Vanat napisał(a): No więc nie.
Gdyby firmament faktycznie istniał, mógłby być przecież stworzony przez Zeusa, Wisznu lub Manitou czy innego boga pochwalającego wielożeństwo i inne zachowania przez Stary Testament uważane za bezeceństwa...
Ale to dowodzi istnienia (jakiegoś) boga. A ateizm głosi "żadnego boga nie ma". Sam więc potwierdzasz iż sklepienie to w zasadzie praktyczny dowód istnienia (jakiegoś) boga. [Tym bardziej sklepienie działające jako precyzyjne urządzenie optyczne].
Bezbożnik (ateista) odrzucając istnienie dowolnego boga odrzuca de facto możliwość istnienia jakichkolwiek obiektywnych (nie stworzonych i nie wymyślonych przez ludzi) zasad moralnych.
I to jest prawdziwy powód bezbożności (ateizmu)
Cytat:Gdyby było tak jak ci się wydaje, Einsteina z jego wywracająca wszystko do góry nogami teorią względności skazano by na zapomnienie, wyśmiewając jego publikacje. Podobnie byłoby z fizyką kwantową.
Einsteina wypromowano, ponieważ trzeba było wypromować coś, by zakryć nieprzyjemne fakty (np. doświadczenia Michelsona-Morleya, "feler" Airyego, itp., itd.). Wymyślono więc teorię opartą na (absurdalnym) założeniu "równouprawnienia wszystkich układów odniesienia" i na innych bredniach.
Cytat:Prawda jest taka, że każdy naukowiec czeka na koleją rewolucję, która zmiecie starych dziadów z uczelni i zrobi miejsce dla młodych doktorantów.
Gdzie Ty żyjesz ? Na jakim świecie ? Każdy kto chce zostać "poważnym naukowcem" musi tańczyć tak jak mu zagrają. Inaczej nawet studiów nie skończy. Musi się nauczyć uległości, konformizmu i musi połykać to czym go nakarmią, czyli oficjalną naukę. To jest podobnie jak z Unią Europejską: Tusk dorobił się wysokiej pozycji i dużych pieniędzy z UE. Czy dorobiłby się tego gdyby wcześniej był antyunijny i ujadał na Unię i instytucje unijne? Awansowaliby by go wtedy ?
Podobnie jest z karierą naukową na tym świecie.
Cytat:Każdy naukowiec chciałby dokonać odkryć, które wywrócą wszystkim mózgi na lewą stronę i które zapewnią mu sławę porównywalną z Newtonem, Darwinem i Einsteinem.
Dlatego zawsze twierdziłem, że naukowcy to z zasady nieszczęsne świry. Jako chrześcijanin rozumiem dobrze: rządza sławy i poklasku pochodzi od diabła. Nie można się więc dziwić, że naukowcy padają ofiarą ducha błędu i fałszu (szatana) i że karmią świat swoimi urojeniami. Jaka motywacja, taki duch działa w człowieku. Jeśli duch błędu działa w człowieku, to człowiek wypluwa błędy i innych błędami zaraża.
Cytat:Gdy ostatnio jednemu nieznanemu naukowcowi wyszło, że prędkość światła jest większa od prędkości światła, natychmiast napisały o tym gazety na całym świecie, a inni naukowcy, zamiast, wyśmiać coś, co na kilometr śmierdziało pomyłką, ruszyli, by sprawdzić jak to możliwe i co to oznacza.
Tak ? Co Ty nie powiesz ? No to ja podaję fakty sprzeczne z "kulistą ziemią", każdy może je sprawdzić samemu. I co ? Jakieś gazety się tym zainteresują ?
Naukowcy to z zasady świry. Jak będziesz pisał o "prędkościach światła" lub "czarnych dziurach" to może się zainteresują. Ale napisz prawdę o prostych faktach, a wtedy najwyżej Cię wyśmieją.
Cytat:Prasa na całym świecie wyczekuje choćby cienia zjawisk, które obalą dotychczasowe wyobrażenia o świecie.
Owszem, prasa goni za sensacjami. Ale ale ! Dopuszczalne są tylko takie sensacje, które nie naruszają interesów władców tego świata, nie tykają status quo (także "naukowego"). W ostateczności bowiem każdy gryzipiórek tylko to napisze w gazecie co mu redaktór napisać pozwoli. A redaktór pozwoli, według tego jak pozwolił magnat medialny. Nie wiedziałeś tego ? Weź np. popularną ostatnio w polityce kwestię roszczeń żydowskich i ustawy 447 w Ameryce. Tak ochoczo o tym gadają mendia reżimowe- pisowskie i mendia "opozycyjne" ? Na jakim Ty świecie żyjesz ? Bo mam wrażenie, że na innym niż ja.
Widzisz, gdybyś Ty był wierzący w Boga, to byś rozumiał, że na tym świecie prawda zawsze idzie drogą krzyżową. Prawda przeciw światu.
Cytat:Jest więc dokładnie odwrotnie niż tu cały czas wypisujesz...Wręcz przeciwnie. To Ty piszesz teorie z kosmosu wzięte, oderwane od świata.