To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Światowy Pakt w sprawie Migracji
#81
Narodowcy to w ogóle są pokręceni, bo psioczą na międzynarodowe korporacje, ale jedną taką strasznie hołubią. W ogóle ona im nie przeszkadza (w swej ogólności).
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#82
W ogóle straszny bałagan się porobił w pojęciach; bo żeby do tego doszło, że się konserwatyści (Wolność) dogadują z rewolucjonistami(Ruch Narodowy)? Full Metal Postmodernist normalnie...
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
Odpowiedz
#83
ErgoProxy napisał(a): Nieśmiało chciałem zauważyć, że rozważamy tutaj postulat powrotu do solidarności w ramach klanu (żeby na emeryta składał się jego klan) w zamian za zniesienie solidarności w wymiarze narodu (bo obecne na emeryta składa się cały naród). Pelunię solidarność narodowa uwiera. Co z ciebie, kurna, za narodowiec?

Ergo, mylisz pojęcia "naród" i "państwo". Typowe, czasami nawet ciężko rozróżnić, ale w tym przypadku jak najbardziej można. Emerytura jest organizowana przez ZUO, czyli państwo. Natomiast ma je rozdzielać wspólnota plemienna, czyli naród składający się ze związków krwi (i innych płynów organicznych). Stąd logiczne jest, że (swoje) pieniądze mają wykładać krewni, a nie jakaś anonimowa urzędniczka (dysponująca nie-swoimi).
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#84
E, nie. Naród to jest zbiór wspólnot plemiennych zaludniających dane państwo, wyedukowanych do jednej tożsamości, jednej kultury, a w wypadku Polski nawet jednego języka. Naród to jest glajszacht, kolektyw, masa, zupa i pulpa - podczas gdy plemię to jest mniej więcej naturalna formacja społeczna, tzn. taka, jaką jeden człowiek jest z grubsza w stanie ogarnąć, bo ona w miarę nieduża jest i hierarchicznie zorganizowana. Dlatego plemienia, wspólnoty rodowej to mogą bronić konserwatyści. A pojęcie Narodu to jest wstęp do kosmopolityzmu - kosmopolityzm na skalę plemienną właśnie.

Nie zdziwiłbym się, gdyby Korwin zaczął tę przystawkę narodową konsumować. Tzn. gdyby nie był Krulem, tylko walczył o tę władzę demokratyczną, to byłby w stanie to zrobić. Ale dla niego polityka to jest tylko sposób na apanaże, a tych widać ma, w swoim pojęciu, wystarczająco.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
Odpowiedz
#85
Żarłak napisał(a): Nie mało i nie dużo. Skąd wzięłaś tę kwotę?
Z kalkulatora wynagrodzeń, dostępnego za jednym kliknięciem. Niedorobiony jesteś, czy jak?

Cytat:Więc tak jak napisałem, zaprzeczasz sama sobie. Pierwotnie napisałaś, że obywatele wzbogacą się natychmiastowo. Teraz piszesz coś innego. W dodatku wychodzi, że zarabiający 4500 brutto wcale nie będzie miał co miesiąc więcej o 2200, tylko mniej. Weź to wszystko przemyśl zanim zaczniesz wymyślać, bo głupoty tobie wychodzą, które musisz cały czas prostować.
Wzbogacą się natychmiast, bo tylko ZUS będzie objęty okresem przejsciowym. Brak dochodowego i innych składek odczują od razu.

Cytat:Czyli wg ciebie Polaków miałoby być coraz więcej z pokolenia na pokolenie.

1. Kto te dzieci zmusi do płacenia?
2. Kto będzie płacił na bezdzietnych (z różnych powodów)?
3. Kto opłaci rodziców dzieci, które zmarły w różnych okolicznościach?
1. Ten sam, kto zmusza mnie do sponsorowania cudzych emerytur.
2. Bezdzietni będą mieli duze oszczednosci, nie bedzie im potrzebna emerytura.
3. Żarłak
Odpowiedz
#86
ErgoProxy napisał(a): E, nie. Naród to jest zbiór wspólnot plemiennych zaludniających dane państwo, wyedukowanych do jednej tożsamości, jednej kultury, a w wypadku Polski nawet jednego języka.

Szwajcarzy, Katalonowie, Kurdowie, Cyganie, obywatele RON (zwłaszcza to "O"), Belgii czy Federacji Rosyjskiej. Oraz Żydzi przez większą część swojej historii. Drobny wybór wyjątków, znalazłoby się więcej.


Cytat:Naród to jest glajszacht, kolektyw, masa, zupa i pulpa - podczas gdy plemię to jest mniej więcej naturalna formacja społeczna, tzn. taka, jaką jeden człowiek jest z grubsza w stanie ogarnąć, bo ona w miarę nieduża jest i hierarchicznie zorganizowana.

A państwo to rozszerzenie domu, pola, najblższej okolicy. Słowiańskie "kraj, kraina" pochodzi od brzegu (kraja) horyzontu, czyli odnosi się do obszaru widnokręgu. Terytorium, które jednostka może ogarnąć wzrokiem na raz, co najwyżej (?!) z dachu albo z wieży, ale nie dalej. Wszystko ponadto to abstrakcja.

Cytat:Dlatego plemienia, wspólnoty rodowej to mogą bronić konserwatyści. A pojęcie Narodu to jest wstęp do kosmopolityzmu - kosmopolityzm na skalę plemienną właśnie.

Dziwna definicja konserwatysty, który musiałby się odnosić do formy wspólnoty, która w naszej okolicy została wypleniona jakieś 1000 lat temu, plus minus 50. O ile wspólnoty rodzinne i rodowe funkcjonują w różnych skalach (od tej "atomowej" do pozostałości dynastii szlacheckich czy tzw. arystokracji pieniężnej), to plemiona z jakimiś "wodzami", "szamanami", "totemami" czy innymi oznakami identyfikacji to już tylko w okolicach stadionowych się trzymają. Reszta tych oznak już w czasach przedchrześcijańskich przeszła o szczebel wyżej, na "wodza wszystkich wodzów", "szamana wszystkich szamanów", "herb wspólnoty ponadplemiennej" i takie tam.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#87
To nie jest definicja konserwatysty, tylko uwaga, kto co może, a kto nie może (bo ja tak chcę). Inna sprawa, że PiS w Twoim ujęciu to partia jak najbardziej konserwatywna - de facto usiłuje zachować wszystko to, co pozostało z PRLu, a co przepadło, w miarę możności, przywrócić (kto na sali popiera wolne soboty?)

Natomiast państwo, jak sam źródłosłów wskazuje, to jest to, co jest własnością pańską (jeszcze Sienkiewicz posługiwał się takim sensem tego słowa), więc niekoniecznie musiało z razu być tożsame z krajem - mogło się składać z wielu krajów, np. plemiennych. Owszem, myślę znów o Polsce - konkretnie o państwie patrymonialnym Bolesławów, co tyle mieli władzy, ile ich drużynnicy wyklepali orężem i pięścią z odwiedzonych akurat "krajan".

Naród... powiedzmy, że mnie masz. Wyjątków tutaj rzeczywiście sporo, więcej chyba nawet, niż Narodów zgodnych z teorią. Co może wskazywać, że nasz polski, nazwijmy to, "ustrój społeczno-regionalny", urządzony pod jeden strychulec wysiłkiem (głównie) komuszych historyków, polonistów etc. etc. jest bolszewicką aberracją. Tymczasem narodowcy traktują go chyba jako stan naturalny, co najmniej pożądany, a już najmniej jako narzucony im przez ich wrogów. Brehehe?
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
Odpowiedz
#88
ErgoProxy napisał(a): Inna sprawa, że PiS w Twoim ujęciu to partia jak najbardziej konserwatywna - de facto usiłuje zachować wszystko to, co pozostało z PRLu, a co przepadło, w miarę możności, przywrócić (kto na sali popiera wolne soboty?)

Tak jak przy definicji "prawicy" to co dwóch ekspertów masz trzy różne definicje, tak przy "konserwatyzmie" jest dosyć prosta definicja. "Żeby było tak jak było", cytując Ucho Prezesa. I owszem, więcej konserwatyzmu jest w PiS niż u Krula*, przywrócone podstawówki 8-klasowe, przywrócony "Dziennik" i propaganda antygermańska, normalnie dzieciństwo się przypomina. Niestety.



(*którego konserwatyzm opiera się na porównywaniu zakazu zapinania pasów do średniowiecznych rycerzy na koniach. Taki konserwatyzm, który pogalopował za daleko.)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#89
Gawain napisał(a):
lumberjack napisał(a):
ErgoProxy napisał(a):
lumberjack napisał(a):Szkoda mi moich nerwów no i nie chce mi się pilnować ludzi - nie lubię nad kimś stać jak kat nad dobrą duszą.
A to nie Ty się kiedyś chwaliłeś, że umiesz rzucić człowiekowi w twarz kurwą, bo to lepiej dyscyplinuje od spokojnego tłumaczenia "i wiem, sprawdziłem"? Uśmiech

Bo umim :-) i kulkami z glutów też potrafię :-P ale po co w ogóle użerać się z ludźmi, skoro ogromną liczbę rzeczy można robić samemu.

Ponieważ nie ze wszystkimi ludźmi trzeba się użerać i wypracowują oni zysk większy niż jeden li tylko Lumberginio ;-) Lumber znajduje podLumberów, podLumbery zarabiają pensję, Lumber oszczędza swoje zdrowie, zarabia hajs i dożyje emerytury oraz wnuków. I wszyscy są szczęśliwi.

Ta wizja jest sprzeczna z konstrukcją tego świata. Nie wiem co bardziej psuje zdrowie - samodzielne pracowanie czy kierowanie ludźmi. Jak tak paczę na zesrane miny indżynierów nadzorujących budowy, to wydaje mi się, że mniej sobie zdrowie psuję i że oni raczej szybciej się wypalą.

Poza tym musiałbym wziąć takich pomocników na czarno. Tacy co są na oficjalnych umowach lubią się rozchorowywać wtedy kiedy trzeba wykonać jakąś trudniejszą lub bardziej niewdzieczną robotę.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#90
No bo wręcz nagminnym zjawiskiem i można powiedzieć znakiem czasów jest to, że coraz więcej ludzi ucieka przed odpowiedzialnością i to niestety zawsze czyimś kosztem.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#91
towarzyski.pelikan napisał(a):trzeba raz na zawsze odsunąć od koryta, robiąc miejsce dla prawicy wolnościowo-narodowej, która zniesie większość podatków, dzięki czemu Polacy natychmiastowo się wzbogacą, co będzie ich zachęcać do pozostania lub powrotu do Polski.



towarzyski.pelikan napisał(a): Z kalkulatora wynagrodzeń, dostępnego za jednym kliknięciem. Niedorobiony jesteś, czy jak?

No właśnie. To teraz wytłumacz, dlaczego do swoich "wyliczeń", dołączyłaś koszty pracodawcy.
Napisz też, które wydatki budżetowe obniżysz o około 50 mld zł pochodzące z podatku PIT, który zlikwidowałabyś.


Cytat:Czyli wg ciebie Polaków miałoby być coraz więcej z pokolenia na pokolenie.

1. Kto te dzieci zmusi do płacenia?
2. Kto będzie płacił na bezdzietnych (z różnych powodów)?
3. Kto opłaci rodziców dzieci, które zmarły w różnych okolicznościach?

towarzyski.pelikan napisał(a): 1. Ten sam, kto zmusza mnie do sponsorowania cudzych emerytur.
2. Bezdzietni będą mieli duze oszczednosci, nie bedzie im potrzebna emerytura.
3.

ad 1 To napisz, jaką kwotę  i jak długo (średnio) przeciętnie będzie musiało przeznaczyć dziecko na swojego emerytowanego rodzica.
ad 2 Skąd to możesz wiedzieć? Podaj wyliczenia ile te oszczędności będą musiały wynieść, aby starczyło im na starość.
ad 3 T.P. jest bezwzględna, więc ich będzie zrzucać z klifów w Oksywiu, bo nikt nie opłaci im emerytury.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości