To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kącik Zagadek
bert04 napisał(a): Było nas kiedyś czterech przyjaciół. Mieliśmy cztery sługi. Cztery kolory żeśmy mieli. Każdy swoimi drogami chadzał, każdy inaczej, ale taki już los. A potem się wszystko pozmieniało. Przybyło nas, ubyło barw. I każdy inaczej się ubiera, inaczej się nazywa, nawet z zaimkami nie wiadomo do końca. I każdy się prowadzi inaczej, niż onegdaj. Tylko ja taki sam jak przed X wiekami, zasadniczo nic nie zmieniłem. Ale właśnie o mnie mówią, że jestem jakiś inny, że ciężko moje kroki przewidzieć, nawet mnie przezywają za to. Mnie? Serio? Kim więc jestem?
Rtęcią? Jakieś pierwiastki alchemiczne?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
kmat napisał(a): Rtęcią? Jakieś pierwiastki alchemiczne?

Nie, chociaż Arabowie też mieli udział w mojej historii. Ale zaczęła się ona wcześniej. Dwie z trzech podkreślonych tekstów wskazują na nasz początek. A gdzie się zaczęła... można powiedzieć, że pod kontynentem. A trzecia podpowiedź... cóż, ma coś wspólnego z Marysieńką, albo z Sobieskim a w niektórych krajach z Mustafą. Ale to nie ja, żeby było jasne, ja dużo skromniejszy jestem. No dobra. Na razie tyle, nie wiem czy to podpowiedzi czy tylko namieszałem. Na razie tyle.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Kawa?
Sebastian Flak
Odpowiedz
???

Drogi waszych asocjacji są mi coraz bardziej obce. A do obu haseł można ułożyć super zagadki, tyle że nic nie mają wspólnego z moją.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
No dobra, ostatnia podpowiedź, teraz to już będzie z górki. Zagadka jest skomplikowana, bo jest łatwa, choć ma jeden mniej znany element (który należy do pełnej odpowiedzi). Inspiracją była ostatnia zagadka zefcia. I zefciu powinien (był) ją zgadnąć bez trudu. Być może nawet już robił o tym zagadkę, nie pamiętam, nie zdziwiłbym się.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Coś z szachami?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
kmat napisał(a): Coś z szachami?

A co z tym ma być?
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a): A co z tym ma być?
Trochę pasuje skoczek. Tzn jest jedną z czterech figur poza królem. Ma swojego sługę (piona). Zachowuje się w stosunku do pozostałych „dziwnie”, ale też zachowuje się tak samo jak w czaturandze. Zachował swoją symbolikę (jeźdźca, podcas, gdy słoń zmienił się w biskupa/gońca, rydwan w wieżę, a uczony zmienił w niektórych językach płeć). Ale gdzie tutaj „ubyło kolorów”, tego nie wiem?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Trochę pasuje skoczek. Tzn jest jedną z czterech figur poza królem. Ma swojego sługę (piona). Zachowuje się w stosunku do pozostałych „dziwnie”, ale też zachowuje się tak samo jak w czaturandze. Zachował swoją symbolikę (jeźdźca, podcas, gdy słoń zmienił się w biskupa/gońca, rydwan w wieżę, a uczony zmienił w niektórych językach płeć).

Tak, z zaimkami o płeć chodziło. Która nawet w polskim jest niejednoznaczna, jedni mówią tak, inni siak. Ale nazwa to tylko część zagadki, chodzi o prowadzenie się. NIKT inny nie prowadzi się tak samo.

Cytat:Ale gdzie tutaj „ubyło kolorów”, tego nie wiem?

Bo ta historia sięga wcześniej. Do pierwowzoru pierwowzoru. Polski artykuł na wiki jest okropnie poplątany, wrzuca informacje o różnych wersjach do jednego wora jak kawałki kiełbasy do bigosu.

(Przy czym być może popełniłem gafę przy podpowiedzi o dacie, różne teorie różnie ten moment określają.)
Odpowiedz
OK, widzę, że więcej nie wykrzesam z was. Oczywiście zefciu miał rację, ale brakowało mi odniesienia do chaturaji, gry dla czterech osób.

Oto pełne rozwiązanie:

https://en.wikipedia.org/wiki/Chaturaji


bert04 napisał(a): Było nas kiedyś czterech przyjaciół. Mieliśmy cztery sługi. Cztery kolory żeśmy mieli. Każdy swoimi drogami chadzał, każdy inaczej, ale taki już los.

Pierwowzór szachów. Ruch figur był wyznaczany rzutem kością, stąd ten "los". A kolory to odniesienie do ilości graczy.

Cytat:A potem się wszystko pozmieniało. Przybyło nas, ubyło barw.


Z gry dla czterech osób zrobiło się dwie (dwa kolory), w każdej drużynie zdwojono liczbę. Pomijając warianty przejściowe z więcej niż 64 bierkami.

Cytat:I każdy inaczej się ubiera, inaczej się nazywa, nawet z zaimkami nie wiadomo do końca.

W Polsce "Hetman", reszta świata to "Dame" albo "Queen", stąd ten zaimek.
(W niektórych językach nazwa tej figury oznacza wezyra, stąd ta podpowiedź z polskiej historii). O losach biednej wieży kiedyś zefciu robił mały wykład. A ze słonia robili to biskupa, to błazna.

Cytat:I każdy się prowadzi inaczej, niż onegdaj.

Pion, najsłabsza bierka, a ma najdziwniejsze ruchy. Łącznie z dwukrokiem.
Goniec, kiedyś tylko skakał o dwa kroki.
Hetman, wiadomo. Najpierw "bliźniak" króla, z połączenia dwóch drużyn stał się zbytecznym mędrcem. Długo trwało, zanim zaczął / zaczęła siać postrach wśród innych bierek.


A król i wieża? Pozornie chodzą tak samo. Gdyby nie... roszada. Ta, podobnie jak pewne ruchy piona mają genezę w innej zapomnianej regule niektórych wariantów szachowych.

Cytat:Tylko ja taki sam jak przed X wiekami, zasadniczo nic nie zmieniłem.

"przed X wiekami", czyli 10 wieków temu. Pierwsza wzmianka o chaturaji (szaturadżi?) datuje się na rok 1030 n.e.

PS: Są spekulacje o jeszcze starszych czaturangach, stąd ta wzmianka może nie do końca pasować. Ja zgadzam się z głosami, które w czaturandżi widzą bezpośredni pierwowzór szachów jakie rozwinęły się później)

Cytat:Ale właśnie o mnie mówią, że jestem jakiś inny, że ciężko moje kroki przewidzieć, nawet mnie przezywają za to. Mnie? Serio? Kim więc jestem?

Koń, czyli "skoczek". Zmora dla początkujących szachistów, a jedyny, który pozostał przy pierwotnych zasadach ruchu.

Zefciu zadaje.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Tak mi właśnie te czaturangi przyszły na myśl. Tam początkowo były 4 kolory. No i "pod kontynentem", czyli na subkontynencie.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
kmat napisał(a): Tak mi właśnie te czaturangi przyszły na myśl. Tam początkowo były 4 kolory. No i "pod kontynentem", czyli na subkontynencie.

No to trzeba było pisać. Dodajmy, że pierwsze trzy znane nazwy tej gry (Czaturadżi, czaturanga i szatrang) wywodzą się z sanskrytu. Czasem tłumaczone jako "cztery oddziały", czyli cztery rodzaje wojsk (piechota, rydwany, kawaleria i słonie), ignorując przy tym króla i mędrca. Czaturadżi tłumaczy się jednak jako "czterech królów".

Nie mam nagrody pocieszenia, ale może odniesiesz się do tego:

Cytat:A król i wieża? Pozornie chodzą tak samo. Gdyby nie... roszada. Ta, podobnie jak pewne ruchy piona mają genezę w innej zapomnianej regule niektórych wariantów szachowych.

Obie reguły (roszada i en passant) powstały z kompozycji pewnych alternatywnych ruchów, ale jedną cechę mają wspólną.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
To będzie taka zagadka religioznawcza. Istnieje pewien starożytny chrześcijański przepis regulujący życie rodzinne wiernych. Obecnie przepis ten zniknął z prawa kanonicznego KRK, choć nadal obowiązuje nie tylko ortodoksów, ale i grekokatolików. Dodać należy, że nawet gdyby obowiązywał, najczęściej byłby nieistotny (biorąc pod uwagę normalne praktyki przyjmowania sakramentów). Zgodnie z legendą jednak, odegrał on swoją rolę, gdy potrzeba było bronić suwerenności pewnego młodego państwa (choć ta legenda się trochę „nie spina” z historią).
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu napisał(a): To będzie taka zagadka religioznawcza. Istnieje pewien starożytny chrześcijański przepis regulujący życie rodzinne wiernych. Obecnie przepis ten zniknął z prawa kanonicznego KRK, choć nadal obowiązuje nie tylko ortodoksów, ale i grekokatolików. Dodać należy, że nawet gdyby obowiązywał, najczęściej byłby nieistotny (biorąc pod uwagę normalne praktyki przyjmowania sakramentów). Zgodnie z legendą jednak, odegrał on swoją rolę, gdy potrzeba było bronić suwerenności pewnego młodego państwa (choć ta legenda się trochę „nie spina” z historią).

Hmm... najpierw pomyślałem o celibacie, a raczej jego braku wśród święceń niższych. I reguły, że małżeństwo księdza / popa należy zawierać przed święceniami. Ale to by było zbyt proste. Potem o regule zawierania małżeństw ponownie, do maksymalnie 3 żony (niezależnie, czy rozwód czy po śmierci). Było to też aferą państwową w Cesarstwie Bizantyjskim, cesarza nie wspomnę. Ale tu grekokatolicy nie paszą, oni mają katolickie reguły rozwodów i wdowieństw. A potem zaglądnąłem do KKKW i zobaczyłem, że bycie chrzestnym jest przeszkodą zrywającą. I przypomniało mi się, że w KRK też kiedyś zakazy zawierania były dużo ostrzejsze, stopnie pokrewieństwa wykluczające z zawierania małżeństw dużo dłuższe, a także (dzięki Ranke-Heinemann i jej "Eunuchom..."), że w KRK także chrzestni byli postrzegani jako rodzina.

Pasuje też do "kolejności sakramentów", KRK i Cerkiew chrzczą dzieci, stąd różnica wieku zbyt duża (pomijając jakieś chore związki). Ale kiedyś tak nie bywało. Chrzcił się Mieszko jako dorosły, mogli też i inni władcy. I pewnie gdzieś tam jakiś król czy cesarz czy inny bazileus był wpisany na listę ojców chrzestnych jakiegoś króla a potem chciał się żenić z córką czy siostrą. A jakiś sprytny kanonik odkrył, że chrzest czy nawet bycie krewnym chrzcielnego / chrzczonego jest przeszkodą zrywającą.

Państwa teraz nie zgadnę, może ktoś inny przejmie, albo zefciu podpowie.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Zgadłeś – chodziło o pokrewieństwo duchowe. Zadajesz. Jeśli chodzi o legendę, to:
Spoiler!
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Z jakich państw jesteście?

- Urodziłem się w kraju kiedyś cesarzy ale nazwano mnie według ojczyzny matki

- Ja począłem się w kraju carów, mój ojciec wielu nas począł, ale nazwano według kraju tego, kto mnie adoptował

- Ja miałem tego samego ojca, ale tułałem się po świecie, a ostatecznie adoptowano mnie w kraju urodzin pierwszego z nas.

- Jesteście żałośni, młodziki. Was nazywano według państw waszych rodziców? Bo moim imieniem nazwano całe państwo.

To metafory, oczywiście. Ale państwa są rzeczywiste i należy je odgadnąć.

PS:

Cytat:
Cytat:A król i wieża? Pozornie chodzą tak samo. Gdyby nie... roszada. Ta, podobnie jak pewne ruchy piona mają genezę w innej zapomnianej regule niektórych wariantów szachowych.

Obie reguły (roszada i en passant) powstały z kompozycji pewnych alternatywnych ruchów, ale jedną cechę mają wspólną.

I jak? Nikt? Nawet zefciu?

PPS:

zefciu napisał(a): Jeśli chodzi o legendę, to:
(...)

Cóż, legenda sprytniejsza od naszej rodzimej Wandy. Choć według mistrza Kadłubka to Lemiec miał się targać na życie, więc wersje są mocno rozbieżne.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a): - Jesteście żałośni, młodziki. Was nazywano według państw waszych rodziców? Bo moim imieniem nazwano całe państwo.
Izrael?
bert04 napisał(a): - Urodziłem się w kraju kiedyś cesarzy ale nazwano mnie według ojczyzny matki
Franciszek z Włoch?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
bert04 napisał(a): Obie reguły (roszada i en passant) powstały z kompozycji pewnych alternatywnych ruchów, ale jedną cechę mają wspólną.
Wydaje mi się, że cechą wspólną jest to, że bierka, która normalnie rusza się o jedno pole, zamiast tego rusza się o dwa może być mimo wszystko zbita na pierwszym polu (w przypadku króla – teoretycznie). Natomiast nie wiem, o jakie kompozycje alternatywnych ruchów chodzi.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
kmat napisał(a):
bert04 napisał(a): - Jesteście żałośni, młodziki. Was nazywano według państw waszych rodziców? Bo moim imieniem nazwano całe państwo.
Izrael?
bert04 napisał(a): - Urodziłem się w kraju kiedyś cesarzy ale nazwano mnie według ojczyzny matki
Franciszek z Włoch?

Nie. Myślisz zbyt dosłownie, w tej zagadce, poza nazwami państw, są same metafory.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
bert04 napisał(a): Obie reguły (roszada i en passant) powstały z kompozycji pewnych alternatywnych ruchów, ale jedną cechę mają wspólną.
Wydaje mi się, że cechą wspólną jest to, że bierka, która normalnie rusza się o jedno pole, zamiast tego rusza się o dwa może być mimo wszystko zbita na pierwszym polu (w przypadku króla – teoretycznie). Natomiast nie wiem, o jakie kompozycje alternatywnych ruchów chodzi.

Chodzi o "dwuruch". To znaczy, że w jednej kolejce można wykonać albo dwa ruchy tą samą bierką, albo dwa ruchy dwiema bierkami. Zasada ta była czasem wprowadzana, czasem likwidowana, czasem była dla pierwszych 2 do 4 ruchów jednej w grze. W tzw. szachach marsyliańskich była zasadą stałą.

I teraz:

Ruch piona o dwa pola to zasadniczo dwa ruchy jednopolowe. Teoretycznie każda figura powinna bić en passant. Praktycznie ograniczono to do pionów, żeby zachować balans gry, w którym to pozycje pionów decydują o charakterystyce rozgrywki (chodziło też o wyrównanie przewagi dla wysuniętych pionów).

Roszada jest bardziej skomplikowana, gdyż tu dochodzi reguła, że król w niektórych edycjach mógł - tylko w pierwszym ruchu - zrobić skok o dwa pola. Tradycyjna roszada "dwuchodowa" zaczynała się więc od ruchu wieży w kierunku króla. A w następnym ruchu król przeskakiwał wieżę. Ta kolejność decyduje o zadadzie, że ani pole ucieczki króla ani pole przechodzenia nie może być "pod szachem". Pole ucieczki - to chyba jasne, w dwuchodowej roszadzie król zostawałby pod szachem przez jeden ruch. Pole przejściowe jest już nieco skomplikowane, ale chodzi o to, że jest to pole lądowania wieży. Gdyby między pierwszym a drugim ruchem zbito wieżę, cała kombinacja by się sypała.

(Dodatkową zasadą w roszadzie jednochodowej jest to, że wieża też nie może się ruszyć przed jej wykonaniem; w oryginale dwuchodowym AFAIK tego nie było)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości