30.03.2023, 21:03
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31.03.2023, 04:14 przez gąska9999.)
Liczba postów: 1,859
Liczba wątków: 161
Dołączył: 03.2008
Reputacja:
50
Płeć: nie wybrano
Nie wiem gdzie napisać, bo pytanie nie jest z zakresu religii ale chodzi o robienie kupy.
Chodzi mi o naprzykład 2ws wojnę światową, jakieś ofensywy i bitwy.
Bo nie pamiętam, żeby ktoś mówił/pisał ile trwały jakieś ofensywy, że żołnierze szli polami obok czołgów strzelając, czy szli przy czołgach i biegli od świtu do zmierzchu a w nocy wszyscy spali to znaczy obie strony wojny no naprzykład zaganianie żołnierzy niemieckich do Berlina przez ziemie polskie przez żołnierzy radzieckich i polskich.
Jak żołnierze szli i biegli przy czołgach od 5:00 rano do 23:00 w nocy jedni nacierali a drudzy się cofali to jest to 18 godzin biegnięcia i marszu przy czołgach strzelając, że cały czas lecą pociski z czołgów i karabinów w strefie z żołnierzami.
No a co z robieniem kupy i sikaniem przez te 18 godzin, w ciągu tych 18 godzin to trzeba ze trzy razy zrobić kupę i z 6 razy się wysikać, jak i gdzie? Czy żołnierze z potrzebą zrobienia kupy to wycofywali się poza obszar strzelania żeby bezpiecznie zrobić kupę, żeby ich nie zastrzelono w trakcie robienia kupy? Ze zrobieniem kupy to raczej nie można 18 godzin się powstrzymać.
Poważnie pytam chociaż głupio brzmi. Przecież człowiek to fizjologia. Jak pracowałam w kilku firmach w biurze to zaobserwowałam, że każdy w czasie 8-10 godzin dniówki przynajmniej 3-4 razy wychodził do ubikacji w tym jak sądzę przynajmniej raz walnął kupę bo w ubikacji ciągłe śmierdziało.
No i co z obiadem walczących żołnierzy którzy szli i biegli polami przy czołgach, przecież nie da się iść i biegnąć polami przez 18 godzin bez 3 bułek lub obiadu.
"Koń z Polski bez obroku do Berlina dojedzie a żołnierz bez bułki i obiadu polem 18 godzin pobiegnie strzelając?"
No bo w takim razie to po 3 godzinach biegnięcia przy czołgach polami było na 2 godziny zawieszenie wymiany ognia żeby żołnierze obu walczących stron zjedli drugie śniadanie lub obiad?
Czy tak?
No bo rozumiem że w okopach/wykopanych w ziemi rowach można zjeść z menażki żołnierski obiad grochówkę, to znaczy 1/3 żołnierzy w okopach je grochówkę a 2/3 strzela i potem zmiana, żeby wszyscy zjedli grochówkę.
No ale jak zjeść grochówkę jak żołnierze idą i biegną przy czołgach na otwartym terenie po polach pod obstrzałem?
Czy były 2 godzinne przerwy w walce po obu stronach na drugie śniadanie, obiad i kolację?
No i tak w ogóle czy były jakieś dłuższe kilkunastogodzinne bitwy w historii bo kojarzę teraz tylko Bitwę pod Grunwaldem która trwała krótko?
No a jak były jakieś dłuższe bitwy z rycerzami w zbrojach na koniach lub bardziej współczesne to jak jakaś bitwa trwała przynajmniej 8 godzin to czy były przerwy na kupę i sikanie oraz obiad lub czy rycerze lub żołnierze robili kupę w gacie/spodnie i walczyli 8 godzin na głodno?
No i co z robieniem kupy w czołgu i sikaniem? Czy w czasie 2ws czołgiści robili kupy w czołgach czy zawracali czołgi w ustronne miejsce i wysiadali z czołgu aby zrobić kupę i się wysikać?
A jak pies Szarik chciał zrobić kupę to co było wtedy? Robił kupę w czołgu?
Liczba postów: 1,201
Liczba wątków: 13
Dołączył: 08.2017
Płeć: nie wybrano
Liczba postów: 1,647
Liczba wątków: 4
Dołączył: 07.2015
Płeć: kobieta
gaska9999:
Cytat:Robił kupę w czołgu?
Może czołg ma jakąś dziurę jak pociąg? Ale nie wiem jak to mogło by być w okręcie podwodnym.
Rozsadziło mi antenę.
03.04.2023, 22:08
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.04.2023, 22:41 przez gąska9999.)
Liczba postów: 1,859
Liczba wątków: 161
Dołączył: 03.2008
Reputacja:
50
Płeć: nie wybrano
Super z tą dziurą w czołgu jak w pociągu. Też tak się zastanawiałam czy może są jakieś dziury do robienia kupy. W okręcie podwodnym to nie wiem ale w statku pasażerskim to wiem, To znaczy płynęłam dawno temu takim statkiem szkolnym jak byłam studentką już nie pamiętam skąd ale raczej ze Szczecina niż z Gdańska do Szwecji do Sztokholmu. I to był taki statek starej daty i ścieki z ubikacji oraz z kąpieli pod prysznicem były spuszczane do Bałtyku tam gdzie aktualnie znajdował się statek fuj. I na tym statku z grupą innych osób mieszkałam kilka dni w Sztokholmie statek był przycumowany do betonowego brzegu w mieście i tam chyba też te ścieki były wpuszczane do wody przy nabrzeżu miasta Sztokholm. Statek nie miał żadnego wyposażenia żeby ścieki z ubikacji i prysznica gromadzić w jakimś wewnętrznym zbiorniku. To było w okolicach 1986r. Jak teraz jest ze statkami pasażerskimi i handlowymi to nie wiem.
Tak mi się wydaje, że ktoś z załogi statku mówił mi wtedy o karach, jakie płacił statek za spuszczanie ścieków do wody w tym Sztokholmie i że nowsze statki to chyba mają jakieś wewnętrzne zbiorniki na ścieki ale tego to już dobrze nie pamiętam.
Ja nie wiem jak to mogło być z żołnierzami w czasie 2ws, zwątpiłam w tym temacie. Walki na otwartym polu, że żołnierze szli lub biegli pod osłoną czołgów to widziałam tylko w telewizji no bo gdzie miałabym widzieć.
No i w tej telewizji to nikt nie wyjaśniał tej pokazanej sceny, że żołnierze szli I biegli przy czołgach na otwartej przestrzeni typu łąka/pole jak długo to biegnięcie trwało czy 18 godzin czy 2 godziny i potem była przerwa na sikanie, kupę i obiad.
Trochę mi się to wydaje niedorzeczne strzelają- przerwa na sikanie - strzelają - przerwa na kupę - strzelają - przerwa na obiad bo to niby wojna a nie ćwiczenia wojskowe. Ale jak mogło być inaczej? Czyli zawieszenie broni na 20 minut na sikanie. ??
Liczba postów: 3,237
Liczba wątków: 16
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
353
Płeć: nie wybrano
Shitposting.
04.04.2023, 08:06
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.04.2023, 08:12 przez geranium.)
Liczba postów: 1,201
Liczba wątków: 13
Dołączył: 08.2017
Płeć: nie wybrano
gąska9999 napisał(a): Super z tą dziurą w czołgu jak w pociągu. Też tak się zastanawiałam czy może są jakieś dziury do robienia kupy. W okręcie podwodnym to nie wiem ale w statku pasażerskim to wiem, To znaczy płynęłam dawno temu takim statkiem szkolnym jak byłam studentką już nie pamiętam skąd ale raczej ze Szczecina niż z Gdańska do Szwecji do Sztokholmu. I to był taki statek starej daty i ścieki z ubikacji oraz z kąpieli pod prysznicem były spuszczane do Bałtyku tam gdzie aktualnie znajdował się statek fuj. I na tym statku z grupą innych osób mieszkałam kilka dni w Sztokholmie statek był przycumowany do betonowego brzegu w mieście i tam chyba też te ścieki były wpuszczane do wody przy nabrzeżu miasta Sztokholm. Statek nie miał żadnego wyposażenia żeby ścieki z ubikacji i prysznica gromadzić w jakimś wewnętrznym zbiorniku. To było w okolicach 1986r. Jak teraz jest ze statkami pasażerskimi i handlowymi to nie wiem.
Tak mi się wydaje, że ktoś z załogi statku mówił mi wtedy o karach, jakie płacił statek za spuszczanie ścieków do wody w tym Sztokholmie i że nowsze statki to chyba mają jakieś wewnętrzne zbiorniki na ścieki ale tego to już dobrze nie pamiętam.
Ja nie wiem jak to mogło być z żołnierzami w czasie 2ws, zwątpiłam w tym temacie. Walki na otwartym polu, że żołnierze szli lub biegli pod osłoną czołgów to widziałam tylko w telewizji no bo gdzie miałabym widzieć.
No i w tej telewizji to nikt nie wyjaśniał tej pokazanej sceny, że żołnierze szli I biegli przy czołgach na otwartej przestrzeni typu łąka/pole jak długo to biegnięcie trwało czy 18 godzin czy 2 godziny i potem była przerwa na sikanie, kupę i obiad.
Trochę mi się to wydaje niedorzeczne strzelają- przerwa na sikanie - strzelają - przerwa na kupę - strzelają - przerwa na obiad bo to niby wojna a nie ćwiczenia wojskowe. Ale jak mogło być inaczej? Czyli zawieszenie broni na 20 minut na sikanie. ?? W pociągach już nie ma dziur. Są toalety absorbcyjne. Coś w stylu toj toj.
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2016/0...zas-wojny/
Dla wielu kobiet schludny wygląd był ostatnim reliktem normalności, który podtrzymywał ich morale w trudnych wojennych czasach. Nie brakowało pań noszących długie włosy. Ich pielęgnacja była prawdziwym wyzwaniem. Warszawska sanitariuszka Teresa Polak (wówczas Śliwińska) wspomina: Mój warkocz był sztywny od brudu, od kurzu, ale włosy przy skórze, jak mi mama umyła pierwszy raz, to szmata (nie mieliśmy ręczników) chodziła, tak byłam zawszona.
Wszy były powszechnym problemem. Krystyna Zwolińska-Malicka opowiada: Wszy miała każda z nas. Siedziałyśmy sobie tak wieczorami jak już się skończyły naloty i czesałyśmy włosy i spadały takie „gruszeczki”.
Jest jeden odcinek "Czterej pancerni i pies" jak Gustlik niesie krupnik. Zupę.
04.04.2023, 12:21
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.04.2023, 12:31 przez Rodica.)
Liczba postów: 1,647
Liczba wątków: 4
Dołączył: 07.2015
Płeć: kobieta
gąska:
Cytat:Ja nie wiem jak to mogło być z żołnierzami w czasie 2ws, zwątpiłam w tym temacie. Walki na otwartym polu, że żołnierze szli lub biegli pod osłoną czołgów to widziałam tylko w telewizji no bo gdzie miałabym widzieć.
No i w tej telewizji to nikt nie wyjaśniał tej pokazanej sceny, że żołnierze szli I biegli przy czołgach na otwartej przestrzeni typu łąka/pole jak długo to biegnięcie trwało czy 18 godzin czy 2 godziny i potem była przerwa na sikanie, kupę i obiad.
Trochę mi się to wydaje niedorzeczne strzelają- przerwa na sikanie - strzelają - przerwa na kupę - strzelają - przerwa na obiad bo to niby wojna a nie ćwiczenia wojskowe. Ale jak mogło być inaczej? Czyli zawieszenie broni na 20 minut na sikanie. ??
Podczas drugiej wojny światowej, chyba nie mieli żadnego wyposażenia sanitarnego w czołgach, nawet pojemników, więc załoga musiała korzystać z jakiś wiader lub worków.
Jeśli walki odbywały się na lini frontu, to zapewne mieli jakieś polowe toalety lub wykopane dziury w ziemi, jeśli musieli pokonać długi dystans i byli pod ostrzałem , to się nie załatwiali, bo nie mogli ryzykować życiem. Może się zatrzymywali w polu, za jakimś pagórkiem lub w zaroślach albo mieli kubki wojskowe do tego celu.
A na okrętach podwodnych są jakieś toalety, podobne do tych, ķtóre są zainstalowane w samolotach, ale nie można z nich za często korzystać, żeby oszczędzać wodę i system usuwania odpadów.
Rozsadziło mi antenę.
Liczba postów: 16,621
Liczba wątków: 404
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,060
Płeć: mężczyzna
W temacie kupy i mniejszych jednostek pływających. Jachty śródlądowe mają kibelki chemiczne, jak kampery. Gdyby wszyscy turyści zaczęli latem srać do Śniardw byłby problem. Jachty morskie zrzucają zawartość kibelków do wody, gdy wyjdą z portu. Na otwartym morzu nie jest to taki problem (wszak zwierzątka wodne też srają).
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
— Brandon Sanderson
04.04.2023, 20:47
Liczba postów: 289
Liczba wątków: 1
Dołączył: 04.2019
Reputacja:
64
Temat do przemyśleń...jak te sprawy załatwia nurek. Szczególnie taki ciężki, co nieraz pół dnia pod wodą spędza...
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
05.04.2023, 00:17
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05.04.2023, 00:24 przez gąska9999.)
Liczba postów: 1,859
Liczba wątków: 161
Dołączył: 03.2008
Reputacja:
50
Płeć: nie wybrano
Ja nie bardzo rozumiem "dniówkę" walczących żołnierzy na froncie 2ws. No sama byłam kiedyś młoda i jako studentka umiałam zarwać 2 kolejne noce żeby się przygotować do jakiegoś egzaminu lub napisać jakieś trudniejsze sprawozdanie z laboratorium. Musiałam to jednak potem odespać.
Znam to z telewizji i książek, że nocą na froncie "przycichały walki" i żołnierze spali do świtu kiedy na nowo zaczynało się strzelanie.
Ale naprzykład od 5:00 rano o świcie do 23:00 w nocy to jest 18 godzin i nie bardzo wierzę, żeby żołnierze na linii frontu byli w stanie przez 7 kolejnych dni po 18 godzin bez przerwy strzelać.
No a jak żołnierze ruszyli naprzód z okopów przez pole bez lasu to przecież nie zawsze jednej stronie udało się odnieść małe zwycięstwo, żeby po 5 godzinach żołnierze przeciwnika część poległa a część uciekła 2 kilometry do przodu lub do tyłu.
No to jak walki przeciągały się powyżej 5 godzin to co, wytrzymywali 18 godzin strzelając bez ubikacji i bez obiadu do 23:00?
05.04.2023, 10:20
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05.04.2023, 10:21 przez geranium.)
Liczba postów: 1,201
Liczba wątków: 13
Dołączył: 08.2017
Płeć: nie wybrano
gąska9999 napisał(a): Ja nie bardzo rozumiem "dniówkę" walczących żołnierzy na froncie 2ws. No sama byłam kiedyś młoda i jako studentka umiałam zarwać 2 kolejne noce żeby się przygotować do jakiegoś egzaminu lub napisać jakieś trudniejsze sprawozdanie z laboratorium. Musiałam to jednak potem odespać.
Znam to z telewizji i książek, że nocą na froncie "przycichały walki" i żołnierze spali do świtu kiedy na nowo zaczynało się strzelanie.
Ale naprzykład od 5:00 rano o świcie do 23:00 w nocy to jest 18 godzin i nie bardzo wierzę, żeby żołnierze na linii frontu byli w stanie przez 7 kolejnych dni po 18 godzin bez przerwy strzelać.
No a jak żołnierze ruszyli naprzód z okopów przez pole bez lasu to przecież nie zawsze jednej stronie udało się odnieść małe zwycięstwo, żeby po 5 godzinach żołnierze przeciwnika część poległa a część uciekła 2 kilometry do przodu lub do tyłu.
No to jak walki przeciągały się powyżej 5 godzin to co, wytrzymywali 18 godzin strzelając bez ubikacji i bez obiadu do 23:00?
Dobry materiał
https://www.focus.pl/artykul/i-wojna-swi...-w-okopach
Cytat:[color=var(--tw-prose-quotes)]Producenci mydła „Sunlight” szybko wyczuli napędzaną przez wojnę koniunkturę. „Najczystszy żołnierz na świecie – brytyjski Tommy” – głosiła reklama, która zachęcała do używania produktów firmy Lever Brothers Limited. „Żołnierze mają je w okopach, wy miejcie je w domu” – napisali w prasowym ogłoszeniu.[/color]
Armia Brytyjska starała się dostarczyć do okopów jedzenie zawierające 3,5 tysiąca kalorii. To było absolutne minimum. Miała zapewnić je potrawa nazywana Maconochie. Mieszanina rzepy, marchewki i ziemniaków, cebuli z odrobiną mięsa.
„Podgrzane można zjeść, zimne zabija” – mówili żołnierze i starali się, zachowując wszelkie środki ostrożności, podgrzać odrobinę ten specjał.
stopa okopowa
Liczba postów: 1,647
Liczba wątków: 4
Dołączył: 07.2015
Płeć: kobieta
gaska9999:
Cytat:No to jak walki przeciągały się powyżej 5 godzin to co, wytrzymywali 18 godzin strzelając bez ubikacji i bez obiadu do 23:00?
Nie strzelali bez przerwy, bo musieli oszczędzać amunicje i wykorzystywać w momentach w których było to najbardziej skuteczne. Poza tym samo ładowanie broni może zająć kilka minut.
A jedzenie wojskowe jest tak przygotowane, suchary, konserwy ,żeby można je na szybko skonsumować.
Rozsadziło mi antenę.
06.04.2023, 06:41
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06.04.2023, 14:14 przez gąska9999.)
Liczba postów: 1,859
Liczba wątków: 161
Dołączył: 03.2008
Reputacja:
50
Płeć: nie wybrano
geranium napisał(a): Cytat:[color=var(--tw-prose-quotes)]Producenci mydła „Sunlight” szybko wyczuli napędzaną przez wojnę koniunkturę. „Najczystszy żołnierz na świecie – brytyjski Tommy” – głosiła reklama, która zachęcała do używania produktów firmy Lever Brothers Limited. „Żołnierze mają je w okopach, wy miejcie je w domu” – napisali w prasowym ogłoszeniu.[/color]
Armia Brytyjska starała się dostarczyć do okopów jedzenie zawierające 3,5 tysiąca kalorii. To było absolutne minimum. Miała zapewnić je potrawa nazywana Maconochie. Mieszanina rzepy, marchewki i ziemniaków, cebuli z odrobiną mięsa.
„Podgrzane można zjeść, zimne zabija” – mówili żołnierze i starali się, zachowując wszelkie środki ostrożności, podgrzać odrobinę ten specjał.
stopa okopowa
Historia za bardzo mnie nie interesowała i zapomniałam już ze szkoły.
Ta wojna pozycyjna w czasie 1ws i siedzenie w okopach po co to było? Tam pisało, że żołnierze siedzieli w okopach chyba kilka miesięcy i jedli głównie zimne ziemniaki gotowane z zimną gotowaną marchewką.
A czy zanim poszli na front i zanim zaczęła się wojną to jedli coś lepszego czy gorszego niż w okopach i chyba spali przynajmniej w stodole u bogatego gospodarza na wsi a nie w rowie razem z trupami i szczurami?
Może czegoś nie rozumiem, ale czy nie mogli wyjść wspólnie z tych okopów i iść na wsie francuskie i niemieckie sadzić wspólnie kapustę i hodować owce, zjedli by przynajmniej ciepłą kapustę typu bigos z małą ilością mięsa?
Chyba panowie politycy francuscy i niemieccy nie zaczęli by sami strzelać do swoich i do obcych żołnierzy, że nie chcą spać w rowach?
06.04.2023, 10:02
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06.04.2023, 10:34 przez gąska9999.)
Liczba postów: 1,859
Liczba wątków: 161
Dołączył: 03.2008
Reputacja:
50
Płeć: nie wybrano
Liczba postów: 1,201
Liczba wątków: 13
Dołączył: 08.2017
Płeć: nie wybrano
gąska9999 napisał(a): geranium napisał(a): Cytat:[color=var(--tw-prose-quotes)]Producenci mydła „Sunlight” szybko wyczuli napędzaną przez wojnę koniunkturę. „Najczystszy żołnierz na świecie – brytyjski Tommy” – głosiła reklama, która zachęcała do używania produktów firmy Lever Brothers Limited. „Żołnierze mają je w okopach, wy miejcie je w domu” – napisali w prasowym ogłoszeniu.[/color]
Armia Brytyjska starała się dostarczyć do okopów jedzenie zawierające 3,5 tysiąca kalorii. To było absolutne minimum. Miała zapewnić je potrawa nazywana Maconochie. Mieszanina rzepy, marchewki i ziemniaków, cebuli z odrobiną mięsa.
„Podgrzane można zjeść, zimne zabija” – mówili żołnierze i starali się, zachowując wszelkie środki ostrożności, podgrzać odrobinę ten specjał.
stopa okopowa
Historia za bardzo mnie nie interesowała i zapomniałam już ze szkoły.
Ta wojna pozycyjna w czasie 1ws i siedzenie w okopach po co to było? Tam pisało, że żołnierze siedzieli w okopach chyba kilka miesięcy i jedli głównie zimne ziemniaki gotowane z zimną gotowaną marchewką.
A czy zanim poszli na front i zanim zaczęła się wojną to jedli coś lepszego czy gorszego niż w okopach i chyba spali przynajmniej w stodole u bogatego gospodarza na wsi a nie w rowie razem z trupami i szczurami?
Może czegoś nie rozumiem, ale czy nie mogli wyjść wspólnie z tych okopów i iść na wsie francuskie i niemieckie sadzić wspólnie kapustę i hodować owce, zjedli by przynajmniej ciepłą kapustę typu bigos z małą ilością mięsa?
Chyba panowie politycy francuscy i niemieccy nie zaczęli by sami strzelać do swoich i do obcych żołnierzy, że nie chcą spać w rowach? A ci Panowie co dziś gonią ludzi na front i bombardują osiedla mieszkalne? Kupy i żarcie to najmniejszy problem. Dlaczego ci ludzie dają się gonić na te wojny?
06.04.2023, 20:17
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06.04.2023, 20:51 przez gąska9999.)
Liczba postów: 1,859
Liczba wątków: 161
Dołączył: 03.2008
Reputacja:
50
Płeć: nie wybrano
Janek Kos dowódca z czołgu Rudy 102 2ws nie był zmęczony wojną ani zmaltretowany ani z poharataną psychiką, żeby poszedł na rentę i 5 lat leczył się u psychiatry tylko raźno i rześko po 2ws zrzucił mundur i poszedł do szkoły uczyć się z inną młodzieżą bo był młody i niewykształcony. A na wojnie raźno podrywał Marusię i chyba nie śmierdział z brudu bo się z Marusią przytulali na tej wojnie a zapach śmierdzącego niedomytego człowieka jest raczej wstrętny.
Ale ci z okopów z wojny pozycyjnej 1ws to nie wiem co z nimi się stało.
Ludzie dają się zrobić żołnierzami i gonić na wojnie bo po wojnie od razu jest lepiej. Chyba jest lepiej i wygranym i przegranym, takie hokus-pokus. Z Nieba chyba schodzi wtedy Anioł z instrukcją obsługi "Jak zarządzać gospodarką, żeby po wojnie było lepiej niż przed wojną".
Przed wojną kłócą się o to kto ma rządzić i jak, wszyscy uważają że jest im źle. Po wojnie rządzi zwycięzca wojny i uciszają się większe burdy i protesty bo zwycięzca mimo strat w ludziach na wojnie ma dość siły żeby zaprowadzić swój ład i porządek. Tak było chyba w Polsce po 1945r.
Liczba postów: 1,201
Liczba wątków: 13
Dołączył: 08.2017
Płeć: nie wybrano
gąska9999 napisał(a): Janek Kos dowódca z czołgu Rudy 102 2ws nie był zmęczony wojną ani zmaltretowany ani z poharataną psychiką, żeby poszedł na rentę i 5 lat leczył się u psychiatry tylko raźno i rześko po 2ws zrzucił mundur i poszedł do szkoły uczyć się z inną młodzieżą bo był młody i niewykształcony. A na wojnie raźno podrywał Marusię i chyba nie śmierdział z brudu bo się z Marusią przytulali na tej wojnie a zapach śmierdzącego niedomytego człowieka jest raczej wstrętny.
Ale ci z okopów z wojny pozycyjnej 1ws to nie wiem co z nimi się stało.
Ludzie dają się zrobić żołnierzami i gonić na wojnie bo po wojnie od razu jest lepiej. Chyba jest lepiej i wygranym i przegranym, takie hokus-pokus. Z Nieba chyba schodzi wtedy Anioł z instrukcją obsługi "Jak zarządzać gospodarką, żeby po wojnie było lepiej niż przed wojną".
Znamy szczególnie losy jednego z nich
[color=rgba(44,46,47,var(--tw-text-opacity))][color=rgba(0,0,0,var(--tw-text-opacity))]Koniec I wojny światowej
Hitler został skierowany na kurs komunikacji telefonicznej do Norymbergi, a po nim wykorzystał urlop. Na front powrócił 27 września 1918 r. Dzień później oddział Hitlera włączył się do bitwy obronnej we Flandrii. To właśnie na belgijskiej ziemi 14 października 1918 r., niedaleko Wervik, Hitler zakończył swoją żołniersko-frontową przygodę podczas I wojny światowej. Razem z innymi łącznikami dostał się pod angielski ostrzał gazowy. Zakwalifikowany jako lekko ranny, został przewieziony do lazaretu polowego w Oudenaarde, a następnie do Gent. Stamtąd razem z innymi rannymi dotarł 21 października do Pasewalku, odległego o 40 km od Szczecina. Spędził tam niecały miesiąc. Ten czas w życiu Adolfa Hitlera obrósł różnymi mitami, dotyczącymi m.in. olśnienia Hitlera w postaci wewnętrznego przełomu, nabrania chęci do bycia politykiem, jak również czasowej utraty wzroku wywołanej przez... histerię. Z powodu zniszczenia szczegółowych dokumentów dotyczących pobytu Hitlera w lazarecie w Pasewalku za słuszne należy uznać zapisy w księdze pacjentów, w której widnieje: „Adolf Hitler, nr 7361, zawód – artysta malarz, diagnoza – zatrucie gazem". Hitler opuścił lazaret 19 listopada 1918 r. jako gefreiter rezerwowego batalionu 2. Pułku Piechoty. Wielka Wojna zakończyła się osiem dni wcześniej.[/color][/color]
06.04.2023, 21:09
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06.04.2023, 21:33 przez gąska9999.)
Liczba postów: 1,859
Liczba wątków: 161
Dołączył: 03.2008
Reputacja:
50
Płeć: nie wybrano
Może przed wojną jest więcej ludzi chętnych być dowódcami i więcej grup które chcą rządzić każda grupa po swojemu.
Spory nasilają się i robi się z tego większa wojna a nie tylko zamieszki uliczne i zamachy oraz podpalenia.
W wyniku wojny pozostaje jeden zwycięzca, zwolennicy innych "dowódców" zostają odstrzeleni na wojnie jako żołnierze lub jako cywile lub zostają kalekami bez 2 nóg lub bez jednej nogi i niewiele się liczą, mogą być też w inny sposób zmaltretowani. Może więc rządzić gospodarką ten jeden zwycięzca mając trochę poparcia wśród ludzi cywilów bo ktoś musi temu zwycięzcy pomagać w ustawieniu i zarządzaniu gospodarką. No a przeciwnicy tego zwycięzcy w dużej liczbie na wojnie zostają odstrzeleni.
W sumie w wyniku wojny to niekoniecznie zwycięzcą zostaje ten kto miał najlepszy pomysł na gospodarkę. Ludzie też często nie rozumią różnych rzeczy dotyczących gospodarki i nie każdemu taki sam system gospodarczy się najbardziej podoba.
Ci z okopów wojny pozycyjnej 1ws mogli może rzucić kostką do gry kogo wspólnie poprzeć i pomaszerować wspólnie zaaresztować i wsadzić do więzienia polityków tej strony którzy nie mieli szczęścia w rzucie kostką.
No albo nikogo nie poprzeć i iść wspólnie w średnich liczebnie grupach na wsie francuskie i niemieckie sadzić wspólnie kapustę i hodować owce. Może od tego politycy by zmądrzeli.
07.04.2023, 16:07
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.04.2023, 16:26 przez gąska9999.)
Liczba postów: 1,859
Liczba wątków: 161
Dołączył: 03.2008
Reputacja:
50
Płeć: nie wybrano
Ale ja już trochę zapomniałam o co była 1ws, w gugle jest tak:
Cele wojenne Niemiec podczas I wojny światowej
ARTYKUŁY, XIX WIEK, I WŚ | KAROL KASZA | 17 LIPCA 2009 11:18
Za rządów Bismarcka Prusy toczyły trzy wojny, z których każda była wojną zaczepną, prowadzoną w celu zwiększenia potęgi państwa Hohenzollernów. Dyplomacja pruska potrafiła dużą część odpowiedzialności za konflikt przerzucić na przeciwnika. Zupełnie inaczej ukształtowała się sytuacja w 1914 r. Niemcy nie zawahały się wówczas rozpocząć kroków wojennych nie lękając się piętna agresora.
No więc w okopach rowach w czasie 1ws siedzieli chyba kilka miesięcy żołnierze francuscy i niemieccy.
Siedzieli bo chyba dostali wysoki żołd bo jak można by ich było inaczej zmotywować, ale za ten żołd nawet sobie nie kupili konserwy "gulasz angielski 400gram" firmy Krakus tylko pożywiali się zimnymi ziemiakami z zimną marchewką. No i spali w tych rowach w towarzystwie zmarłych/zabitych towarzyszy którym szczury obgryzały nosy i w towarzystwie szczurów.
Chyba żołd żołnierze francuscy i niemieccy gromadzili w szwarcajskich bankach, żeby po wojnie kupić sobie 2 konserwy "gulasz angielski 400 gram" oraz samochód Porshe i traktor.
Ciekawi mnie czy żołnierze francuscy i niemieccy siedzący w tych rowach w towarzystwie szczurów to czy umieli czytać i pisać ile z nich umiało?
No i jak było z umiejętnością czytania i pisania przez cywilów we Francji i Niemczech w tamtych czasach?
No bo w Polsce jeszcze po 1945r byli ludzie którzy nie umieli czytać i pisać na przykład moja babcia która zmarła w 1979r.
Liczba postów: 1,201
Liczba wątków: 13
Dołączył: 08.2017
Płeć: nie wybrano
Moja babcia umiała, nawet odrobinę po niemiecku chociaż skończyła tylko pierwszy etap ówczesnej edukacji.
W okopach byli różni ludzie. Właściwie mezczyźni. Miedzy inymi:
https://pacy.idhosting.pl/filozofia-anal...a-w-jezyk/
„Traktat logiczno-filozoficzny”. Powstawał on w zdecydowanie niesprzyjających warunkach, w okopach, w czasie I Wojny Światowej. Warunki owe nie przeszkodziły jednak, by traktat został napisany z niezwykłą jasnością i logiką.
Składa się on zasadniczo z siedmiu, ponumerowanych tez, z których każda jest ujaśniona szeregiem podpunktów. Nie będę tu przeprowadzał dokładnej rozbiórki tych tez, a jedynie przytoczę zasadnicze poglądy
|