To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wujek Dobra Rada
#1
Postanowiłem założyć wiosenny wątek o różnych drobnych (i trochę większych) poradach, którymi można oświecić forumową publiczność.
Każdy ma wiele takich przydatnych 'myków' ułatwiających życie lub wykonanie jakiejś pracy.
Zapraszam do dzielenia się mądrością.

Oto kilka moich 'myków'.
- Kiedy pracujecie z pokostem lnianym (np. przy lakierowaniu drewna), to nigdy nie zostawiajcie pędzli czy szmat nim upapranych w jakimś wiaderku czy innym otwartym pojemniku. Ta franca tak ma, że reaguje z tlenem i może dojść do samozapłonu. Przekonałem się o tym, kiedy mój sąsiad mało nie spalił całej kamienicy, kiedy składował szmaty i pędzle po pokostowaniu podłogi.
- Kiedy fotografujecie parę młodych na ślubie, korzystając z lampy błyskowej, to zawsze stańcie po stronie pana młodego. Z reguły ma on ciemny garnitur, a w ten sposób wyrównacie kontrast z jasną suknią panny młodej i unikniecie przepalenia fotografii.
- Kiedy w towarzystwie rozmowa się nie klei, wrzućcie temat o tym, jak ktoś chciał puścić bąka, a się zesrał. Sprawdzone, działa nawet w najwykwintniejszym towarzystwie kulturoznawców Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#2
Sofeicz napisał(a): Kiedy pracujecie z pokostem lnianym (np. przy lakierowaniu drewna), to nigdy nie zostawiajcie pędzli czy szmat nim upapranych w jakimś wiaderku czy innym otwartym pojemniku. Ta franca tak ma, że reaguje z tlenem i może dojść do samozapłonu. Przekonałem się o tym, kiedy mój sąsiad mało nie spalił całej kamienicy, kiedy składował szmaty i pędzle po pokostowaniu podłogi.

To samo tyczy się bejcy.

Sofeicz napisał(a): Każdy ma wiele takich przydatnych 'myków' ułatwiających życie lub wykonanie jakiejś pracy.

Bardzo fajny pomysł. Systematycznie będę coś tu wpisywał odnośnie remontów.

1) Da się skutecznie odłamywać od płytek nawet centymetrowe kawałeczki - szybko i co ważne - nie trzeba ciąć szlifierką i pylić. Wystarczy zrobić na płytce rysę maszynką do cięcia płytek, potem położyć płytkę na półce, stoliku, parapecie, krześle, czymkolwiek, tak aby wystawała tylko ta część z nacięciem. Chwytamy ją obcęgami do glazury* (koszt cęgów ok. 30zł) prawie przy samym krańcu lewej strony płytki i wyłamujemy dociskając jednocześnie drugą ręką resztę płytki. można sobie w ten sposób bardzo dużo czasu zaoszczędzić - jeśli ma się dużo płytek do docinania.

Ja kiedyś chwytałem cęgami za sam środek odcinanego paseczka i wtedy zawsze mniej lub bardziej ułamywał się sam róg płytki.

Metoda działa na miękkie płytki naścienne oraz na gres o grubości 5-8mm. Gruby gres (9-12mm) niestety już się tak łatwo nie łamie. Łatwo o zniszczenie płytki, wiec lepiej ją ciąć na sucho szlifierką albo najlepiej na mokro stolikiem z pompą wodną.

*chodzi o coś takiego:
 [Obrazek: DEDRA-szczypce-obcegi-glazura-190mm.jpg]

Istnieją tez i inne, które służą do czego innego.

2) Jak chceta taniej remonta, to dzwońta i umawiajta się na jesień i zimę. Rozbrajają mnie ludzie, którzy dzwonią w sezonie i chcą żeby od razu do nich jechać i pracować. W sezonie to najczęściej wszystkie terminy są już dawno pozajmowane.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#3
Dzisiej w markecie budowlanym, przy kupnie gruntu coś mię w ten łeb szczeliło i wpadłem na genialny pomysł, żeby porównać skład chemiczny wszystkich dostępnych na półce gruntów. Było tam 9 gruntów różnych firm w cenach od 10 do 33 zł przy czym najczęstsza cena to 20-25zł/5l.

I co się okazuje? Ano kierwa to, że każdy z tych gruntów zawiera dokłądnie ten sam skład chemiczny. Jak nie wierzycie to sami sobie poczytajcie na etykietkach jak będzieta kiedyś w jakimś składzie budowlanym. Te dwa składniki to: mieszanina 5-chloro-2-metylo-2H-izotiazol-3-onu i 2- metylo-2H-izotiazol-3-onu.

To samo jest w gruncie "no name" za 10zł co w CEKOLu za 33 złote...

A ja głupi zawsze kupowałem te droższe, bo myślałem, że mają lepszy skład chemiczny... i chuj, od jutra robię tym najtańszym i zobaczymy czy będzie jakaś różnica.

I jedna rzecz mnie zirytowała - na unigruncie ATLASu i na gruncie SOUDALu nie ma podanego dokładnego składu. Jest tylko, że to środek na bazie emulsji żywicznej akrylowej czy cuś takiego. Ciekawe czy wstydzą się podać dokładny skład chemiczny, bo może by się okazało, że sprzedają 3 razy drożej to samo co konkurencja i jadą tylko i wyłącznie na popularności swojej marki.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#4
Lumberjack
Cytat:I co się okazuje? Ano kierwa to, że każdy z tych gruntów zawiera dokłądnie ten sam skład chemiczny. Jak nie wierzycie to sami sobie poczytajcie na etykietkach jak będzieta kiedyś w jakimś składzie budowlanym. Te dwa składniki to: mieszanina 5-chloro-2-metylo-2H-izotiazol-3-onu i 2- metylo-2H-izotiazol-3-onu.
Diabeł tkwi w szczegółach. Ostatecznie zarówno Wódka Parkowa, jak i Absolut to 40% roztwór alkoholu etylowego, a różnicę jednak czuć.  W przypadku gruntów różnica w jakości pomiędzy produktami różnych marek może wynikać z:
a) proporcji obydwu składników, gdzie np. optymalna dla właściwości produktu proporcja jest zastrzeżona patentem
b) jakości procesów produkcyjnych  i ewentualnej obecność zanieczyszczeń, które np. pogarszają jakość tańszego produktu
Niemniej jednak ciekawy jestem wyników eksperymentu.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
#5
Dwa Litry Wody napisał(a): Diabeł tkwi w szczegółach. Ostatecznie zarówno Wódka Parkowa, jak i Absolut to 40% roztwór alkoholu etylowego, a różnicę jednak czuć.

Po trzeciej setce już nie Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#6
Dwa Litry Wody napisał(a): a) proporcji obydwu składników, gdzie np. optymalna dla właściwości produktu proporcja jest zastrzeżona patentem

Na niektórych gruntach była informacja o proporcjach - było to 3 (5-chloro-2-metylo-2H-izotiazol-3-onu) do 1 (2- metylo-2H-izotiazol-3-onu). I ta informacja była na tych mniej więcej po 20 zł/5l.

Na tym najtańszym - za 10 zł nie było takiej informacji i na tych teoretycznie najlepszych też nie było dokładnej informacji.

Cytat:b) jakości procesów produkcyjnych  i ewentualnej obecność zanieczyszczeń, które np. pogarszają jakość tańszego produktu

A, no nie pomyślałem o tym.

Cytat:Niemniej jednak ciekawy jestem wyników eksperymentu.

Przypuszczam, że będzie ok... hmm... no nie wiem, wydaje mi się, że różnica może np. polegać na tym, że płytki + dobrej jakości klej + dobrej jakości grunt = 25 lat dobrego trzymania się ściany, a takie położone na gorszym gruncie, ale ciągle na dobrym kleju wytrzymają "tylko" 20 lat.

I pewnie zanim zacznie się coś z nimi dziać, to jakiś inny lumber przyjdzie, skuje to i położy bardziej modny wzór.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#7
Dwa Litry Wody napisał(a): Niemniej jednak ciekawy jestem wyników eksperymentu.

Płytki dobrze się trzymają. Może różnica będzie w tym ile lat będą się trzymać. Nie wiem no, może za x lat zaczną odparzać czy cuś. Tak na bieżąco nie można nic więcej ocenić chyba.

Ale idąc tropem gruntów zacząłem też porównywać inne rzeczy. Ostatnio porównałem Cif za 8 zyla ze zwykłym mleczkiem za 2.80 - składy chemiczne obydwu produktów te same. I tak samo dobrze sprawują się. Także w kwestii mleczek logo cifu pełni rolę podobną co logo adidasa na koszulkach bawełnianych. To jest tylko bazowanie na wyrobionej marce.

Natomiast jest różnica w płynach do mycia garów - tych najtańszych rzeczywiście nie ma co kupować, bo są rozwodnione, mało się pienią i trzeba tego potem więcej lać. Markowy płyn do garów jest o wiele bardziej wydajny.

Ale taka refleksja mnie naszła, że te wszystkie reklamy radiowe, telewizyjne, internetowe itd. są jak krople drążące skałę i w pewnym momencie rzeczywiście zaczynają oddziaływać na podejmowane wybory. I przez to pranie mózgu niepotrzebnie przez tyle czasu kupowałem produkty, które po prostu uchodzą za lepsze, a prawdopodobnie wcale takie w rzeczywistości nie są. Nie ma co przepłacać.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#8
Kolejna dobra rada remontowa.
Jeżeli po malowaniu przepłuczecie pędzel, a mimo wszystko po wyschnięciu włosie jest lekko posklejane (np. po Unigruncie), to najlepiej przeczesać pędzel grzebieniem do włosów.
Skutek rewelacyjny.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#9
A teraz coś z zupełnie innej beczki.
Na mszyce na balkonie (i pewnie w ogródku też) nie ma bardziej efektywnej metody, niż biedronki, a w szczególności larwy biedronek, które są kilka razy żarłoczniejsze od imago. Trzeba znaleźć jaja biedronek lub świeżo wyklute larwy jeszcze w kupie (na jakimś bardzo zamszyconym drzewie np. w parku) i wyciąć kawałki liści, na których są przyklejone, i po prostu położyć je na zaatakowanych roślinach. Po pięciu dniach po mszycach nie ma śladu, pełno tylko ich wyssanych skórek oraz wylinek samych biedronek, które rosną w oczach. Teraz chyba będę musiał sprowadzać mszyce, żeby nakarmić biedronki.

Okazuje się, że w sklepach ogrodniczych można je kupić, za zupełnie absurdalną cenę, ponad 100 zł za 100 sztuk, a ja tyle z drzewa se zebrałem w pięć minut.
Odpowiedz
#10
Pewnie wielu z was zna ten myk ale może komuś się przyda.

Jeżeli chcecie sobie coś zgrać z Youtuba bez instalowania apek, skryptów i wtyczek, to robimy to tak:
- Oglądamy jakiś klip i po prostu dokonujemy zmiany w adresie.
Przykładowo adres "https://www.youtube.com/xxxxx" skracamy do "https://www.yout.com/xxxxx"
Enter i pojawia się okienko pobierania, gdzie można sobie wybrać czy zgrać cały klip albo tylko muzykę.
Proste.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#11
Jeśli zlecamy komuś remont to spisujemy drobiazgową umowę (co, w jakim terminie, za ile, prawa, obowiązki stron, odpowiedzialność itp) oraz codziennie sprawdzamy co i jak zostało zrobione (oczywiście w obecności remontujących). A najlepiej bierzemy urlop i jesteśmy z nimi cały czas.
Odpowiedz
#12
Monika K napisał(a): Jeśli zlecamy komuś remont to spisujemy drobiazgową umowę (co, w jakim terminie, za ile, prawa, obowiązki stron, odpowiedzialność itp)  oraz codziennie sprawdzamy co i jak zostało zrobione (oczywiście w obecności remontujących). A najlepiej bierzemy urlop i jesteśmy z nimi cały czas.

dodam jedynie że przed wylaniem podłóg warto ekipę profilaktycznie potraktować alkomatem.
Odpowiedz
#13
Jako że Haloween - nie sadźcie dyń koło porzeczek i agrestu. Jakaś alleopatia działa i dynia strasznie porzeczkowate masakruje. Usychają w miejscach kontaktu jakby je coś truło.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#14
[Obrazek: 93005814_1303428083190510_65345008849513...e=5EBD1D4D]
Sebastian Flak
Odpowiedz
#15
Ale piwo chyba tylko niepasteryzowane.

Cytat:Jako że Haloween - nie sadźcie dyń koło porzeczek i agrestu. Jakaś alleopatia działa i dynia strasznie porzeczkowate masakruje. Usychają w miejscach kontaktu jakby je coś truło.
Bo dynia ma straszne pragnienie (skądś tę masę musi wziąć) i wypija całą dostępną wilgoć.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#16
Owszem, tylko niepasteryzowane. U Łuczaja na fb znalezione.

Cytat:Bo dynia ma straszne pragnienie (skądś tę masę musi wziąć) i wypija całą dostępną wilgoć.

Niekoniecznie. Widziałem jak niepozorny koperek potrafi wybijać inne rośliny jak mu towarzystwo nie pasi.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#17
Sofeicz napisał(a): Bo dynia ma straszne pragnienie (skądś tę masę musi wziąć) i wypija całą dostępną wilgoć.
Toby równo haratała całą porzeczkę, a nie tylko tam, gdzie jest fizyczny kontakt.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#18
Jak robicie zakwas na żurek i na chleb, to weźcie pod uwagę, że oba cele wymagają trochę innego zakwasu. Na chleb idealny zakwas to taki, który jest maksymalnie aktywny – powstają w nim szybko pęcherzyki CO₂, trwa aktywna fermentacja alkoholowa i chleb będzie ładnie rósł. Na żurek idealny zakwas to taki, który jest już „przerobiony”. Nie powstaje już dużo pęcherzyków, a cały alkohol został już przerobiony na kwas octowy. Taki zakwas da żurkowi kwaśny smak, którego oczekujemy.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#19
Dobra rada dla posiadaczy siekierek, które lubią się rozlecieć z powodu rozchwiania styliska.
Nic nie pomaga, ani dobijanie klinów ani wbijanie patyczków czy gwożdzi - po jakimś czasie i tak całość się rozrajbuje i obuch lata swobodnie.
Jest na to sposób.
Bierzemy laskę kleju na gorąco do pistoletów i opalarką nadtapiamy klej na stylisku, tam gdzie ma wejść w obuch. Nie żałujemy kleju.
Do gniazda obucha też gicujemy ten klej podgrzewając opalarką. Dodatkowo posypujemy to sodą do pieczenia.
Okazuje się, że soda w połączeniu z klejem (dotyczy to też klejów cyjanopanowych) daje twardy 'plastik'.
kiedy mamy nagrzane stylisko z płynnym klejem i obuch wypełniony klejem z sodą wciskamy razem, tak żeby ten klej wypełnił każdy zakamarek.
Kiedy całość ostygnie nadmiar kleju, który wyciekł zdrapujemy i mamy siekierę na wieczność.
Sprawdzone, ta masa klejowo-sodowa jest mocna, a jednocześnie na tyle elastyczna, że amortyzuje uderzenia siekiery.
Polecam.

PS. I z tak osadzoną siekierką możemy spokojnie wybrać się na jakąś demonstrację czy zamieszki. Na pewno nie zawiedzie Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#20
Zaciek np na suficie impregnujemy jakimś  unigruntem, pomaga lepiej lub gorzej. Można zrobić tak. Przygotowujemy sobie suszarkę do włosów, pędzelek  i farbę. Wszystko należy mieć pod ręką, istotne jest szybkie działanie. Nabieramy na pędzel farby najlepiej gęstej, szybko nakładamy na miejsce z zaciekiem i natychmiast zaczynamy suszyć farbę suszarką.  Gorące powietrze powoduje zaschnięcie farby przed "przegryzieniem" się zacieku. Można od razu lekko zeszlifować  lub  po wyschnięciu powtórzyć w razie potrzeby.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości