To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zmartwychwstanie Jezusa - próba naturalistycznego wyjaśnienia
neuroza napisał(a):
anbo napisał(a): i żebyś sobie nie ubzdurał, że to wirtualne, nic nie czujące twory, które dla własnej radochy możesz podszczypywać i klepać po tyłkach. Przecież nie można sprawdzić, jak jest naprawdę.
Mhm. Tylko że takie przyjęcie nie jest dla mnie naturalne.
Nieprzyjęcie jest wynikiem podjęcia decyzji według jakichś kryteriów. Dotyczy to każdego przekonania z wyjątkiem tych, które są dla nas oczywiste i przyjmowane bezrefleksyjnie. Tak pewnie było z blondynkami u ciebie, ale już nie jest, bo postawiłem przed tobą problem, w którego rozwiązanie musiałeś włożyć choćby minimalny ale jednak wysiłek. Zawsze jest jakaś intelektualizacja, jak się wyraziłeś, także w przypadku tez religijnych, bo żeby wiara była skuteczna - robiła ci dobrze - musisz jej treści uznawać za prawdę. Poza tym - o czym już pisałem - niektóre treści niektórych wyznań mają bardzo duży wpływ na życie (a nawet przeżycie), więc od decydowania co jest prawdą, a co nie, ucieczki nie ma. Oczywiście nie każde przekonanie ma tak samo duży wpływ na nasze życie, zależy to także od sytuacji, w jakiej jesteśmy, czyli czasu i miejsca urodzenia, ale generalnie racjonalizuje i intelektualizuje - w mniejszym lub większym stopniu - każdy.
neuroza napisał(a): I takie samo poczucie mam odnośnie szukania naturalistycznego wyjaśnienia właśnie. Nawet jeśli zmartwychwstanie Jezusa miałoby być sprzeczne z historycznymi faktami, to nie widzę większego powodu, aby nie stwierdzić "tym gorzej dla faktów". Dlaczego miałbym przypisywać większy priorytet faktom niż prawdom wiary. Dla mnie prawdy wiary siedzą głębiej, na poziomie uczuciowym, a fakty płycej, na poziomie intelektualnym.
Sorry, ale to dla mnie bełkot pseudofilozoficzny. Albo Jezus zmartwychwstał, albo nie. Prawda jest jedna, nie ma prawdy historycznej (co się faktycznie zdarzyło) i prawdy wiary (co to jest?). Jeśli Jezus nie zmartwychwstał i do tego faktycznie (uważam, ze tak było) głosił rychły koniec świata i przy tym jego zalecenia odnośnie życia codziennego (tak samo Pawła z Tarsu) obliczone były właśnie na tę rychłość, to nie ma sensu się do nich stosować. Musisz podjąć decyzję, jakie masz w tym względzie przekonanie, żeby wiedzieć jak żyć: zgodnie z zaleceniami Jezusa, czy zgodnie z tym, co ci fajnie robi. Tak więc nie jest tak, że możesz lekceważyć sobie co jest prawdą, a co nie. To utopia i nikt się do niej nie stosuje, nawet ci, co myślą, że się stosują.

neuroza napisał(a): Może mówiąc trochę inaczej: to że odkrywamy jakąś wersję historii, to nie znaczy, że odkrywamy prawdę.
Możliwe że...mówiąc obrazowo...zgodnie z prawem przyciągania, zbiorowo przyciągnęliśmy historyczną linię czasową, w której wydarzenia miałyby się potoczyć inaczej. Kto powiedział że przeszłość jest jedna, z góry ustalona?
Sorry, ja tu wysiadam.
Odpowiedz
Wiem że nic nie wiem. Każde przekonanie jest dla mnie nieweryfikowalne.
Jeśli pojawia się we mnie obraz zmartwychwstałego Jezusa i towarzyszące temu ożywienie uczuć religijnych, to nie widzę sensu w zagłuszaniu tego intelektualizacją. To i tak nie zadziała.

Nie ma dla mnie większego znaczenia czy Jezus historycznie zmartwychwstał. Co miałoby się zmienić w jedną czy drugą stronę? Zmartwychwstanie to coś wielkiego?

anbo napisał(a): i prawdy wiary (co to jest?)
Prawda wiary to jest sfera meta-fizyki/ducha/wyobraźni, tudzież nieświadomości zbiorowej, archetypów.

anbo napisał(a): Musisz podjąć decyzję, jakie masz w tym względzie przekonanie, żeby wiedzieć jak żyć: zgodnie z zaleceniami Jezusa, czy zgodnie z tym, co ci fajnie robi.
Bo jak nie to co?
I tak nigdy nie będę żył zgodnie z żadnymi zaleceniami, choćby nie wiem co.
Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem.
Jestem Bogiem. Może nawet to ja podświadomie wskrzesiłem Jezusa.
Jeśli jakieś zalecenia są dobre to je wcielę w życie, a jeśli nie, to nie. Nie będę się już skrupulacko kierował żadnym gaslightingiem.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
neuroza napisał(a): Jestem Bogiem. Może nawet to ja podświadomie wskrzesiłem Jezusa.
Możliwe, ale jednak nie głupio ci trochę, że przedtem go wydałeś na ukrzyżowanie?
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Możliwe, ale jednak nie głupio ci trochę, że przedtem go wydałeś na ukrzyżowanie?
Nie wiem, nie pamiętam tego. Zapewne dużo rzeczy robię podświadomie. Poza tym niekoniecznie jestem jedynym Bogiem.

Co do wydania na ukrzyżowanie, to czy nie był to czasem niejaki Poncjusz Piłat? Duży uśmiech
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
anbo napisał(a): Co do Filip. 1:14-18, to pozostanę przy swoim: jest to dowód na to, że w głoszeniu nauki o Jezusie już w czasach Pawła stosowano różne chwyty, a Pawłowi to nie przeszkadzało.
Raczej że niektórzy powtarzali nowinę o Jezusie tylko za innymi, żeby komuś dogryźć. I być może dodają przy okazji coś od siebie, koloryzują? Ale mniejsza o to bo idea słuszna?

kosmek napisał(a): Należy dodać że Jego uczniowie nie byli kastą kapłańską uczoną w Torze, wybrał podobno to co małe
A to nie tak że po części wybrał po prostu rodzinę (np. kuzynów) i znajomych?

anbo napisał(a): Ciekawa fizyka: przenika przez ściany, ale ziemia się pod nim nie zapada... Przypomnij sobie co jest u Pawła:  "ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego"
Jeśli mogę coś zasugerować...

https://www.youtube.com/watch?v=Aa-OS8jeErM

anbo napisał(a): Podobno byli świadkami niesamowitych cudów, więc jeśli im zapowiedział zmartwychwstanie, dlaczego mieliby chociaż nie przypuszczać, że to się może stać? Tymczasem są całkowicie zaskoczeni.
A to nie jest tak że te cuda pojawiają się dopiero w późniejszych relacjach? Więc może jeszcze nie wiedzieli o (przynajmniej niektórych) cudach bo nie czytali Ewangelii? A że Jezus zapowiadał...to nie było tak że mówił do nich zagadkami i oni nie ogarniali?

Hipoteza:

1) Jezus ukazuje się Marii Magdalenie, aby ją pocieszyć
2) Maria powiadamia apostołów: "Alleluja! On jest z nami! Widziałam go!"
3) W zrezygnowanych dotąd apostołach pojawia się iskierka nadziei. Postanawiają dać temu szansę.
4) Jezus ukazuje się apostołom. Nie do końca go poznają, może jest trochę jakby inny, ale co tam. Podobieństwo jednak jest.
5) Apostołowie są zachwyceni. Jezus jest z nimi.
6) Apostołowie głoszą nowinę o Jezusie. Zaprawdę jest tym za kogo się podawał! Jest Mesjaszem! Wcześniej to się rozsypało, no bo jak - Mesjasz ukrzyżowany? Helloł. Ale skoro jest z nimi, to praktycznie powstał z martwych.
7) Mamy Mesjasza, ludu. Może niektórzy z was go kojarzą? Taki Jezus, chodziliśmy z nim. Słuchajcie, on jest wyczekiwanym Mesjaszem.
8) Chcecie żeby wam też się ukazał? Jasne, nie ma problemu, może się ukaże jeśli dacie mu szansę.
9) Idźcie i głoście to. W końcu mamy Mesjasza! Nareszcie!
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
Rzekome Zmartwychwstanie Chrystusa jest banalne do obalenia.
1. Po pierwsze śmierć jest przeciwieństwem narodzin.
2. Po drugie poczęcie to tchnienie życia, duch łączy się z ciałem i umysłem (duszą).
3. Po trzecie zgon, śmierć to przerwane połączenie pomiędzy duchem a ciałem i umysłem.
4. Po czwarte zerwane połączenie to utrata świadomości ciała i odnalezienie drogi do niego jest niemożliwe.
5. Po piąte stworzone prawa życia, które odwalają robotę i są jednakowe dla wszystkich istot, czynią go sprawiedliwym.
6. Po szóste ingerencja w idealnie działający, samoregulujący się system, będący arcydziełem i generujący cud jakim jest życie, ewolucję gatunków i świadomości to byłby sabotaż.

Myślę, że wystarczy. Wiara w Zmartwychwstanie Jezusa to tylko piękna idea nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością i będąca zaprzeczeniem naturalnego porządku rzeczy. Byłaby to hipokryzja a o takową Boga posądzać nie będę. Zmartwychwstanie to bajka dla ułomnego ludu i jest to oczywista oczywistość.

Pozdrawiam.
Odpowiedz
IAmBack napisał(a): 1. Po pierwsze śmierć jest przeciwieństwem narodzin.
Rzeczywiście, śmierć zazwyczaj polega na wejściu pochwą do czyjejś macicy, żeby tam w ciągu dziewięciu miesięcy zredukować się do jednokomórkowca. Tak to właśnie wygląda.
Cytat:2. Po drugie poczęcie to tchnienie życia, duch łączy się z ciałem i umysłem (duszą).
Tak, plemnik zawiera ducha, a jajeczko duszę. Wszyscy to wiedzą.
Cytat:3. Po trzecie zgon, śmierć to przerwane połączenie pomiędzy duchem a ciałem i umysłem.
Znaczy, że z trupa wychodzi plemnik? Możliwe, że się pogubiłem.
Cytat:4. Po czwarte zerwane połączenie to utrata świadomości ciała i odnalezienie drogi do niego jest niemożliwe.
Możliwe, że to coś znaczy.
Cytat:5. Po piąte  stworzone prawa życia, które odwalają robotę i są jednakowe dla wszystkich istot,  czynią go sprawiedliwym.
No, jedni się rodzą zdrowi, a inni z chorobą genetyczna sprawiającą, że odpada im skóra. Tak, wydaje się to sprawiedliwym podziałem.
Cytat:6. Po  szóste ingerencja  w idealnie działający, samoregulujący  się system, będący arcydziełem i generujący cud jakim jest życie, ewolucję gatunków i świadomości to byłby sabotaż.
Dlatego nie myję zębów, to byłby sabotaż. Same sobie wyregulują ilość bakterii, a jak zgniją, to widać tak ma być. Szczęka pełna zgnitych zębów to prawdziwe arcydzieło.
Cytat:Myślę, że wystarczy.
Na dzisiaj może, ale miałbym ochotę na więcej.
Odpowiedz
Usunęłam.
Odpowiedz
Chciałam zapytać, gdyby w czasach Jezusa były przeszczepy i gdyby pobrano jedną lewą nogę przy samej dupie na przeszczep to jakby Jezus zmartwychwstał z dwiema nogami czy bez jednej nogi?
Odpowiedz
gąska9999 napisał(a): Chciałam zapytać, gdyby w czasach Jezusa były przeszczepy i gdyby pobrano jedną lewą nogę przy samej dupie na przeszczep to jakby Jezus zmartwychwstał z dwiema nogami czy bez jednej nogi?
Z dwiema. Zmartwychwstanie usuwa wszystkie niedostatki i ubytki, a także nadmiary. Wszyscy zmartwychwstali wyglądają jak greccy bogowie i mają zawsze dwadzieścia lat.

Zmartwychwstanie będzie polegać na tym, że człowiek dzięki Chrystusowi otrzyma nowe ciało, całkowicie przemienione. Trudno określić, jakie będzie nasze ciało po zmartwychwstaniu. Św. Paweł wyjaśnia, że zbawieni będą podobni do zmartwychwstałego Chrystusa, bo ich zmartwychwstanie będzie udziałem w Jego życiu pełnym chwały. Po zmartwychwstaniu nasze ciała będą się zupełnie różnić od obecnych. Będą pozbawione wszelkich braków, nie będą podlegać cierpieniu ani śmierci.
https://www.teologia.pl/m_k/zag08-8.htm
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Zmartwychwstanie usuwa wszystkie niedostatki i ubytki
Japa po włóczni, do której można wsadzić rękę to najwidoczniej nie jest ubytek Duży uśmiech
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
No właśnie, to trochę niespójne. Bo co by było z tymi świętymi męczennikami obdzieranymi że skóry? Widocznie regeneracja skóry, mięśni i ścięgien to bardziej skomplikowana sprawa, niż regeneracja mózgu po śmierci.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości