Liczba postów: 5,060
Liczba wątków: 21
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
90 Płeć: nie wybrano
To teraz może wyjaśnij całą tę zagadkę co miałeś na myśli. Chodziło o energię cieplną, która w procesie konwekcji porusza płyty tektoniczne zatem i góry, tak ? A z tym umieraniem itd ?
Liczba postów: 3,900
Liczba wątków: 8
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
479 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
Ale co byłoby tą rodziną grawitacji? Ciepło to ostateczna postać energii, inne rodzaje w końcu zostaną w nie przekształcone. Tymczasem grawitacja nie zastąpi innych oddziaływań.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Liczba postów: 20,535
Liczba wątków: 213
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
929 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
To może krótka piłka z innej beczki - dla amatorów tradycyjnej, srebrowej fotografii.
Naświetlając w aparacie kliszę fotograficzną i wywołując ją w tradycyjny sposób uzyskujemy obraz negatywowy.
Ale jest możliwość uzyskania w ten sposób obrazu pozytywowego (co prawda kiepskiego ale zawsze).
Jaki to sposób?
Liczba postów: 5,445
Liczba wątków: 79
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
826 Płeć: nie wybrano
Nie mam pojęcia. Następna zagadka.
Fani serialu "The Big Bang Theory" pamiętają może serię odcinków, w których Sheldon odkrył nowy pierwiastek, a konkretniej, metodę syntezy nowego pierwiastku. Jego odkrycie zostało szybko potwierdzone przez chińskich badaczy. Niedługo potem okazało się, że Sheldon pomylił się, gdyż w rachunku zamiast centymetrów kwadratowych liczył w metrach kwadratowych. Niedługo (parę odcinków) później Leonard udowadnia, że Chińczycy sfałszowali wyniki...
A teraz co do zagadki. Nie wiem, czy poszukiwana historia była inspiracją dla autorów serialu, ale jest bardzo podobna. A więc szukamy takiej konstelacji:
- pewna teoria znanego naukowca zawiera "drobny" błąd.
- inny znany naukowiec potwierdza teorię serią eksperymentów.
- temu drugiem naukowcowi zarzuca się fałszerstwo wyników
- koronnym dowodem jest to, że ten drugi naukowiec użył błędnej formuły pierwszego naukowca.
Jedyna różnica jest taka, że teoria pierwszego naukowca nie okazała się fałszywa, a błąd był na poziomie chochlika drukarskiego przy publikacji.
(Zagadka dla fanów historii - jak ja - i nauki - jak reszta)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
A co do mojej zagadki, to ma ona związek z moimi aktualnymi wypowiedziami na temat pewnego giganta fizyki, także od czarnych dziur i pewnego gostka, który go nie lubił.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
... ale to drugie, AFAIK, ma większe znaczenie w nowoczesnej fotografii elektronicznej, podczas gdy pierwszy zajmował się jeszcze klasycznymi kliszami. O zasadzie holograficznej wspomnę tylko dlatego, że wyleciała w guglu, ale związku nie widzę (poza tym to byłby Hawkins znowu).
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 20,535
Liczba wątków: 213
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
929 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
No i o to chodziło - o efekt Schwarzschilda.
Polega to na tym, że w pewnym zakresie zaczernienie obrazu jest proporcjonalne do ilości zaabsorbowanego światła.
I w ten sposób otrzymujemy standardowy negatyw.
Ale na tzw. krzywej charakterystycznej emulsji światłoczułej po dojściu do maksymalnego zaczernienia dzieje się coś dziwnego.
Przy dalszym zwiększaniu ilości zaabsorbowanego światła zaczernienie nie rośnie, a .... maleje !?
To właśnie Efekt Schwarzschilda (który poza byciem fizykiem był też astronomem i parał się astrofotografią).
Tak więc znacznie prześwietlając negatyw paradoksalnie możemy uzyskać blady obraz pozytywowy.
Mój kolega na studiach zrobił z tego pracę zaliczeniową z fotochemii.