setki czy tysiące ofiar to jest stanowczo zbyt mały holocaust jak na mniemania zwolenników obarczania kościoła za wszelkie zło tego świata.

No i to byli okultyści, że ho ho. Poziom popaprania sięgał wartości krytycznych.
Sebastian Flak
Odpowiedz
A kto niby jest odpowiedzialny za rozpętanie terroru przeciwko czarownicom, jak nie kościół?
To kościól stworzył kłamliwy mit kobiety jako korzeniu wszelkiego zła,  symbolu głupoty, niewierności, łatwowierności, niższości intelektualnej. (patrz: biblijna Ewa)
Palili heretyczki a sami grzeszyli herezją, wierząc, że magia może spowodować nieurodzaj, bezpłodność, gradobicie, że wspołżycie z diabłem jest możliwe. W katolicyzmie wiara w dosłowną egzystencję szatana była równoznaczna z ateizmem.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
Tak. Zwłaszcza że Magia przez Kościół była traktowana jak zabobon
Odpowiedz
Rodica napisał(a): A kto niby jest odpowiedzialny za rozpętanie terroru przeciwko czarownicom, jak nie kościół?
To kościól stworzył kłamliwy mit kobiety jako korzeniu wszelkiego zła, symbolu głupoty, niewierności, łatwowierności, niższości intelektualnej.

Trudno się nie zgodzić z tym co napisałaś. W istocie taką rolę często przypisywano kobietom w naszej kulturze. Nie tylko w naszej z resztą. Wydaje mi się, że jest to mechanizm kozła ofiarnego
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kozio%C5%82_ofiarny - a kobiety ze względu na to, że są od mężczyzn mniej agresywne i słabsze fizycznie z przyczyn biologicznych, łatwiej padały ofiarą tego typu
mechanizmów społecznych i dawały się zaszczuć. Całe szczęście, że pomalutku zmierzamy teraz w innym kierunku. Mam jednak nadzieję, że sytuacja się nie odwróci, bo ludzie lubią popadać w
skrajności. Nienawiść jest potężną siłą, podobnie jak opinia publiczna i poczucie winy. Ostatecznie sądzę jednak, że rola którą odegrał kościół w takich prześladowaniach pokazuje tylko jak
wielkie zagrożenie może ze sobą nieść religia ... i nie tylko religia ... w ogóle ideologia.
Przekonania są bardziej niebezpiecznymi wrogami prawdy, niż kłamstwa - F. Nietzsche

Odpowiedz
ErgoProxy napisał(a):czy Ty to potrafisz

Nie wiem. Chyba tak
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości