Liczba postów: 15,215
Liczba wątków: 383
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
991 Płeć: mężczyzna
Był problem szachowy. To teraz goistyczny. Ale prosty. Czarny gra i ratuje swoje oznaczone trójkątem kamienie. Sytuacja, w jakiej znajdują się te kamienie jest też wskazówką, jak szukać rozwiązania.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27
Dołączył: 06.2017
Reputacja:
1,161 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: kult kota
bert04 napisał(a): Zasadniczo prawidłowa odpowiedź. Można jeszcze dodać, że na planecie oczekujemy dużego promienia (bo im większy, tym większa spodziewana masa, tym większa grawitacja). A na stacji oczekujemy promienia niewielkiego z powodów ekonomicznych. W końcu to stacja, a nie pierścienio-świat jak w powieściach Nivena lub w grach Halo. Stąd efekt, zwany siłami Coriolisa, będzie znaczący. Im wyżej damy kulkę, tym większy będzie odchył od pionu.
Przerwa na reklamę:
Chciałbym polecić dystopię Zajdla "Paradyzja", której duża część akcji skupia się właśnie na efekcie Coriolisa.
Liczba postów: 5,445
Liczba wątków: 79
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
826 Płeć: nie wybrano
@zefciu
No dobra, ale na co ratowanie tych dwóch kamieni, jak kluczowe (moim skromnym zdaniem) jest pole c6? To znaczy może nie znam reguł wygranej na tyle dobrze, żeby tu dyskutować, ale każda jazda czarnych zaczynająca się od c6 prowadzi do utraty tych dwóch pionów, a każdy inny ruch prowadzi do odpowiedzi białych na c6. Tak przynajmniej bym grał (bez pewności, że to właściwa taktyka).
ZaKotem napisał(a): Przerwa na reklamę:
Chciałbym polecić dystopię Zajdla "Paradyzja", której duża część akcji skupia się właśnie na efekcie Coriolisa.
Ja to znam z jakiegoś powieścidła zamieszczanego w Fantastyce, gdzie to była tylko ciekawostka, jak podczas skoków czy spadania jest ta dziwna anomalia. Nie pamiętam tytułu, treść była mocno prokomunistyczna (choć autor jakiś zachodni, chyba), to znaczy jakaś stacja (w celu kolonizacji obcej planety) rządzona przez zły kapitalistyczny reżim i wysłańcy - zbawcy z Ziemi, która w międzyczasie już przeszła na powszechną własność wszystkiego. A ci zbawcy nie byli obyci ze szczególnymi właściwościami tego świata. Nurt "łopatologicznej" SF, w której każda pojedyncza pierdoła musi być wyjaśniona (chyba nawet rysunek był). Ale poza tym na fabułę wpływu to nie miało.
Skąd miałem wiedzieć, że sam Zajdel wykorzystał ten efekt w celu zgodnym z zagadką. Cóż, pokrewność umysłów
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 15,215
Liczba wątków: 383
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
991 Płeć: mężczyzna
Rozumiem, że c6 3-4. OK, możemy używać standardu szachowego.
Owszem – c6 zbija kamień. Pytanie, czy koniecznie daje to białej grupie życie. Zaręczam, że wskazane kamienie da się uratować.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
Liczba postów: 5,445
Liczba wątków: 79
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
826 Płeć: nie wybrano
Po paru próbach wydaje mi się, że po d9 białe nie mają szans. Mogą wprawdzie zdobyć punkt przez c6, ale potem tracą całą grupę. Albo czarne zbijają przez c7, albo białe odwlekają klęskę zajmując same to pole. E7 i e8 IMHO nie są poważnie zagrożone.
ETA: C9 wychodzi na to samo.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 15,215
Liczba wątków: 383
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
991 Płeć: mężczyzna
Zgadza się. Dałem ten problem, bo z jednej strony nie jest trudny do rozwiązania. Po konstatacji „skoro moje kamienie mają dwa oddechy, to muszę grać atari w każdym ruchu” w zasadzie rozwiązuje się sam. Z drugiej strony jednak – jest coś satysfakcjonującego w tej sekwencji – patrzenie jak grupa białego załamuje się, a jakiekolwiek nadzieje na oko zdobyte przez pierwsze bicie okazują się złudne.
Zadajesz.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
Liczba postów: 5,445
Liczba wątków: 79
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
826 Płeć: nie wybrano
Ech... po pierwsze, wolę rozwiązywać niż zadawać, po drugie, jeżeli taka noga w GO jak jak to rozwiązała, to nie trzeba było "ratować", po co ten dramatyzm.
Mam jedna półgotową, nie chcę marnować, dam jak dokończę. Jak ktoś ma coś na tapecie, to niech wrzuca.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 5,445
Liczba wątków: 79
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
826 Płeć: nie wybrano
W słowniku.
Przy okazji, ostatnio wyczytałem niezły tekst. Po angielsku, ale da się przetłumaczyć
Looking for symphaty? You will find it in a dictionary between shit and syphilis
Szukasz sympatii? Znajdziesz ją w słowniku między syfilisem a szambem.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 11,478
Liczba wątków: 83
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
845 Płeć: mężczyzna
ZaKotem napisał(a):
bert04 napisał(a): Zasadniczo prawidłowa odpowiedź. Można jeszcze dodać, że na planecie oczekujemy dużego promienia (bo im większy, tym większa spodziewana masa, tym większa grawitacja). A na stacji oczekujemy promienia niewielkiego z powodów ekonomicznych. W końcu to stacja, a nie pierścienio-świat jak w powieściach Nivena lub w grach Halo. Stąd efekt, zwany siłami Coriolisa, będzie znaczący. Im wyżej damy kulkę, tym większy będzie odchył od pionu.
Przerwa na reklamę:
Chciałbym polecić dystopię Zajdla "Paradyzja", której duża część akcji skupia się właśnie na efekcie Coriolisa.
Moje ulubiene... Od siebie polecam adaptację Paradyzji w teatrze telewizji. Film fenomen.
Liczba postów: 451
Liczba wątków: 2
Dołączył: 08.2020
Reputacja:
127 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Żadne
żeniec napisał(a): To jest w ogóle dobry trop? Grafenowe nanorurki to chyba obecnie najbardziej odporny na naprężenia materiał jaki znamy.
Odporniejsza od nanorurek jest specjalna odmiana grafenowej kratownicy złożona z jakiś wyjątkowo małych płytek i poddawana na końcu obróbce termicznej. Około pięć razy bardziej. No i mamy jeszcze karbin i stop cyny z tytanem baru. Sofeicz użył frazy: "miliard miliardów miliardów razy". Dwadzieścia siedem zer. Czyli bardzo wiele rzędów wielkości sztywniejsza. Musi być jakiś haczyk.