Fizyk napisał(a): Tak, i z tej odległości są widoczne co najwyżej jako lekkie pozielenienie albo poczerwienienie nieba nad horyzontem, podobnie zresztą jak w Polsce, kiedy je czasem widać. Nie są widoczne kilka-kilkanaście stopni nad horyzontem, jak ta chmura.
Poważnie? To patrz tutaj :
Nawet gdyby Zorza była na wysokości 200 km, a nie 100 (jak twierdzą naukowcy) to wciąż nie powinna być widoczna z Australii nawet odrobina
Poza tym wcześniej nie podkreśliłem czegoś dostatecznie wyraźnie :
Jeśli rakieta nad czystym niebem, która wyrzuca spaliny od początku lotu (a film udowodnił, że tak właśnie było) widziana jest nie jako wyłaniająca się zza horyzontu, lecz nagle, jako punkt wysoko nad horyzontem to jest to praktycznie bezsprzeczny dowód na to, że światło zagina się do góry.
A to jak już wcześniej ustaliliśmy natychmiast kładzie na deski cały model fizyki mainstreamowej.
Chyba, że ktoś mi udowodni, że można to wytłumaczyć inaczej niż przez zagięcie światła do góry.