Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
autetyczność Jezusa
#61
Marlow napisał(a):
Cytat:Swoimi kompetencjami miałeś okazję wykazać się  w off topie, który sam zacząłeś  w temacie Neuro.

Czyli co, zabawa w wytykanie potknięć? Spójrzmy więc, na szybko, na parę przykładów wykazania się kompetencjami u Marlowa:

- temat grillowania Wałęsy: Marlow wykazał się niezwykłą siłą argumentów bliską zeru, po czym, jak zwykle przeszedł do inwektyw.  
- temat satanizmu: Marlow przytacza cudaczną definicję ateizmu czy tzw. ateizmu, po czym zamiast wyjaśnić znika z wątku, pewnie ze strachu. 

Ten tzw. ateizm powraca co chwilę, z częstotliwością równą pilastrowemu świeckiemu humanizmowi, ale ciężko połapać się o co chodzi, gdyż Marlow nie raczy wytłumaczyć. I jest też wzmianka o sympatii Marlowa ku teoriom spiskowym (WTC?) na innym forum, ale domyślam się, że wynika to z przekleństwa "wszystko-wiedzy", które go dotknęło, zresztą nie tylko jego.
Odpowiedz
#62
Osiris napisał(a): Czyli co, zabawa w wytykanie potknięć? Spójrzmy więc, na szybko, na parę przykładów wykazania się kompetencjami u Marlowa:
- temat grillowania Wałęsy: Marlow wykazał się niezwykłą siłą argumentów bliską zeru, po czym, jak zwykle przeszedł do inwektyw.
Rycerzyku drogi, nie pozostało ci nic innego, jak wykazać  wszystkie moje błedy i potknięcia w temacie o Bolku.
Do dzieła zatem
Osiris napisał(a): - temat satanizmu: Marlow przytacza cudaczną definicję ateizmu czy tzw. ateizmu, po czym zamiast wyjaśnić znika z wątku, pewnie ze strachu. 
Czego to rycerzyki wszelkiej maści nie wymyślą.
Nie zniknałem, bo nadal jestem, tematu nie kontynuuję, gdyż za zdecydowanie za duży ten "kaganiec oświaty jest".
Po drugie:
- pisanie między sobą a muzą mnie nie bawi.
Osiris napisał(a): Ten tzw. ateizm powraca co chwilę, z częstotliwością równą pilastrowemu świeckiemu humanizmowi, ale ciężko połapać się o co chodzi, gdyż Marlow nie raczy wytłumaczyć.
Czyli łżesz w żywe oczy, bo już to zrobiłem (nie raz) a dziś dokładnie w tym wątku w którym teraz produkujesz kolejne kocopoły.
Osiris napisał(a): I jest też wzmianka o sympatii Marlowa ku teoriom spiskowym (WTC?) na innym forum, ale domyślam się, że wynika to z przekleństwa "wszystko-wiedzy", które go dotknęło, zresztą nie tylko jego.
tu robię unik, bo, kim jak z kim, ale z rycerzykami wszelkiej maści o 9/11 dyskutować nie zamierzam. Za bardzo cenię swój czas.
Marcin Basiński
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _


Keep calm and blame Russia
Odpowiedz
#63
Ja tylko nadmienię iż pilaster podawał kiedyś definicję świeckiego humanizmu. Ale to trzeba czytać starsze wątki
Odpowiedz
#64
Albo napisać bez owijania w bawełnę, że dla pilastra to synonim debilizmu niewartego polemiki Oczko
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#65
Dodam, że takiego który próbuje być naukowy
Odpowiedz
#66
Marlow napisał(a): tu robię unik, bo,  kim jak z kim, ale z rycerzykami wszelkiej maści o 9/11 dyskutować nie zamierzam. Za bardzo cenię swój czas.

Tego się spodziewałem, jest to z pewnością sekretna wiedza, niegodna maluczkich. Z Bogiem.
Odpowiedz
#67
Mikołaj Górecki napisał(a): Od niedawna jestem na forum. Chciałbym od was dowiedzieć jakie macie argumenty przemawiające za brak autetyczność Jezus. Jakby znalazły się osoby wierzące które są innego zdania również zapraszam. Narazię jestem od niedawna agnostykiem.
Religioznawstwo które jest nauką empiryczną o religii twierdzi że nie ma żadnych naukowych dowodów na istnienie Chrystusa. 
Agnostycyzm dla mnie to trochę dziwna postawa zakłada on bowiem że istnienie Boga jest równie prawdopodobne co jego nieistnienie czyli fifty fifty. Tymczasem wg nauk empirycznych prawdopodobieństwo jego istnienia jest tak niskie że praktycznie wynosi zero. Nie pamiętam już dokładnie ile miejsc po przecinku potrzeba żeby dowieść istnienia lub nieistnienia cząstki Higgsa ale jest to daleko poza tym kryterium. I dlatego tzw agnostycyzm nie ma sensu
Odpowiedz
#68
atei58 napisał(a):Religioznawstwo które jest nauką empiryczną o religii twierdzi że nie ma żadnych naukowych dowodów na istnienie Chrystusa

Zapewne podzielisz się z nami argumentami religioznawstwa które jest nauką empiryczną, n.t. ze nie ma żadnych naukowych dowodów na istnienie Chrystusa?

Po drugie, zdefinuj pojęcie "naukowy dowód". I powiedz dlaczego naukowy ma wyższą wartość poznawczą od nienaukowego dowodu
atei58 napisał(a):Tymczasem wg nauk empirycznych prawdopodobieństwo jego istnienia jest tak niskie że praktycznie wynosi zero

Musisz się jeszcze wiele nauczyć. Ja trollowalem chyba lepiej. Przynajmniej ludzie się łapali

A teraz tak, jakie n. empiryczne tak twierdzą i jak to wyliczyły?
Zaprawdę powiadam wam grzeszycie, grzechem śmiertelnym, i róbta tak dalij, jedzta, pijta, macajta, lulki palta, pornole oglądajta, w te i nazat samogwałcąc siebie i jestestwo swoje. Ale zaprawdę powiadam wam, przyjdzie dzień sądu należnego, karwasz wasza waszśwa szwara, bezecność wszeteczna, obskurantyzm i degrengologia całkowita, rozpasanie, rozchęstanie i nieżądnica babilońska na obcasach bestii okrakiem dosiada i spożywa trunki alkoholowe, mdli mnie na samą myśl o cuchnącej woni rozkładu społecznego
Odpowiedz
#69
atei58 napisał(a): Religioznawstwo które jest nauką empiryczną o religii twierdzi że nie ma żadnych naukowych dowodów na istnienie Chrystusa. 
Gdzie takie metabadanie naukowe w zakresie religioznawstwa można przeczytać, którego wnioski są takie, jak przedstawiłeś?

atei58 napisał(a): Agnostycyzm dla mnie to trochę dziwna postawa zakłada on bowiem że istnienie Boga jest równie prawdopodobne co jego nieistnienie czyli fifty fifty.
Nie - agnostycyzm w ogólności to postawa, w której przyjmuje się, że nie wiadomo, czy Bóg istnieje, ale nie dlatego, że dane w jedną i w drugą stronę są tak samo mocne, ale dlatego, że empirycznie nie są weryfikowalne, zatem nie można im przyznać wartości prawdopodobieństwa.
Badanie takie to domena filozofii (nieempirycznej), a nie matematyki czy fizyki.

atei58 napisał(a): Tymczasem wg nauk empirycznych prawdopodobieństwo jego istnienia jest tak niskie że praktycznie wynosi zero.
Jeśli ktoś oblicza prawdopodobieństwo istnienia Boga "wg nauk empirycznych", to uprawia pseudonaukę.
Jeśli znasz opracowanie naukowe uzasadniające jakiekolwiek wyliczenia, to zapodaj.
Znam natomiast ze słyszenia jedno uzasadniające prawdopodobieństwo istnienia Boga na P>50% przy zastosowaniu Twierdzenia Bayesa. Jeśli odszukasz to swoje, odszukam to, o którym napisałem.

atei58 napisał(a): Nie pamiętam już dokładnie ile miejsc po przecinku potrzeba żeby dowieść istnienia lub nieistnienia cząstki Higgsa ale jest to daleko poza tym kryterium.
A to o cząstce Higgsa wziąłeś z naukowego opracowania, czy ktoś na jakimś blogu sobie radośnie pieprzył bez podania źródeł?
Wiedza o tym, skąd czerpiesz swoją wiedzę, dużo by tu wyjaśniła.

atei58 napisał(a): I dlatego tzw agnostycyzm nie ma sensu
Radzę poszerzyć horyzonty myślowe i dowiedzieć się, jak w filozofii rozumiany jest agnostycyzm, a jest różnie. Możesz zacząć od Wikipedii.
"Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna."
(Weatherby Swann)

The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)
Odpowiedz
#70
Jako agnostyk popieram pytania Elbrusa, jak rowniez jego rozumienie agnostycyzmu - prawdopodobienstwo istnienia Boga jako sily sprawczej powstania wszechswiata oceniam jak 50 : 50, bo oba stanowiska sa nie do udowodnienia, chociaz prawdopodobienstwo istnienia katolickiego Boga oceniam na bliskie "0" i robi sie tym blizsze czym jestem starszy i wiecej o tym mysle. Uśmiech
Odpowiedz
#71
Co myślicie o książce   "Jezus  Niechrystus" ?

https://www.taniaksiazka.pl/jezus-niechr...9lEALw_wcB

Autor o książce:

Pomysł napisania o tym książki narodził się, jak relacjonuje krakowski filozof, podczas słuchania w samochodzie sławnej piosenki Johna Lennona Imagine. Miało to miejsce w Wielki Piątek 2019 r. Augustyniak wyznaje szczerze: „To, co mi się odsłoniło w czasie słuchania tej piosenki, to postać Jezusa marzyciela – takiego, który swoim marzeniem zaraża i podpala świat. Zobaczyłem go więc jako podżegacza, kogoś na antypodach bujającego w obłokach, rozmarzonego uciekiniera od twardych i trudnych do zniesienia realiów świata. Jego marzenie wydało mi się wielkie i niepokojące, a zarazem jakże pociągające i krzepiące: wyobraź sobie świat bez tego, co dzieli. Bez granic, bez religii, bez wszelkich ideologii. Bez tego wszystkiego, co oczekuje ofiary z naszego życia, lub – co na jedno wychodzi – tego, że będziemy w jego imię zabijać. Wyobraź sobie prawdziwą wolność: wielką, otwartą, wolną przestrzeń we własnej głowie i sercu – tak szeroką jak niebo. I życie w kontakcie z tą oto, tu i teraz chwilą. Pełnia życia nie jutro, nie za rok, ale dzisiaj. Bez uciekania – w poszukiwaniu uzasadnienia tego, że się żyje i po co – w wizje raju i piekła. Wyobraź sobie, że nie ma tego wszystkiego, jest Życie – wspaniałe, niesamowite, jedyne”
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#72
https://www.miesiecznik.znak.com.pl/jezu...ezpieczna/
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#73
gąska9999 napisał(a):
Mikołaj Górecki napisał(a): Od niedawna jestem na forum. Chciałbym od was dowiedzieć jakie macie argumenty przemawiające za brak autetyczność Jezus. Jakby znalazły się osoby wierzące które są innego zdania również zapraszam. Narazię jestem od niedawna agnostykiem.
Jezus to wariat, miał jako Bóg więcej niż 1000 lat, był dorosły i mądry a grał przez 2 lata niemowlaka i walił kupy w pieluchy, żeby jego " matka" spędzała nieprzespane noce na przewijaniu jego pieluch z gównami, przepyszna zabawa w człowieka.
Przecież jako Wszechwiedzący wiedział jak to jest być niemowlakiem i nie musiał sprawdzać, jako Wszechmogący mógł też zapanować nad ciałem niemowlaka, żeby kupy nie leciały mu tak często z odbytu zwłaszcza w nocy i żeby " jego matka" trochę się wyspała.

Ja mam argument za wariatem, chociaż chyba Bóg Wszechwiedzący i Wszechmogący może być też wariatem, to chyba jest OK ale nie jestem pewna bo nie studiowałam teologii na KUL w Lublinie.
Może być też teologiczna definicja wariata taka, która wyklucza że Jezus to wariat.

Nie wiem jednak czy jeśli Bóg jest wariatem to jest to choroba psychiczna z której można leczyć.

Pomocne może być pytanie czy Jezus jako niemowlak miał tę samą duszę co Bóg Ojciec czy była to osobna dusza.
Można wnioskować z chodzenia do kościoła, że dusza Jezusa i dusza Boga Ojca to jest taka lepsza dusza nazywana duchem, no ale nijak nie można wydedukować czy to ta sama dusza/ duch czy to są w sumie 2 duchy?
Można próbować zanegować autentyczność słowa "omnipotentny", czyli 1 Bóg w 3 osobach, czy to znaczy 1 Bóg w 3 duchach czy 1 Bóg w jednym duchu.
3 osobne duchy to więcej nawet niż 1 duch smoka z 3 głowami, gdzie tu jest 1 Bóg, 3 osobne to nie jeden duch/Bóg.
1 duch to jakby nie za bardzo 2 lub 3 osoby bo w każdej osobie składającej się z ducha bez okularów nie może być 50% ducha lub 33% ducha bo słyszałam, że duch " jest niepodzielny i z niczego się nie składa np., że mógłby się składać z rąk z nóg i nie mieć głowy".


Nie bardzo też rozumiem pytanie, bo falsyfikat to może być obraz jak autentyk został ukradziony.
Np. falsyfikat, że Jezus poszedł po śmieci na krzyżu od razu do Nieba i nigdy już na Ziemię nie wrócił, za to zadzwonił z Nieba do Jakiegoś współczesnego tamtym czasom Kazika i kazał mu udawać siebie i obiecał mu za to 3 dobre piwa w Niebie dziennie po odegraniu roli. Kazik miał podobny pysk i uzębienie więc nikt się nie zorientował że to nie Jezus.

Jezus w Niebie w tym czasie sam zrobił numer Playboya z matką boską w roli gołej dziewczyny z numeru, bo miała dobre parametry biustu i pupy.


Jezus może być też nieautentyczny bo nie zatrudnia w Niebie praczki, która prała by mu opierdziane slipki, a chyba slipek dorosłemu chłopu nie pierze matka boska w rękach w misce, bo prąd będzie w Niebie dopiero jak elektryk Wałęsa zostanie zaliczony w poczet umarłych i założy w Niebie instalację elektryczną i wtedy anioły ukradną z marketu pralkę automatyczną.

No a każdy chłop potrzebuje mieć codziennie czyste wyprane slipki.
Nie zrobiono jeszcze wywiadu z praczką slipek od Papieża Franciszka a to takie ważne slipki na świętej osobie. 
Więc za sprawą prania slipek może polec autentyczność Jezusa, no ale może praczka slipek od Papieża Franciszka ma jakieś przecieki o pilnie strzeżonej tajemnicy Watykanu w sprawie praczki slipek Jezusa w Niebie.

Bardzo niepoważny komentarz.

Józef Flawiusz, Tacyt, Pliniusz Młodszy, Seneka i Juwenalis wspomina o naśladowcach Chrystusa.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości