To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zobowiązania ateistów
#41
Nonkonformista napisał(a): Ten podział jest durny jak blondynka klękająca przed wejściem, bo tam ciągnąć napisano.

Tak to jest, jak się uprawia nekroposting i nie wie, nie pamięta, lub udaje, że nie pamięta kontekstu tego podziału. A każdej osobie wtedy obecnej na forum jest, lub powinno być, świadome, co albo KTO był źródłem tego podziału:

https://blogpilastra.wordpress.com/2008/...-pilastra/

Dawno już nie jest aktywny na tym forum, kiedyś w niektórych tematach jego narracja nawet dominowała. Teraz masz kontekst, idź i nie grzesz więcej.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#42
Nonkonformista napisał(a): Ten podział jest durny jak blondynka klękająca przed wejściem, bo tam ciągnąć napisano.
Podział jest tak samo durny, jak podział na filozofie i ideologie, albo na moich kolegów gejów i przebrzydlych LGBT, albo na opozycję konstruktywną i totalną. Sztuczka stara jak świat.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#43
bert04 napisał(a):
Nonkonformista napisał(a): Ten podział jest durny jak blondynka klękająca przed wejściem, bo tam ciągnąć napisano.

Tak to jest, jak się uprawia nekroposting i nie wie, nie pamięta, lub udaje, że nie pamięta kontekstu tego podziału. A każdej osobie wtedy obecnej na forum jest, lub powinno być, świadome, co albo KTO był źródłem tego podziału:

https://blogpilastra.wordpress.com/2008/...-pilastra/

Dawno już nie jest aktywny na tym forum, kiedyś w niektórych tematach jego narracja nawet dominowała. Teraz masz kontekst, idź i nie grzesz więcej.
Wiesz... Nie było mnie jednak na tym forum parę lat i czytam stare tematy. Trzeba o czymś innym rozmawiać, a nie tylko o tym, co nas drażni i o wojnie na Ukrainie i o drożyźnie. Oczko A zresztą nie rozumiem... Nawet gdy ostatni wpis był parę lat temu, to nie można go odświeżyć - choćby właśnie po to, by zwrócić uwagę na jakąś dziwną nowomowę pilastrów czy innych ludzi?
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."

Deolinda, Parva que eu sou
Odpowiedz
#44
Nonkonformista napisał(a): Wiesz... Nie było mnie jednak na tym forum parę lat i czytam stare tematy. Trzeba o czymś innym rozmawiać, a nie tylko o tym, co nas drażni i o wojnie na Ukrainie i o drożyźnie. Oczko A zresztą nie rozumiem... Nawet gdy ostatni wpis był parę lat temu, to nie można go odświeżyć - choćby właśnie po to, by zwrócić uwagę na jakąś dziwną nowomowę pilastrów czy innych ludzi?

Dałem Ci kontekst i tyle, a co z nim zrobisz to już Twoja sprawa. Tak ogólnie to nie znoszę nekropostingu, jeżeli zawiera pytania do nieobecnych, a tak Lampart (osławiony dzierżyciel skórki od pomidora na grzybku) jak i pilaster (osławiony na szczęście z innych powodów) tutaj już aktywni nie są.

Sam już odszedłem od "pilastryzmu" jakiś czas temu, choć pewne rzeczy zostały. Preferuję pojęcie, podpatrzone u Lema bodajże, który nazywał pewną grupę "chumanistami". Jako ateista miał do tego chyba większe prawo niż osoba deklarująca religijność. Za dawnych czasów nazywałem ich kinderateistami, ale to za czasów, jak młodzież masowo deklarowała ateizm afiszując się bardziej ignorancją niż nominowanym oświeceniem. To pokolenie już podrosło. Ba, nawet Agnosiewicz, ulubiony obiekt ataków pilastra, od jakiegoś czasu miewa artykuły z wyważoną analizą i badaniem źródeł. Gdzie te czasy, gdzie na racjonaliście wrzucano artykuł o "procesie inkwizycyjnym" bez sprawdzenia, że ten proces był procesem świeckim, tylko z nazwy przypominającym tę niesławną kościelną instytucję?

