Kiedyś usłyszałem, że jak ktoś cię atakuje, to trzeba mu rzucić tekst "a może być tak zapiął rozporek".
I nie ma bata, gostek zawsze odruchowo spojrzy w dół, a ty masz chwilową przewagę sytuacyjną.
Często to opowiadałem w towarzystwie, jako żart.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy ostatnio zadzwonił do mnie znajomy z podziękowaniami.
Okazało się, że właśnie mu się coś takiego przydarzyło. Wystartował do niego jakoś kolo z bluzgami i pięściami, a on jakimś dziwnym sposobem przypomniał sobie moją opowiastkę.
Faktycznie zadziałało - facet zerknął na moment na rzeczony rozporek i to wystarczyło, żeby dostał piąchę w nochala i został wyłączony z akcji.
I nie ma bata, gostek zawsze odruchowo spojrzy w dół, a ty masz chwilową przewagę sytuacyjną.
Często to opowiadałem w towarzystwie, jako żart.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy ostatnio zadzwonił do mnie znajomy z podziękowaniami.
Okazało się, że właśnie mu się coś takiego przydarzyło. Wystartował do niego jakoś kolo z bluzgami i pięściami, a on jakimś dziwnym sposobem przypomniał sobie moją opowiastkę.
Faktycznie zadziałało - facet zerknął na moment na rzeczony rozporek i to wystarczyło, żeby dostał piąchę w nochala i został wyłączony z akcji.

A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.