Liczba postów: 12,161
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
904 Płeć: mężczyzna
pilaster napisał(a): Wydajność rolnictwa wzrosła, ale wzrost ludności to skompensował. Pod koniec XVIII wieku przeciętny poziom życia w Europie zachodniej był niższy niż sto lat wcześniej
Czyli skok wydajności był na tyle duży, że dopiero po ponad dwóch stuleciach demografia go przegoniła. A potem nastąpił stosunkowo krótki regres. I w sumie tutaj odpowiedzią byłaby konserwatywność i trudność w rozprzestrzenianiu się informacji. Przecież najbogatsze i najszybciej rozwijające się państwa Europy to te w których rolnictwo najszybciej się rozwinęło. W końcu czteropolówka była norfolska i w tamte rejony dotarły też pierwsze rośliny z nowego świata, tam odkryto właściwości roślin motylkowych. A jak już wydajność nie dała rady rosnąć, bo siłą rzeczy najlepszy płodozmian i tak wyjaławia glebę to produkcja przestała nadążać. A do Europy Środkowo-Wschodniej nowe rośliny i uprawy dotarły z opóźnieniem i się rozprzestrzeniały wyjątkowo wolno. Dlatego złapaliśmy opóźnienie w rozwoju.
Cytat:Wręcz przeciwnie, trwały. W czasach maltuzjańskich wzrost populacji zawsze w końcu doganiał wzrost wydajności.
Jak trwały jak już pierwsze i drugie pokolenie z Europy Wschodniej szukało sposobów emigracji na Zachód? Widocznie poziom życia był tam wyższy niż na Wschodzi i to mimo regresu.
Cytat:Stopy procentowe były za wysokie. Problem w tym, że nie za bardzo wiadomo dlaczego. Zarówno dlaczego były wysokie i dlaczego później spadły. Skoro spadły to jakaś akumulacja musiała zachodzić. Ale skądinąd wiemy że nie zachodziła. wot, zagwozdka.
Rozproszenie kapitału? Skoro ludzi było więcej to i posiadaczy kapitału musiało być więcej. A skoro tak to musieli rywalizować między sobą... stopami procentowymi. Dochodzi tutaj rozwój infrastruktury na Zachodzie, tkanki miejskiej i obiegu informacji. No i akumulacja była jakby to określić, typu serwerowego. Nie było jednego centrum, ale wiele i względnie rozproszonych. Poza tym system cechowy zdychał i uwolniono potencjały nakładcze. Więc w samych miastach można było grosz odłożyć albo nabyć nowe towary. A jak geldu brakło to ktoś musiał pożyczyć, kto inny poręczyć... Demokratyzacja kapitału pełną gębą.
Liczba postów: 1,572
Liczba wątków: 19
Dołączył: 08.2020
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Tradi katolik
Tutaj chciałbym odnieść się do pierwszych postów jakie zostały napisane w tym wątku odnośnie moralności i ewolucji. Ateiści jak Dawkins promują teorię fasady która mówi że człowiek z natury jest egoistyczny i wszystkie zachowania altruistyczne są ukrytym egoizmem. Religia miała stworzyć moralność wbrew egoistycznej naturze człowieka. Konkurencyjną teorią do teorii fasady jest teoria matrioszki promowana przez wspominanego przez mnie Fransa De Waala. Która mówi że człowiek jest z natury dobry, z tym że De Waal popełnia błąd naturalistyczny (autorstwa Hume'a, z tym że on sam nie stworzył tego terminu) czyli nadaje predykaty moralne przy użyciu pojęć z poza moralności. Np. Hierarchia dziobania = dobro. Poza tym jego teoria jest podobna do tezy o "szlachetnym dzikusie" z której nic dobrego nie wynikło. Dobrze opisuje to prof. Janusz Majcharek (zaznaczam że analogia szlachetny dzikus = teoria matrioszki to mój autorski pomysł)
Liczba postów: 2,694
Liczba wątków: 12
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
251
InspektorGadżet napisał(a): Tutaj chciałbym odnieść się do pierwszych postów jakie zostały napisane w tym wątku odnośnie moralności i ewolucji. Ateiści jak Dawkins promują teorię fasady która mówi że człowiek z natury jest egoistyczny i wszystkie zachowania altruistyczne są ukrytym egoizmem. Religia miała stworzyć moralność wbrew egoistycznej naturze człowieka. Konkurencyjną teorią do teorii fasady jest teoria matrioszki promowana przez wspominanego przez mnie Fransa De Waala. Która mówi że człowiek jest z natury dobry, z tym że De Waal popełnia błąd naturalistyczny (autorstwa Hume'a, z tym że on sam nie stworzył tego terminu) czyli nadaje predykaty moralne przy użyciu pojęć z poza moralności. Np. Hierarchia dziobania = dobro. Poza tym jego teoria jest podobna do tezy o "szlachetnym dzikusie" z której nic dobrego nie wynikło. Dobrze opisuje to prof. Janusz Majcharek (zaznaczam że analogia szlachetny dzikus = teoria matrioszki to mój autorski pomysł)
Wydaje mi się, że teorie fasady i matrioszki w rzeczywistości są do siebie bardziej podobne niż na pierwszy rzut oka się wydaje. Zwolennicy tej pierwszej twierdzą iż moralność to wynalazek kulturowy ( nie tylko religijny i raczej Dawkins tak nie twierdził), który rozwinął się wbrew ewolucji natomiast druga mówi o tym, że zarówno egoizm jak i moralność jest głęboko zakorzeniona w naszej zwierzęcej naturze. Wiadomo, że ewolucja poprzez dobór naturalny zwiększa szanse danego gatunku na przetrwanie. Altruistyczne zachowania doprowadziły do przetrwania naszego gatunku ponieważ były podyktowane sukcesem populacyjnym, który jest przecież w interesie homo sapiens. Czyli obie teorie są u podstawy egoistyczne.
Liczba postów: 8,986
Liczba wątków: 63
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
54 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
Fanuel napisał(a):
E.T. napisał(a):
pilaster napisał(a): Weźmy ściśle związaną z chrześcijańskim teizmem klasycznie pojmowaną wolną wolę: zarówno z determinizmem, jak i z indeterminizmem jej nie po drodze. Pilaster oczywiście nie zaangażuje się w filozoficzną dyskusję o wolnej woli, bo gardzi "fi...fią". Ale takie właśnie rozważania prędzej, niż czysto naukowe dociekania, prowadzą do przyjęcia postawy ateistycznej. Pilaster jednak nie zgodzi się, że ateizm wsparty racjami natury filozoficznej, nie czysto naukowej, jest czymś możliwym- bo to niezgodne z definicją ateisty wg. słownika Pilastra.
Ja się mogę podjąć dyskusji. Co więcej ja z rozważań fi...ficznych wysnułem wniosek, iż wolna wola pojmowana jako możliwość wyboru jednoznacznie sugeruje, że niewiara jest postawą nie tylko bezproduktywną co i bezsensowną.
Wolna wola wcale nie jest prostą koncepcją. Istnienie wolnej woli sugerowałoby to, że Bóg nie zna przyszłości, bo jeśli wie, co zrobię w przyszłości, to nie mam wolnej woli, a jeśli nie wie, co zrobię w przyszłości /bo mam wolną wolę/, to nie jest wszechwiedzący, więc nie jest Bogiem. Niby dlaczego wolna wola miałaby tutaj implikować bezsensowność i bezproduktywność niewiary. Czy jeśli mam wolną wolę, bo muszę wierzyć w krasnoludki, gdyż inaczej będzie to bezsensowne. Popełniłeś tu błąd non sequitur.
Liczba postów: 12,161
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
904 Płeć: mężczyzna
Nonkonformista napisał(a):
Fanuel napisał(a):
E.T. napisał(a):
pilaster napisał(a): Weźmy ściśle związaną z chrześcijańskim teizmem klasycznie pojmowaną wolną wolę: zarówno z determinizmem, jak i z indeterminizmem jej nie po drodze. Pilaster oczywiście nie zaangażuje się w filozoficzną dyskusję o wolnej woli, bo gardzi "fi...fią". Ale takie właśnie rozważania prędzej, niż czysto naukowe dociekania, prowadzą do przyjęcia postawy ateistycznej. Pilaster jednak nie zgodzi się, że ateizm wsparty racjami natury filozoficznej, nie czysto naukowej, jest czymś możliwym- bo to niezgodne z definicją ateisty wg. słownika Pilastra.
Ja się mogę podjąć dyskusji. Co więcej ja z rozważań fi...ficznych wysnułem wniosek, iż wolna wola pojmowana jako możliwość wyboru jednoznacznie sugeruje, że niewiara jest postawą nie tylko bezproduktywną co i bezsensowną.
Wolna wola wcale nie jest prostą koncepcją. Istnienie wolnej woli sugerowałoby to, że Bóg nie zna przyszłości, bo jeśli wie, co zrobię w przyszłości, to nie mam wolnej woli, a jeśli nie wie, co zrobię w przyszłości /bo mam wolną wolę/, to nie jest wszechwiedzący, więc nie jest Bogiem. Niby dlaczego wolna wola miałaby tutaj implikować bezsensowność i bezproduktywność niewiary. Czy jeśli mam wolną wolę, bo muszę wierzyć w krasnoludki, gdyż inaczej będzie to bezsensowne. Popełniłeś tu błąd non sequitur.
Bóg ma też wszechmoc. W związku z tym może nie chcieć wiedzieć co jest aktem jego woli.
Liczba postów: 1,201
Liczba wątków: 13
Dołączył: 08.2017
Płeć: nie wybrano
Ateista_na_Amen napisał(a): Witam wszystkich forumowiczów
Po roku działalności ateistycznej na Facebooku, postanowiłem założyłem stronę www. Ogólny charakter to blog, ale nie tylko - chciałbym prosić Was o rzucenie okiem na FAQ, czyli miejsca do którego można odsyłać teistów używających oklepanych argumentów. Macie jakiś pomysł jak mogę ulepszyć ten "dekalog"?
"Informacje o Ateista_na_Amen
Dołączył: 22.04.2018
Ostatnia wizyta: 16.05.2018, 00:03"
Powtórzmy, ostatnia wizyta była szesnastego maja dwa tysiące osiemnastego roku.
PS: Sprawdziłem fejsa, tam było jeszcze coś z 2022 roku. Dale już nie szukałem
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 8,986
Liczba wątków: 63
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
54 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
Fanuel napisał(a):
Nonkonformista napisał(a):
Fanuel napisał(a):
E.T. napisał(a):
pilaster napisał(a): Weźmy ściśle związaną z chrześcijańskim teizmem klasycznie pojmowaną wolną wolę: zarówno z determinizmem, jak i z indeterminizmem jej nie po drodze. Pilaster oczywiście nie zaangażuje się w filozoficzną dyskusję o wolnej woli, bo gardzi "fi...fią". Ale takie właśnie rozważania prędzej, niż czysto naukowe dociekania, prowadzą do przyjęcia postawy ateistycznej. Pilaster jednak nie zgodzi się, że ateizm wsparty racjami natury filozoficznej, nie czysto naukowej, jest czymś możliwym- bo to niezgodne z definicją ateisty wg. słownika Pilastra.
Ja się mogę podjąć dyskusji. Co więcej ja z rozważań fi...ficznych wysnułem wniosek, iż wolna wola pojmowana jako możliwość wyboru jednoznacznie sugeruje, że niewiara jest postawą nie tylko bezproduktywną co i bezsensowną.
Wolna wola wcale nie jest prostą koncepcją. Istnienie wolnej woli sugerowałoby to, że Bóg nie zna przyszłości, bo jeśli wie, co zrobię w przyszłości, to nie mam wolnej woli, a jeśli nie wie, co zrobię w przyszłości /bo mam wolną wolę/, to nie jest wszechwiedzący, więc nie jest Bogiem. Niby dlaczego wolna wola miałaby tutaj implikować bezsensowność i bezproduktywność niewiary. Czy jeśli mam wolną wolę, bo muszę wierzyć w krasnoludki, gdyż inaczej będzie to bezsensowne. Popełniłeś tu błąd non sequitur.
Bóg ma też wszechmoc. W związku z tym może nie chcieć wiedzieć co jest aktem jego woli.
Może nie chcieć wiedzieć, ale wtedy nie będzie wszechwiedzący. Zatem znów nie jest Bogiem. I tak można w nieskończoność...
Dlatego należy odrzucić koncepcję Boga.
Liczba postów: 6,366
Liczba wątków: 84
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
929 Płeć: nie wybrano
Nonkonformista napisał(a): Może nie chcieć wiedzieć, ale wtedy nie będzie wszechwiedzący. Zatem znów nie jest Bogiem. I tak można w nieskończoność...
Dlatego należy odrzucić koncepcję Boga.
"Należy odrzucić koncepcję Boga" może oznaczać, że - niezależnie od tego, czy Bóg istniej - koncepcja jest niepoprawna. Przy czym zaznaczmy, że samo istnienie paradoksów nie oznacza niepoprawności. Fizyka jest pełna paradoksów, a nie wychodzimy z założenia, że jak nie znamy odpowiedzi na jakiś dylemat, to świata nie ma.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.