Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Abstynencja
#81
Nonkonformista napisał(a): W tę sobotę o tej porze będę już w Portugalii, lecz nie w Porto, ale w Lizbonie i też planuję sobie wino portugalskie kupić i wypić je, a od nowego roku stać się abstynentem. Z browców idą 0%.
Jeśli raz na jakiś czas wypijesz trochę alkoholu to naprawdę nic Ci nie grozi. Większą szkodę dla organizmu powoduje regularne spożywanie napojów w rodzaju coca-cola oraz produktów z dużą zawartością cukru i różnych ulepszaczy które nazywa się niesłusznie żywnością. Abstynencja od rafinowanego cukru to chyba dzisiaj trudniejsza sprawa niż od alkoholu.
Odpowiedz
#82
Osiris napisał(a):
Nonkonformista napisał(a): W tę sobotę o tej porze będę już w Portugalii, lecz nie w Porto, ale w Lizbonie i też planuję sobie wino portugalskie kupić i wypić je, a od nowego roku stać się abstynentem. Z browców idą 0%.
Jeśli raz na jakiś czas wypijesz trochę alkoholu to naprawdę nic Ci nie grozi. Większą szkodę dla organizmu powoduje regularne spożywanie napojów w rodzaju coca-cola oraz produktów z dużą zawartością cukru i różnych ulepszaczy które nazywa się niesłusznie żywnością. Abstynencja od rafinowanego cukru to chyba dzisiaj trudniejsza sprawa niż od alkoholu.
Ja nadużywam Coca-Coli bez cukru, ale z tymi jakimiś substancjami słodzącymi. Cukru nie używam prawie wcale. Kiedyś kupiłem kilogram cukru do ciasta i mam jeszcze w szafce chyba jedną trzecią torebki - ciast już też od dość dawna nie piekę. Jedyny cukier jakiego używam to ten w miodzie... Trzy rodzaje płatków z figami i orzechami włoskimi sobie zapodaję <> raz w tygodniu.
Ażeby  odkryć  prawdziwe  zasady  moralności,  ludzie  nie  potrzebują  ani  teologii,  ani
objawień, ani bogów, potrzebują jedynie zdrowego rozsądku. J. Meslier, Testament.
Odpowiedz
#83
Nonkonformista napisał(a): W tę sobotę o tej porze będę już w Portugalii, lecz nie w Porto, ale w Lizbonie i też planuję sobie wino portugalskie kupić i wypić je, a od nowego roku stać się abstynentem. Z browców idą 0%.




Jeżeli chodzi o Portugalię to mają tam fajny wynalazek - w sklepach spożywczych można kupić takie małe wina w kartoniku. 250 ml za jakieś 60 centów. I mimo absurdalnie niskiej ceny (u nas za niecałe 3 złote ciężko tymbarka jabłkowego sobie kupić) smakuje to zadziwiająco dobrze. Porównałbym to do naszych win marketowych z przedziału cenowego około 25-30 złotych. Chociaż do oryginalnego Porto się to nie umywa to fajna sprawa np. na plażę, bo zamknięcie jest takie że można pić prosto z kartonu, lekkie nie obciąża plecaka.

Btw. Portugalia należy do tych cywilizowanych państw, gdzie nie ma ogólnego zakazu picia alkoholu w miejscach publicznych i jak ktoś nie robi syfu tylko kulturalnie sobie winko pije to nikt się nie doczepi.

PS. Uważaj na wina Porto bo te prawdziwe są dość mocne 19-26% alkoholu. Więc jedna taka butelka to alkoholowy odpowiednik dwóch zwykłych win. Ale faktycznie świetne.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
#84
A ja po raz pierwszy tak się narąbałem na imprezie rodzinnej, że jeden dzień na regenerację to było za mało Uśmiech Dziś w robocie cały dzień czułem się jeszcze jakbym miał kaca. Ale impreza mega udana - od dawna se tak dobrze ze wszystkimi nie pogadałem.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#85
DziadBorowy napisał(a):
Nonkonformista napisał(a): W tę sobotę o tej porze będę już w Portugalii, lecz nie w Porto, ale w Lizbonie i też planuję sobie wino portugalskie kupić i wypić je, a od nowego roku stać się abstynentem. Z browców idą 0%.

Jeżeli chodzi o Portugalię to mają tam fajny wynalazek - w sklepach spożywczych  można kupić takie małe wina w kartoniku. 250 ml za jakieś 60 centów. I mimo absurdalnie niskiej ceny (u nas za niecałe 3 złote ciężko tymbarka jabłkowego sobie kupić) smakuje to zadziwiająco dobrze. Porównałbym to do naszych win marketowych z przedziału cenowego około 25-30 złotych.  Chociaż do oryginalnego Porto się to nie umywa to fajna sprawa np. na plażę, bo zamknięcie jest takie że można pić prosto z kartonu, lekkie nie obciąża plecaka.
Wino w kartonie to profanacja - nawet tanie.
Na plażę sobie pewnie zapodam jakąś wodę mineralną - nie piję alkoholu przed kąpielą. A ma być upał w przyszłym tygodniu.
Ażeby  odkryć  prawdziwe  zasady  moralności,  ludzie  nie  potrzebują  ani  teologii,  ani
objawień, ani bogów, potrzebują jedynie zdrowego rozsądku. J. Meslier, Testament.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości