Liczba postów: 2,203
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2018
Reputacja:
75 Płeć: mężczyzna
Pierwszy raz na tym forum widziałem taki podział ludzi niewierzących w boga, na ateistów i świeckich humanistów. Pomyślałem, że jest to błąd i autorowi takiej klasyfikacji, chodzi jedynie o odebranie dobrego samopoczucia, tym u których przypuszczalnie wynika ono z tytułowania się mianem ateisty i którzy mają jednocześnie pewne braki w wiedzy.
Z drugiej jednak strony dzisiaj sobie pomyślałem, że choć taki podział jest błędny, to ateiści mają pewne zobowiązania, tzn. może nie zobowiązania, ale coś im jednak wypada.
Ponieważ Bóg i związana z nim religia, odpowiadają na bardzo wiele fundamentalnych pytań dotyczących świata i miejsca w nim człowieka, to człowiek, który odrzucił wiarę w Boga, w naturalny sposób jest narażony na konfrontację z tymi pytaniami, dlatego wypada mu poszukiwać odpowiedzi.
Liczba postów: 1,037
Liczba wątków: 29
Dołączył: 10.2016
Reputacja:
57 Płeć: nie wybrano
Lampart napisał(a): Ponieważ Bóg i związana z nim religia, odpowiadają na bardzo wiele fundamentalnych pytań dotyczących świata i miejsca w nim człowieka, to człowiek, który odrzucił wiarę w Boga, w naturalny sposób jest narażony na konfrontację z tymi pytaniami, dlatego wypada mu poszukiwać odpowiedzi.
Sam Harris proponuje coś takiego:
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Liczba postów: 1,780
Liczba wątków: 13
Dołączył: 12.2017
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Katolickie
Świecki ateista to nikt inny jak antyklerykalny nieuk który w swoich atakach na Kościół, powołuje się na naukę podczas gdy nie ma ani o nauce ani o doktrynie Kościoła, pojęcia. Tym jest świecki humanista. Zatem, jakieś 99% rzekomych ateistów
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27
Dołączył: 06.2017
Reputacja:
1,161 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: kult kota
Quinque napisał(a): Świecki ateista to nikt inny jak antyklerykalny nieuk który w swoich atakach na Kościół, powołuje się na naukę podczas gdy nie ma ani o nauce ani o doktrynie Kościoła, pojęcia. Tym jest świecki humanista. Zatem, jakieś 99% rzekomych ateistów
Oczywiście 99% wartości procentowych opisywanych w internecie to liczby wyciągnięte z dupy.
Liczba postów: 33
Liczba wątków: 5
Dołączył: 10.2018
Reputacja:
-1 Płeć: mężczyzna
Każdy na swój sposób nie wierzy w Boga. To, że nie wierzy, nie znaczy że wyklucza ingerencje wyższego bytu. W większości czasu ludzie nie moga pojąć, że np. Ja, nie mówię iż Boga nie ma, lub niemozliwe ażeby istniał, tylko nie wierze w tego konkretnego. Bo to i tamto, ogółem też i to etc.
U mnie to wygląda mniej więcej tak:
Dobra, jak powstał wrzechświat?
Poprzez wielki wybuch, lub inny tego typu incydent.
Ale skąd się wział materiał, bądż energia na ten proces? Z niczego?
Na to wygląda. Wiele teorii popiera tą teze.
Skąd pewność, że to nie Bóg był sprawcą powstania tego wydarzenia?
Powiedz, w kogo wierzysz?
W Boga.
Jakiego?
Chrześcijańskiego
Skąd wiesz, że to nie Allah stworzył wrzechświat?
Jestem przekonany, że Jezus jest Bogiem
A co by cię skłoniło do zmiany Boga w którego wierzysz.
Oświecenie, mocne dowody ażeby przejść na Islam. Lub objawienie się kogoś tam od nich.
Skoro Boga chrześcijańskiego można zaobserwować dzięki stworzeniu, napewno środki pozwalające na obserwacje wrzeświata będą się uginały pod narracje Biblijną. Mało tego, dlaczego ja nie moge poczekać, żeby Jezus się mi objawił, bym mógł do niego wrócić. A ty możesz czekać na wysłannika Allaha?
---
Wydawać się może dziwne, no ale ja takie rozmowy czasem prowadze.
Ja nie sądze żeby dało się udowodnić że Bóg istnieje lub nie, to samo z filozofią i Teologią. Były tez czasy kiedy wprost mówiłem, że z takim dużym wyborem Bogów, którzy mają dość dużo wspólnego, szkoda sobie niszczyć życie w jednej religi, i czy nie lepije zostawić otwartą furtke, a jakies bóstwo przyjdzie i się objawi. Cyk, teraz wierze w dość pociągającą Bogini Wojny Bastet. Lub co najwyżej samemu szukać aż się nie znajdzie. Bo co jeśli to twoja religia jest fałszywa a ta obok prawdziwa?
Zródła odpowiedzi ateistów, są wspólne. Jedni mówią, że to niemożliwe żeby był dobry Bóg który zezwala na cierpienie dziecka. Inni mówią że jest sprzeczny i nie może istnieć, jeszcze inni że ta religia to zlepek innych.
Możemy się dzielić w grupy, którzy faworyzją różne rozwiązania, możemy się nimi dzielić, uczyć na tym. Ale jak bardzo by się nie chciało żeby tak było, ateizm to jedna z najbardziej indidualnych spraw każdego człowieka.
Wniosek jest prosty, to co jest potwierdzone lub jest to wytłumaczenie na pytanie na które można się napotkać. I wszystko inne równe "mocy" argumentu, jest dobrą odpowiedzią na to pytanie. Nie ma wstydu powiedzieć nie wiem . To co cię przekonuje, a jest poparte czymś (badaniami na przykład), jest dla ciebie dobre.
Pewnie tona błędów jest w mojej wypowiedzi, za co przepraszam, i serdecznie pozdrawiam.
Cytat:Obelgi - to argumenty tych, którzy nie mają argumentów ~ Jean-Jacques Rousseau
Jak mówi rzymska zasada na której są zbudowane prawa naszej cywilizacji "nemo iudex in sua causa" (Nikt nie jest sędzią w własnej sprawie) Nawołuje do kierowania się w dyskusji tą zasadą. Pomaga.
Liczba postów: 1,037
Liczba wątków: 29
Dołączył: 10.2016
Reputacja:
57 Płeć: nie wybrano
NieWierzącyKonserwatysta napisał(a): np. Ja, nie mówię iż Boga nie ma, lub niemozliwe ażeby istniał, tylko nie wierze w tego konkretnego.
Dla mnie gdy ktoś mówi, że w coś nie wierzy, to brzmi jak stwierdzenie negujące. Że przyjmuje pogląd wykluczający istnienie tego czegoś. Światopogląd, w którym danym element jest nieobecny. Czyli "nie wierzę w X" brzmi dla mnie w praktyce jak "obstaję przy wizji świata, w której nie ma X".
NieWierzącyKonserwatysta napisał(a): Na to wygląda. Wiele teorii popiera tą teze.
Twórcze to "nic". Niczym jakieś Wyższe Źródło.
NieWierzącyKonserwatysta napisał(a): Mało tego, dlaczego ja nie moge poczekać, żeby Jezus się mi objawił, bym mógł do niego wrócić. A ty możesz czekać na wysłannika Allaha?
Dlatego, że on przynajmniej już kupił jakiś los na tę loterię.
NieWierzącyKonserwatysta napisał(a): Bo co jeśli to twoja religia jest fałszywa a ta obok prawdziwa?
A nie masz tak że jakaś szczególnie Cię przyciąga? Ja na przykład czuję jakieś szczególne przyciąganie do Kościoła.
Quinque napisał(a): To może ty wykażesz te sprzeczności w chrześcijańskim Bogu?
Dla mnie podstawową sprzecznością jest jednoczesne twierdzenie, że Bóg jest nieskończoną miłością, a zarazem zsyła niektórych ludzi do piekła. A można by to łatwo rozwiązać: "Bóg jest miłością, ale bez przesady.".
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Liczba postów: 2,203
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2018
Reputacja:
75 Płeć: mężczyzna
Niewierzący konserwatysta.
Cytat:Wydawać się może dziwne, no ale ja takie rozmowy czasem prowadze.
Mnie to wcale nie dziwi, bo ja też takie rozmowy prowadziłem, już jak byłem dzieckiem i nie chodziłem na religię, to wychowawczyni mnie atakowała pytaniami: No to w co w takim razie wierzysz?
Liczba postów: 1,037
Liczba wątków: 29
Dołączył: 10.2016
Reputacja:
57 Płeć: nie wybrano
Quinque napisał(a): Najpierw zapoznaj się z chrześcijańską nauką o niebie i piekle a potem ją krytykuj
Śmiało, nie krępuj się, możesz ją tu przedstawić.
Właściwie to Ci pomogę i zadam Ci pytania pomocnicze:
Co konkretnie trzeba zrobić, aby mieć pewność uniknięcia piekła? Jeśli pewność uniknięcia piekła jest niemożliwa to co trzeba zrobić by mieć pewność, że minimalizuje się ryzyko trafienia do niego? Czy Bóg zsyła kogoś do piekła? Czy Bóg ustanowił prawa, które automatycznie zsyłają kogoś do piekła? Czy Bóg ustanowił prawa, które sprawiają, że ktoś - działając wbrew pewnym regułom - mimowolnie zsyła się do piekła? Czy Bóg ustanowił prawa uniemożliwiające zmianę postawy po śmierci?
Pamiętaj, że musi być tu zgodność z katolicką doktryną o tym, że niewyspowiadany grzech ciężki na sumieniu powoduje trafienie do piekła, chyba że zajdą jakieś specjalne okoliczności.
Czy rzeczywiście można postawić znak równości między grzechem ciężkim a trwałym i nieodwracalnym buntem wobec Boga? Czy można jednoznacznie określić czy coś jest grzechem ciężkim? Czy można jednoznacznie określić czy coś jest w ogóle grzechem?
(pamiętaj, że mówię tutaj o grzechu materialnym, a nie formalnym, bo według KK tylko taki się liczy w tym kontekście, prawda?)
W szczególności:
Skoro wymagana jest "świadomość", że coś jest grzechem, to czy taką świadomością jest "świadomość", że Kościół uważa coś za grzech?
Dodatkowo:
Czy w piekle jest czas? A jeśli nie ma czasu, to jak można w nim cierpieć? Na czym konkretnie polega piekło?
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Liczba postów: 20,524
Liczba wątków: 212
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
928 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Lampart napisał(a): Myślałem, że coś się dowiem
A czego się spodziewałeś dowiedzieć?
Jak wygląda piekło, ile jest tam diabłów, jaka jest temperatura i wilgotność, etc.
Przecież to wszystko bzdury dla grzecznych dzieci bez rozumku.
Liczba postów: 2,203
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2018
Reputacja:
75 Płeć: mężczyzna
Sofeicz ja nie wierzę w piekło, tu nie o to chodzi.
Chodzi o to, że skoro Quinque pomawia krytykujących ideę piekła o brak wiedzy na ten temat, to liczyłem, że sam będzie w stanie odpowiedzieć i wyjaśnić podstawowe sprawy z piekłem związane. A tu taki zawód
Liczba postów: 20,524
Liczba wątków: 212
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
928 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Ale wracając do twojego
Cytat:Ponieważ Bóg i związana z nim religia, odpowiadają na bardzo wiele fundamentalnych pytań dotyczących świata i miejsca w nim człowieka, to człowiek, który odrzucił wiarę w Boga, w naturalny sposób jest narażony na konfrontację z tymi pytaniami, dlatego wypada mu poszukiwać odpowiedzi.
Niby dlaczego?
Czy ja muszę koniecznie mieć koherentny, holistyczny i wszystkotłumaczący światopogląd, źeby rano wstać, zawiązać buty, zjeść śniadanie, wziąć się do roboty, aleść posiłek, pogadać z ludźmi, wyprowadzić psy, poimprezować, napisać post na at.pl?
Ateizm to stan o niższym poziomie energetycznym niż teizm, i dzięki temu obywa się na szczęście bez teologii (ile razy jeszcze będę to musiał powtarzać).
Liczba postów: 2,203
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2018
Reputacja:
75 Płeć: mężczyzna
Oj jeszcze wiele razy zapewne
Wiadomo, że nie musisz, ale jesteś narażony na konfrontację z tymi pytaniami bardziej niż religiant, który ma odpowiedzi na tacy, temu chyba nie zaprzeczysz?
Liczba postów: 20,524
Liczba wątków: 212
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
928 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Ale jakimi pytaniami?
Pytania egzystencjalene są (wg mnie) na szczęście nierozstrzygalne i żadne prymitywne odpowiedzi teistyczne tego nie zmienią (poza tym, że mogą być zgrabne).