Podsumowując, masz prawo się pytać, ale to forum także podlega prawom historii i obecnej rewolucji kulturalnej. Twoje pytanie jest jak analiza Pustyni i w Puszczy pod względem stereotypów rasistowskich i dżenderowskich. Zasadniczo masz rację, ale to już archeologia tego forum.



PS: Pojęcie "świecki humanizm" sami zainteresowani sobie przypisywali, równolegle do "racjonalizm", pilaster się z tego nabijał ale pojęcia nie wymyślił.

PPS: Religijny humanizm też istnieje, wbrew twierdzeniom wikipedii (patrz niżej) nie tylko wśród niezinstytucjonalizowanych teistów i deistów, także księża przyznawali się do tej przypadłości.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Humanizm
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#45
bert04 napisał(a): Gdzie te czasy, gdzie na racjonaliście wrzucano artykuł o "procesie inkwizycyjnym" bez sprawdzenia, że ten proces był procesem świeckim, tylko z nazwy przypominającym tę niesławną kościelną instytucję?
No i ogień na stosie był świecki Uśmiech

Cytat:PPS: Religijny humanizm też istnieje ...
No popatrz, a mnie się wydawało, że to tautologia.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#46
Sofeicz napisał(a): No i ogień na stosie był świecki Uśmiech

Nie o to chodzi:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Inkwizycyj...el_procesu

Wprawdzie jak podaje wiki, ten model wywodził się z procesów religijnych, ale jego metody zostały przeniesione na pole procesów świeckich. Model postępowania dowodowego, nie jakichś stosów czy temu podobnych. Artykuł na racjonaliście, o którym wspominałem, był cytatem z jakiegoś kodeksu, bodajże z czasów RON, ale dotyczył właśnie procesów cywilnych. I spraw cywilnych.

Cytat:
Cytat:PPS: Religijny humanizm też istnieje ...
No popatrz, a mnie się wydawało, że to tautologia.

Masz rację, wydawało ci się. Z różnych filozofii powiązywanych z ateizmem tylko materializm jest ateistyczny a priori. Cała reszta jak najbardziej może współistnieć z religią i wiarą. Tak jest, religijny racjonalizm też istniał.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#47
Opisując humanizm, Harari wykorzystuje notorycznie pojęcia: wiara, religia, świętość, cześć. Używanie pojęć, które weszły do języka, aby obsługiwać relacje człowieka ze światem nadprzyrodzonym, a więc pozazmysłowym i pozarozumowym, a więc pozadyskursywnym, do opisu zjawisk dostępnych zmysłom i rozumowi, a więc podlegających racjonalnemu dyskursowi, jest zabiegiem dopuszczalnym, ale służą one wówczas tylko jako metafory. W świecie realnym wymienione pojęcia mają inne znaczenie niż wtedy, gdy odnoszą się do świata metafizyki.
Waldemar Sadowski

Lampart napisał(a): Pierwszy raz na tym forum widziałem taki podział ludzi niewierzących w boga, na ateistów i świeckich humanistów. Pomyślałem, że jest to błąd i autorowi takiej klasyfikacji, chodzi jedynie o odebranie dobrego samopoczucia, tym u których przypuszczalnie wynika ono z tytułowania się mianem ateisty i którzy mają jednocześnie pewne braki w wiedzy.

Z drugiej jednak strony dzisiaj sobie pomyślałem, że choć taki podział jest błędny, to ateiści mają pewne zobowiązania, tzn. może nie zobowiązania, ale coś im jednak wypada.
Ponieważ Bóg i związana z nim religia, odpowiadają na bardzo wiele fundamentalnych pytań dotyczących świata i miejsca w nim człowieka, to człowiek, który odrzucił wiarę w Boga, w naturalny sposób jest narażony na konfrontację z tymi pytaniami, dlatego wypada mu poszukiwać odpowiedzi.
Też  tak myślę. Wydaje mi się  to naturalne, nawet jesli nie bedziemy tego traktować  jako zobowiązanie Bardzo częstą  odpowiedzią jest buddyzm. 
Buddyzm jednak jest bardzo trudny.

Tu jest jakis zakaz odpowiadania na bardzo stare posty?
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#48
geranium napisał(a):Tu jest jakis zakaz odpowiadania na bardzo stare posty?

Nie ma, ale niektórym się wydaje że jest. Na razie i tak chyba tylko bodajże cztery wątki najwyżej są aktywne, a reszta leży odłogiem. Ludzi też mało. Ten wątek udało się przywrócić do życia dzięki mojemu komentarzowi. W ogóle jak niektórzy się tak z humanizmu /tak świeckiego/, bo opartego choćby na prawach człowieka /to dopiero musi być dla nich zbrodnia i wszeteczeństwo!/ wyśmiewają, to niech pokażą jakąś alternatywę.

Humanizm wcale nie jest zły i powie to tym mądralom każdy Francuz, Brytyjczyk czy inny Niemiec. U nas po prostu nie doszło do oświecenia, jak miało to miejsce choćby we Francji, czy w Niemczech dzięki słynnemu dziełu Kanta o oświeceniu i wyjściu z dziecięcości. Myśmy mieli inne swoje problemy. A dziś, kiedy to oświecenie mas jest najbardziej potrzebne i niczego nie potrzebujemy bardziej jako społeczeństwo postniewolnicze przecież, by się uwolnić z religijnych, postkomunistycznych miazmatów, znajduje się grupka ludzi na tyle liczna, by to idiotyczne określenie zafunkcjonowało w szerszym odbiorze. Ci sami mądrale poza wyśmiewaniem nie robią oczywiście nic, by zniewolony naród wyzwolić, by fundamentem uczynić ten wyśmiewany humanizm, a nie religijne miazmaty, prawa człowieka, a nie Dekalog, świecką moralność, a nie moralność religijną, a więc skarlałą i niemoralną właśnie.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."

Deolinda, Parva que eu sou
Odpowiedz
#49
Przeczytałam. Dzięki . Jednak ten jakiś Bart dał mi minusa, bo odpowiedziałam na jakiś  Stary problem.

Więc może może nie wolno bo dostanie się minusa.

Rodica a nie ma ocen . Dlaczego mi się tego odmawia?

Czy to JEST po znajomości?
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#50
geranium napisał(a): Przeczytałam. Dzięki . Jednak ten jakiś Bart dał mi minusa, bo odpowiedziałam na jakiś  Stary problem.

Więc może może nie wolno bo dostanie się minusa.

Rodica a nie ma ocen . Dlaczego mi się tego odmawia?

Czy to JEST po znajomości?
Bart, to pewnie z przyczajki Język, bo on bardzo mało pisze na forum.
E, tam nie wolno... ale szybko Duży uśmiech

Rodica sobie wyłączyła reputację, gdy to jeszcze było możliwe - jam przegapił ten okres, bo też bym to zrobił, ale już po ptakach. Teraz niestety musimy się liczyć, że dostaniemy czerwony kwadrat. Ja startowałem z minusa po powrocie, więc nie jest źle. Cóż, jeszcze się taki nie narodził, coby wszystkim dogodził, więc bym się tym nie przejmował. Laskę na to kładź i tyle. A my sobie będziemy pisać w tym wątku @geranium i kto nam coś zrobi...? Oczko
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."

Deolinda, Parva que eu sou
Odpowiedz
#51
Z tym humanizmem, to bym uważał.
Już samo hasło jest trochę podejrzane.
"Człowiekiem jestem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce".
Cóż to oznacza, zważywszy że PT. Człowiek, poza chwilowymi aktami altruizmu, to najokrutniejszy drapieżnik na tej planecie, kreatura makiaweliczna do szpiku kości.
Wg takiego rozumienia, to brzmi jak jakiś ponura maksyma zwiastująca wszelkie plagi.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#52
Napisałeś ciekawą uwagę, Sofeiczu. Tu rzeczywiście trzeba być ostrożnym, nie odrzucając jednak humanizmu. Nie tylke trzeba go jednak nazywać świeckim czy jakim tam... Ja bym raczej zacytował starogrecką myśl, że 'Człowiek jest miarą wszechrzeczy'. To my ustalamy, co jest moralne, a co nie, jak postępować itd. itp. To, że tworzymy sobie bogów, to jednak inna kwestia.

Człowiek jako miara wszechrzeczy powinien ustalić taką moralność, która nie będzie się odnosić do jakichś religijnych /nie/rzeczywistości, tylko będzie moralnością tu i teraz: czyń dobrze innym, nie czyń innym źle. Wciąż żywym pozostaje pytanie, jak wielki, negatywny wpływ mają reliigie na spaczenie moralności.

Religijnej moralności z całą pewnością nie potrzebujemy.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."

Deolinda, Parva que eu sou
Odpowiedz
#53
Nonkonformista napisał(a):
geranium napisał(a):Tu jest jakis zakaz odpowiadania na bardzo stare posty?

Nie ma, ale niektórym się wydaje że jest.

Nie ma regulaminowego zakazu nekropostingu, podobnie jak nie ma regulaminowego zakazu nielubienia nekropostingu.

Cytat:Na razie i tak chyba tylko bodajże cztery wątki najwyżej są aktywne, a reszta leży odłogiem. Ludzi też mało. Ten wątek udało się przywrócić do życia dzięki mojemu komentarzowi.

Jak na razie to "przywrócenie do życia" to w połowie meta-dyskusja o nekropostingu. A w drugiej połowie to archeologia forum w poszukiwaniu źródeł tego kiedyś popularnego sformułowania.

Cytat:W ogóle jak niektórzy się tak z humanizmu /tak świeckiego/, bo opartego choćby na prawach człowieka /to dopiero musi być dla nich zbrodnia i wszeteczeństwo!/ wyśmiewają, to niech pokażą jakąś alternatywę.

Równie dobrze mógłbyś twierdzić, że osoby wyśmiewające się z członków "Prawa i Sprawiedliwości" są przeciwko idei prawa oraz sprawiedliwości. Nie mogę za to, że osoby swego czasu afiszujące się hasłami "świecki humanista i racjonalista" nie potrafiły potwierdzić tych zasad swoimi wypowiedziami, w których brakowało tak humanizmu jak i racjonalizmu, w których warunkiem wystarczającym do wypełnienia tychże zasad było "jestem świecki, odrzucam wiarę i religię, więc już stałem się humanistycznym racjonalistą".

Cytat:Humanizm wcale nie jest zły i powie to tym mądralom każdy Francuz, Brytyjczyk czy inny Niemiec. U nas po prostu nie doszło do oświecenia, jak miało to miejsce choćby we Francji, czy w Niemczech dzięki słynnemu dziełu Kanta o oświeceniu i wyjściu z dziecięcości. Myśmy mieli inne swoje problemy. A dziś, kiedy to oświecenie mas jest najbardziej potrzebne i niczego nie potrzebujemy bardziej jako społeczeństwo postniewolnicze przecież, by się uwolnić z religijnych, postkomunistycznych miazmatów, znajduje się grupka ludzi na tyle liczna, by to idiotyczne określenie zafunkcjonowało w szerszym odbiorze. Ci sami mądrale poza wyśmiewaniem nie robią oczywiście nic, by zniewolony naród wyzwolić, by fundamentem uczynić ten wyśmiewany humanizm, a nie religijne miazmaty, prawa człowieka, a nie Dekalog, świecką moralność, a nie moralność religijną, a więc skarlałą i niemoralną właśnie.

W polskiej historii tematy społeczne zbyt często rozbijały się o tematy polityczne, a w świadomości większości społeczeństwa (często na przekór faktom) to strona religijna była bardziej patriotyczna. To może zgadzało się w czasie konfederacji barskiej, ale już za Kościuszki i Napoleona jak najbardziej nie. Ale za czasów PRL znowu tak. Niestety, naród zniewolony i skolonizowany ma inne problemy, niż filozoficzne analizowanie dzieł Kanta i Hegla.

I wiem, że nie wszystkie problemy świata i kraju można tłumaczyć historią, no ale historia to też część nauk humanizmu, powinno się ją uwzględniać jak wszystko inne.

geranium napisał(a): Przeczytałam. Dzięki . Jednak ten jakiś Bart dał mi minusa, bo odpowiedziałam na jakiś  Stary problem.

Jakaś geriatrium nawet nie może kliknąć na własne oceny i poprawnie napisać nicka? Nonkonformista wprawdzie spytał się o jakiś post z przeszłości ale sfromułował post tak, żeby można było pod tym zacząć samodzielną dyskusję. Ty pytasz się ludzi o posty sprzed lat*. Nasze forum, inaczej niż media społecznościowem, nie ma funkcji "ktoś odpowiedział na Twój post", więc taka uwaga obija się bez echa.

(* Przykład: https://ateista.pl/showthread.php?tid=13...#pid762533 )

Cytat:Więc może może nie wolno bo dostanie się minusa.

Rodica a nie ma ocen . Dlaczego mi się tego odmawia?

Czy to JEST po znajomości?

Spytaj się o to w wątku do moderacji, i tak zbyt dużo tutaj meta-uwag.

Nonkonformista napisał(a): Napisałeś ciekawą uwagę, Sofeiczu. Tu rzeczywiście trzeba być ostrożnym, nie odrzucając jednak humanizmu. Nie tylke trzeba go jednak nazywać świeckim czy jakim tam...

Przypomnę po raz któryś, że przymiotnik "świecki" polski nurt niereligijnego humanizmu dopisał sobie sam. Do tego nie potrzebował pilastra. Pilaster natomiast swego czasu obnażał, że ten przymiotnik to często jedyna rzecz wyróżniająca tychże ludzi, którzy wystawiali humanizm na pośmiewisko. I owszem, pilaster nadużywał tej figury, trochę racji ma zefciu, jeżeli porównuje to do dzisiejszej retoryki konserwy na temat "zagrożenia LGBT+". Podobnieństwo jest takie, że konserwa nie wymyśliła akronimu LGBT+, ona tylko używa go jako czegoś negatywnego, od czego należy robić wolne strefy i tak dalej.

Cytat:Ja bym raczej zacytował starogrecką myśl, że 'Człowiek jest miarą wszechrzeczy'. To my ustalamy, co jest moralne, a co nie, jak postępować itd. itp. To, że tworzymy sobie bogów, to jednak inna kwestia.

Diabeł (ten metaforyczny, nie ten religijny) tkwi w szczegółach. Humanizm już w przedbiegach musi się zdecydować, czy w powyższym wyrażeniu "Człowiek" to jednostka czy społeczeństwo. A jeżeli oba, to któremu aspektowi nadać wyższe znaczenie? Inną kwestią, z którą humanizm radzi sobie średni, to kwestia "człowiek a natura/przyroda". Stąd czasem słyszymy o humanitarnym traktowaniu zwierząt (o humanitarnym traktowaniu roślin już rzadziej). To, co w pierwszym momencie wydaje się prostą i genialną myślą, obrasta różnymi rozszerzeniami i zastrzeżeniami, im bardziej wgłębimy się w te aspekty. Na końcu dnia może się okazać, że religia jest podobnie częścią humanizmu, jak ekologia czy inne myśli polityczne czy ideologie.

Błędem świeckiego humanizmu nie jest więc IMHO stawianie człowieka w centrum, błędem IMHO jest odrzucanie pewnego jednego aspektu, nie-świeckiego.

Cytat:Człowiek jako miara wszechrzeczy powinien ustalić taką moralność, która nie będzie się odnosić do jakichś religijnych /nie/rzeczywistości, tylko będzie moralnością tu i teraz: czyń dobrze innym, nie czyń innym źle. Wciąż żywym pozostaje pytanie, jak wielki, negatywny wpływ mają reliigie na spaczenie moralności.

Pójdę na łatwiznę, ale trudno. Kilka razy w historii próbowano zbudować społeczeństwa przez odrzucenie religii, za każdym razem formowały się "ideologie zastępcze", których wpływ na spaczanie moralności bywał co najmniej równie zły.

Cytat:Religijnej moralności z całą pewnością nie potrzebujemy.

Zabrzmiało jak zakończenie przemowy na zebraniu "Klubu Swieckich Humanistów"  Oczko . Odrzucając religijne systemy a priori ryzykujesz błędy tych wyżej wymienionych, którzy zastępowali religie jakimś kultem istoty najwyższej ** lub innymi para-religijnymi ideologiami. Moim skromnym zdaniem za każdym razem, jak sięgasz po moralność, tworzysz pewne transcendentne idee, ale to temat na osobny elaborat.



** https://pl.wikipedia.org/wiki/Kult_Istot...%C5%BCszej
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#54
No właśnie.

To zasługiwałoby na osobny wątek, pod roboczym tytułem "Kwadratura Humanizmu"
Bo stawianie siebie jako 'miary wszechrzeczy" czy 'korony stworzenia" i bicie sobie samym pokłonów jest głupie, żenujące i wybitnie samolubne .
Ale lepienie teistycznych chochołów i bicie im pokłonów jeszcze bardziej.

Więc co?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#55
bert04:
Cytat:Pójdę na łatwiznę, ale trudno. Kilka razy w historii próbowano zbudować społeczeństwa przez odrzucenie religii, za każdym razem formowały się "ideologie zastępcze", których wpływ na spaczanie moralności bywał co najmniej równie zły.
Każdy ma prawo szukać godności w sekcie jaka mu pasuje.  Wiele razy próbowałam się nawrócić na katolicyzm, ale znam tylko jednego dobrego katolika, który jest moim ginekologiem i ma dość luźne podejscie do religii, bo nie jest wrogiem antykoncepcji nawet tej awaryjnej.
W dodatku potrafił założyć szczęśliwą rodzinę, w której wszyscy są zdrowi psychicznie.
Natomiast, co do reszty katolików, których poznalam, uważam ich za degeneratów, chamów, którzy terroryzują, swoje rodziny, sa pyszni, aroganccy, a ich żony wyglądają jakby były bite lub gwałcone.
Natomiast moralność lub amoralność jest wrodzona i nic się nie da z tym zrobić. Każdy ma swoją.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
#56
@Sofeicz

Popełniasz IMHO ten sam błąd co wielu przed tobą, jakby istniała jakaś absolutna skala głupoty, dobra, żenuy. Jeżeli więc piszesz że tekst "człowiek jest miarą wszechrzeczy" jest wybitnie głupi, to muszę się spytać, w porównaniu do czego? Prawdopodobnie w momencie jego sformułowania była to odkrywcza myśl pozwalająca na wyzwolenie się w różnych transcendentnych dylematów, przysłowiowych diabłów na szpilce, uporządkowanie idei. Dziś świat posunął się dalej, humanizm bez uwzględnienia natury będzie reliktem czasów przeszłych. Podobnie z religią, tu być może w momencie lepienia tych wymienianych przez ciebie bałwanów czy stawiania totemów był to jakiś postęp do czasów poprzednich, ale dziś już nie robimym takich rzeczy (no może poza jakimiś Lourdami czy Medjugoriami, ale to na obrzeżu kultu).

@Rodica

Byłbym Ci wdzięczny, gdybyś po cytowaniu jakiegoś tektu też się do niego odnosiła. Bo tutaj traktujesz go tylko jako pretekst do wrzucenia jakichś luźnych myśli bez związku z tym co pisałem. Religia twojego ginekologa ma tyle wspólnego z tekstem o różnych świeckich ideologiach co, nie wiem, miejsce pracy tego ginekologa.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#57
bert napisał(a):Podobnie z religią, tu być może w momencie lepienia tych wymienianych przez ciebie bałwanów czy stawiania totemów był to jakiś postęp do czasów poprzednich, ale dziś już nie robimym takich rzeczy (no może poza jakimiś Lourdami czy Medjugoriami, ale to na obrzeżu kultu).
O ile mi wiadomo, w naszym kręgu kulturowym bałwany były reakcją na chrześcijaństwo - próbą wymiany kulturowej, czerpania wzorców. Wcześniej jedynie oznaczano miejsca, w których Nadprzyrodzone manifestowało się w formie zauważalnej dla śmiertelników, np. łyse szczyty górskie, w które prund z chmur ładował. Poza tymi miejscami Nadprzyrodzone przechadzało się po świecie "w powiewie wiatru" i każdy to edeńskie nasycenie Bożą Mocą wyczuwał. Kwestię, czy przyjęcie religii ludzi wyrzuconych z Edenu na kopach stanowiło postęp w duchowości, pozostawiam do rozważenia PT Czytelnikom. W każdym razie w drugiej gospodarce świata religia nadal wygląda "totemicznie", bo buddyści okazali się ludźmi kulturalnymi, odwrotnie niż potępione rycerstwo pełne cnót.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
Odpowiedz
#58
bert04:
Mialam na myśli to, że religia sama zawali się pod swoim własnym ciężarem, nie trzeba humanistycznej rewolucji ani lewackich ataków. Nawet najgorliwsi wyznawcy nie potrafią życ w zgodzie z jej dogamtami. Różne sekty i wyznania mogą funkcjonować na równych prawach i zasadach jak w USA. Prawdziwym gwarantem pokoju jest silna armia i gospodarka a nie ideologia.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
#59
Sofeicz napisał(a): No właśnie.

To zasługiwałoby na osobny wątek, pod roboczym tytułem "Kwadratura Humanizmu"
Bo stawianie siebie jako 'miary wszechrzeczy" czy 'korony stworzenia" i bicie sobie samym pokłonów jest głupie, żenujące i wybitnie samolubne .
Ale lepienie teistycznych chochołów i bicie im pokłonów jeszcze bardziej.

Więc co?
Nie piszę, że to ja jestem miarą wszechrzeczy. Jest nią po prostu człowiek rozumiany jako ludzkość. Każdy z nas ocenia rzeczy podług siebie i jeśli wybiera dobro, na świecie ono się dzieje, a jeśli zło wybiera, to humanizm przegrywa.

"Korona stworzenia" to właśnie religijne spojrzenie na człowieka. Jesteśmy tak ważni, że aż Bóg musiał za nas umrzeć i się poświęcić. To jest dopiero megalomania do setnej potęgi. Ale tego jakoś nikt nie wyśmiewał, a przynajmniej nie widziałem/czytałem nigdzie. Może na to ukuć jakiś termin bo ja wiem - megalomański humanizm

Taki megalomański humanista /religijny/ będzie raz, że traktował inne religie z góry, będzie uważał, że moja prawda religijna jest najmojsza i basta; będzie również uważał, że te wszystkie galaktyki i cały wszechświat dla niego zostały stworzone.

Jak widać potrzebujemy świeckiego humanizmu w ilościach hurtowych, aby raz na zawsze zabić w nas tego megalomana, zadzierającego nosa, pouczającego innych, jak mają żyć.

I widzicie, dzięki odkopaniu wątku, fajna dyskusja się rozwinęła. Ile można pisać o tym, co nas drażni albo o wojnie na Ukrainie? Oczko
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."

Deolinda, Parva que eu sou
Odpowiedz
#60
Bez końca. A ile można przypominać, że wszechświat to wynalazek nawet nie kopernikański, tylko o dwa stulecia późniejszy? Chyba. W każdym razie galaktyki zaistniały w wieku dwudziestym. Dlatego zakarbuj sobie, taki Synu: żadna religia nie jest megalomańska. Religie są oparte na skądinąd trzeźwej obserwacji, że rozumnie pogadać to sobie można tylko z innym człowiekiem. Bo nie z małpą, ani nawet nie z papugą. I ani małpa, ani papuga nie wykreśli Ci pitagorejskiego trójkąta, nie mówiąc już o zbudowaniu teleskopu. Papuga nie jest nawet na etapie, że jak spojrzy w gwiazdy, to sobie wyobraża dalekie ogniska, myśli o tym, kto je rozniecił, i się tym myśleniem męczy. Człowiek naprawdę potrafi więcej od dowolnego innego lokatora planety Ziemia. Dlatego myśl o ludzkim wybraństwie jest zupełnie racjonalna. A o Obcych z Tau Wieloryba pogadamy, jak ich spotkamy.

Owszem, można ręce załamywać, że w dzikim zakątku dzikich krain powstała religia tak dalece uwikłana w politykę, że Boga mianowała Panem - i to takim despotycznym Panem - i że wszystko, na co ją było stać, to zapewnienie że to jest dooobry Despota. Faktycznie: siąść i płakać, bo nawet imperialne szinto obywało się bez podobnego ściemniania. Ot, Cesarz był potomkiem Duchów życzliwych i miał pewne życzenia, więc ludzie je spełniali - nawet za cenę śmierci męczeńskiej - ponieważ człowiek miał u Cesarza niezmierzony dług wdzięczności, choćby i za to, że Cesarz się targował z Duchami o pomyślność swojego ludu. Z Despotą o pomyślność to się Hiob próbował targować. W zasadzie mu się nawet udało; ino ze sługami i z dziećmi wyszło jak wyszło, czyli jak zwykle.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości