To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wózek inwalidzki na przerzutkę, łańcuch i ręczne pedały.
#1
Czy spotkał się ktoś z wózkiem inwalidzkim o napędzie mechanicznym na ręczne pedały?
Chodzi mi o to, że pedałujemy pedałami za pomocą rąk a nie nóg.
Zasada jak w rowerze, tylko 2 kółka zębate, jedno napędzane pedałami a drugie zespolone z kołem od wózka, łańcuch jak w rowerze ( może nawet przerzutka) między tymi kołami zębatymi, ale oś pomiędzy kółkami zębatymi jest nie w poziomie ale w pionie.

Główne 2 koła wózka by musiały chyba mieć mniejszą średnicę, taką jak koła od roweru "składak" z PRL i te koła by raczej powinny być przednie a nie tylne, z tyłu 2 może ciut mniejsze kółka nienapędowe.

Kółka takie jak od składaka przednie, musiałyby być na wspólnej osi prawo-lewo, poziomej pod siedziskiem.
Oba kółka przednie miałyby w kierunkach nazewnątrz od wózka kółko zębate takie jak w rowerze z przerzutką, łańcuch by leciał do góry do drugiego kółka zębatego z zamocowaniem pedałów na ręce, górne kółka zębate po prawej i po lewej stronie wózka / oś tych kółek zębatych -  byłoby konstrukcyjnie połączone - mocowane do ścianek bocznych wózka , konstrukcji bocznej z oparciem na ręce.
Czyli mamy po prawej i po lewej stronie wózka to samo, jakby po jednej przerzutce rowerowej z łańcuchem i kółkami zębatymi i po jednym pedale/uchwycie do kręcenia ręką.
Kręcenie pedałami byłoby synchroniczne, czyli tak samo kręcimy ręką prawą i lewą.


Oś łańcucha byłaby w płaszczyźnie pionowej ( równoległej do ścianek bocznych wózka z oparciami dla rąk) i w kierunku całkiem pionowym lub lekko skośnym, tak żeby przednie koło było we właściwym miejscu, jeśli chodzi o wyważenie wózka, żeby wózek z człowiekiem był stabilny, żeby nie miał tendencji do wywrotek i taki kierunek tej osi, żeby było wygodnie dla rąk żeby trzymać uchwyty do pedałowania i nimi pedałować.

Kółka zębate w przekładni/ przerzutce do łańcucha musiałoby to górne kółko być o sporo mniejszej średnicy to kółko zębate z pedałami, niż to kółko zębate mocowane na jednej osi z kółkiem przednim jezdnym od wózka, żeby rękom było lżej pedałować.


Wykonywanie skrętów wózkiem w prawo i lewo byłoby przy pomocy dwóch połówek kierownicy takiej jak w rowerze składak.
Do ramy / stelaża od prawego kółka byłoby mocowanie uchwytu do trzymania ręką, takie coś jak prawe pół kierownicy w rowerze.
Analogicznie byłoby po lewej stronie wózka.
Kiedy chcemy skręcić wózkiem w prawo, pedałujemy tylko lewą ręką, a prawą rękę ściągamy z uchwytu-pedał i chwytamy za uchwyt od prawej pół-kierownicy.
Analogicznie i na odwrót przy skręcaniu wózkiem w lewo.

Ze względu na funkcję kierownicy do skręcania w lewo i prawo, takiej jak w rowerze składak, takie mocowanie kół przednich do stelaża z kierownicą, ciężar człowieka na wózku spoczywał by chyba na kołach tylnych, czyli powinny być one dość solidne i chyba podobnej średnicy jak koła przednie.
Łańcuchy prawy i lewy powinny chyba w tym momencie lecieć w płaszczyźnie pionowej w kierunku trochę skośnym dół-przód wózka  --- do góra-trochę-w-stronę-środka/tyłu wózka.


Opcjonalny akumulator mógłby służyć w momentach podjazdów pod nieduże wzniesienie lub do pokonywania podłoża typu żwir lub nierówna ubita ziemia.
Nie musiałby to być silny i drogi akumulator.

Może z tylnymi kołami dało by się coś dopracować, przynajmniej w droższych modelach, żeby te kółka skręcały w tę samą stronę co przednie.


To chyba jest wykonalne taki wózek, a nie znalazłam tego typu wózka w sklepie internetowym jak przeglądałam.
Odpowiedz
#2
gąska9999 napisał(a): Czy spotkał się ktoś z wózkiem inwalidzkim o napędzie mechanicznym na ręczne pedały?

Można chyba rzucić okiem w tym kierunku...

HAND BIKE
Voodoo People
Odpowiedz
#3
Joker napisał(a):
gąska9999 napisał(a): Czy spotkał się ktoś z wózkiem inwalidzkim o napędzie mechanicznym na ręczne pedały?

Można chyba rzucić okiem w tym kierunku...

HAND BIKE
Acha.
Chodziło mi o wózek codziennego użytku a nie sportowy, w pozycji siedzącej a nie leżącej, na 4 kołach i w miarę mały.
Wystarczyłoby , żeby jechał 5-10km/godzinę i żeby był niezbyt drogi 600-1000zł.
Odpowiedz
#4
http://handbike.blogspot.com/2011/03/woz...ach-2.html
Skoro jednak śmierć ustanawia porządek świata, może lepiej jest dla Boga, że się nie wierzy w niego i walczy ze wszystkich sił ze śmiercią, nie wznosząc oczu ku temu niebu, gdzie on milczy.
Albert Camus
Odpowiedz
#5
Myślałaś o czymś takim?

[Obrazek: wozek-inwalidzki-ortopedia-naped-reczny-2115650183.jpg]
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#6
Gdybym zaniemógł to sprawię sobie taki z akumulatorem i dowalę tam jeszcze jeden dla większej mocy i frajdy.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#7
Żarłak napisał(a): Gdybym zaniemógł to sprawię sobie taki z akumulatorem i dowalę tam jeszcze jeden dla większej mocy i frajdy.

Taki wózek z akumulatorem jest drogi, poza tym nie da się go wnieść do autobusu, bo jest za ciężki do wnoszenia i chyba takich wózków nie wolno wnosić do autobusu.


Wózek mojego pomysłu z dwoma przerzutkami jak w rowerze po obu stronach i z łańcuchem podobnym do rowerowego chyba nieco by zgrzytał jak jakiś mechanizm do straszenia lub tortur w średniowieczu , no ale dawał by inwalidzie beznogiemu lub z jakąś usterką nożną trochę samodzielności.

Ja źle kojarzę takie wózki inwalidzkie bezgłośne z takim mniejszym kółkiem do pokręcania, mniejszym od kółka jezdnego bo mnie jakieś około 10 lat temu jakiś inwalida częściowo beznogi na wózku inwalidzkim nękał w markecie z takiego wózka.

Ja wtedy już byłam na rencie od 5 lat i niepełnosprawna z orzeczeniem z ZUSu schizofreni po 4 latach głodowania i przeżycia za 50 zł miesięcznie tych 4 lat. Mój stan zdrowia fizycznego i psychicznego był dosyć marny, zresztą teraz i do końca życia nie będzie już dobrze z moim zdrowiem.
Ja wtedy miałam taką dość słabą pracę jako informatyk u pani która zatrudniała sprzątaczki na wynajem i wygrywanie przetargów na sprzątanie, pani niewiele mi płaciła z własnej kieszeni bo dostawała na mnie jako osobę niepełnosprawną dofinansowanie do wynagrodzenia miesięcznie z PFRON.

Otóż wracałam z pracy do domu u tej pani 3 autobusami z przesiadką pod takim niedużym marketem. Przystanek autobusowy był niemal pod samym marketem, więc próbowałam tam robić podręczne typu codzienne zakupy spożywcze. Niestety szybko dopierdolił się do mnie jakiś ( za każdym razem ten sam - ten sam inwalida na wózku mnie nękał) inwalida częściowo beznogi ( o ile dobrze pamiętam nie miał całych nóg tylko był częściowo beznogi) i przychrzaniał się do marketu bardzo często szybciutko jak ja tam robiłam zakupy.
Ten beznogi inwalida na wózku podjeżdżał do mnie bezgłośnie od tyłu za moimi plecami i przypierdalał się, żeby mu coś podać albo nałożyć do woreczka. Inwalida na wózku upodobał sobie moją osobę do służenia mu pomocą i do tego żeby mnie nękać, jeździł za mną na wózku po markecie i próbował utrafić lub zdążyć do tego samego stoiska z którego coś nabierałam żeby się do mnie przypierdolić.
Ja przed nim uciekałam po markecie, zmieniałam kierunek ruchu na do tyłu i rozglądałam się wokoło czy nękający mnie inwalida na wózku znowu nie nadjeżdża.
W markecie za każdym razem była średnia ilość ludzi i nie było problemem, żeby inwalida na wózku poprosił o pomoc kogoś innego. No ale on się przypierdalał do mnie.
Za pierwszym razem, inwalida na wózku podjechał do mnie bezgłośnie od tyłu i zapytał, żeby mu podać foliowy woreczek, to było przy stoisku z warzywami i owocami. Wtedy mu ten woreczek podałam a potem już przed nim uciekałam.
Wtedy za pierwszym razem zmroziło mnie jak usłyszałam: "Czy może mi pani TEŻ podać woreczek?" lub "Czy może mi Pani TEŻ podać jeden woreczek?" - tak na 99% to były takie słowa, na 100% było słowo "TEŻ".



Dosyć długo próbowałam robić zakupy w tym markecie, jestem dosyć cierpliwa, próbowałam też zrozumieć problem czy zjawisko nękania jest przypadkowe, niestety bardzo często jak robiłam zakupy w tym markecie po wysiądzięciu z autobusu na przesiadkę to szybciutko do marketu nadjeżdżał mój ulubiony nękający mnie inwalida na wózku i pościgiwał mnie po markecie próbując szybciutko podjechać do tego samego stoiska z którego próbowałam coś wziąć czy nabrać do koszyka lub wózka.
To nie był duży market i jak tam wchodziłam na zakupy to obserwowałam drzwi wejściowe, często udawało mi się spostrzec nękającego mnie inwalidę na wózku który szybciutko za mną "już" wjeżdżał do marketu prawie zaraz jak ja tam weszłam na zakupy.
Po jakimś czasie tego nękania i obserwowania tego zjawiska z inwalidą na wózku przestałam na stałe robić zakupy w tym markecie.


Tak humorystycznie to powiem, że w związku również z tym wydarzeniem, tego nękania, to nie lubię wózków inwalidzkich ani inwalidów na wózkach podjeżdżających bezgłośnie zwłaszcza za moimi plecami, kojarzy mi się to z rekinami które podpływają bezgłośnie na morzu do pływaków np. na desce surfingowej w morzu przy wybrzeżu USA ( co widziałam w telewizji) i chcą ich zjeść.
Powiem, że wolałabym takie wózki inwalidzkie które słychać i które zgrzytają jak w średniowieczu tymi łańcuchami typu od roweru po lewej i prawej stronie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości