To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Źródło swoistości
#1
Żarówka 
Mam nadzieję, że to dobry dział. Zwracam się z prośbą o odpowiedź, jeśli ktoś ma ochotę odpowiedzieć oczywiście. Jeśli nie to proszę zostawić puste pole.

Prosiłbym o możliwie największą delikatność przy odpowiedziach jeśli to możliwe. Proszę nie pytać dlaczego.

Do sedna. Chciałem zapytać o źródło wszystkich swoistości. Nie jestem chyba arcymistrzem określania moich myśli, więc proszę się na to nastawić. Chętnie odpowiem na pytania związane z tematem. Swoistość w tym temacie znaczy dla mnie wszystko, gdzie to ''wszystko'' znaczy dla mnie wszystko z ewentualnym wyjątkiem pojmowania/odbierania rzeczywistości poza ''swoistościowej''. 

Mimo, że zapach kwiatów pochodzi od kwiatów, można spotkać się z nim również w innej sytuacji czego najprawdopodobniejszą przyczyną (choć mogę się mylić) jest podobny/taki sam skład pierwiastkowy tych rzeczy. Jednak Owa Swoistość w tym temacie to coś więcej, bowiem nazywam nią również dwa całkowicie różnie przeżyte akty  w człowieku otwierające dzięki duszy/mózgowi Swoistość. Wtedy Swoistość jest swoistością umysłową. Prosty przykład: Człowiek został poważnie oszukany przez dobrego znajomego, poczuł swoiste ''ukłucie'', czterdzieści lat później został również poważnie oszukany przez żonę i poczuł swoiste ''ukłucie''. Oba ''ukłucia'' są jedną Swoistością. Poziom siły ''ukłuć'' jest poziomem intensywności Swoistości, gdzie dodatkową informacją jest to, że według mnie, najprawdopodobniej w przypadku cierpienia tego typu Swoistość je określająca, gdy osiąga swój ukartowany przez rzeczywistość prawdziwą szczyt - przemienia się w nabytą nową wiedzę na temat nieuchronności przed wadami życia Ziemskiego, którą jest albo odporność na to, albo przeciwność kojąca to, albo jedno i drugie w formie wzajemnego oczywistego przenikania się. Swoistości zmysłowe też posiadają tą samą zasadę. Podaję przykład działający w tym samym czasie (bez odstępu czasowego): Aromatyczna herbata pita jest w ten sposób, że przy niemal każdym łyku nasyca się człowiek jej aromatem, w ten sposób jego spożycie tej herbaty polega na połączeniu dwóch Swoistości: swoistości smaku i zapachu, gdzie owy zapach i smak pochodzą od jednej również Swoistej Herbaty, ponieważ wszystko posiada swoją Swoistość. Herbata jest tutaj źródłem (dlatego duża litera), a jej sposób spożycia możliwością kontemplacji jej na co najmniej dwa różne sposoby, które rozdzielają się w tym akcie. Pytanie jednak jest o źródło tej Herbaty, o źródło wszystkich swoistości. Herbata jest naparem, który gasi pragnienie jak sama woda, czy sok, dlatego źródłem wszystkich ich Swoistości jest Swoistość gaszenia pragnienia. 

Dziękuję za przeczytanie.
Odpowiedz
#2
Trochę gmatwasz. Z jednej strony określasz mianem owej „swoistości” tzw. qualia. Z drugiej strony – przypisujesz im jakieś platońskie idee. Proszę, rozplącz to rozumowanie trochę tak, żeby pojęcia miały jedno znaczenie.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#3
.    
Cytat:Dziękuję za przeczytanie.
Proszę bardzo.

Jestem całkowicie przekonany, że to, co napisałeś, coś znaczy. Nie wiem jednak, co, bo nie jestem bardzo mądry. Mógłbyś trochę wyjaśnić, używając języka dostosowanego do możliwości ludzi mniej bystrych, takich jak ja?
legend napisał(a): Mimo, że zapach kwiatów pochodzi od kwiatów, można spotkać się z nim również w innej sytuacji czego najprawdopodobniejszą przyczyną (choć mogę się mylić) jest podobny/taki sam skład pierwiastkowy tych rzeczy.
Trochę. Węch i smak to zmysły chemiczne (to w zasadzie prawie to samo, tylko jeden dotyczy gazów, a drugi cieczy), więc ich zastosowanie to po prostu rodzaj analizy chemicznej. Błąd może być jednak spory, bo różne substancje mogą reagować podobnie z receptorem. Na przykład glukoza, fruktoza i sacharoza to związki podobne, więc nic dziwnego, że i w smaku są podobne. Ale np. aspartam to zupełnie inna cząstka, a smak ma również podobny. Obiektywnie jednak wszystkie te związki mają wspólną właściwość: zdolność dp reagowania z ludzkim receptorem smaku słodkiego (inne zwierzęta mogą mieć inne receptory i one nie zauważą żadnego podobieństwa).
Cytat:Jednak Owa Swoistość w tym temacie to coś więcej, bowiem nazywam nią również dwa całkowicie różnie przeżyte akty  w człowieku otwierające dzięki duszy/mózgowi Swoistość. Wtedy Swoistość jest swoistością umysłową. Prosty przykład: Człowiek został poważnie oszukany przez dobrego znajomego, poczuł swoiste ''ukłucie'', czterdzieści lat później został również poważnie oszukany przez żonę i poczuł swoiste ''ukłucie''. Oba ''ukłucia'' są jedną Swoistością.
Jak można te dwa zdarzenia nazwać "całkowicie różnymi" ? Są właśnie podobne jak glukoza do fruktozy. Jeden człowiek coś obiecał i nie dotrzymał. Drugi człowiek coś obiecał i nie dotrzymał. To to samo postępowanie  - cóż więc dziwnego, że i uczucie towarzyszące temu postępowaniu będzie podobne?
Cytat:Poziom siły ''ukłuć'' jest poziomem intensywności Swoistości,
A czym w ogóle różni się ta twoja "Swoistość" od doznania? Jeśli to to samo, to czemu nie używasz słowa powszechnie zrozumiałego, tylkp wymyślasz swoje? A jeśli to co innego,  to czym się różni?
Cytat:gdzie dodatkową informacją jest to, że według mnie, najprawdopodobniej w przypadku cierpienia tego typu Swoistość je określająca, gdy osiąga swój ukartowany przez rzeczywistość prawdziwą szczyt - przemienia się w nabytą nową wiedzę na temat nieuchronności przed wadami życia Ziemskiego, którą jest albo odporność na to, albo przeciwność  to, albo jedno i drugie w formie wzajemnego oczywistego przenikania się.
Zagubiłem się w kwiecistości twej wypowiedzi, gęsto przetykanej wyszukanemi słowy. Albo, w krótkich żołnierskich słowach:  ni chuja nie jarzę. Co jest czym czego?
Cytat:Swoistości zmysłowe też posiadają tą samą zasadę. Podaję przykład działający w tym samym czasie (bez odstępu czasowego): Aromatyczna herbata pita jest w ten sposób, że przy niemal każdym łyku nasyca się człowiek jej aromatem, w ten sposób jego spożycie tej herbaty polega na połączeniu dwóch Swoistości: swoistości smaku i zapachu, gdzie owy zapach i smak pochodzą od jednej również Swoistej Herbaty, ponieważ wszystko posiada swoją Swoistość.
Mówiąc krócej i mniej kwieciście: jeśli coś pachnie jak herbata, smakuje jak herbata i wygląda jak herbata, to stwierdzamy, że najprawdopodobniej jest to herbata. Zasadniczo jestem świadomy takiej zależności.
Cytat:Herbata jest tutaj źródłem (dlatego duża litera)
Nie jest mi znana zasada ortograficzna, wedle której coś,  co jest źródłem,  piszemy dużą literą.
Cytat:a jej sposób spożycia możliwością kontemplacji jej na co najmniej dwa różne sposoby, które rozdzielają się w tym akcie. Pytanie jednak jest o źródło tej Herbaty, o źródło wszystkich swoistości. Herbata jest naparem, który gasi pragnienie jak sama woda, czy sok, dlatego źródłem wszystkich ich Swoistości jest Swoistość gaszenia pragnienia. 
Źródłem herbaty są rośliny z rodzaju Camellia, herbatą nazywamy liście tej rośliny, najczęściej suszone. Bardzo możliwe,  że tak naprawdę chciałeś zapytać o coś innego, ale jednak zapytałeś,  skąd się bierze herbata.
Odpowiedz
#4
Swoistość kojarzy mi się z emocją.
Być może innego użytkownika.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#5
To nie jest takie proste. Specjalnie użyłem jakby swojego języka, aby szybciej wprowadzić zrozumienie (ominąć po prostu rzeczy prostsze). Uznałem, że lepiej będzie zastosować dużą literę dla słów ''wyższych''. Zaniechałem ortografię na rzecz szybszego zrozumienia. Jak pisałem wcześniej - nie lubuję się w przedstawianiu myśli w ten sposób. Oko jest w mojej hierarchii odbioru wyżej niż czytanie sztywnego tekstu. Uznaję zasadę, że lepiej zrobić coś nowego co nie istnieje (stworzyć dużą literę dla przykładu herbaty), niż operować na skończonej ortografii. Oczywiście przepraszam za błąd ortograficzny - nie miałem złych zamiarów.

Mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi za złe, jeśli słowo ''swoistość'' będę pisać z dużej litery, aby odróżnić ją od definicji słownikowej, gdyż nie ma chyba słowa określającego to co mam na myśli, a ucieszyłbym się gdyby było.

Próba rozplątania dla zefciu:

A nie myślałeś, żeby podejść do tego bardziej otwarcie?  Ponieważ ta swoistość to jedno i drugie. O wiele jednak bardziej platońskie idee. Problem polega na tym, że dana idea jest Swoistością i pytanie, gdzie leży jej źródło, jeśli tym źródłem jest rozumowanie bytu wychodzące poza tradycyjne, to proszę określ mi czym jest ta rzeczywistość. Jeżeli nadal jest to niezrozumiałe, podaj mi przykład rzeczy, która według Ciebie nie posiada w sobie swoistości.

Odpowiedzi dla ZaKotem:


Cytat:Jak można te dwa zdarzenia nazwać "całkowicie różnymi" ? Są właśnie podobne jak glukoza do fruktozy. Jeden człowiek coś obiecał i nie dotrzymał. Drugi człowiek coś obiecał i nie dotrzymał. To to samo postępowanie  - cóż więc dziwnego, że i uczucie towarzyszące temu postępowaniu będzie podobne? 


Są różne. pierwsze tyczy się dobrego znajomego, a drugie żony - znajomy odbierany jest swoiście, a żona inaczej swoiście.


Cytat:A czym w ogóle różni się ta twoja "Swoistość" od doznania?

Ponieważ wtedy pytałbym o źródło doznawania wszystkiego, a ja pytam o źródło wszystkich rzeczy, których się doznaje. Fascynuje się tutaj źródłem prawdy o rozmaitości swoistości, a nie zdolnością odbierania swoistości. Zakładam, że zdolność jest ''wszczepiona'' w naturę człowieka, ale w ten sposób musiałbym zadać pytanie ''Dlaczego natura człowieka w kwestii doznań wszystkich rzeczy jest taka a nie inna?'' - odpowiedzi nie byłyby satysfakcjonujące
, ponieważ prawda o naturze odbioru może skończyć swoją moc odpowiedzi tylko na dojściu do tego jak w najgłębszym sensie połączony jest człowiek sam w sobie z rozmaitościami w rzeczywistości i co odpowiada za zdobywanie nowych, nieznanych doznań. To bardzo ciekawe pytanie, możesz na nie odpowiedzieć, naprawdę chętnie przeczytam. Jednak odpowiedź na to pytanie nie da odpowiedzi na pytanie główne, o źródle Swoistości.


Cytat:Zagubiłem się w kwiecistości twej wypowiedzi(...)

Nie przejmuj się tym fragmentem, pomińmy go. Nie zaszkodzi to zrozumieniu.


Cytat:Mówiąc krócej i mniej kwieciście(..)
To jest ten z przypadków, gdy brak kwiecistości ubierałby prawdę, która ma być naga. Łączy się to w ogóle z ideą tematu, zauważyłeś to ciekawe zjawisko? Jeżeli jesteś nieswoiście nastawiony do odebrania czyichś myśli, to dłużej Ci zajmie zrozumienie go. Jeżeli jednak podchwycisz swoiste myślenie nadawcy, szybciej zrozumiesz co miał on na myśli. To on jest twórcą rozważań, więc lepiej po prostu jeśli upodobnimy się do niego w rozmowie. Zawsze warto tak robić, jeżeli mamy do czynienia z czymś co jest nietypowe.  Uśmiech I wiem, że nie muszę tego pisać, ale to nie dla zdobycia odbiorcy, lecz dla przyspieszenia zrozumienia tylko.

Piszesz, że jeśli coś pachnie, wygląda i smakuje jak herbata to musi nią być właśnie ona sama. Nie chodzi tu o to oczywiście, tylko o kontemplacje na różne swoiste sposoby jednej rzeczy. Przy czym sama ta herbata posiada swoją swoistość wobec innych rzeczy, takich jak gwiazdy. Gwiazda jest widzialna i herbata też jest widzialna, zatem łączy je jedna swoistość - łączy je to, że obie mogą być postrzegane ludzkim okiem, gdyż są widzialne. Być może mało komu widzi się taka sprawa, ale tak przedstawia się kwiecista prawda. Możemy poczuć to samo doznanie podczas dwóch różnych jego kontemplacji - używamy oka, które ogarnia wygląd rzeczywistości, raz przy herbacie, raz na wieczornym spacerze (herbata, gwiazdy). Temat ten jest próbą poszerzenia wiedzy o rzeczywistości. Dlatego mi tak na tym zależy. Być może ktoś coś ciekawego napisze.
Odpowiedz
#6
legend napisał(a): Specjalnie użyłem jakby swojego języka, aby szybciej wprowadzić zrozumienie
Jest to przeciwskuteczne. Jeśli chcesz, żeby ktoś Cię zrozumiał, to powinieneś użyć właśnie jego języka, a nie swojego.
Cytat:A nie myślałeś, żeby podejść do tego bardziej otwarcie?  Ponieważ ta swoistość to jedno i drugie.
Jeżeli słowo ma dwa znaczenia, to mamy do czynienia z ekwiwokacją. Czyli klasycznym błędem rozumowania.
Cytat:O wiele jednak bardziej platońskie idee. Problem polega na tym, że dana idea jest Swoistością i pytanie, gdzie leży jej źródło, jeśli tym źródłem jest rozumowanie bytu wychodzące poza tradycyjne, to proszę określ mi czym jest ta rzeczywistość. Jeżeli nadal jest to niezrozumiałe, podaj mi przykład rzeczy, która według Ciebie nie posiada w sobie swoistości.
Nie wiem, co to znaczy „swoistość”. Wiem czym jest idea. I teraz mamy taki problem: czy idea jest pierwotna wobec rzeczywistości, czy wtórna. W platonizmie mamy pierwotność idei wobec rzeczywistości – prawdziwy koń to jest odzwierciedlenie idealnego konia, który istnieje w świecie idei. Współczesna naturalistyczna filozofia jednak zakłada, że idee są po prostu sposobem, w jaki nasze rozumy pojmują rzeczywistość. Nie ma żadnej pierwotnej dla konia idei konia (jest jedynie plan konia w postaci kwasu DNA). Idea „koń” to sposób w jaki umysły ludzkie określają pewne byty występujące w rzeczywistości.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#7
Cytat:Jest to przeciwskuteczne. Jeśli chcesz, żeby ktoś Cię zrozumiał, to powinieneś użyć właśnie jego języka, a nie swojego.
Właśnie sęk w tym, że tak się nie da. Doświadczenie rzeczywistości w kwestii filozoficznej mówi, że tylko niektóre osoby są w stanie pojąć to o co mi chodzi. Mniejsza jednak o to, przejdźmy do tematu.


Cytat:Jeżeli słowo ma dwa znaczenia, to mamy do czynienia z ekwiwokacją. Czyli klasycznym błędem rozumowania.

A nie pomyślałeś, że z brakiem słowa? Znajdź mi proszę słowo na to, a nie będziemy mieli do czynienia z ekwiwokacją.


Cytat:Nie wiem, co to znaczy „swoistość”. 

No właśnie, widzisz.  Uśmiech  Nie wiem czy nie dlatego, że wymagasz na to słowa?

Jak mam ci to określić jak to nie posiada swojego słowa? Jedyne to Swoistość. Czyli to co jest jej definicją, rozwiniętą do ekstremalnie wysokiego, filozoficznego stopnia. Pomóż mi to nazwać, lub napisz, że mamy do czynienia z jedynym słowem określającym ten temat filozofii - swoistość.
Odpowiedz
#8
legend napisał(a): Właśnie sęk w tym, że tak się nie da. Doświadczenie rzeczywistości w kwestii filozoficznej mówi, że tylko niektóre osoby są w stanie pojąć to o co mi chodzi.
No jeśli Twoje tezy są niekomunikowalne, to w zasadzie możesz użyć dowolnego języka.
Cytat:Mniejsza jednak o to, przejdźmy do tematu.
Jakiego tematu? Cały czas nikomu nie udało się skumać, o co Tobie chodzi?
Cytat:A nie pomyślałeś, że z brakiem słowa?
Jeśli brakuje na coś słowa, to można je wymyślić. To nie jest problem. Ale najpierw musimy ustalić wspólne rozumienie tego pojęcia.
Cytat:Znajdź mi proszę słowo na to
No przecież już masz słowo „swoistość”. Jak teraz określimy, co to jest ta „swoistość”, to będziemy w domu.
Cytat:
Cytat:Nie wiem, co to znaczy „swoistość”. 
No właśnie, widzisz.  Uśmiech  Nie wiem czy nie dlatego, że wymagasz na to słowa?
Jaja sobie robisz? W jaki sposób miałem niby dowiedzieć się o co chodzi?
Cytat:Jak mam ci to określić jak to nie posiada swojego słowa?
Masz to zrobić tak, jak to rozumiesz. Najlepiej jak potrafisz. Ale Ty właśnie polegasz na słowie. Rzucasz tym słowem w różnych kontekstach i oczekujesz, że inni zrozumieją.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#9
Cytat:Rzucasz tym słowem w różnych kontekstach i oczekujesz, że inni zrozumieją.

Zgadzam się. Dziękuję za spostrzeżenie. Nie chciałem Cię urazić.

Czyli ok.. pocieszyłeś mnie, że da się rzeczywiście coś więcej z tym zrobić, zatem trafiłem w dobre miejsce, teraz tylko muszę się napocić, aby to bardzo bardzo dobrze przedstawić. Kurczę, to nie będzie proste. Ale do dzieła.


[Obrazek: 12140_peru_machu_picchu.jpg]


Wyobraź sobie, że, gdy jutro otworzysz oczy znajdziesz się w tym miejscu na zdjęciu i tam będziesz musiał żyć od dziś (wiem, że to nietypowy przykład, ale każda próba się liczy). Kontynuując - co się dzieje w Twoim umyśle? Zaczyna on się przyswajać, wie dobrze, że tak musi być więc się przyswaja, musi. Zaczynasz obejmować okiem cały obszar, bo w takim miejscu to nie mieszkałeś jeszcze a już wiesz, że spędzisz tu sporo czasu.. Zaczynasz oswajać się z tą rzeczywistością, martwisz się trochę, czy tu wszystko będzie takie jakościowe jak było w dotychczasowym domu, pytasz o warunki no i oczywiście dlaczego się tu znalazłeś. Pomińmy naprawdę ''reżyserskość'' - ja też serio dobitnie ją widzę  Oczko , chodzi tu o stworzenie warunków dla ciebie (odbiorcy), który ma pochwycić jeden z wielu przykładów tej Swoistości. Oczywiście możesz obliczyć sobie ile czasu zajęło mi szukanie tego jednego przykładu. No nie było to natychmiastowe prawda. I dalej - ty będąc tam ten pierwszy dzień, aż do późnej nocy, założywszy - będziesz wypełniony jakąś swoistą nowością, wręcz szałem nowości bo co to za sytuacja w ogóle?! Pełno emocji, bo zmienia się wszystko, może jakiś element podniecenia też. I tym doznaniem nazywam tą swoistość umysłową. Nie miało ono nigdy miejsca, nie w takiej skali, jesteś zdolny odebrać to niecodzienne doznanie - czemu? - Dlatego, że sytuacja to wywołała - dobrze, ale tu nie chodzi o przyczynę ''otworzenia'' tej sytuacji, tylko o samo pojawienie jej się w tej właśnie konkretnej swoistości. Oczywiście musi istnieć związek między głęboką naturą ciebie, człowieka i zaistniałą sytuacją Ziemską, ale to nam dalej nie daje odpowiedzi, dlaczego jest cholerka tak konkretnie, jest to takie konkretne, och jaka ta swoistość jest tutaj konkretna prawda? Musimy mieć coś w naturze co jest powiązane ze światem, coś głębszego niż zdolność wspaniałego śpiewu, gdzie człowiek rządząc swoim głosem używa praw fizyki do wydobycia pięknej piosenki. Musimy być zjednoczeni na tle jakiegoś no nie wiem ... pokrewieństwa może z całym bytem, które nie tyczy się samego ciała, ale nie chodzi o pokrewieństwo na zasadzie ''moje oczy są niebieskie jak niebo'', tylko o pokrewieństwo Swoistości właśnie, już rozumiesz? Pokrewieństwo natury prawdy o ludziach (dla konkretnych - o ludzkich ciałach) Pokrewieństwo, które jest jednością, polegającą na tym, że cały kosmos jest powiązanych z naszym ciałem i nie na zasadzie, że i ciało i kosmos to jeden widzialny świat (w kwestii różnych niewidzialnych światów, które niektórzy uznają) tylko na zasadzie, że i ciało i kosmos to jeden świat ale spokrewniony w formie jedności. Wszystko jest tym ''jednym'' - ja, ty i trawa jesteśmy jednym. Niech trawa ma objętość po stukroć większą od nas, ale jesteśmy jednym, bo rządzi tym prawem umysł. Nie musimy sobie tłumaczyć, że skoro ludzie mają umysł to inne rzeczy nieożywione też w jakiś sposób mają przynajmniej związek z tym umysłem. Chodzi o bycie wszystkim, skoro możliwe jest odbieranie wszystkiego.
Odpowiedz
#10
Cytat:The Tao that can be told is not the eternal Tao;
The name that can be named is not the eternal name.

Tao, które można wyrazić słowami nie jest prawdziwym Tao.
Imię, które może być nadane, nie jest stałym imieniem.

Laozi.

Koniec tematu.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#11
Cytat:...ciało i kosmos to jeden świat ale spokrewniony w formie jedności. Wszystko jest tym ''jednym'' - ja, ty i trawa jesteśmy jednym. Niech trawa ma objętość po stokroć większą od nas, ale jesteśmy jednym, bo rządzi tym prawem umysł. Nie musimy sobie tłumaczyć, że skoro ludzie mają umysł to inne rzeczy nieożywione też w jakiś sposób mają przynajmniej związek z tym umysłem. Chodzi o bycie wszystkim, skoro możliwe jest odbieranie wszystkiego.

Krystkon?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#12
Cytat:Laozi.
Tak, to jest to, ale są zasadnicze różnice. Laozi z tego co zrozumiałem, sugeruje takie poddanie się naturze i to jest najcenniejszym argumentem w kwestii tych Swoistości. Pytanie w temacie było jednak o źródło poddania się naturze, które to poddawania się naturze ukazują się w taki, a nie inny sposób.
I uprzejmie proszę o nie kończenie tematu przedwcześnie  Oczko  , dziękuję.


Cytat:Krystkon?

Ale co Krystkon? Z tego co znalazłem, Krystkon to użytkownik tego forum. Nadziałem się na temat w którym nie pała się sympatią do jego problemu nazewnictwa swoich przemyśleń.

Podaje małe sprostowanie: Nie oczekuję zrozumienia mnie przez wszystkich, oczekuję zrozumienia od tych ludzi, którzy poznali szczebel wiedzy o nazwie ''wiedza niepisana''. Co więcej, słowo istniejące w języku - ''swoistość'' jest dobrze użytym słowem. Jednak jego ekstremalnie sporo rozwinięta głębia to już co innego.

Kolejna sprawa - jest coś takiego jak zgłębianie - ono też nie posiada swojej dosadnej nazwy, swojego słowa i to ono jest tutaj właśnie potrzebne do uchwycenia rzeczy, o którą mi chodzi. Przeciągając - tekst w ogóle jest mniej szlachetny i mniej jakościowy od wiedzy niepisanej. Sam Platon tak twierdził. A Platon był mądrym człowiekiem.
Odpowiedz
#13
Jest jeszcze coś takiego, jak fenomenologia sensoryczna, problem 'magdalenek' itp.
Może najpierw rozejrzyj się dokoła zamiast wymyślać proch?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#14
@legend – to co opisujesz w swoim eksperymencie myślowym nie potrzebuje żadnego wyjaśnienia poza takim, że nasz, ludzki sposób postrzegania charakteryzuje się występowaniem takich qualiów jak „znajomy”, „obcy”. Nie muszą te dwa miejsca mieć żadnych inherentnych cech, które sprawiają, że je tak postrzegamy (gdyby tak było, to ludzie urodzeni w miejscu inherentnie „obcym” postrzegali je jako obce. A tak nie jest przecież).

Sofeicz napisał(a): problem 'magdalenek'
Hm?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#15
Pisałam już wczoraj: wygląda to jak pisanie krystkona.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#16
znaLezczyni napisał(a): Pisałam już wczoraj: wygląda to jak pisanie krystkona.
Ja też miałem takie wrażenie. Ale jest jedna bardzo istotna różnica – legend nie uważa swoich odkryć za nieomylne i nie obraża tych, którzy się z nim nie zgadzają. I choćby dlatego zasługuje na polemikę.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#17
zefciu napisał(a):
Sofeicz napisał(a): problem 'magdalenek'
Hm?

Chodzi o smak i zapach słynnych proustowskich ciasteczek 'magdalenek'.

Cytat:Przypadki reprezentowania własności wewnętrznych

Własność wewnętrzna, która jest reprezentowana np. w przypomnieniu (np. przypomnienie smaku magdalenki) czy w formie raportu językowego (np. opis minionego doznania smaku magadalenki) nie jest bezpośrednio dostępna, a więc nie może być przeżyta tak, jak taka sama własność dostępna w aktualnym doznaniu.
Reprezentacja doznawanej własności w wypowiedzi językowej albo w innym przeżyciu (przypomnieniu, wyobrażeniu) nie sprawi, że sama ta własność się pojawi jako bezpośrednio dana (przypomnienie smaku truskawki nie wywoła doznania smakowego).

http://www.staff.amu.edu.pl/~klawiter/wy...w-2018.pdf
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#18
Sofeicz, mam lekkie przeczucie, że pomału zbliżyłeś się do tego co chciałem przedstawić. Rozumiesz o co chodzi, ale musimy widzieć oboje najpierw całość tego, a twoje najnowsze posty określają jednak tylko tą część zmysłową, a ważniejszą uwagą jest to, że na tą Swoistość nie możesz patrzeć pod kątem hmm powiedzmy ''zjawiska'' tylko pod kątem jak najobszerniej filozoficznym. To nie jest zjawisko, o którym już ktoś gdzie nie gdzie wspominał. Napisałem, że ''Pytanie w temacie było jednak o źródło poddania się naturze, które to poddawania się naturze ukazują się w taki, a nie inny sposób.'' To była analogia dla mojej interpretacji Laozi, które kojarzy mi się z naturą jako czymś jak to się mówi ''boskim'', ale nie mówi to Laozi o sprawach psychiki - bardziej umysłowych sprawach w tej kwestii. Całość Swoistości (niestety muszę Sofeicz dalej używać tego słowa) to ogarnięcie umysłem faktu, że wszystko posiada w sobie swoistość.


W pliku który wysłałeś jest również mowa o wspomnianych przez zefcia qualiach


Cytat:(...)Qualia to sposób, w jaki umysł przedstawia nam rzeczywistość, ale ten sposób zupełnie nie oddaje jej takiej, jaka ona jest, tworzy on tylko naszą własną rzeczywistość, istniejącą w naszych głowach.

(...)Ciekawe tylko... czy myśli też są qualiami?(...)

http://joemonster.org/art/36212


Widzicie, to nie to. Nie wiadomo czy qualia są myślami, natomiast wiadomo, że myśli są unikatową swoistością. Proszę teraz spojrzeć na głębię tematu. Pisałem, że rzecz ta wymaga wkładu i bynajmniej nie jest próbą robienia z siebie naukowca, który odkrył coś już istniejącego. To nie qualia, to nie fenomenologia sensoryczna, to nie problem ''magdalenek''. To swoistość, a rozwinięcie jej definicji to rzecz o którą mi chodzi. Przypominam, że mamy do rozpatrzenia Jej źródło, ale najpierw zajmijmy się Jej zrozumieniem, ja oczywiście mam je za sobą, nie wiem jednak jakie jest Jej źródło, stąd założyłem temat.
Odpowiedz
#19
To nie tak, że „myśli to qualia”. Chodzi o to, że my myślimy w kategoriach qualiorum. Tzn przypisujemy bytom różne cechy, które niekoniecznie muszą wynikać z inherentnej natury tych bytów. Jedne qualia są bardzo mocno skorelowane z rzeczywistością. Np. ciało, które odbija wyłącznie światło w okolicach 700 nm będzie przez przeważającą większość ludzi określone jako „czerwone”. Natomiast inne są bardzo mocno subiektywne. Np. „swoisty”, „dziwny” i uzależnione choćby od osobistego doświadczenia postrzegającego.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#20
Cytat:Natomiast inne są bardzo mocno subiektywne. Np. „swoisty”, „dziwny” 

Czy mógłbyś to rozwinąć? Co znaczą qualia w kwestii pojęcia ''dziwny'' ?
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości