To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
O pożytkach z koszenia trawników
#1
W latach 1989-2015 Polska dokonała gigantycznego skoku cywilizacyjnego. Jednym z jego rezultatów było powstanie nowoczesnej sieci transportowej, autostrad i dróg ekspresowych, której brak był niegdyś w Polsce przysłowiowy, a ich budowa przedmiotem niekończącej się fali dowcipów. Sieć dróg szybkiego ruchu, oprócz widocznych dla wszystkich zalet w postaci znacznego skrócenia czasu podróży pomiędzy różnymi miejscami w Polsce, ma też skutki mniej widoczne, bo nie tyczące bezpośrednio ludzi. Drogi te są zazwyczaj zabezpieczone siatką rozpiętą na słupkach. Na tych ostatnich uważny obserwator często gęsto może dostrzec, zwłaszcza w porze zmierzchu, siedzące …ptaszyska. Niżej podpisany nie posiada na tyle rozbudowanej wiedzy ornitologicznej, żeby je jednoznacznie przypisać gatunkowo, ale bez wątpienia są to ptaszyska drapieżne, „jastrzębiokształtne”. Siedzą na tych słupkach i ewidentnie na coś czekają. A na co może czekać drapieżne ptaszysko siedząc na słupku w odległości kilkudziesięciu metrów od autostrady pełnej pędzących w obie strony hałaśliwych i śmierdzących pojazdów?

Ciąg dalszy
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#2
Na komary to akurat są lepsze metody. Trzeba po prostu zmeliorować teren żeby nie było stojącej wody. No i przytomnie patrzeć po podwórku, bo jakieś wiadro czy garczek po deszczu mogą stać się wylęgarnią.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#3
kmat napisał(a): Na komary to akurat są lepsze metody. Trzeba po prostu zmeliorować teren żeby nie było stojącej wody. No i przytomnie patrzeć po podwórku, bo jakieś wiadro czy garczek po deszczu mogą stać się wylęgarnią.

Jedno drugiemu nie przeszkadza. Poza tym brak wody działa tylko na komary. A już np na muchy nie. A skoszone trawniki ... na wszystko  Cwaniak
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#4
A to tyż. Ale tu widać kolejny czynnik modyfikujący równanie - miejsca lęgowe.
Swoją drogą to dość ciekawe - komary są bardzo zaawansowanymi ewolucyjnie owadami, a wciąż widać wodne pochodzenie.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#5
kmat napisał(a): Swoją drogą to dość ciekawe - komary są bardzo zaawansowanymi ewolucyjnie owadami, a wciąż widać wodne pochodzenie.

Eee... u delfinów też widać?
Odpowiedz
#6
ZaKotem napisał(a):
kmat napisał(a): Swoją drogą to dość ciekawe - komary są bardzo zaawansowanymi ewolucyjnie owadami, a wciąż widać wodne pochodzenie.

Eee... u delfinów też widać?
A co ma jedno do drugiego?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#7
Chyba to, że środowisko rozwojowe nie musi świadczyć o archaiczności sposobu rozmnażania.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#8
Akurat podobne do skorupiaczych przodków wodne larwy komarów są archaiczne. To niepodobne do niczego larwy lądowe innych owadów (pędraki, gąsienice, czerwie etc.) są wtórne. To jest czysty archaizm. Rzecz ciekawa, bo sugeruje, że wodne larwy utrzymały się bardzo długo w czasie ewolucji owadów, a lądowe to skutek niezależnej ewolucji w różnych grupach.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#9
kmat napisał(a): Akurat podobne do skorupiaczych przodków wodne larwy komarów są archaiczne. To niepodobne do niczego larwy lądowe innych owadów (pędraki, gąsienice, czerwie etc.) są wtórne. To jest czysty archaizm. Rzecz ciekawa, bo sugeruje, że wodne larwy utrzymały się bardzo długo w czasie ewolucji owadów, a lądowe to skutek niezależnej ewolucji w różnych grupach.

Podobieństwo larw komarów i łopatonogów rzeczywiście jest uderzające, ale jak się jest bardzo małym stawonogiem (po wykluciu jakiś niecały milimetr) żyjącym w wodzie to pewne rozwiązania same się nasuwają. Ale pierwsze prawdziwe owady były jednak lądowe, przypominały skoczogonki czy widłogonki i raczej nie znały stadium larwy różniącej się od imago. Muchówki powstały najmniej dwieście milionów lat później, dlatego właśnie sądzę że to po prostu ewolucja zbieżna, tak jak rybokształtność delfinów.
Odpowiedz
#10
Ogólnie kilka ostatnich lat to znacznie mniejsze ilości komarów i to nie tylko w mojej okolicy ale ogólnie wszędzie. Więc podejrzewam, że tu wchodzą w grę jakieś czynniki o szerszym działaniu niż wykoszone trawy i chaszcze.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
#11
DziadBorowy napisał(a): Ogólnie kilka ostatnich lat to znacznie mniejsze ilości komarów i to nie tylko w mojej okolicy ale ogólnie wszędzie. Więc podejrzewam, że tu wchodzą w grę jakieś czynniki o szerszym działaniu niż wykoszone trawy i chaszcze.

Moim zdaniem w grę wchodzi intensyfikacja rolnictwa i stosowanie pestycydów. Owadów ogólnie jest mniej, tych pożytecznych także. Poza tym nie ma już tylu miedz, bo grunty są scalane, a jak miedze są to bardzo wąskie. Czyli nie ma siedlisk, a jak są to w ich bezpośrednim sąsiedztwie znajdują się obszary porównywalne do poligonów, na których testuje się broń chemiczną.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#12
To nie do końca chyba to. Niedaleko miejsca gdzie mieszkam jest całkiem spory pas nieużytków - często tam chodzę na spacery z psem, czasem jakieś piwo na łonie natury wypiję. Intensywnego rolnictwa nie ma w promieniu kilku kilometrów, warunki dla komarów teoretycznie idealne - są małe stawy, masa obszarów zarośniętych itp. Kilka lat temu w lipcu nie dawało się tam praktycznie przejść tak cięły - jednak jakieś 3 - 4 ostatnie lata prawie nie gryzą.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
#13
Może zwiększyła się liczba drapieżników w okolicy? Kiedyś czytałem fajny artykuł o próbach hodowli zbóż wieloletnich, bo brak intensywnych prac polowych o ileś tam procent podnosił bioróżnorodność, zwłaszcza ptaków. Więc może komary przetrzebiły ze dwa większe pokolenia owadożerców? Najpierw namnożyło się komarów, a teraz po kilku latach widać przyrost drapieżników.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#14
ZaKotem napisał(a): Podobieństwo larw komarów i łopatonogów rzeczywiście jest uderzające, ale jak się jest bardzo małym stawonogiem (po wykluciu jakiś niecały milimetr) żyjącym w wodzie to pewne rozwiązania same się nasuwają. Ale pierwsze prawdziwe owady były jednak lądowe, przypominały skoczogonki czy widłogonki i raczej nie znały stadium larwy różniącej się od imago. Muchówki powstały najmniej dwieście milionów lat później, dlatego właśnie sądzę że to po prostu ewolucja zbieżna, tak jak rybokształtność delfinów.
Delfiny mają jednak wyraźne cechy wskazujące na ich pierwotne lądowe pochodzenie. Widać coś takiego u wodnych larw owadów? Ze skoczogonkami czy widłogonkami bym uważał, proste nie musi znaczyć pierwotne, Życie jako drobny glebowy organizm też wymusza dość poważne zmiany.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#15
Coś w tym może być - niedaleko jest autostrada, gdy ją wybudowali masa ludzi zrezygnowała z uprawy swoich poletek bo się nie opłacało i w miejsce te w ciągu tych kilku lat dość intensywnie wraca natura. Ale tutaj raczej jest odwrotnie i tych niekoszonych obszarów jest znacznie więcej niż jeszcze 10 lat temu.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
#16
DziadBorowy napisał(a): Coś w tym może być  - niedaleko jest autostrada, gdy ją wybudowali masa ludzi zrezygnowała z uprawy swoich poletek bo się nie opłacało i w miejsce te w ciągu tych kilku lat dość intensywnie wraca natura. Ale tutaj raczej jest odwrotnie i tych niekoszonych obszarów jest znacznie więcej niż jeszcze 10 lat temu.

Sprawdziłem powierzchnię gruntów rolnych dla 2012 i 2018 roku i powierzchnia zmalała z 17,2 mln ha do 16,4 mln ha. Czyli szmat gruntów leży odłogiem. Znaczy się zależność między zakrzaczeniem a liczbą owadów jest bardziej złożona.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#17
pilaster napisał(a): Drogi te są zazwyczaj zabezpieczone siatką rozpiętą na słupkach. Na tych ostatnich uważny obserwator często gęsto może dostrzec, zwłaszcza w porze zmierzchu, siedzące …ptaszyska. Niżej podpisany nie posiada na tyle rozbudowanej wiedzy ornitologicznej, żeby je jednoznacznie przypisać gatunkowo, ale bez wątpienia są to ptaszyska drapieżne, „jastrzębiokształtne”. Siedzą na tych słupkach i ewidentnie na coś czekają.

A nie są to przypadkiem kukły ptasich drapieżników, celowo tam przyśrubowane, w celu płoszenia ptactwa?
Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#18
DziadBorowy napisał(a): Ogólnie kilka ostatnich lat to znacznie mniejsze ilości komarów i to nie tylko w mojej okolicy ale ogólnie wszędzie. Więc podejrzewam, że tu wchodzą w grę jakieś czynniki o szerszym działaniu niż wykoszone trawy i chaszcze.

Bez wątpienia coś je zżera. Ciekawe tylko co? O ile pilastrowi wiadomo, nikt takich badań nie przeprowadza.

Pestycydy jako przyczynę należałoby wykluczyć. Mowa o organizmach typu r. Przy takim tempie ewolucji i nadmiarowości potomstwa, dostosowanie się do obecności pestycydów w środowisku nie powinno być dla komarów problemem.

Sofeicz


Cytat:A nie są to przypadkiem kukły ptasich drapieżników, celowo tam przyśrubowane, w celu płoszenia ptactwa?

Przypadkiem nie są. Chyba że te kukły się ruszają i zmieniają pozycje.  Cwaniak

Galahad

Cytat:Więc może komary przetrzebiły ze dwa większe pokolenia owadożerców? Najpierw namnożyło się komarów, a teraz po kilku latach widać przyrost drapieżników.

Owszem, takie "fale" są przewidziane przez model L-V. Na poniższym wykresie dla wielorybów i statków wielorybniczych, ale zasada i model ten sam:

[Obrazek: wieloryb-1.png]
Ale tak czy inaczej, do środowiska musiał się dostać jakiś nowy owadożerny drapieżnik, żeby taki efekt był widoczny. Zobaczymy, czy za kilka lat, liczba owadów znów wzrośnie, jak przewiduje model.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#19
Cytat:Ale tak czy inaczej, do środowiska musiał się dostać jakiś nowy owadożerny drapieżnik, żeby taki efekt był widoczny. Zobaczymy, czy za kilka lat, liczba owadów znów wzrośnie, jak przewiduje model.

A wcale, że nie JęzykOczko Wystarczy, że odbudowała się populacja drapieżnika, chętnie tępionego przez ludzi. Jak dodać do tego poprawę stanu środowiska i zwiększenie liczby siedlisk, dla innych owadożernych gatunków (nietoperzy chociażby), to widoczny spadek populacji owadów jest dość oczywisty. U siebie zauważyłem chmarę jaskółek, tylu ich nie widziałem od lat. Niestety zdjęcia dodać nie mogę Smutny
Sebastian Flak
Odpowiedz
#20
Galahad napisał(a):  Wystarczy, że odbudowała się populacja drapieżnika, chętnie tępionego przez ludzi. Jak dodać do tego poprawę stanu środowiska i zwiększenie liczby siedlisk, dla innych owadożernych gatunków (nietoperzy chociażby), to widoczny spadek populacji owadów jest dość oczywisty. U siebie zauważyłem chmarę jaskółek, tylu ich nie widziałem od lat.

Owszem. Odbudowa populacji drapieżników, wcześniej zmniejszonej z innych powodów, też da taki efekt.

Co do nietoperzy, to może odpowiedzią jest wyeliminowanie wścieklizny w Polsce  Cwaniak
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości