To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Abstynencja
#41
Mustafa Mond napisał(a):
Nonkonformista napisał(a):
Mustafa Mond napisał(a): @Nonkonformista i jego tekst

Winszuję z soczkiem w dłoni. To sztuka pozytywistyczna, programowa, organiczna. Uśmiech
Mustafo: napisałeś o tej pracy u podstaw, pozytywizmie. Tak. Wciąż jesteśmy chyba zaczadzeni romantycznymi mitami, a za mało w nas pozytywizmu, by nie tylko wychowywać naród do trzeźwości, lecz także do porzucenia religii, do uznania jej za kolejną mitologię.

Wysłane z mojego SM-A226B przy użyciu Tapatalka

Zatem nawet jeżeli większość religii to bełkot do kwadratu (czemu nie przeczę), to i tak uważam, że moralnie opłaca się w całości poświęcić życie na jakąś religijną strategię. Takim sposobem następuje pewna unia pozytywizmu i romantyzmu - pozytywizm wskazał mi, że romantyzm się opłaca, a do wyboru właściwego romantyzmu warto też używać pozytywistycznych mechanizmów. Zatem nie umieszczam pozytywizmu i romantyzmu na torze kolizyjnym, bo uznaję, że te dwie drogi się uzupełniają, a życie tylko podług jednej z tych dróg jest wybrakowane.
Nie większośc religii to bełkot, ale wszystkie. Poświęcić życie na religijną strategię? A po co? Jasne można codziennie na przykład kiwać się na krześle pięć razy - tylko po co? Ludzie muszą zrozumieć, że ich religijne czynności są bez sensu - ani to nic nie polepszy, ani nie pogorszy na świecie.

Pisałeś też o życiu wiecznym. To okropna wizja - niebiańska Korea Północna, gdzie nieustannie musić wielbić Wielkiego Brata. A zresztą, co miałoby z nas przetrwać po śmierci mózgu? Co miałoby czuć/mieć wiedzę itd? Na czymś te wspomnienia trzeba by zapisać, a gdy nie ma mózgu, to na czym je zapiszesz?
Inna kwestia dot. tzw. życia wiecznego: załóżmy, że będę w niebie, moi przyjaciele w piekle. Jak mógłbym cieszyć się niebiańską szczęśliwością, wiedząc, że oni tam cierpią? Zawsze mnie to zastanawiało, jak chrześcijaństwo rozwiązało ten problem.

Ale odeszliśmy od tematu.

Abstynencja alkoholowa to piękna rzecz - zauważcie, że nasze najwcześniejsze relacje nawiązujemy bez alkoiholu. Dzieci na podwórku umieją się bawić bez alkoholu. A potem wtłacza się im do głów wrogość do świata i to, że jest tak właściwie 'be', co nie pozwala cieszyć się życiem w pełni, więc żeby ten świat był znowu piękny, trzeba coś wypić albo coś wziąć.

Jesteśmy na forum ateistycznym, zatem można i napisać o abstynencji w kontekście ateistycznym - odstawienia religii, zaprzestanie ćpania jej i jarania się nią. Taka abstynencja byłaby również wskazana, ale nie... Ludzie wolą robić sobie krzywdę albo alkoholem, albo religijnymi gusłami.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#42
Abstynencja może być sprawą wyłącznie indywidualną - natomiast wszelka propagacja abstynencji od środków psychoaktywnych to czysta utopia, demagogia, z perfidnym cynizmem włącznie - nikomu na świecie na tym nie zależy, mimo że wszyscy jednocześnie wycierają sobie mordy hasłami mówiącymi, że im na tym zależy.

Takie mapki:
[Obrazek: attachment.php?aid=979]

Podobne?
Kolejno od góry:
- wskaźnik samobójstw
- wskaźnik spożycia alkoholu
- wskaźnik rozwoju społecznego

Który wskaźnik z którego wynika, to już do osobistego przemyślenia.


Załączone pliki
.jpg   hdi alcpc suicpc.jpg (Rozmiar: 84.57 KB / Pobrań: 181)
Odpowiedz
#43
Rowerex napisał(a):Abstynencja może być sprawą wyłącznie indywidualną - natomiast wszelka propagacja abstynencji od środków psychoaktywnych to czysta utopia, demagogia, z perfidnym cynizmem włącznie - nikomu na świecie na tym nie zależy, mimo że wszyscy jednocześnie wycierają sobie mordy hasłami mówiącymi, że im na tym zależy.

Niby dlaczego? Mnie jasny chuj szczela /uwielbiam to określenie lumberjacka/, gdy widzę młodych /niepełnoletnich!/ pijących alkohol, bo ktoś im go sprzedał. Albo młodych szczyli palących papierosy. A ty piszesz, że nikomu nie zależy!!!
Jasne, niech młodzi ćpają, piją, niech zdychają z powodu alkoholu w młodym wieku, w pustym mieszkaniu /bo wszystko przećpali, przepili; oszczani /bo już im zwieracze nie działają, osrani z tego samego powodu, orzygani itd./

Nie propagujmy trzeźwego życia, bo to przecież okropne i straszne być trzeźwym i brzydzić się tym ścierwem alkoholem /który jest trucizną, przypomnę/, za to rozpijamy młodzież, postawmy i otwórzmy jeszcze z milion sklepów alkoholowych, bo za mało ich jeszcze jest.

Nie, Rowereksie. NIe i jeszcze raz nie. Dosyć już złopania tego świństwa. Będę każdą komórką mojego ciała sprzeciwiał się alkoholowi i jego sprzedaży nieletnim.

Jak taki nieletni przez pobłażanie wyląduje w rowie, osrany, oszczany, śmierdzący i orzygany, to Rowerex co? Odwróci głowę? Pomoże mu, czy formułkę wyglosi, że mu nie zależy?

3 miliony ludzi w Polsce nadużywa tego świństwa!!! 3 miliony, bo jest idiotyczna kultura, gdzie alkohol jest na każdym kroku i wszędzie i niepicie czy odmawianie jest uważane za niegrzeczne.

Młodych trzeba wychowywać w trzeźwości i do trzeźwości.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#44
Głos wołającego na pustyni, krucjaty, wyprawy krzyżowe...: https://przegladbaltycki.pl/10804,polity...opolu.html - naród w demokratycznej większości nie chce, więc nikt nie chce.

Smartfon, komputer, portal społecznościowy, forum ateista - to też są środki psychoaktywne, tak samo uzależniające jak środki chemiczne. Słowem "alkohol" łatwo sobie wycierać usta, ale już trudniej przez gardło i palce założone na oczy przechodzą inne słowa: https://sledztwopisma.pl/sledztwo-w-licz...-liczbach/

Islam zakazuje alkoholu? I co z tego? Są inne środki stwarzające takie same problemy albo i większe: http://ijer.skums.ac.ir/article_21148_0.html

Z używkami należy walczyć na swoim prywatnym gruncie, bo to tak jak z nieoświetlonymi rowerzystami (a co, tacy może spadają z Księżyca?), z którymi wcale nie mają walczyć władze i policja, bo każdy idiota klnący na nieoświetlonego rowerzystę powinien w ramach udowodnienia swojego idiotyzmu zajrzeć do swojej piwnicy, do piwnicy swoich rodziców i innych członków swojej familii itp, w poszukiwaniu rowerów pozbawionych oświetlenia, a jeżeli takie znajdzie, to powinien im oświetlenie zapewnić, a członków rodziny opierdolić, a jeżeli nie chce tego zrobić lub się wstydzi, to niech zamknie ryja.

Szkoła, władze i biznes nie służą do wychowywania dzieci, do wychowywania dzieci służą rodzice, a jeżeli nie chcą i nie mają pojęcia jak zorganizować czas wolny swoim cielętom, to niech się zamkną w swojej wołowatości, niech nadal harują i chlają wódę wyłącznie po to, by ich cielęta robiły później dokładnie to samo, a cielęta niech im wychowuje ulica, reklamy i chciwy biznes, z którego to biznesu władza czerpie pełnymi garściami.
Odpowiedz
#45
Rowerex napisał(a): Głos wołającego na pustyni, krucjaty, wyprawy krzyżowe...: https://przegladbaltycki.pl/10804,polity...opolu.html - naród w demokratycznej większości nie chce, więc nikt nie chce.

Smartfon, komputer, portal społecznościowy, forum ateista - to też są środki psychoaktywne, tak samo uzależniające jak środki chemiczne. Słowem "alkohol" łatwo sobie wycierać usta, ale już trudniej przez gardło i palce założone na oczy przechodzą inne słowa: https://sledztwopisma.pl/sledztwo-w-licz...-liczbach/

Islam zakazuje alkoholu? I co z tego? Są inne środki stwarzające takie same problemy albo i większe: http://ijer.skums.ac.ir/article_21148_0.html

Z używkami należy walczyć na swoim prywatnym gruncie, bo to tak jak z nieoświetlonymi rowerzystami (a co, tacy może spadają z Księżyca?), z którymi wcale nie mają walczyć władze i policja, bo każdy idiota klnący na nieoświetlonego rowerzystę powinien w ramach udowodnienia swojego idiotyzmu zajrzeć do swojej piwnicy, do piwnicy swoich rodziców i innych członków swojej familii itp, w poszukiwaniu rowerów pozbawionych oświetlenia, a jeżeli takie znajdzie, to powinien im oświetlenie zapewnić, a członków rodziny opierdolić, a jeżeli nie chce tego zrobić lub się wstydzi, to niech zamknie ryja.

Szkoła, władze i biznes nie służą do wychowywania dzieci, do wychowywania dzieci służą rodzice, a jeżeli nie chcą i nie mają pojęcia jak zorganizować czas wolny swoim cielętom, to niech się zamkną w swojej wołowatości, niech nadal harują i chlają wódę wyłącznie po to, by ich cielęta robiły później dokładnie to samo, a cielęta niech im wychowuje ulica, reklamy i chciwy biznes, z którego to biznesu władza czerpie pełnymi garściami.
Dość ostro napisane, ale to nie szkodzi.

Szkoła nie wychowuje - to prawda, a przecież powinna wspólnie z rodzicami i Kościołem /bo on wciąż jeszcze wpływy wielkie w naszym kraju/ - chociaż już na szczęście coraz mniejsze.

Kościół zamiast wychowywać, demoralizuje całe narody, a sam jest jedną z najbardziej zepsutych moralnie instytucji.

Podałeś również argument z demokracji. Jeśli większość uzna, że od jutra wprowadza się na rynek perfumowane gówno, by się nim raczyć podczas biesiad, to mam to przyjąć do wiadomości? I też to gówno jeść, mówiąc przyjaciołom: "ze mną nie zjesz perfumowanego gówna?" Swoją drogą fajny to musi być znajomy, który namawia mnie do spożycia gówna, a potem się obraża, jeśli spożywać go nie chcę.

Takiego wała! Powtórzę za Horacym: "Odi profanum vulgus et arceo".

Wysłane z mojego SM-A226B przy użyciu Tapatalka
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#46
Zajrzalem do piwnicy i zadnego roweru tam nie znalazlem, natomiast znalazlem "Cafe pod Besa ". Uśmiech
Rowery i motocykle w garazu. Rowery bez oswietlenia bo na razie nie jezdzimy po zmroku i po ulicach.

[Obrazek: 20210607-152137.jpg]
Odpowiedz
#47
Zaiste rozmowa skręciła nam na motory teraz.

Wyprostowanie. Nie ćpajcie, nie pijcie alkoholu /tego złodzieja wspomnień/ i żyjcie pełnią życia.

Ja ćpam muzykę w dużych dawkach i wam też to polecam.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#48
Nonkonformista napisał(a): Nie ćpajcie, nie pijcie alkoholu /tego złodzieja wspomnień/ i żyjcie pełnią życia.

A ja, troszkę na przekór, zacytuję klasyka: nic nie jest trucizną i wszystko jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę *.

Przecież legion artystów stworzyło wspomnianą przez Ciebie muzykę w stanie... nie do końca trzeźwym Oczko I tak jak nie powinno się pochwalać i naśladować stylu życia Lemmy'ego czy Keitha Richardsa, tak ciężko zaprzeczyć temu, że niejedno dzieło (czy to muzyczne, czy literackie) powstało w głowach ludzi będących pod wpływem jakiejś substancji. Nasza świadomość na trzeźwo jest trochę jak procesor z zablokowanym mnożnikiem, niestety.


* - próg dawki determinującej truciznę nie jest stały, to ważne.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Odpowiedz
#49
Sebrian napisał(a):
Nonkonformista napisał(a): Nie ćpajcie, nie pijcie alkoholu /tego złodzieja wspomnień/ i żyjcie pełnią życia.

A ja, troszkę na przekór, zacytuję klasyka: nic nie jest trucizną i wszystko jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę *.

* - próg dawki determinującej truciznę nie jest stały, to ważne.
A jak se zapodam kroplę rtęci do nosa, bo będzie w porządku? 
Albo połknę?

Albo se wstrzyknę w żyłę?
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#50
Cytat:Ilość rtęci, która może wywołać objawy zatrucia, jest zależna od postaci jej wchłaniania i czasu ekspozycji. Połączony Komitet Ekspertów ds. Dodatków do Żywności FAO/WHO w 2004 r. ustalił bezpieczną dawkę rtęci spożywanej przewlekle w pożywieniu na 1,6 µg/kg masy ciała/tydzień.

Jak zdołasz spożyć tak mikroskopijną kroplę, to śmiało Oczko
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Odpowiedz
#51
[Obrazek: a81a90b8c0774.jpg]
Odpowiedz
#52
Mustafa Mond napisał(a): [Obrazek: a81a90b8c0774.jpg]
Prawda murów. W tym przypadku jak najbardziej. Ja tam się jaram rzeczywistością. Najlepszy narkotyk.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#53
Uprasza się, by nie dawać pieniędzy bezdomnym, bo wydadzą je na alkohol, lecz kupować jedzenie. To taki apel! Dziękuję.

Wysłane z mojego SM-A226B przy użyciu Tapatalka
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#54
Sebrian napisał(a):
Cytat:Ilość rtęci, która może wywołać objawy zatrucia, jest zależna od postaci jej wchłaniania i czasu ekspozycji. Połączony Komitet Ekspertów ds. Dodatków do Żywności FAO/WHO w 2004 r. ustalił bezpieczną dawkę rtęci spożywanej przewlekle w pożywieniu na 1,6 µg/kg masy ciała/tydzień.

Jak zdołasz spożyć tak mikroskopijną kroplę, to śmiało Oczko

Po co tak radykalnie. Wystarczy zjeść jakąś rybkę.

Wg szwedzkich badań, średnia zawartość rtęci w rybach morskich i słodkowodnych wynosi ok. 0,05 mg/kg (a u dorsza i okonia jest dwa razy wyższa).
Czyli kilogram ryby, to średnio 50 ug rtęci. Smutny
Tak więc maksymalna tygodniowa porcja ryby, to .... 32 g, no powiedzmy 50g.

Smacznego!
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#55
A te słodkowodne z hodowli też mają rtęć? Ja to tak ze 300 albo 400 gram to se co tydzień opierdziele.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#56
Dlatego właśnie kocopoły o szkodliwości szczepionek z powodu rtęci są głupie.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#57
lumberjack napisał(a): A te słodkowodne z hodowli też mają rtęć? Ja to tak ze 300 albo 400 gram to se co tydzień opierdziele.

Zauważ, że przytoczyłem badania szwedzkie czyli kraju ogólnie uznawanego za ekoterrorystyczny.
Jak znam nasze realia, to te szwedzkie trzeba by pomnożyć przez dwa.


Cytat:Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności („urząd”) przyjął opinię dotyczącą rtęci i metylortęci w żywności i paszy(3).
W opinii tej urząd ustalił tolerowane tygodniowe pobranie (TWI) rtęci nieorganicznej na 4 μg/kg masy ciała i metylortęci na 1,3 μg/kg masy ciała (oba wyrażone jako rtęć)
i stwierdził, że narażenie z dietą na poziomie 95. percentyla jest bliskie TWI lub wyższe od TWI dla wszystkich grup wiekowych.
Osoby spożywające dużo ryb, wśród których mogą znaleźć się kobiety w ciąży, mogą przekraczać TWI nawet o około sześć razy.
Dzieci w łonie matek są najbardziej narażoną grupą.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#58
Odpowiedz
#59
Prawie cały styczeń - nie licząc imprezy firmowej - nie wziąłem do ust alkoholu, nawet piwa 0%. No i schudłem dwa kilo na razie. Pamiętajcie, że alkohol jest bardzo kaloryczny, natomiast piwo, gdy się go pije bardzo dużo, rozpycha bebcun.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#60
Nonkonformista napisał(a): Prawie cały styczeń - nie licząc imprezy firmowej - nie wziąłem do ust alkoholu, nawet piwa 0%. No i schudłem dwa kilo na razie. Pamiętajcie, że alkohol jest bardzo kaloryczny, natomiast piwo, gdy się go pije bardzo dużo, rozpycha bebcun.
Należałoby ustalić jakieś fakty odnośnie "kaloryczności" alkoholu, bo tu panuje nawet nie tyle zamieszanie, co powielany wszędzie pseudonaukowy bełkot.

Indeks glikemiczny czystego etanolu wynosi 0 (zero), czyli nie podnosi poziomu glukozy, z tego powodu najprawdopodobniej (nie mam tu całkowitej pewności) sam etanol nie tuczy, bo nie może zostać przekształcony na tłuszcz, tuczyć mogą posiłki spożywane razem z alkoholem, bo raz, że alkohol to jednak źródło dodatkowej energii wykorzystywane w pierwszej kolejności, a ponadto zwiększa on apetyt na inne potrawy.

Niektóre alkohole zawierają cukry proste, np. wina słodkie i półwytrawne oraz piwo. Ale podawanie dla piwa indeksu glikemicznego 110, to chyba nieporozumienie (tu też nie mam pewności), bo 110 to indeks glikemiczny czystej maltozy (tylko ile tej maltozy jest w piwie?) - natomiast w składzie niektórych piw można zobaczyć też cukier, ale też nie wiadomo ile go jest...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości