To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Krzysztof Karoń
#21
Lampart napisał(a): Towarzyski pelikan ja też dla zarobku. Ale to nie jest pasożytnicza praca. Gdybym był jakimś wróżbitą z Polsatu to wtedy tak, bo to jest naciągactwo. A co za różnica jaka jest motywacja? Przykładowo piekarz piecze chleb żeby zarobić, ale chleb jest potrzebny i mnie jak kupuje chleb nie interesuje motywacja, tego który go upiekł.
Na tym filmiku od Żarłaka, Karoń coś mówił, że jest praca potrzebna społecznie i niepotrzebna i Myślę że to się raczej do tego sprowadza bez względu na motywację. a z drugiej strony tak jak ktoś się go zapytał na jakiej podstawie to określać jaka praca jest pożyteczna społecznie a jaka nie? Niektóre przypadki są oczywiste a niektóre już mniej. On nie bardzo odpowiedział na to pytanie.

Starał się wytłumaczyć, że praca może być szkodliwa albo niepotrzebna. Np. masa urzędników zajmująca się biurokracją. Gdyby zrezygnowano z wielu durnych przepisów, procedur, ci ludzie nie byliby potrzebni. Wykonując pracę bezsensowną, wypełniając sztucznie powstały wakat. Albo choćby te call-centers, ludzie wydzwaniający z ofertami od operatora sieci kom. Dziennikarze. Konsultanci, doradcy podatkowi. Jest cała masa takich zbędnych zawodów.

Moja praca jest w tym sensie pasożytnicza, bo wypełniam stanowisko stworzone przez durne procedury. Nawet w ramach tego mojego etatu wykonuję mnóstwo idiotycznych czynności, które nie mają żadnego uzasadnienia. Po prostu taka jest umowa, takie są procedury, więc muszę coś zrobić w konkretnej formie, w konkretnym czasie i z konkretną częstotliwością. Bez tych procedur zrobiłabym wszystko w dużo krótszym czasie. A więc powiedzmy, że z mojego kilkunastoosobowego zespołu, pracy byłoby wystarczająco dla jednej osoby. Kilkanaście osób mogłoby się zająć czymś innym.
Odpowiedz
#22
T_P napisał(a):Katolik pracuje, żeby dać coś pożytecznego światu do siebie. I za to przysługuje mu zapłata. Motywacja katolika do pracy nie jest materialistyczna. Pieniądze nie są celem. Katolik jest zdolny sam siebie utrzymać z dóbr wytwarzanych ze swojej pracy.
Pasożyt pracuje po to, żeby dostać pieniądze potrzebne mu do nabycia czegoś pożytecznego. Motywacja pasożyta jest materialistyczna. Celem są pieniądze bez których pasożyt nie przetrwa. Celem pasożyta nie jest stworzenie dobra, bo pasożyt nic nie potrafi. Nie ma nic do zaoferowania światu

Yyy co?
Odpowiedz
#23
Quinque napisał(a):
T_P napisał(a):Katolik pracuje, żeby dać coś pożytecznego światu do siebie. I za to przysługuje mu zapłata. Motywacja katolika do pracy nie jest materialistyczna. Pieniądze nie są celem. Katolik jest zdolny sam siebie utrzymać z dóbr wytwarzanych ze swojej pracy.
Pasożyt pracuje po to, żeby dostać pieniądze potrzebne mu do nabycia czegoś pożytecznego. Motywacja pasożyta jest materialistyczna. Celem są pieniądze bez których pasożyt nie przetrwa. Celem pasożyta nie jest stworzenie dobra, bo pasożyt nic nie potrafi. Nie ma nic do zaoferowania światu

Yyy co?

Czego nie rozumiesz,kochanie?
Odpowiedz
#24
A ta pożyteczna praca to działalność patriotyczna?
Odpowiedz
#25
Drzesika, jak już nawet QQ z Matplanety sugeruje, że pierdolisz, to naprawdę warto się nad sobą zastanowić.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#26
Lampart napisał(a): A ta pożyteczna praca to działalność patriotyczna?

Między innymi.
Odpowiedz
#27
Ostatecznie to życie jest pasożytnicze. Zawsze jest coś kosztem czegoś. Człowiek w ciągu życia przejada kilkaset świń. Czyli kilkaset świń musi umrzeć żebym ja sobie żył. Jeśli chodzi o ludzi to jestem myślę na plus.
Odpowiedz
#28
towarzyski.pelikan napisał(a): Współcześnie panuje ideologia pasożytnictwa:
praca nie ma służyć realizowaniu wolności poprzez produkcję dóbr (kultura katolicka), tylko zdobywaniu pieniędzy, żeby zdobyć dobra wyprodukowane przez innych ludzi (kradzież)
Kupowanie dóbr wytwarzanych przez innych ludzi to kradzież? No ekstra, ktoś wreszcie to powiedział. To potwierdza moje przekonanie, że w XXI wieku prawica = antyrynkowość.
Odpowiedz
#29
towarzyski.pelikan


Cytat:Na swoje usprawiedliwienie mam to, że poza pracą a i nawet w czasie pracy wykonuję pracę pożyteczną, za którą wynagrodzenia nie pobieram.

Jeśli dobrze rozumiem, w czasie pracy (w którym jesteś opłacana za coś tam), wykonujesz inne czynności, z tą pracą niezwiązane (jeśli źle zrozumiałam, to mnie popraw, proszę). W tym sensie owszem, pasożytujesz na swoim pracodawcy, który płaci ci za twój czas/pracę , a ty część tego czasu/pracy przeznaczasz na prywatne sprawy - w ten sposób pobierasz (częściowo) niezarobione przez ciebie pieniądze.
Też uważam, że wykorzystywanie pracodawcy i obijanie się w pracy to pasożytnictwo.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#30
ZaKotem napisał(a):
towarzyski.pelikan napisał(a): Współcześnie panuje ideologia pasożytnictwa:
praca nie ma służyć realizowaniu wolności poprzez produkcję dóbr (kultura katolicka), tylko zdobywaniu pieniędzy, żeby zdobyć dobra wyprodukowane przez innych ludzi (kradzież)
Kupowanie dóbr wytwarzanych przez innych ludzi to kradzież? No ekstra, ktoś wreszcie to powiedział. To potwierdza moje przekonanie, że w XXI wieku prawica = antyrynkowość.

Krystkon?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#31
Sofeicz napisał(a): Krystkon?

Niemożliwe, on by się nie powstrzymał przez całe pięć minut przed wspomnieniem o zdekoncentrowanej powszechnej księdze kapitału, w której zapisane byłyby wszystkie gwoździe i skarpetki. To jakaś inna odmiana.
Odpowiedz
#32
ZaKotem napisał(a): Kupowanie dóbr wytwarzanych przez innych ludzi to kradzież? No ekstra, ktoś wreszcie to powiedział. To potwierdza moje przekonanie, że w XXI wieku prawica = antyrynkowość.

Za pieniądze, których nie zdobyłeś uczciwą pracą.
Odpowiedz
#33
Towarzyski pelikan firma w której pracujesz utrzymuje się na rynku, to znaczy, że jest raczej pożyteczna, A to że ktoś nałożył procedury No trudno ktoś je wykonać musi, ale jest to częścią większej całości firmy w której pracujesz, a ona jest pożyteczna, także praca też jest pożyteczna...Tym samym odpuszczam ci twoje grzechy w imie ojca i syna i ducha świętego enter.
Odpowiedz
#34
znaLezczyni napisał(a): towarzyski.pelikan


Cytat:Na swoje usprawiedliwienie mam to, że poza pracą a i nawet w czasie pracy wykonuję pracę pożyteczną, za którą wynagrodzenia nie pobieram.

Jeśli dobrze rozumiem, w czasie pracy (w którym jesteś opłacana za coś tam), wykonujesz inne czynności, z tą pracą niezwiązane (jeśli źle zrozumiałam, to mnie popraw, proszę). W tym sensie owszem, pasożytujesz na swoim pracodawcy, który płaci ci za twój czas/pracę , a ty część tego czasu/pracy przeznaczasz na prywatne sprawy - w ten sposób pobierasz (częściowo) niezarobione przez ciebie pieniądze.
Też uważam, że wykorzystywanie pracodawcy i obijanie się w pracy to pasożytnictwo.

A jaką to robi różnicę mojemu prawcodawcy, czy nic nie robię (bo mi się nudzi), czy piszę na forum ateista.pl albo oglądam serial?
Czy pieniądze zarobione w czasie nicnierobienia uzasadnionego brakiem zadań do pracy nie są ukradzione, a pieniądze zarobione w czasie pisania na forum uzasadnionego brakiem zadań do pracy są ukradzione? 

Dzieki temu, ze się nie nudze tylko zajmuje rozrywką albo edukacją, ma lepszy nastrój i motywację do pracy niż gdybym miała cierpieć z gapienia się w pustą skrzynke maiilowa. Wiec mojemu pracodawcy to jest na rękę.
Odpowiedz
#35
towarzyski.pelikan napisał(a): Za pieniądze, których nie zdobyłeś uczciwą pracą.

A jaka praca jest uczciwa? Produkcyjna tylko! Czy nauczyciel coś produkuje? Tylko stoi i gada. Czy uczciwe jest branie pieniędzy za stanie i gadanie, ja się pytam? Czy taki pasożyt nie powinien skończyć na śmietniku historii? A kasjerka w sklepie na przykład, co robi? Otóż ona siedzi i zabiera ludziom pieniądze. Nic innego nie robi, tylko siedzi i zabiera pieniądze. Czy to uczciwe jest zarabiać na siedzeniu i zabieraniu pieniędzy, ja się pytam? Porządne, niemarksistowskie społeczeństwo powinno składać się z produkcyjnych brygad zorganizowanych przez profesjonalnych antymarksistów. Naczelny antymarksista będzie decydował, kto spełnia normy produkcyjne, a kto jako marksista i pasożyt musi przejść reedukację.
Odpowiedz
#36
Lampart napisał(a): Towarzyski pelikan firma w której pracujesz utrzymuje się na rynku pracy, to znaczy, że jest raczej pożyteczna, A to że ktoś nałożył procedury No trudno ktoś je wykonać musi, ale jest to częścią większej całości firmy w której pracujesz, a ona jest pożyteczna, także praca też jest pożyteczna...Tym samym odpuszczam ci twoje grzechy w imie ojca i syna i ducha świętego enter.

To jest racjonalizacja. Jestem żołnierzem, ma wykonać obowiazki i czuje satysfakcje, ze wypełnilam obowiazek, wiec jestem pozyteczna.
Ale ja nie tworze moja praca zadnego dobra. To znaczy jakies tam dobro tworze, bo cos robie, ale to co rzeczywiscie jest tam pozyteczne stanowi maly ulamek mojej pracy. Gdyby tak zebrac te pozyteczna prace od kazdej osby z mojego zespolu, to bys sie okazalo, ze 1-2 osoby wystarcza, zeby wykonac to co pozyteczne. Reszta moglaby zajac sie czyms innym.

ZaKotem napisał(a): A jaka praca jest uczciwa? Produkcyjna tylko! Czy nauczyciel coś produkuje? Tylko stoi i gada. Czy uczciwe jest branie pieniędzy za stanie i gadanie, ja się pytam? Czy taki pasożyt nie powinien skończyć na śmietniku historii? A kasjerka w sklepie na przykład, co robi? Otóż ona siedzi i zabiera ludziom pieniądze. Nic innego nie robi, tylko siedzi i zabiera pieniądze. Czy to uczciwe jest zarabiać na siedzeniu i zabieraniu pieniędzy, ja się pytam? Porządne, niemarksistowskie społeczeństwo powinno składać się z produkcyjnych brygad zorganizowanych przez profesjonalnych antymarksistów. Naczelny antymarksista będzie decydował, kto spełnia normy produkcyjne, a kto jako marksista i pasożyt musi przejść reedukację.

Nie tylko produkcyjna. Nauczyciel jak najbardziej wykonuje pozyteczna prace, jesli jest skuteczny i uczy pozytecznych rzeczy. Inna rzecz, ze w rzeczywistosci nauczyciele czesto tych warunkow nie spelniaja. Tak samo kasjerka jest potrzebna, bo ktos musi skasowac towary. Choc w dobie kas samoobslugowych rzeczywiscie ten zawod traci na uzasadnieniu. Mogalby sie zajac w tym czasie czyms, czego robot nie wykona.
Odpowiedz
#37
Ale to niepożyteczne też jest potrzebne firmie, bo ktoś to zrobić musi. skoro jest to potrzebne by ta firma (zakładam że pożyteczna), funkcjonowała, bo takie są przepisy, to ktoś to zrobić musi i wtedy jego praca nie jest rozpatrywana jako jednostki, tylko jako część większej całości. jakbyś odeszła produkować buty to zbędna procedura by się nie zmieniła i ktoś by musiał wskoczyć na twoje miejsce, na przykład ta osoba co produkowała buty.
Odpowiedz
#38
Lampart napisał(a): Ale to niepożyteczne też jest potrzebne firmie, bo ktoś to zrobić musi. skoro jest to potrzebne by ta firma (zakładam że pożyteczna), funkcjonowała, bo takie są przepisy, to ktoś to zrobić musi i wtedy jego praca nie jest rozpatrywana jako jednostki, tylko jako część większej całości. jakbyś odeszła produkować buty to zbędna procedura by się nie zmieniła i ktoś by musiał wskoczyć na twoje miejsce, na przykład ta osoba co produkowała buty.

Chodzi o to, ze caly ten system jest pasozytniczy. Ja jestem pozyteczna dla mojej firmy, bo przynosze jej zyski. Za to mi placa. Jednak jestem w bardzo malym stopniu pozyteczna dla spoleczenstwa, poniewaz dobro jakie produkuje dla klienta, któremu swiadcze uslugi, stanowi maly ulamek owcow mojej pracy. Powodem jest chocby fakt, ze musze wypelniac procedury, ktore same w sobie nie niosa zadnej wartosci, mogalbym wykonac moja prace z pominieciem tych procedur, a tym samym zyskujac czas na pozyteczne czynnosci, chocby jakies szkolenia, ktore by uczynilyby mnie lepszym uslugodawca. Moja firma oferuje mi jakies szkolenia, treningi, ale one sa bezuzyteczne. Nic nie wnosza, dlatego szkoda mi na nie czasu. Wole siedziec na fejsie. Klient placi za profesjonalne uslugi, ktore wcale nie sa profesjonalne. Bo dupa ze mnie a nie profesjonalistka. Jestem robotem.
Odpowiedz
#39
towarzyski.pelikan


Cytat:A jaką to robi różnicę mojemu prawcodawcy, czy nic nie robię (bo mi się nudzi), czy piszę na forum ateista.pl albo oglądam serial?


Tu akurat różnicy nie ma.

Cytat:Czy pieniądze zarobione w czasie nicnierobienia uzasadnionego brakiem zadań do pracy nie są ukradzione, a pieniądze zarobione w czasie pisania na forum uzasadnionego brakiem zadań do pracy są ukradzione?

Nie bardzo rozumiem co to jest uzasadniony brak zadań do pracy. Jeśli twoja umowa stanowi, że w przypadku braku przydzielonego ci zadania, braku możliwości znalezienia zadania przez samą ciebie lub w przypadku ukończenia zadania przed terminem firma będzie ci płaciła za samą twoją obecność, siedzenie przy biurku, a ty możesz w tym czasie oddawać się dowolnym czynnościom (finansowanym przez firmę, bo to firma płaci w tym miejscu czynsz, rachunki za prąd, internet) - nie wiem czy gratulować, ale w tym przypadku - przy świadomej zgodzie pracodawcy na takie twoje zachowanie - nie naruszasz warunków umowy. Jeśli jednak firma płaci ci za obecność i pracę w firmie, a ty gwarantujesz tylko to pierwsze, to naruszasz warunki umowy.
Osobiście uważam, że nieetyczne jest branie pieniędzy za pracę, której się nie wykonuje.
Z ciekawości: czy twój pracodawca ma świadomość, że twoje stanowisko (przynajmniej w tym wymiarze godzin, w jakim ty pracujesz) jest zbędne?


Sofeicz


Cytat:Krystkon?



Nie sądzę, choć akurat stosunek do pracy mają podobny z towarzyskim.pelikanem. Krystkon też na swoją pracę się uskarżał, a przy taśmie pisał posty na forum.

Typuję, że krystkon to inny użytkownik forum. Tak mi się wydaje.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#40
znaLezczyni:
Myślisz, że pracodawca nie wie co się dzieje w jego firmie?  Pracodawca też czlowiek, jednym daje zatrudnienie z czystej sympatii a inni muszą odwalać całą robotę. Szczerze mówiąc wolę takiego niesprawiedliwego, ludzkiego pracodawcę niż jego przeciwieństwo.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości