To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wątek zbiorczy o kształcie Ziemi
No i mamy kolejny dowód na to, że Maciej1 zwyczajnie trolluje. Maciej1 pisze bowiem, że jest nieskończenie wiele modeli wyjaśniających, jak położone są gwiazdy wokół nas. Poproszony o jeden taki model – ignoruje pytanie i liczy, że nikt nie zauważy. Bo on dobrze wie, że nie ma ani jednego (poza normalną kosmologią).

Czy jest w tym wątku ktoś, kto jeszcze wierzy, że Maciej1 to prawdziwy płaskoziemca, a nie troll?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): To oczywista oczywistość. Im większa refrakcja tym większe spłaszczenie. 
Czyli dowodem na spłaszczenie jest refrakcja która tam zaszła, a dowodem refrakcji jest spłaszczenie Uśmiech
Logika płaskoziemców! Ale macie problem, bo oprócz waszej logiki istnieje rzeczywistość i da się sprawdzić, czy spłaszczenie fotki po prawej da obraz taki jak po lewej
Dla przypomnienia wersja oryginalna:

[Obrazek: Yu1bgnX.jpg]
Maciej1 napisał(a): Już to komuś pokazywałem, że jest. W tym zamkniętym wątku założonym przez Matsukę. Spłaszczenie aż "bije po oczach". [Przypatrz się dokładnie dalszej platformie widocznej na dwóch różnych ujęciach lub znajdź sobie w tym zamkniętym wątku jak ja to wprost pokazuję] Jeśli kto nie widzi, no to jest ślepy. 
Spłaszczenie narasta im kąt jest mniejszy, im jest się bliżej linii zbiegu na płaskiej ziemi. I często to jest widoczne jak "obcięcie". Już to tłumaczyłem.
Nie, nigdy nie pokazałeś gdzie niby to spłaszczenie przebiega i jakim cudem dzięki takiemu "spłaszczeniu" zdjęcie po prawej (niby bez refrakcji) stało się zdjęciem po lewej. 
Ale nie bój się zrobiłem to za ciebie...
Żebyś mógł mieć rację i na obrazie po lewej dalsza platforma mogła zostać zasłonięta nie horyzontem, ale "spłaszczeniem w wyniku refrakcji" spłaszczyłem obraz po prawej w miejscu "pozornego horyzontu" i...

[Obrazek: ecfae11d03232.png]

I nie wyszło zdjęcie po lewej!!!!
bo:
1) ucięło przy okazji bliższą platformę, a na zdjęciu po lewej widać jej nogi
2) bliższa platforma znajduje się rażąco niżej względem dalszej, niż na zdjęciu po lewej


Udowodniłem w ten sposób, że
A) Ziemia jest okrągła.
B) może istnieć (jak ty to nazwałeś) "idealny symulator optyczny" sprawiający, że obiekty wydają się być wyżej lub niżej względem innych a ty nie jesteś wstanie po cechach samego obrazu orzec czy obraz ten jest wynikiem działania takiego zjawiska, czy nie.
C) Kłamałeś, że kiedykolwiek i gdziekolwiek wyjaśniłeś jak powstało zdjęcie po lewej poprzez "spłaszczenie" zdjęcia po prawej, bo to po prostu nie możliwe i nie mogłeś tego pokazać

Wiem, ze teraz mózg ci się zwija żeby wyprzeć fakt który pokazałem, ale będę okrutny i jeśli chcesz dalej tu dyskutować MUSISZ tak przyciąć zdjęcie po prawej żeby wyszło zdjęcie po lewej, albo przyznać, że nie da się tego zrobić i refrakcja działa inaczej niż wypisywałeś na tym tym forum...

P.S.
Oczywiście, mógłbyś wykręcać się, że widocznie "refrakcja spłaszczająca" zaszła nie przed bliższą platformą, ale dopiero pomiędzy platformami. Oczywiście nawet wtedy nie miałbyś racji, bo w takim wypadku obraz wyglądałby mniej więcej następująco:

[Obrazek: 0f20fd36b9651.png]

Czyli znów obraz po "spłaszczeniu" nie oddaje obrazu po lewej gdyż:

1) horyzont za bliższą platformą jest wyraźnie wyżej niż na zdjęciu po lewej
2) bliższa platforma znów znajduje się rażąco niżej względem dalszej, niż na zdjęciu po lewej

Czyli tak czy inaczej kupa... Ziemia nadal jest okrągła, refrakcja działa w sposób, którego nie potrafisz ogarnąć, a ty kłamałeś, że to już wyjaśniłeś.
Odpowiedz
Dragula napisał(a): To ty celowo wyciągasz niepoprawne wnioski z rzekomych obserwacji albo jesteś zbyt głupi, żeby zrozumieć rzeczy, które rzekomo obserwujesz. Sam fakt, że sie na coś gapisz nie czyni z ciebie naukowca.

https://youtu.be/a9RC_FLtWLU

Proszę bardzo "nieoświetlone chmury", plus fragmenty chmur na tyle cienkich lub rzadkich, że światło się przez nie przebija.

Przecież Ci napisałem, że Ty w ogóle nie zrozumiałeś tego co ja opisywałem. Czy nie napisałem Ci ?
Przeczytaj ze zrozumieniem to co ja opisałem, przeczytaj jeszcze kilka razy, rozrysuj sobie.



Cytat:Poza tym kolejny przykład wychodzenia słońca spod czegoś (w tym przypadku chmur) czyli z miejsca gdzie nie powinno w ogóle się nigdy znaleźć

Zacznij samemu obserwować, w realu zamiast tylko oglądać filmiki internetowe. 
Abyś mógł twierdzić, że "słońce wychodzi spod chmur", to wpierw musiałbyś przy pomocy poziomicy pokazać, że "chmury są poniżej poziomu".
To co pokazujesz jest to sytuacja gdy samolot jest tuż nad chmurami, gdy "akurat przechodzi przez chmury".
Otóż gdybyś obserwował samemu w realu i to wiele razy (tak jak, ja, ponieważ latałem już chyba może setki razy) to byś to od razu zauważył na tym filmiku. Bo to po prostu widać. Po prostu widać, że samolot jest tuż nad chmurami, a niektóre z chmur są ponad samolotem.

[Obrazek: s6gX3TD.jpg]

Grzbiet chmury oznaczonej czarną strzałką jest z całą pewnością powyżej poziomu, czyli samolot jest niżej, niż ten grzbiet. Widać iż samolot właśnie przelatuje ściślej "właśnie przeleciał nad chmury" (ale nie nad ten grzebiet zaznaczony strzałką) i jest tuż ponad chmurami (ale nie ponad wszystkimi- zaznaczony grzbiet jest powyżej). Czerwone strzałki celują od góry i od dołu w pewną nieostrą linijną strefę. Ta strefa znajduje się daleko i na wysokości ok. 10-13 km. Jest to strefa "ostatnich chmur". To znaczy na takiej wysokości można jeszcze zwyczajnie spotkać warstwę chmur, a raczej "warstwę mgiełki". [Być może wyjątkowo zdarza się kiedyś gdzieś, że ta warstwa jest jeszcze wyżej, ale ja piszę o zasadzie, to jest o tym co znam Z DOŚWIADCZENIA ponieważ wiele razy latałem samolotem i ponieważ jestem ciekawy świata, więc wnikliwie obserwuję i myślę nad tym co widzę. Tak czy siak szczegóły tej wysokości (czy jest to 10-13 km, czy "może wyżej") nie mają w tej kwestii żadnego znaczenia. Ważne jest to, że samolot jest z całą pewnością niżej, niż ta warstwa oraz niżej, niż to co oznaczyłem czarną strzałką]
 Samolot jest więc na pewno poniżej strefy "ostatnich chmur". Na moje oko jest tak ok 2-4 km nad poziomem morza.
Widzisz, ja mogę tak pisać ponieważ ja wiem o czym piszę, ponieważ ja znam to nie tylko z filmików internetowych. Ty zaś nie wiesz o czym piszesz i nie zrozumiałeś tego, co ja Ci opisałem.

Przeczytaj jeszcze raz (tamten post), ze zrozumieniem. I rozrysuj sobie. I najważniejsze: sprawdź samemu (oczywiście zabierając poziomicę na pokład, informację o wysokości na jakiej jest aktualnie samolot wyświetlają co chwila na ekranie, na pewno na długich trasach).
Odpowiedz
21 strona tematu, a matsuki, macieje i ociulałe pelikany żadnego realnego dowodu na płaską ziemię nie przedstawiły, tylko jakieś gówno warte fotki z idiotenkamery i gównoteorie o lampach siarkowych?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Vanat napisał(a): Czyli dowodem na spłaszczenie jest refrakcja która tam zaszła, a dowodem refrakcji jest spłaszczenie
Logika płaskoziemców!


To Twoje słowa. Nie moje. I Twoja logika, nie moja.

Na początku od razu zaznaczam, że odpowiadam w zasadzie nie Tobie, bo Tobie nie warto odpowiadać. Ty masz swoje szyderstwo i swoje samozadowolenie z powodu "kulki ziemskiej" i "własnej mądrości" z powodu poczucia wyższości nad "debilami płaskoziemcami".
Ciesz się zatem swoją radością póki jeszcze masz czas, póki jeszcze możesz!

Lecz odpowiadam ze względu na ludzi dobrej woli, którzy czytają i będą kiedyś czytać.

Na początek zacznijmy od obserwacji. Bo od tego trzeba zaczynać: od obserwacji świata, w którym się żyje. Otóż gdybyś obserwował, to byś więcej rozumiał. Ponieważ mało obserwujesz i/lub mało wnikliwie to niewiele rozumiesz.
Ten jednak człowiek, który wnikliwie obserwuje dalekie widoki, zwłaszcza nadwodne ten zauważy, że spłaszczenie jest zasadą (jeśli występują cechy refrakcji). Oprócz spłaszczeń występują też odbicia (podobne do mirażu nad asfaltem), ale skupię się teraz nad spłaszczeniem, kompresją obrazu.
Trudno wkleić wszystkie obserwacje, ale pokażę dwa przykłady, z których jeden już pokazywałem. 

https://www.youtube.com/watch?v=gPouevRkB_o&t=159s

Kadry z filmu i pytania towarzyszące tym ujęciom:

[Obrazek: fmgU5yI.jpg]

Czy refrakcja jest większa tutaj ?

[Obrazek: UethlhL.jpg]

Czy też tutaj jest większa refrakcja ?
A kto nie widzi spłaszczenia ? Ręka do góry kto nie widzi !

Film nr 2
https://www.youtube.com/watch?v=ZX0r0mz4JgU&t=348s

Kadry z filmy i towarzyszące im pytania:

[Obrazek: cl7Fnif.jpg]


Czy tu mamy do czynienia z mniejszą refrakcją ?

[Obrazek: cRYYJSl.jpg]

Czy też może mniejsza jest tutaj ?
Co podpowiadają Ci intuicja i rozum ?
A może ktoś nie widział spłaszczenia ?

To są tylko przykłądy. Trudno wklejać wszystko. Kto jednak zacznie badać kwestię, czyli samemu obserwować ten zauważy, że jest właśnie tak jak pokazuję, że jest dokładnie tak!

No to teraz teoria. Lecz przed teorią polecam przeczytać post napisany przeze mnie:
https://ateista.pl/showthread.php?tid=13...#pid700067
W zasadzie, to chcąc polemizować ze mną koniecznie trzeba przeczytać ze zrozumieniem to co w tym poście jest napisane na temat tego schematu:
 [Obrazek: noiJmGZ.jpg]

Ja nie będę tutaj tłumaczył tego schematu. Jest wytłumaczone w tamtym poście.
Tu natomiast pokażę szerzej i dokładniej o co chodzi w kwestii spłaszczenia.

Najpierw pierwszy wykres, dla mniejszego współczynnika refrakcji (względnej, między warstwami), czyli dla mniejszej refrakcji na granicy warstw:

[Obrazek: l3gBeKQ.jpg]

A teraz dla większej refrakcji na granicy warstw, większy n

[Obrazek: RshOSHB.jpg]

Sama wielkość współczynników nie jest istotna, chodzi o złapanie zasady. Czyli co się dzieje przy większym współczynniku (większa refrakcja), a co się dzieje przy mniejszym współczynniku (mniejsza refrakcja).

Spłaszczenie.

Otóż spłaszczenie ma dwa aspekty:
1. Spłaszczenie ogólne.
2. Spłaszczenie względne.

Ad.1 Polega na tym, że "wszystko jest spłaszczone" w tej osi, w której działa refrakcja (występuje warstwowość/granica warstw), czyli tutaj w osi pionowej. Analogia: człowiek w basenie ma "skrócone nogi". Oczywiście w powietrzu efekt "skrócenia nóg" czyli zmiany proporcji wymiaru pionowego (w tej osi działa refrakcja) do wymiaru poziomego (w tej osi nie działa refrakcja) jest niewielki. Bo mały współczynnik refrakcji. Powietrze i ewentualne warstwy się w nim tworzące mają dużo mniej znaczący współczynnik refrakcji, niż woda. Ale zasada pozostaje. Tyle tylko, że "ogólne spłaszczenie pionowe" (względem wymiaru poziomego) przy ewentualnym istnieniu warstwowości powietrza dla zwykłych kątów jest w zasadzie niezauważalne.
Lecz inaczej jest dla bardzo małych kątów ! Bo, patrz niżej:
Ad 2.
Spłaszczenie względne ujawnia się (przy istnieniu warstwowości) dla bardzo małych kątów i jest względne. Ponieważ jest to w zasadzie zmiana proporcji wewnętrznych obiektu polegająca na tym,że część "górna" (dalsza od granicy warstw) jest "rozciągnięta" względem warstwy "dolnej" (bliższej granicy warstw), czyli można powiedzieć (w przypadku jak na schemacie z okiem) "podstawa jest spłaszczona względem tego co jest u góry". Przy czym od pewnego kąta, tj. poniżej pewnego kąta ten efekt narasta z dobrym przybliżeniem z kwadratem. Już to tłumaczyłem. Patrz post do którego odsyłam. Zmniejszenie kąta rzeczywistego n razy prowadzi do zmniejszenia kąta na obrazie n^2 razy. Proszę jeszcze raz spojrzeć na schemat z "okiem w wodzie" (wyżej, patrz też post do którego odsyłam). Czy punkt X będący w połowie odcinka ED odwzoruje się (na obrazie widzianym przez oko) także w połowie odcinka BD', czyli czy odwzorowanie (obraz) zachowa proporcjonalność w pionie ? [Pomimo spłaszczenia ogólnego (punkt 1) czyli spłaszczenia boku pionowego kwadratu względem boku poziomego kwadratu odwzorowanie wciąż jednak mogłoby zachowywać wewnętrzną proporcjonalność w osi pionowej, czyli spłaszczonej !]. Otóż dla małych kątów NIE !

Patrz wykresy.
Na wykresach, które pokazałem widać zarówno spłaszczenie ogólne jak i spłaszczenie względne. Patrz. A co jeszcze widać ?
Otóż widać że oba rodzaje spłaszczenia narastają wraz z narastaniem współczynnika n, czyli wraz z narastaniem refrakcji na ewentualnej granicy warstw.

Na przykład spłaszczenie ogólne:
Patrz punkt B (oś x oznacza rzeczywiste kąty, oś y kąty na obrazie). Kąt jednego stopnia (patrz współrzędne punktu B) odwzoruje się przy mniejszej refrakcji jako kąt około 0.323 stopnia, a przy większej refrakcji (wykres 2) jako kąt około 0.036 stopnia. Niemal dziesięć razy mniejszy ! [Jest to zupełna oczywistość i jest to zgodne z doświadczeniem: człowiek stojący po pas w wodzie ma "nogi skrócone" w sposób widoczny i oczywisty, lecz taki sam człowiek zanurzony w ośrodku o mniejszym n będzie miał "nogi mniej skrócone", lub w przypadku powietrza z jakimiś warstwami będzie miał "niezauważalnie skrócone"]

A teraz "spłaszczenie względne" (czyli tak naprawdę zmiana proporcji wewnętrznych).
Kiedy spłaszczenie względne staje się zauważalne ? Ano odpowiedź jest na wykresach. Staje się zauważalne wtedy gdy "krzywa spłaszczenia" (choć powinienem to raczej nazwać "krzywa zmian proporcji wewnętrznych") zaczyna wyraźnie, zauważalnie odbiegać od prostej.
To proszę popatrzeć na drugi wykres. Punkt F leży jeszcze mniej więcej tam, gdzie krzywa przebiega mniej więcej jak prosta. Dla kątów rzędu 18 stopni nie należy się spodziewać istotnej zmiany proporcji wewnętrznych. Ale punkt E jest już "na granicy". Dla 8 stopni krzywa zaczyna przypominać parabolę. Tu zmiana proporcji wewnętrznych staje się już zauważalna. Około 8 stopni (dla większego n).
To przejdźmy do wykresu dla mniejszego n. Pierwszy wykres. Tutaj na granicy "paraboli"  [to nie jest parabola, stąd cudzysłów, ale ponieważ dla coraz mniejszych kątów efekt narastania spłaszczenia zaczyna być niemal idealnie zgodny z funkcją kwadratową, to tak to nazwałem] jest  punkt B, odpowiadający wielkości 1 stopnia. 
Cóż z tego wynika?
Ano to: przy mniejszej refrakcji (mniejsze n) efekty zmiany proporcji wewnętrznych staną się zauważalne dopiero dla obserwacji dalszych (mniejszy kąt patrzenia)- tu przykładowo dla 1 stopnia.
Podczas gdy przy większej refrakcji efekty zmiany proporcji wewnętrznych staną się zauważalne już dla większych kątów, czyli dla bliższych obserwacji (tu przykładowo 8 stopni).
Stąd: im mniejszy kąt przy którym zaczynamy zauważać efekty spłaszczenia względnego (punkt 2) tym mniejsza refrakcja !

No to mając w pamięci ostatnie wytłuszczone zdanie jeszcze raz dwa zdjęcia. Wklejam ponownie, by czytelnik nie musiał "przeskakiwać" na góre strony, dla wygody czytelnika:

[Obrazek: fmgU5yI.jpg]
Oraz:
[Obrazek: UethlhL.jpg]


Miejsce obserwacji to samo, odległość taka sama, obserwowane obiekty- te same, zatem mające (w realu) taką samą wielkość kątową =>taki sam kąt obserwacji.
Ale na pierwszym zdjęciu spłaszczenie nie ujawnia się. A na drugim ujawnia się, aż "bije po oczach" => jest oczywistością, że refrakcja musi być i jest większa na zdjęciu drugim, niż na pierwszym.
Teoria zgadza się z praktyką. A intuicja zgadza się z teorią ! Przecież każdy zdrowo myślący człowiek od razu widzi (intuicyjnie), że to przy pierwszej obserwacji refrakcja była mniejsza. Oczywistość. Patrz też pytania, które zadawałem.

A zatem kwestia spłaszczenia jest zamknięta. Powtarzam: proszę zacząć samemu obserwować, a zobaczycie, że ja nie mówię o "wyjątkowych fenomenach", lecz o tym co jest zasadą, regułą, którą każdy chętny może samemu przetestować w realu.

To teraz jeszcze jedna kwestia, którą nazwałbym 'zdroworozsądkową'. Proszę jeszcze raz obejrzeć filmiki, które podałem, jako przykłady.  Otóż, pomijając kwestię spłaszczenia, które już omówiłem w tych filmikach jasno widać, że w niektóre dni obrazy są "ładne, klarowne", ale w inne dni obrazy są "byle jakie, zniekształcone".
Kiedy jest większa refrakcja, w które dni ? A w które jest mniejsza ?
Odpowiedź jest oczywista i jasna.
Otóż jest tak, że mamy do czynienia z refrakcją przypadkową! A zatem dla myślącego człowieka jest jasne, że refrakcja musi być mniejsza z zasady w te dni, gdy "obrazy są ładniejsze". A dlaczego ? A dlatego, że przypadek w powietrzu, czyli przypadkowy układ czynników fizycznych odpowiedzialnych za refrakcję nie potrafi "tak z przypadku precyzyjnie wyszlifować soczewek".
Gdybyśmy mieli do czynienia nie z przypadkiem w powietrzu (przypadkowe układanie się czynników fizycznych) lecz z optykiem, który szlifuje ukłAd optyczny (np. soczewkę lub lustro) to oczywiście po jakości obrazu nie moglibyśmy wnosić kiedy refrakcja jest mniejsza, a kiedy większa. Bo np. obraz przez soczewkę o większej refrakcji, np. plus 3 D (dioptrie) może być nawet lepszy, niż przez soczewkę +1 D (mniejsza refrakcja) jeżeli...no w właśnie, jeżeli ...kiedy ?
Ano jeżeli optyk szlifujący soczewkę o mniejszej refrakcji był bardziej niedbały i nieprecyzyjny, czyli...BARDZIEJ PRZYPADKOWY, niż rozumny.

A zatem dla człowieka rozumnego jest "oczywistą oczywistością" (jak mówi klasyk), że przypadek w powietrzu nie "wyszlifuje precyzyjnie" ! Jest więc oczywiste i intuicyjnie od razu jasne, że refrakcja jest większa właśnie tam gdzie obrazy są "brzydkie", a nie tam gdzie są ładniejsze.

A cóż obserwujemy w rzeczywistości ?

A w rzeczywistości obserwujemy tak (niech każdy sobie sprawdzi samemu): im widoczność jest lepsza, im obrazy są ładniejsze i bardziej klarowne oraz im mniejsze jest zniekształcenie proporcji wewnętrznych obiektów (spłaszczenie względne) i im mniejsze jest zaburzenie proporcji pion/poziom (spłaszczenie ogólne) tym obrazy stają się coraz bardziej zgodne z tym jak powinno być na płaskiej ziemi.

Im refrakcja jest mniejsza tym obraz coraz bardziej upodabnia się do tego jak być powinno na płaskim.
Patrz to co ja pokazywałem (moje obserwacje oraz wybrane przeze mnie nie-moje obserwacje).
Bo ziemia najpewniej jest płaska.

Gdyby ziemia była "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km" byłoby na odwrót. Im mniejsza refrakcja (po czym szacuje się wielkość- to patrz wyżej- rozważania teoretyczne i praktyka/obserwacja oraz zdrowy rozsądek, intuicja) tym obrazy bardziej upodabniałyby się do tego jak byłoby na kuli o promieniu jw. Widzielibyśmy więc na ładnych zdjęciach oraz zdjęciach z niezmienionymi proporcjami obiektów "statki chowające się pod horyzont" z niemal idealną zgodnością z geometrią "kuli o promieniu ok. 6371-6378 km". Lecz tak NIGDY NIE WIDZIMY !

Bo ziemia nie jest taką kulą.


Cytat:Oczywiście, mógłbyś wykręcać się, że widocznie "refrakcja spłaszczająca" zaszła nie przed bliższą platformą, ale dopiero pomiędzy platformami.

To nie jest wykręt, ale właśnie tak jest. Oprócz zmienności w pionie jest zmienność w poziomie. Powyższe swoje rozważania teoretyczne prowadziłem przy założeniu tylko zmienności w pionie, braku zmienności w poziomie. Lecz świat jest inny.
Np. bliższa platforma leży bliżej, a dalsza dalej. Inna może być wilgoć przy bliższej platformie, inne powietrze może tam stać, a inne powietrze może być przy dalszej platformie => promień od bliższej biegnie do oka przez inne powietrze, a z dalszej przez jeszcze inne => to tak jakby oko na moim schemacie patrzyło przez inna warstwę (inny n) na bliższa platformę, a przez inną (inny n) na dalszą platformę.
I stąd właśnie biorą się wahania położenia: ze zmienności w osi poziomej.

[Tłumaczenia Fizyka są tu zupełnie nietrafione. Zresztą w ogóle model wyprowadzony przez Fizyka nie przewiduje i nie opisuje zjawisk, które ja opisuje, a które są zasadą, proszę sobie samemu obserwować.]

Nawiasem mówiąc, na marginesie "sciśnięcie" któregoTy dokonałeś jest mniejsze, niż naturalne spłaszczenie, które powstało w naturalny sposób. Patrz, przeanalizuj dalszą platformę. Twoje sztuczne ściśnięcie jest mniejsze, niż "ściska natura". Ale to taka ciekawostka.
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Na początku od razu zaznaczam, że odpowiadam w zasadzie nie Tobie, bo Tobie nie warto odpowiadać. (...)
A miałeś takie proste zadanie...
Miałeś jedynie, stosując swoje własne założenia, przekształcić obrazek po prawej w obrazek po lewej:

[Obrazek: 78beff73d0b15.jpg]

Niestety zamiast tego powtórzyłeś swoje wywody, które są oczywiście bezsensu bo na ich podstawie nie potrafisz przekształcić obrazka, który sam zalinkowałeś...

Dodałeś do nich jeszcze jeden bezsensowny argument:
"Oprócz zmienności w pionie jest zmienność w poziomie. (...) I stąd właśnie biorą się wahania położenia: ze zmienności w osi poziomej."

OK, znów zrobiłem za ciebie to , czego sam nie potrafisz (a może po prostu boisz się) - dodałem wiec do obrazka postulowaną przez ciebie "zmienność w poziomie" pomiędzy platformami (czort jeden wie, dlaczego chcesz wierzyć, że między nieodległymi platformami mogą zachodzić radykalne różnice atmosferyczne, nieuwidaczniające się przed tymi platformami i jakim cudem te radykalne różnice miałyby się godzinami stabilnie utrzymywać, ale przecież nie szukamy spójności twoich rozważań z realnym światem, a jedynie wykazujemy ich wewnętrzną sprzeczność)

No i niestety zamiast powiększyć zbieżność między obrazkami po lewej i po prawej, twoje dodatkowe założenie jedynie zwiększyło rozbieżności:

[Obrazek: f38d2807fce49.png]

Teraz już nie tylko 
1) horyzont za bliższą platformą jest wyraźnie wyżej niż na zdjęciu po lewej
2) bliższa platforma znów znajduje się rażąco niżej względem dalszej, niż na zdjęciu po lewej
ale pojawia się:
3) Deformacja dalszej platformy

Czyli nadal kupa... Ziemia nadal jest okrągła, refrakcja działa w sposób, którego nie potrafisz ogarnąć, a ty kłamałeś, że to już wyjaśniłeś.

Maciej1 napisał(a): (...)
Otóż jest tak, że mamy do czynienia z refrakcją przypadkową! A zatem dla myślącego człowieka jest jasne, że refrakcja musi być mniejsza z zasady w te dni, gdy "obrazy są ładniejsze". A dlaczego ? A dlatego, że przypadek w powietrzu, czyli przypadkowy układ czynników fizycznych odpowiedzialnych za refrakcję nie potrafi "tak z przypadku precyzyjnie wyszlifować soczewek".
(...)
A zatem dla człowieka rozumnego jest "oczywistą oczywistością" (jak mówi klasyk), że przypadek w powietrzu nie "wyszlifuje precyzyjnie" ! Jest więc oczywiste i intuicyjnie od razu jasne, że refrakcja jest większa właśnie tam gdzie obrazy są "brzydkie", a nie tam gdzie są ładniejsze.
A cóż obserwujemy w rzeczywistości ?
No własnie cóż obserwujemy?
Na przesłanych przez ciebie fotkach platform już doskonale widać, że na fotce po prawej ("płaska Ziemia") obraz obu platform, a w szczególności dalszej jest "brzydki" niewyraźny, bardziej postrzępiony, w praktyce nie ma tu jednej prostej linii, a część elementów z dalszej platformy jest tak rozmazana refrakcją, że aż zniknęła (żurawie nad dalszą platformą). Tymczasem obrazek po lewej ("Ziemia okrągła") jest wyraźnie "ładniejszy", zdecydowanie bardziej wyraźny.

Po lewej"okrągła Ziemia" po prawej "płaska Ziemia":

[Obrazek: 5507a340b75f4.png]

Dodatkowo widać to na morzu - przy "okrągłej ziemi" widać nawet grzbiety fal - co świadczy nie tylko o lepszej widoczności, ale także o wietrze, który, jak twierdziłeś wielokrotnie, usuwa lokalne zaburzenia i likwiduje refrakcje wynikłą z różnic wilgotności i temperatury (bo oczywiście nie może usunąć refrakcji wynikłej z grawitacyjnego gradientu ciśnienia mas powietrza), Tymczasem na fotce z "płaskiej Ziemi" fal nie ma - albo nie ma nawet małego wietrzyku i powietrze stoi i się kisi, albo refrakcja jest tak silna, że rozmyła i zagubiła wszelkie detale (a najpewniej i jedno i drugie).

Oczywiście efekt ten pogłębia się gdy zamiast pojedynczego kadru obejrzymy sekwencję filmową. Na filmie z obrazem "jak na płaskiej Ziemi" powietrze aż drży, całe faluje, nie ma jednego stabilnego punktu. ten efekt jest dużo mniejszy gdy filmowana jest "okrągła Ziemia". Oczywiście że i tu są zniekształcenia, bo oczywiście refrakcja i tu działa (Fizyk dokładnie tłumaczył to wielokrotnie i szczegółowo) ale nie mamy tu dodatkowych refrakcyjnych zaburzeń, które są tak intensywne na filmie z "płaskiej Ziemi".

Czyli znów twoje własne argumenty przeczą twojej własnej teorii...
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a):
Vanat napisał(a): Czyli dowodem na spłaszczenie jest refrakcja która tam zaszła, a dowodem refrakcji jest spłaszczenie
Logika płaskoziemców!


To Twoje słowa. Nie moje. I Twoja logika (...)

Dyskusja w zasadzie nie jest już potrzebna Język

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/zwole...iec-swiata

Można się rozejść. A Maciejowi1 proponuję rozważyć kupienie biletu/zaciągnięcie się do załogi*, podobno są jeszcze wolne miejsca.

*Niepotrzebne skreślić
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Zabawne jest to, że kpią z tego na tego typu, spiskolubnej, stronie. Oni sobą nawzajem gardzą bardziej niż przeciętnymi ludźmi. Chciałbym kiedyś zobaczyć efekt zamknięcia różnego rodzaju odszczepieńców na jednym kongresie. Ciekawe jakie mutacje by zaszły w teoryjach : ))

Maciej był proszony przez Ziemowita o wyjaśnienie obrazów planet uwiecznionych na fotografiach, ale oczywiście tego nie zrobił, bo przeczą one bzdurom, które wypisuje.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Zabawne jest to, że kpią z tego na tego typu, spiskolubnej, stronie. Oni sobą nawzajem gardzą bardziej niż przeciętnymi ludźmi. Chciałbym kiedyś zobaczyć efekt zamknięcia różnego rodzaju odszczepieńców na jednym kongresie.  Ciekawe jakie mutacje by zaszły w teoryjach : ))

Maciej był proszony przez Ziemowita o wyjaśnienie obrazów planet uwiecznionych na fotografiach, ale oczywiście tego nie zrobił, bo przeczą one bzdurom, które wypisuje.

Odpowiedział:
Cytat:Są to obrazki pokazujące zapewne jakiś "obiekt na niebie" widziany z ziemi, przez jakiś przyrząd powiększający (teleskop, luneta..itp). (...) Otóż na niebie z całą pewnością widać światła i obrazy. Jedne zwane "gwiazdami", inne "planetami", jeszcze inne "słońcem". Tego jestem absolutnie pewien: że widać światła (obrazy). (...) Czy to są "ciała"? Być może tak, być może nie. Teza, że "to na pewno ciała" to tylko hipoteza oparta na nierozumnym uogólnieniu tego czego doświadczamy na ziemi. Na ziemi najczęściej jest tak, że "jeśli coś widzę, to to coś jest też na pewno i ciałem". Tak jest najczęściej, ale "najczęściej" nie znaczy "zawsze".

Innym razem przyznał, że to może być coś w rodzaju projekcji obrazu na sklepieniu.


Zapytałem go więc:
Cytat:W ogóle nie istnieje taki układ gwiazd, słońca, planet czy księżyca na niebie, nigdy się nie pojawił i nigdy się nie pojawi, który by nie pasował do tego jednego modelu układu słonecznego. Znajdź mi proszę chociaż jedną taką obserwację świateł na niebie (gwiazd, słońca, planet czy księżyca) która by nie pasowała do tego modelu to cię ozłocę i odszczekam wszystko co pisałem i przeproszę.

I odpowiedział:
Cytat:Bo ja Ci właśnie pokażę dwa takie kontrprzykłady na współczesny "model nieba": 1. cud słońca w Fatimie- słońce tańczy po niebie nad Fatima i okolicami oraz w tym samym czasie jednocześnie nie-tańczy nad resztą ziemi. 2. zatrzymanie słońca na niebie przez Jozuego: słonce staje nad Gibeonem i jednocześnie nie staje nad resztą ziemi.

Dowodem Fatima z 1917 roku? Po wielu latach rozszyfrowano, że zdjęcia ludzi modlących się w większej grupie i patrzących w niebo pochodzą z innego wydarzenia i były zrobione w 1925 roku. Mi chodzi o faktyczną i zapisaną na taśmie obserwację nieba (nie fotografia samych ludzi), którą ktoś wykonał, zdjęcia, film, cokolwiek, najlepiej taką, którą samemu można dziś wykonać i się przekonać. W ogóle nawet nie wziąłem pod uwagę zapisków historycznych, do których nie mamy nawet jednego zdjęcia samego zjawiska.

Macieju, wskaż mi PROSZĘ obserwację, najlepiej taką, którą sam mógłbym czy mógłbyś wykonać ale od biedy może być porządne zdjęcie lub filmik na YT. Fatima to za mało bo tu nie ma czego analizować i gdzie stawiać kresek, które tak lubisz.

Potrzebujemy źródła weryfikowalnego, które sami możemy analizować w naszych programach graficznych na komputerze. Macieju1, znajdź mi proszę tylko JEDNĄ taką obserwację słońca, gwiazd, księżyca czy planet, która mogłaby choćby w małym stopniu przeczyć modelowi ziemi kuli i modelowi układu słonecznego, to będziemy analizować. Znajdziesz?
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Maciej był proszony przez Ziemowita o wyjaśnienie obrazów planet uwiecznionych na fotografiach, ale oczywiście tego nie zrobił, bo przeczą one bzdurom, które wypisuje.

Sprawa jest bardziej skomplikowana... Jak pokazywał Imre Lakatos, każda teoria naukowa ma "pas ochronny" w ramach którego odrzuca obserwacje z nią niezgodne. Robi to każda teoria, w tym także teorie naukowe, bo inaczej nigdy żadna teoria nie mogła by być sformułowana. Postawę bez "pasa ochronnego" nazywa się "naiwnym falsyfikacjonizmem" i jej elementy prezentują płaskoziemcy ("oto zdjęcie niezgodne z teorią o kulistej Ziemi, a więc obaliłem tę teorię!"). Oczywiście gdy pokazuje im się obserwacje przeczące teorii płaskiej Ziemi, natychmiast porzucają "naiwny falsyfikacjonizm" i natychmiast przechodzą w postawę super "pasa ochronnego", czyli by teorię rdzeniową obronić próbują wyjaśnić falsyfikującą ją obserwacje na bazie innych hipotez pomocniczych (najczęściej powoływanych ad hoc) - "to co widać na niebie, to tylko projekcja na firmamencie".

W praktyce my (kuloziemcy) także stosujemy ten zabieg. Gdy Maciej pokazuje nam fotografię niezgodną z teorią Ziemi kulistej, nie uznajemy, że teoria ta została obalona, bo są obserwacje które jej przeczą, ale odwołujemy się do hipotezy pomocniczej - "obraz jest wynikiem refrakcji atmosferycznej". 

Dowcip polega na tym, że założenie o projekcji na firmamencie nie jest żadną spójna teorią, ale powołaną ad hoc, nierealistyczną hipotezą, nieuznawaną przez nikogo, włącznie z płaskoziemcami (na pytania o naturę firmamentu odpowiadają zazwyczaj - nie wiem jak powstał, ani jak działa, ani nie mam dowodów na jego istnienie, ale ty nie masz dowodów, że go nie ma, och jejku masz dowody, że go nie ma, ale w takim razie muszą być sfałszowane, więc ja ich nie uznaje) a nasza hipoteza pomocnicza jest świetnie opisaną oraz przebadaną na wszelkie możliwe sposoby teorią naukową, którą nawet płaskoziemcy (w tym Maciej1) uznają.
Tak więc możemy w sposób, który muszą uznać, wyjaśnić, że ich obserwacje można wyjaśnić nie gwałcąc zasady brzytwy Ockhama.
I dlatego na tym się skupiłem i uznałem, że rozpraszanie się na inne argumenty nie ma sensu.

Jestem już blisko, bo Maciej1 złapał się w swoje własne sidła i zalinkował filmy robione przez innego płaskoziemca, które jednoznacznie pokazują, że refrakcja atmosferyczna sprawia, iż obraz horyzontu raz wygląda jak na Ziemi płaskiej, a raz jak na okrągłej, czyli fotografie horyzontu nie są dowodem rozstrzygającym w kwestii kulistości Ziemi. Dodatkowo gdy analizujemy te obrazy zgodnie z założeniami Macieja1, obrazy te jednoznacznie wykazują, że refrakcja była silniejsza gdy Ziemia wyglądała na płaską i była nieznaczna, gdy wyglądała na okrągła.

Dla osób niezapoznanych z wywodami Lakatosa polecam choćby "Czym jest to zwiemy nauką" Chalmersa, a dla leniwych zacytuję Wikipedię:

"Lakatos szukał podejścia metodologicznego, które pozwalałoby pogodzić te sprzeczne stanowiska, a jednocześnie mogłoby dostarczyć racjonalnego i zgodnego z faktami historycznymi oglądu postępu dokonującego się w nauce.
Dla Lakatosa to, co uważamy za „teorie” to w gruncie rzeczy zespoły teorii odwołujących się do wspólnych idei – twardego rdzenia (hard core) w terminologii Lakatosa. Owe zespoły teorii Lakatos nazwał programami badawczymi – uczeni zaangażowani w dany program badawczy będą starali się chronić jego rdzeń przed falsyfikacją za pomocą hipotez pomocniczych. Podczas gdy dla Poppera podejście takie dyskredytuje tworzone ad hoc hipotezy, Lakatos pokazuje, że budowanie pasa ochronnego hipotez roboczych wokół rdzenia programu badawczego nie zawsze jest czymś złym. Zamiast pytać, czy hipoteza jest prawdziwa czy fałszywa, Lakatos sugeruje, by rozważyć, czy program badawczy jest postępowy czy się degeneruje. Postępowy program badawczy rozpoznajemy po odkrywaniu przez niego nowych i zdumiewających faktów. Program, który się degeneruje przejawia się brakiem rozrostu, lub tym, że jego pas ochronny nie prowadzi do niczego nowego.
Lakatos szedł tutaj za myślą Quine’a, że główną ideę każdej teorii można bronić przed atakami, kierując je przeciwko innym jej składnikom (holizm epistemologiczny). Tę trudność falsyfikacjonizmu dostrzegał również sam Popper.
Falsyfikacjonizm przyjmował bowiem, że naukowcy tworzą teorie, a Natura ogranicza się do wyrażenia swego NIE w formie niespójności obserwacji. Według Poppera, podtrzymywanie teorii w sytuacji, gdy Natura je odrzuciła jest irracjonalne, a jednak Kuhn pokazał, że jest to dość powszechną praktyką. Według Lakatosa zaś nie jest tak, że my przedkładamy teorię, a Natura zgłasza swe weto; jest raczej tak, że przedkładamy całą gęstwinę teorii, a natura mówi <<to niespójne>>. Niespójność tę można usunąć nie zmieniając programu badawczego – można zostawić twardy rdzeń, a zmienić jedynie hipotezy pomocnicze."
Odpowiedz
@Vanat dobre zarysowanie problemu. Takie, a nawet szersze porównawcze zestawienie poglądów mogłoby trafić do odnośnika w pierwszym temacie.


Ziemowit napisał(a): Innym razem przyznał, że to może być coś w rodzaju projekcji obrazu na sklepieniu.

Czyli nie odpowiedział.
Tylko akurat w tym przypadku nie może uciekać posługując się tym poglądem. Bo nie zmienia to tego, że jakiej natury te obiekty w by nie były, to są kulami. Stąd, Ziemia tak samo może być dla obserwatora w kosmosie projekcją Ziemi-kuli, a nie ziemi naleśnika.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
W zasadzie macie rację, ale co z tego. Chłop napisze, że to i tak tylko projekcja o której nic nie można powiedzieć, sfałszowane zdjęcia, za wszystkim stoją żydzi, masoni, cykliści, geje, ekolodzy, reptilianie i nasienie gniewosza plamistego, a w ogóle jesteście ogłupieni kuloziemską propagandą i nie potraficie samodzielnie myśleć, bo nie sięgacie gdzie wzrok nie sięga (do dupy macieja). Bo spójnego modelu płaskoziemskiego w miejsce pierdolenia o nieskończonych liczbach wyjaśnień przecież nikt się nie spodziewa.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Ziemowit napisał(a): Macieju, wskaż mi PROSZĘ obserwację, najlepiej taką, którą sam mógłbym czy mógłbyś wykonać ale od biedy może być porządne zdjęcie lub filmik na YT. Fatima to za mało bo tu nie ma czego analizować i gdzie stawiać kresek, które tak lubisz.


Na początek: nieustanna niedorzeczność w Twoim myśleniu.
Niebo- to niebo. Ziemia to ziemia. Co ma piernik do wiatraka ? 
Kształt powierzchni: zależy tylko i wyłącznie od geometrii powierzchni. Zatem: kształt powierzchni (dowolnej, choćby ziemi) poznajemy badając samą powierzchnię i określając geometrię tej powierzchni. Nie rozstrzygamy kształtu powierzchni oglądając światła w nieznanym otoczeniu tej powierzchni.
Światła na niebie widziane z ziemi: zależą od (co najmniej) dwóch- kształtu powierzchni ziemi oraz działania nieba (tego czym ono jest i jak "wyświetla" te światła). Stąd: nie da się zawyrokować o kształcie powierzchni ziemi obserwując światła z nieznanego otoczenia ziemi jakim jest niebo. Stąd (wniosek nr 2): teza, że "już starożytni odkryli kulisty kształt ziemi"- objaw wielkiej słabości rozumu. Wróżenie kształtu ziemi ze świateł nieba = objaw niedorzeczności myślenia, znak niezrozumienia najprostszych kwestii. Stąd (wniosek nr 3): jeżeli nawet "niebo zachowuje się jakby ziemia była kulą" to nic to nie znaczy, nie rozstrzyga to kształtu ziemi. Ściślej znaczy tyle: niebo zachowuje się jakby ziemia była kulą, a niebo było...itd. Proszę zwrócić uwagę na słowo "jakby".
Jeżeli "A zachowuje się jakby było B" to: "A jest B" LUB "A nie jest B, ale zachowuje się jakby było B". Logika. 
Dokładność myślenia: obowiązuje tego kto chce coś odkryć, coś zrozumieć. Dokładność myślenia- polega na rozważeniu wszystkich logicznych możliwości.

Ciąg dalszy: w związku z powyższym pokazanie zjawiska na niebie niezgodnego z oficjalnym modelem nie rozstrzyga kwestii kształtu ziemi, lecz jedynie falsyfikuje współczesny model kosmologiczny.

Na koniec: w ostatnich postach już opisałem (i to nie jeden raz) obserwację "na niebie", którą każdy może powtórzyć, a która jest niezgodna ze współczesnym modelem kosmologicznym. Skoro jednak Ty (wy) wciąż domagacie się "pokazania" to znaczy, że nie czytacie tego co piszę lub nie czytacie ze zrozumieniem. No i oczywiście przeczytaj "na początek". Wciąż niedorzeczność myślenia.


Cytat:Dowodem Fatima z 1917 roku? Po wielu latach rozszyfrowano, że zdjęcia ludzi modlących się w większej grupie i patrzących w niebo pochodzą z innego wydarzenia i były zrobione w 1925 roku.

Udowodniono ? Nie udowodniono ?
A co to ma za znaczenie? Zdjęcia ludzi gapiących się w niebo pokazują ludzi gapiących się w niebo. Niezależnie więc od tego czy "udowodniono" (osobiście wątpię) to i tak te zdjęcia nie są żadnym dowodem na to zjawisko.

Dowodem są zeznania świadków, zwłaszcza te spisywane (także przez Kościół. Kościół badając cud pyta świadków), w tym też i zeznania wrogów Kościoła (nawet wielu masonów zeznawało, że "słońce wykonywało niemożliwe w świetle nauki ruchy na niebie").
Oczywiście słońce wykonywało możliwe ruchy. (Jeśli wykonywało, to znaczy, że były możliwe). Tylko nauka ma urojenia na temat słońca. A co gorsze te urojenia nazywa "wiedzą" i każe w tę wiedzę wierzyć, a za jej kwestionowanie wyśmiewa, wyszydza i obraża.
Odpowiedz
Ech, narzekacie na Macieja1 a sami prowokujecie go aby kontynuował ten spierdolony dyskurs
Odpowiedz
Tunezyjska doktorantka udowodniła, że Ziemia jest płaska, opierając się na Koranie. Szczęśliwie przed obroną praca "wyciekła" do tunezyjskiego stowarzyszenia astronomów, którzy zrobili raban.

https://gulfnews.com/opinion/op-eds/phd-...-1.2009202

Dzięki tej nadziei arabskiej nauki, przeciwstawiającej się imperialistycznym kłamstwom NASA, dowiedzieliśmy się także o funkcjach gwiazd. Gwiadzy służą do:
- ozdabiania nieba
- ustalania kierunku w nocy (dlaczego te kierunki ustalają tak, że wychodzi, jakby Ziemia była kulista, to niestety tajemnica)
- kamienowania diabłów.

Trzeba przyznać, że zgromadzony arsenał pocisków przeciwdiabelskich robi wrażenie, ale jeśli na jego widok mam się czuć bezpieczniej, to kiepsko to wychodzi, bo to każe mi się zastanawiać, czym w takim razie dysponują diabli.
Odpowiedz
Cytat:Kształt powierzchni: zależy tylko i wyłącznie od geometrii powierzchni. Zatem: kształt powierzchni (dowolnej, choćby ziemi) poznajemy badając samą powierzchnię i określając geometrię tej powierzchni. Nie rozstrzygamy kształtu powierzchni oglądając światła w nieznanym otoczeniu tej powierzchni.
To zdanie jest pozbawione sensu. Stwierdzenie, że kształt ziemi zależny od geometrii to tak samo jak powiedzieć, że masło jest zrobione z masła. Kształt ziemi zależy od właściwości materii i praw fizyki na tę materię działających. A geometria ziemi jest konsekwencją tych praw.

Cytat:Niebo- to niebo. Ziemia to ziemia. Co ma piernik do wiatraka ? 
Bardzo dużo a nawet wszystko. Wszystko co nas otacza i my sami zbudowani jesteśmy z tej samej materii i wszystko na siebie oddziałuje za pomocą promieniowania, magnetyzmu i grawitacji. Skąd wiemy, że słońce jest ciałem a nie hologramem? Bo wyrzuca to z czego jest zbudowane i cząstki te docierają do ziemi. Fotony, protony, elektrony, cząstki alfa z ogromną prędkością i w dużej ilości docierają na ziemię dokładnie od słońca. Jeśli jest ich za dużo w efekcie rozbłysków słonecznych to ludzie odczuwają to na własnej skórze postaci rozległej zorzy polarnej i padającej sieci energetycznej na ziemi.

Macieju, ważne:

W każdej możliwej sekundzie w każdym możliwym miejscu na ziemi, o 7:01:30 rano w Warszawie czy o 14:25:15 w Tokio układ gwiazd na niebie, położenie słońca, księżyca i planet jest zgodny ze znanym nam modelem układu słonecznego i nie istnieje nawet jedna udokumentowana na taśmie sekunda w której byłby niezgodny z modelem kosmologicznym. Nie istnieje ani jedna sekunda z pośród 31536000 w ciągu roku, dokładnie trzydzieści jeden milionów pięćset trzydzieści sześć tysięcy sekund w ciągu roku aby układ gwiazd się nie zgadzał z modelem kosmologicznym. Jak 5+5=10 tak zawsze wygląd nieba będzie pasował do modelu kosmologicznego i jak 5+5 |= 1 tak nigdy wygląd nieba nie będzie pasował do żadnego modelu płaskiej ziemi, bez względu na to jaki model się wymyśli to jest całkowicie niemożliwe i niewykonalne dopasowanie go do wyglądu nieba tak jak 5 plus 5 nigdy nie będzie się równało 1 BO ZIEMIA NAPRAWDĘ NIE JEST PŁASKA. Jeśli jest inaczej to pokaż.

Znajdź mi proszę taką sekundę w której jest inaczej i zrób zdjęcie lub nagraj to. Znajdziesz?

Cytat:w związku z powyższym pokazanie zjawiska na niebie niezgodnego z oficjalnym modelem nie rozstrzyga kwestii kształtu ziemi, lecz jedynie falsyfikuje współczesny model kosmologiczny.
Pokaż więc taką obserwację która by się niezgadzała!

Cytat:w ostatnich postach już opisałem (i to nie jeden raz) obserwację "na niebie", którą każdy może powtórzyć, a która jest niezgodna ze współczesnym modelem kosmologicznym. Skoro jednak Ty (wy) wciąż domagacie się "pokazania" to znaczy, że nie czytacie tego co piszę lub nie czytacie ze zrozumieniem. No i oczywiście przeczytaj "na początek". Wciąż niedorzeczność myślenia.
Pokaż proszę ten post, bo wątek jest długi, ma grubo ponad 100 stron i nie mam ochoty i czasu czytać od deski do deski. Ma być to obserwacja gwiazd, słońca, księżyca lub planet. Dlatego gwiazd, słońca, księżyca lub planet bo w tym wątku buły wrzucane zdjęcia jakichś rakiet, czy błyskawic które miały służyć za przykład istnienia firmamentu.

Cytat:Dowodem są zeznania świadków, zwłaszcza te spisywane (także przez Kościół. Kościół badając cud pyta świadków), w tym też i zeznania wrogów Kościoła (nawet wielu masonów zeznawało, że "słońce wykonywało niemożliwe w świetle nauki ruchy na niebie").
Ja chcę to zobaczyć. Chcę poobserwować, chcę narysować kreski na zdjęciu. Zapiski świadków i uznanie przez duchownych za fakt mi nie wystarczą.
Odpowiedz
Powinieneś podziękować Maciejowi za to, że zarzucając innym niedorzeczność sam się na niej wyłożył. Uśmiech
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
freeman napisał(a): Powinieneś podziękować Maciejowi za to, że zarzucając innym niedorzeczność sam się na niej wyłożył. Uśmiech
Przez refrakcję obserwacja widnokręgu jest pewnym kłopotem i trzeba się nagimnastykować, żeby wykazać błędy Maciejowi.

Za to obserwacja nieba jest tematem o wiele łatwiejszym i łatwiej się na tym temacie wyłożyć tak jak zrobił to Maciej. 

A wyłożył się na tym, że całą matematykę i fizykę skonfrontował z Fatimą i powiedział, że Fatima jest bardziej wiarygodna.
Odpowiedz
Bo odbiegamy od tematu. Ponawiam prośbę do Macieja1. Chcę zobaczyć zjawisko na niebie szczególnie w temacie ruchu słońca lub księżyca lub gwiazd lub planet które byłoby chodziaż przez chwilę niezgodne z obecnie znanym modelem kosmologicznym, z modelem układu słonecznego w którym to wszystkie obiekty na niebie są kulami i poruszają się po orbitach. Chcę móc sam je zbadać. Najbardziej chodzi mi o położenie i/lub ruch tych ciał czy świateł na niebie.

Macieju1, nie możesz po prostu powiedzieć "przestańmy dyskutować o niebie bo nieba nie znamy". Nawet gdyby kompletnie pominąć budowę nieba i przyjąć, że to tylko światła, lampki i inne cuda to i tak dobrze wszystkie pasują do komputerowego modelu układu słonecznego, gdzie kule biegną po orbitach. 

Te lampki zgadzają się z modelem tylko tym jednym i nie zgadzają się z żadnym innym. Jak to wyjaśnisz?

Jeśli tego nie wyjaśnisz tylko odpowiesz "Fatima jest dowodem! Kuloziemcy się mylą! To tylko projekcja! Nieba nie znamy! Jesteście ogłupieni! Nie myślicie logicznie!" to uznam, że poległeś w dyskusji.

Nieba nie wystarczy tłumaczyć zapiskami historyczymi o cudach, trzeba w nie spojrzeć! Zrozum to proszę!

Więc spójrz w niebo SAM i pokaż mi co widzisz i co tam jest niezgodne z modelem komputerowym kul obiegających po orbitach inne kule.
Odpowiedz
Ziemowit napisał(a): Wróćmy do tematu i zajmijmy się weryfikowalnymi kwestiami, czyli takimi, które zbadać czy zaobserwować możemy sami.

No właśnie - w sumie, to płaskoziemcy mogliby z łatwością obalić kuloziemskość zamawiając dokładne podkłady geodezyjne, które są oparte na osnowie geodezyjnej (kuloziemskiej) pomierzonej metodą triangulacyjną.
Wystarczyłoby losowo pomierzyć te repery własnoręcznie (np. wypożyczając niwelator/teodolit i łatę) zgodnie ze sztuką geodezyjną.
Gdyby wykryli jakieś herezje i dałoby się z tych trójkątów w dużej domenie poskładać płaską powierzchnię, to BINGO!!! - szach mat, kuloziemcy.
Ale jakoś się nie palą do zakasania rękawów i opublikowania własnej osnowy - a to w sumie bardzo trudne nie jest.
Zefcio i Fizyk proponowali ale cóż - cykoria dopadła naszych rycerzy.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości