To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zaplusować u doktora Wasermana
#21
kmat napisał(a):
pilaster napisał(a): Nie każdy socjalizm jest nacjonalistyczny, ale każdy nacjonalizm - socjalistyczny.
Kmat jednakże podejrzewa, że po przyjrzeniu się detalom, okazałoby się, że to żaden socjalizm a "dziadostwo" Uśmiech
W części przypadków zapewne tak. Ale na pewno nacjonalizm jest sprzeczny z praworządnym, wolnorynkowym ustrojem.
[quote pid='702965' dateline='1546619377']
pilaster napisał(a): Grupująca takich typków partia PIS też nie jest partią "prawicową", tylko narodowosocjalistyczną.
Rdzeń KORWiNu nie jest inny..
[/quote]

i dlatego nie może się przebić ponad próg 2-3 %, co udawało się tylko wtedy, kiedy z jakichś powodów, powstawało w elektoracie wrażenie, że jest inaczej.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#22
ZaKotem napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Całkowite pobocze - czy ktoś, kto urzędowo zmienił płeć (jak np. Grodzka) może w RP zawrzeć skuteczne małżeństwo z kimś płci aktualnie przeciwnej, a w rzeczywistości tej samej?
Bo przecież urzędowo nie da się zmienić genomu.

Oczywiście, że tak. Płeć to zespół cech fenotypowych. Niektóre zwierzęta zmieniają swoją płeć w ciągu życia i ich rzeczywista płeć to ta właśnie, którą aktualnie mają. Człowiek oczywiście nie może zmienić płci naturalną mocą swego organizmu *), ale może mocą techniki, na jedno wychodzi.

Nie do końca - jedyne co Homo S. może sobie zmienić, to kilka dwu- i trzeciorzędowych cech płciowych.
Gdyby taki 'świeżo upieczony' mężczyzna/kobieta uległ wypadkowi i zostało by tylko trochę tkanki, to nie ma zmiłuj.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#23
pilaster napisał(a): Jeszcze w żadnych i dlatego nigdzie też nie są oni usatysfakcjonowani i nigdzie nie ogłosili, że osiągnęli wszystkie swoje cele.
A w jakim to kraju jaka grupa ludzi ogłosiła, że osiągnęła wszystkie swoje cele? Pełna satysfakcja to nie jest naturalny stan człowieka. Z tego, że ktoś jest niezadowolony, nic nie wynika. Nie o to chodzi, jak bardzo wszyscy są zadowoleni, tylko jak ich zadowolenie lub nie wpływa na całość społeczeństwo. Ktoś, kto jest niezadowolony z tego, że nie jest traktowany jako istota wyższa, może sobie spokojnie emigrować z korzyścią dla ogółu. Jeśli ludzie opuszczają kraj dlatego, że nie czują się po prostu szanowani jak ludzie, to jest to sprawa poważniejsza.

Cytat: No jak się ktoś wypowiada publicznie (niezależnie w jakiej kwestii) w imieniu firmy nie mając do tego odpowiednich upoważnień....
Właśnie nie "w imieniu firmy", tylko w swoim własnym. Internetyzacja sprawiła, że każdy może się łatwo wypowiadać publicznie. A publiczność jest wielką siecią powiązań i prędzej czy później ktoś zrobi aferę "hej, szefie, zobacz jakiego rasistę zatrudniacie". A to nie jest dobre dla zysku. Oczywiście, można też mieć dowolnie nieatrakcyjne poglądy i ich nie wypowiadać publicznie, albo robić to tylko anonimowo. Tylko że konieczność obłudy prowadzi do stresów i frustracji takiego pracownika, a to też nie jest dobre.

Cytat:Nie znaczy. tolerancja jest postawą aktywną - zjawisko właśnie przeszkadza, ale toleruje się je właśnie w imię wyższych celów.

Indyferentyzm to jest z kolei tumiwisizm. - nic mnie dane zjawisko nie obchodzi.
Tumiwisizm jest wtedy, gdy nie przeszkadza mi żydostwo, ale też mi nie przeszkadza, jak naziści żydami w piecu palą. Tolerancja jest wtedy, kiedy żydostwo mi nie przeszkadza, a to, że komuś przeszkadza, już mi przeszkadza.


Cytat: Bo to nie jest żaden libertarianin, ani "prawicowiec", tylko narodowy socjalista. Grupująca takich typków partia PIS też nie jest partią "prawicową", tylko narodowosocjalistyczną.  Nie każdy socjalizm jest nacjonalistyczny, ale każdy nacjonalizm - socjalistyczny.
Nie każdy socjalizm jest w założeniu nacjonalistyczny, ale i tak prędzej czy później musi się w taki przekształcić, gdy tylko jakąś polityczną władzę zdobędzie. Nawet radziecki komunizm od 1941 przeszedł na propagandę jawnie już wielkorusko-nacjonalistyczną, która przedtem była surowo zakazana.
W każdym razie, w XXI wieku jedynym sposobem na odwrócenie procesu asymilacji jawnych gejów do normalnego społeczeństwa jest zawracanie kijem Wisły, czyli etatyzm. Gejofobi zawsze będą więc w tym kierunku podążać, niezależnie z jakich założeń ideologicznych wyjdą.


Cytat:Jak już zauważył Zakotem jakaś korelacja istnieje. Rozwój cywilizacyjny pociąga za sobą emancypację przeróżnych grup, czasami jednak przesadną. Rozsądek nakazuje żeby jednak nie przyśpieszać sztucznie tego procesu i jeżeli nawet jest on nieunikniony, pozwolić na naturalną, nie wymuszoną odgórnie zmianę postaw i poglądów społecznych w  tej kwestii.
Toteż przecież tak tylko się dzieje. Emancypacje następują wtedy, gdy większość polityczną zyskują partie afirmujące te emancypacje. A o ile w państwach demokratycznych (w najszerszym znaczeniu, także "demokracji bezprzymiotnikowych" w rodzaju Rosji i Turcji) stosunek państwa do gejostwa jest różny, to wszystkie dyktatury są gejofobiczne. Nigdzie nie występuje przymus polityczny spychający społeczeństwo w kierunku gejofilii.



Cytat:Tak przy okazji, jakie jest znaczenie pilastrowego cudzysłowu przy słowie "geje"? 
Cytat:Sprzeciw wobec używania narzuconych sztucznie pojęć w miejsce ich utrwalonych w języku starszych odpowiedników.
"Rom" zamiast Cygana, "Innuita", zamiast Eskimosa. "Afroamerykanin", zamiast Murzyna, "Rdzenny Amerykanin" (wyjątkowy potworek językowy), zamiast Indianina, etc..
Już nie pisząc o takich zgrzytających po szkle nowotworach jak tfu!, "psycholożka".  Smutny
"Gej" jest w polskim języku potocznym używany od ponad dwudziestu lat, ilu trzeba, aby pilaster uznał dane słowo za utrwalone?
Konserwatyzm językowy jest wartością ZaKotem bliską. Natomiast nie należy go traktować jako wartość nadrzędną, bo wtedy zostajemy przy "Day ut ia pobrusa, a ti poziwai". Niektóre zmiany językowe nie mają sensu, a niektóre mają, i to zupełnie niezależnie od ideologicznych intencji ich propagatorów.

Np. w języku angielskim zaprzestanie używania słowa "Indian" w stosunku do... Indian było jak najbardziej sensowne, bo w XX-wiecznym angielskim "Indian" oznaczało także (a obecnie wyłącznie) mieszkańca Indii. To tak jakby Irokezów nazywać Irlandczykami. Natomiast kalkowanie tej zmiany w języku polskim już sensu nie ma, bo polskie słowo "Indianin" oznacza zupełnie jednoznacznie rdzennego mieszkańca Indii Zachodnich, czyli Ameryki właśnie, a na rdzennego mieszkańca Indii mamy słowo "Hindus".

Podobnie z Murzynem - słowo "Murzyn" pochodzi od słowa "Maur", do którego dodano rodzimą końcówkę "yn" (jak "Turczyn", "Tatarzyn"), a "a" gdzieś się zapodziało. Dla Polaka w praktyce oznaczało więc tyle co "Afrykanin". Dlatego właśnie piszemy je wielką literą. Potem wraz z rozwojem wiedzy geograficznej spontanicznie zmieniono ojczyznę Murzyna z Mauretanii i Maghrebu na Afrykę subsaharyjską, czyli "kulturową Afrykę", do której obszarów byłego imperium rzymskiego nie zaliczamy. Takie "migracje" są normalną sprawą, tak samo zmieniła się ojczyzna Włochów, bo kiedyś tym słowem określano mieszkańców całego południa Europy, a potem dopiero tylko Italczyków. "Murzyn" oznacza więc "osobę pochodzącą z subsaharyjskiej Afryki" i jest to słowo tak poprawne politycznie, afirmatywne kulturowo i neutralne rasowo jak tylko się da, i nie ma absolutnie nic wspólnego z angielskim "nigger", które jest tak nacechowane emocjonalnie, jak "pedał" ("fag"). Jeśli więc ktoś powinien się powstrzymać przed jego używaniem, to tylko kibole i naziole, którzy powinni przejść na tradycyjne, starocerkiewnosłowiańskie "bambus" lub "asfalt".

Natomiast używanie słowa "gej", zapożyczonego z angielskiego tak jak trzy i pół tysiąca innych współczesnych polskich słów, jest jak najbardziej sensowne i nic dziwnego, że upowszechniło się wszędzie oprócz środowiska Radyja oraz pilastra. Słowo "homoseksualista", chociaż zupełnie niewinne, ma pewną drobną wadę: ma siedem cholernych sylab, to naprawdę nie jest normalne w języku polskim. Wśród słów używanych w życiu codziennym bije go chyba tylko "bioenergoterapeuta". Ale "bioenergoterapeuta" ma w założeniu brzmieć tajemniczo, dziwnie i do tego naukowo. Geje natomiast nie chcą (jako pewna średnia, oczywiście) być tajemniczy, dziwni i do tego naukowi, tylko właśnie chcą być traktowani jako coś normalnego i swojskiego. Jak gaj albo lej.

Sofeicz napisał(a): Nie do końca - jedyne co Homo S. może sobie zmienić, to kilka dwu- i trzeciorzędowych cech płciowych.
No owszem, pierwszorzędnej cechy płciowej - czyli zdolności do wytwarzania gamet określonego typu - dzisiejsza technika zmienić nie może. Ale czy na serio rozróżniasz kobietę od mężczyzny po ich gametach?

Cytat:Gdyby taki 'świeżo upieczony' mężczyzna/kobieta uległ wypadkowi i zostało by tylko trochę tkanki, to nie ma zmiłuj.
Nie bardzo rozumiem. Jak ktoś wdepnie na minę i zostaje z niego tylko trochę tkanki, to traci wszystkie cechy płciowe. Strzępek ludzkiego ciała nie ma płci.
Odpowiedz
#24
ZaKotem napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Nie do końca - jedyne co Homo S. może sobie zmienić, to kilka dwu- i trzeciorzędowych cech płciowych.
No owszem, pierwszorzędnej cechy płciowej - czyli zdolności do wytwarzania gamet określonego typu - dzisiejsza technika zmienić nie może. Ale czy na serio rozróżniasz kobietę od mężczyzny po ich gametach?

Cytat:Gdyby taki 'świeżo upieczony' mężczyzna/kobieta uległ wypadkowi i zostało by tylko trochę tkanki, to nie ma zmiłuj.
Nie bardzo rozumiem. Jak ktoś wdepnie na minę i zostaje z niego tylko trochę tkanki, to traci wszystkie cechy płciowe. Strzępek ludzkiego ciała nie ma płci.
U człowieka nie istnieje możliwość zmiany płci. Trans może "technicznie" zmienić II i III rzędowe cechy, ale pierwszorzędowe jeszcze nie. To czy ktoś jest mężczyzną czy kobietą to kwestia definicji. Stanisława Wasilewicz, poczytaj. Ewie Kłobukowskiej odebrano tytuł rekordzistki świata w biegu na 100 metrów. Zarząd MKOl anulował wszystkie jej sportowe osiągnięcia z uwagi na fakt, iż „nie ma atestu na kobietę”. Ja pier..le. Sofeicz ma racje. Jeśli trafisz na minę to określą Twoją płeć na podstawie i tylko na podstawie obecności chromosomu Y. Nie ma zmiłuj.
Śpieszmy się czytać posty,  tak szybko  są kasowane....
Nie piszę o tym zbyt często lecz piszę o tym raz na zawsze... a jestem tak jak delfin łagodny i mocny i nie zawsze powrócę, nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Odpowiedz
#25
Teista napisał(a): U człowieka nie istnieje możliwość zmiany płci. Trans może "technicznie" zmienić II i III rzędowe cechy, ale pierwszorzędowe jeszcze nie.
A czy ktokolwiek odróżnia mężczyznę od kobiety po gonadach? Widziałeś w ogóle cudze gonady? Szczególnie kobiety? Jak nie, to czy w ogóle nie potrafisz określić niczyjej płci? A czy po wycięciu jajników kobieta jest już bezpłciowa według ciebie, i mówisz o niej "ono"?
Cytat: To czy ktoś jest mężczyzną czy kobietą to kwestia definicji.
Owszem. Ale definicje słów potocznych nie mogą być całkiem dowolne, muszą się przynajmniej w większości pokrywać z potocznym użyciem danego słowa. I czemu mielibyśmy używać akurat twojej?
Cytat:Stanisława Wasilewicz, poczytaj.
Walasiewicz. Była obojnakiem, prawnie tacy ludzie w większości krajów są "nieklasyfikowalni". Zapewne wkrótce to się zmieni.
Cytat:Ewie Kłobukowskiej odebrano tytuł rekordzistki świata w biegu na 100 metrów. Zarząd MKOl anulował wszystkie jej sportowe osiągnięcia z uwagi na fakt, iż „nie ma atestu na kobietę”. Ja pier..le. Sofeicz ma racje. Jeśli trafisz na minę to określą Twoją płeć na podstawie i tylko na podstawie obecności chromosomu Y. Nie ma zmiłuj.

I wtedy mogą się pomylić tak samo jak w przypadku Kłobukowskiej.
Odpowiedz
#26
ZaKotem napisał(a): Podobnie z Murzynem - słowo "Murzyn" pochodzi od słowa "Maur", do którego dodano rodzimą końcówkę "yn" (jak "Turczyn", "Tatarzyn"), a "a" gdzieś się zapodziało.

To nie tak.
Szlachetne słowo "Murzyn" pochodzi od słów "murza/mirza" oznaczającego zamorskiego, orientalnego księcia.
Na miejscu Murzynów broniłbym tego określenia, jak źrenicy.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#27
pilaster napisał(a): W części przypadków zapewne tak. Ale na pewno nacjonalizm jest sprzeczny z praworządnym, wolnorynkowym ustrojem.
Oczywiście że jest. Nacjonalizm z definicji musi być do bólu kolektywistyczny, a wolny rynek i praworządność są do bólu indywidualistyczne. Dlatego wszelkie narodowe liberalizmy, prędzej czy później muszą zostać zastąpione przez jakieś narodowe solidaryzmy/korporacjonizmy. To zresztą przydarzyło się endecji.
pilaster napisał(a): i dlatego nie może się przebić ponad próg 2-3 %, co udawało się tylko wtedy, kiedy z jakichś powodów, powstawało w elektoracie wrażenie, że jest inaczej.
Uważałbym. Te skoki poparcia to może być po prostu efekt jakichś bifurkacji.
Ogólnie problem środowisk korwinowskich jest taki, że one usiłują bawić się jednocześnie w jakiś narodowy liberalizm (co jest pozycją skrajnie niestabilną) i w egzotyczny pisizm. Na pierwszej pozycji nic nie są w stanie ugrać, bo to propozycja dla nikogo, na drugiej nie są zbyt wiarygodni.

Sofeicz napisał(a): Szlachetne słowo "Murzyn" pochodzi od słów "murza/mirza" oznaczającego zamorskiego, orientalnego księcia.
Jakiego tam zamorskiego - tureckiego, albo tatarskiego. Nijak na tej bazie nie idzie wyjaśnić, jak to się stało określeniem Afrykanina subsaharyjskiego. Hipoteza wywodząca od Maur - Maurzyn jest raczej nie do ruszenia.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#28
Ano takiego
Cytat:Mirza [wym. mir-za], murza [wym. mur-za] początkowo: 'wódz', 'książę', następnie tytuł honorowy używany w krajach islamu: tytuł perski odpowiadający godności księcia krwi używany przez Turków, Mongołów, Tatarów, w Indiach Wielkiego Mogoła oraz w innych krajach znajdujących się pod wpływem kultury perskiej;
Tylko z tego kierunku mogli Sarmaci spotkać się z ciemnoskórymi maściami.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#29
Sofeicz napisał(a): Tylko z tego kierunku mogli Sarmaci spotkać się z ciemnoskórymi maściami.
E gdzie tam. Równie dobrze, albo i lepiej mogli przez zachodnią Europę. W pewnych momentach była nawet moda na afrykańskich służących, więc kontakt był bezpośredni.
No i rzecz zasadnicza - w murza [r] i [z] są czytane osobno. W Murzyn mamy typowe rz pochodzące z miękkiego [r'] (jakieś pierwotne "murin"). Dwa różne słowa.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości