To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy kobieta może zrozumieć idealizm?
#1
Jedną z głównych przyczyn braku porozumienia pomiędzy kobietami i mężczyznami jest fakt, że kobiety mają problem z abstrakcyjnym myśleniem. I nie chodzi mi w tym momencie o matematykę, tylko zastosowanie abstrakcyjnego myślenia w życiu codziennym.

Mężczyzna z natury jest idealistą. Od zarania dziejów walczył i oddawał życie za jakieś "irracjonalne" idee. Bóg, Honor i Ojczyzna. Do tego zestawu można dodać jeszcze kobietę. Mężczyźni nie tylko wszczynali krwawe pojedynki o kobietę, ale z powodu kobiety niejeden targnął się na własne życie. Z perspektywy kobiety jest to niezrozumiałe. Bóg nie wymaga krwawych ofiar. Honor to wybujałe ego. Ojczyzna to plamka na mapie. A kobieta? Jak nie ta, to inna. Kobieta stąpa twardo po ziemi. Od zarania dziejów zaangażowana w zajęcia raczej przyziemne niż ambitne - wychowywanie potomstwa, przyrządzanie posiłków, zamiatanie izb. Mężczyzna z głową zanurzoną w swoich ideach pojęcia nie ma o Bożym świecie. Gdyby tylko wiedział, wiele głupot w swoim życiu zdołałby uniknąć. Z drugiej strony, gdyby tylko miał tę świadomość, nie spełniłby tych wszystkich szalonych marzeń, które będą rozsławiać jego imię po wieki wieków. 

Kobieta z jednej strony jest po to, by mężczyznę uskrzydlać, inspirować do działania, a z drugiej, by go ściągać na ziemię. Przywalić patelnią w łeb, kiedy ten postrada zmysły. Bez kobiety mężczyzna upada, stacza się w manowce. Nie ma dla kogo żyć i umierać nie ma dla kogo. Bóg wiedział co robi, kiedy obdarzał Adama towarzyszką życia.

Z czym się jednak wiąże systemowe podcinanie mężczyznom skrzydeł przez kobiety wyemancypowane w rezultacie feministycznego przewrotu? Z tym, że taka systemowa aktywność kobiet nie pełni tej oryginalnej funkcji prozdrowotnego uziemiania faceta. Jednostkowa kobieta uziemia mężczyznę z miłości, z troski. Dostrzega przeszkody, które mężczyźnie umykają. Kolektywna kobieta z nienawiści kastruje kolektywnego mężczyznę, tak aby mu te skrzydła nigdy się nie rozwinęły. Żeby nigdy nie zapałał miłością do Boga, Honoru i Ojczyzny. I, o ironio, do kobiety! 

Wykastrowany facet będzie ptakiem nielotem. Do bólu pragmatycznym, bezideowym ciapciusiem, którego nie będzie interesować zmienianie świata. Maminsynkiem, który swoją wrodzoną (choć wyraźnie stłumioną) kreatywność będzie wykorzystywał w celu tworzenia i wspierania systemu, który go...niszczy. Ubezpładnia.

Zniewieściały mężczyzna traci zainteresowanie kobietą. Kobiety nie zdają sobie sprawy, że heteroseksualizm nie jest tylko biologiczną orientacją seksualną, zagwarantowaną w naturze. Seksualność człowieka jest kulturowa. Plastyczna. Można ją skierować na najbardziej absurdalne obiekty. Z braku laku można ją całkowicie skierować na samego siebie. Homoseksualny mężczyzna kieruje się przyziemnością. Miłość sprowadza się w jego oczach do zwierzęcego seksu. Związki gejowskie pozbawione są romantyzmu. Dla mężczyzny to pójście na łatwiznę. Jednak chodzenie na skróty nie sprzyja kreatywności. 

Przez ostatnie lata kobiety nabrały biegłości w jednej z dwóch ról, do których zostały przeznaczone - sprowadzaniu mężczyzn na ziemię, studzeniu ich zapału. Niestety, zapomniały o tej drugiej roli, jaką jest zagrzewanie mężów do boju, stawianie im wyzwań. Popychanie ku idealizmowi. W swojej zachłanności na celownik wzięły sobie cały męski ród, zamiast skupić się na tym jedynym, ukochanym. 

Kobieta, aby zrozumieć męski idealizm, pokochać idę mężczyzny, musi doświadczyć miłości ze strony konkretnego mężczyzny. Tylko miłość może otworzyć jej oczy. A prawdziwie pokochać kobietę może tylko idealista, który będzie w niej widział coś więcej niż to, czym aktualnie jest. Który ją swoją miłością uwzniośli. A kiedy ona wreszcie uwierzy, że jest tożsama z ideą kobiety, zrozumie swoje miejsce w świecie i przestanie walczyć z mężczyznami. Przestanie zazdrościć im nadrzędnej pozycji w hierarchii społecznej. Przestanie w imię równości podcinać im skrzydła. Wreszcie, skoncentruje swój kobiecy pedantyzm na ognisku domowym, zamiast zabierać się za ogólnoświatowe porządki. Zrozumie, że mężczyzna może ją pociągać ku górze tylko wówczas gdy ją przewyższa. W ogólnym rozrachunku, wszyscy na tym zyskujemy, ponieważ naszym wspólnym celem jest nieustanny rozwój ku lepszemu. Transcendencja.

Zapraszam do uwag, komentarzy, pytań, wątpliwości [Obrazek: icon_usmiech2.GIF]
Odpowiedz
#2
Nie może. W końcu to kobieta. Dobrze, temat uważam za wyczerpany
Odpowiedz
#3
Czytam, jak doniesienie o odkryciu jakiegoś nowego, nieznanego gatunku ryjówek Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#4
Kobiety cały czas motywują mężczyzn. To się nie skończyło.
Mnie się nie widzi poświęcać życie dla jakichś abstrakcji. Wolę coś faktycznie dobrego robić. Kiedyś miałem w głowie dużo ideałów, jednak wielokrotne zderzenie z rzeczywistością po prostu ich pozbawia. Właściwie to nie powinno się ich mieć. Ideałów na temat świata. To forma dualizmu. Żyjesz w alternatywnej rzeczywistości.
Boga bym w to nie mieszał bo "W obliczu ogromu zła na świecie byłoby bluźnierstwem posądzać Boga o istnienie." - Tadeusz Kotarbiński.
Odpowiedz
#5
Kruca fuks, ten Tadzio to niezły filozof. Zauważył coś co widzieli ludzie już w starożytności(konkretnie problem zła). Jasny gwint, ale z niego jest
Odpowiedz
#6
Cytat:Właściwie to nie powinno się ich mieć. Ideałów na temat świata. 

Hmmm niby racja, ale z drugiej strony nie widzę nic błędnego w jak najlepszym przybliżaniu się do niego Uśmiech. Pozostając na pułapie ''świat = miks pozytywnych i negatywnych rzeczy'' ciągle będziemy tkwić w klatce o nazwie ''gódźmy się na wady świata''. Róbmy przeciwnie - gódźmy się na nie, ale nie pozwalajmy zakończyć prób ich zwalczania. 


Cytat:W obliczu ogromu zła na świecie byłoby bluźnierstwem posądzać Boga o istnienie

Płytkie :/ .Czemu?


Bo nie wiadomo czy zło świata jest winą boga, czy może naturalną wadą materii, której łączenie z należytością istnienia powoduje logicznie najlepszy możliwy, ale nie idealny świat zła-dobra. Efekt ten można porównać do zachowania światła, gdy się załamuje. 

Eksperyment:

Jesteś bogiem dysponującym wszystkimi rozmaitościami w których zawarta jest należytość (światło), łączysz je z odwieczną materią czego efektem jest światło istniejące nadal, lecz załamane (inne). Jeżeli jednak nie będziesz światła łączył z jakimiś innymi bytami to nic się nie załamie.

W takim ujęciu nie ma żadnego problemu, aby uznawać istnienie boga - byłby to jednak bóg niewszechmogący.

Czym byłoby światło? A może na przykład bytem w którym uczestniczy sam budowniczy. 

A czy byt ten może być zmyślony?

- Tak


Czy ten byt może być niezmyślony?

- Może być

Więc jak jest dajmy na to niezmyślony to jaką mamy gwarancję, że istnieje naprawdę?

- Na to nie ma gwarancji, ale nie wszystko co nie ma gwarancji musi nie istnieć

A jakiego narzędzia trzeba użyć, aby rozeznać się w tych rzekomych bytach?

- Intelektu
Odpowiedz
#7
Lampart napisał(a): Kobiety cały czas motywują mężczyzn. To się nie skończyło.
Została zachwiana równowaga pomiędzy motywowaniem a demotywowaniem. Dzisiaj kobiety przede wszystkim demotywują. 
Jest nagonką na białych heteroseksualnych mężczyzn najczęściej wyznających chrześcijaństwo. Męskość się przedstawia w aspekcie jej rzekomej toksyczności, co ładnie wyszło w dyskusji, jaka się wywiązała wokół sławetnej reklamy Gilette:


Cytat:Mnie się nie widzi poświęcać życie dla jakichś abstrakcji. Wolę coś faktycznie dobrego robić. 
A skąd wiesz, ze to co robisz jest faktycznie dobre? I czy sam fakt, że kierujesz się w życiu dobrem, nie wynika z wiary w abstrakcję?

Cytat:Kiedyś miałem w głowie dużo ideałów, jednak wielokrotne zderzenie z rzeczywistością po prostu ich pozbawia. Właściwie to nie powinno się ich mieć. Ideałów na temat świata. To forma dualizmu. Żyjesz w alternatywnej rzeczywistości.
Gdyby nie ideały, człowiek by nie był zdolny do jakiegokolwiek postępu. Wiara w tę alternatywną rzeczywistość pociąga za sobą zmianę tej konkretnej rzeczywistości, w której żyjesz. Nie wierząc w ideały, ograniczając swoje życie do namacalnego TU I TERAZ, wybierasz siedzenie w miejscu zamiast rozwoju.
Odpowiedz
#8
Pelikan
Ja na tej reklamie widzę po prostu pochwałę reagowania na zło, co pozytywnie wpływa na społeczeństwo wg zasady przyczyny i skutku.

To jest bardzo dobra reklama.

O tym, że biali mężczyźni są zaszczuwani to wiem, ale to się właśnie dzieje w imię ideałów (przy czym tutaj akurat pseudo-feministycznych, postępowych).

W życiu normalnych ludzi, takich przeciętnych, dookoła siebie, zupełnie tego nie zauważyłem.
w związkach znajomych widzę, że kobiety piłują swoich mężczyzn, sprowadzają ich na tor "masz być odpowiedzialny i dbać o rodzinę".


Cytat:A skąd wiesz, ze to co robisz jest faktycznie dobre? I czy sam fakt, że kierujesz się w życiu dobrem, nie wynika z wiary w abstrakcję?

To co robię oceniam po obserwacji i według przyczyny i skutku, czyli jest to zakorzenione w życiu, a nie ideałach, abstrakcjach. No oczywiście trzeba użyć myślenia abstrakcyjnego, żeby coś przewidzieć, ale służy to sprawom życiowym, a nie ułańskiej fantazji itp. dodam że ja nie twierdzę, że jestem taki dobry ale w tym widzę sens.

Cytat:Gdyby nie ideały, człowiek by nie był zdolny do jakiegokolwiek postępu. Wiara w tę alternatywną rzeczywistość pociąga za sobą zmianę tej konkretnej rzeczywistości, w której żyjesz. Nie wierząc w ideały, ograniczając swoje życie do namacalnego TU I TERAZ, wybierasz siedzenie w miejscu zamiast rozwoju.

Żeby zmieniać tą konkretną rzeczywistość, trzeba się skupić na niej i dobrze ją zrozumieć.
Taki przykład, jest bardzo dobra książka "Siła nawyku" oparta jest ona nie na alternatywnej rzeczywistości, a na rzeczywistym sposobie funkcjonowania ludzkiej psychiki.


Quinque
Cytat:Kruca fuks

I tak masz pisać, żeby oduczyć się przeklinania.

Legend

Cytat:A jakiego narzędzia trzeba użyć, aby rozeznać się w tych rzekomych bytach?

- Intelektu

Dokładnie, intelektu, więc według mojego rozumowania taki Bóg, jest kuzynem Boga Spaghetti.
Odpowiedz
#9
Lampart napisał(a): Pelikan
Ja na tej reklamie widzę po prostu pochwałę reagowania na zło, co pozytywnie wpływa na społeczeństwo wg zasady przyczyny i skutku.

To jest bardzo dobra reklama.

O tym, że biali mężczyźni są zaszczuwani to wiem, ale to się właśnie dzieje w imię ideałów (przy czym tutaj akurat pseudo-feministycznych, postępowych).

W życiu normalnych ludzi, takich przeciętnych, dookoła siebie, zupełnie tego nie zauważyłem.
w związkach znajomych widzę, że kobiety piłują swoich mężczyzn, sprowadzają ich na tor "masz być odpowiedzialny i dbać o rodzinę".
Z jednej strony ich piłują, wymagają odpowiedzialności, dbałości o rodzinę, a z drugiej strony ich kastrują. Ta reklama, którą się zachwycasz, jest wyrazem tej kastracji.
To normalne, że chłopcy, później mężczyźni czasem się biją. Czasem się biją z przyczyn błahych, ale niekiedy się biją w słusznej sprawie, np. o dobro Ojczyzzny albo kobietę. Facet, który się nigdy nie bije, bo to ZUO, jest do niczego. Kiedy banda dresów postanowi mu zgwałcić zbiorowo kobietę, spierdoli gdzie pieprz rośnie albo posłusznie wystawi własną dupę. Bronić ani siebie, ani kobiety, przecież nie potrafi.
Facet, który nie jest dżentelmenem, nie zyskuje sympatii nawet wśród feministek. Kobieta jest równa mężczyźnie, ale spróbuj coś złego powiedzieć na kobietę. Zasugeruj upośledzenie umysłowe i zobacz, jak zareagują. Prawdziwy mężczyzna do kobiety podchodzi z taryfą ulgową. Nawet jak jest idiotką, to nie wypada jej tego mówić. To nie seksizm, a rycerskość.
Wreszcie, facet, który nie wykazuje zainteresowania kobietą, jej walorami fizycznymi, też nie będzie w oczach kobiet cennym nabytkiem. A w tej reklamie zdrowe zainteresowanie kobiecymi wdziękami zostało przedstawione jako ZUO. To jakaś promocja homoseksualizmu?

Cytat:To co robię oceniam po obserwacji i według przyczyny i skutku, czyli jest to zakorzenione w życiu, a nie ideałach, abstrakcjach. No oczywiście trzeba użyć myślenia abstrakcyjnego, żeby coś przewidzieć, ale służy to sprawom życiowym, a nie ułańskiej fantazji itp. dodam że ja nie twierdzę, że jestem taki dobry ale w tym widzę sens.
Ale na jakiej podstawie stwierdzasz, ze skutek jest dobry? Jakie masz kryteria?

Cytat:Żeby zmieniać tą konkretną rzeczywistość, trzeba się skupić na niej i dobrze ją zrozumieć.
Taki przykład, jest bardzo dobra książka "Siła nawyku" oparta jest ona nie na alternatywnej rzeczywistości, a na rzeczywistym sposobie funkcjonowania ludzkiej psychiki.
Podaj konkretny przykład takiego mechanizmu. Zrozumienie rzeczywistości -> zmiana rzeczywistości.
Odpowiedz
#10
Pelikan
Cytat:To normalne, że chłopcy, później mężczyźni czasem się biją.
Wiem, że to normalne

Cytat:Czasem się biją z przyczyn błahych, ale niekiedy się biją w słusznej sprawie, np. o dobro Ojczyzzny albo kobietę.

Nie widziałem jeszcze, żeby ktoś się bił o dobro Ojczyzny. O kobietę to widziałem. Kobiecie A podobał się (z wzajemnością) chłopak B, co wzbudzało zazdrość chłopaka C więc chłopak C skończył w szpitalu.

Swoją drogą widzę, że zmieniłaś podejście do tych spraw Oczko

Cytat:Facet, który się nigdy nie bije, bo to ZUO, jest do niczego. Kiedy banda dresów postanowi mu zgwałcić zbiorowo kobietę, spierdoli gdzie pieprz rośnie albo posłusznie wystawi własną dupę. Bronić ani siebie, ani kobiety, przecież nie potrafi.

To wszystko nie jest takie zero-jedynkowe. Widziałem ludzi którzy bili się wiele razy niepotrzebnie A kiedy należało to tchórzyli. Te bicie się w podstawówkach to zazwyczaj wyglądało tak, że silniejszy bije słabszego nieszkodliwego gościa, albo takiego gdzie wysoko ocenia swoje szanse. Jak trzeba zareagować, a szanse są niskie, to takie otrzaskanie mało daje. A jak ktoś idzie ze swoją kobietą i atakuje go banda dresów, to szanse są bliskie zeru. Wtedy należy ocenić sytuację, kobieta powinna uciekać i ewentualnie sprowadzić pomoc, mężczyzna umożliwić kobiecie ucieczkę, co może się wiązać z przyjęciem jakichś obrażeń i samemu uciec jeśli to możliwe.

Odnośnie wychowywania to nie zaczepiać, ale jak trzeba, to wlać, to jest zdrowa szkoła moim zdaniem. Dobrze też jest być wysportowanym. Powinno się też uczyć asertywności. Ktoś kto ma dużą asertywność, co wyraża się w mowie ciała, jest mniej narażony niż ktoś kto dobrze umie się bić ale jest agresywny lub uległy.
Cytat:Facet, który nie jest dżentelmenem, nie zyskuje sympatii nawet wśród feministek.

Oj z tym to różnie bywa, niemniej pochwalam dżentelmeństwo o ile nie jest jakieś nadgorliwe i przesadne.

Cytat:Wreszcie, facet, który nie wykazuje zainteresowania kobietą, jej walorami fizycznymi, też nie będzie w oczach kobiet cennym nabytkiem.

w oczach kobiet to, w oczach kobiet tamto, w taki sposób właśnie kobiety manipulują mężczyznami skupiając ich działania na tym aby się kobietom przypodobać.

Cytat: A w tej reklamie zdrowe zainteresowanie kobiecymi wdziękami zostało przedstawione jako ZUO. To jakaś promocja homoseksualizmu?

Zdrowe zainteresowanie powiadasz... Musiałbym jeszcze raz włączyć ten filmik. Nie jestem pewien czy tam było zdrowe zainteresowanie czy molestowanie. Przed chwilą była jakaś mowa o dżentelmeństwie?

Cytat:Ale na jakiej podstawie stwierdzasz, ze skutek jest dobry? Jakie masz kryteria?

Szczęście (nie mylić z krótkoterminową przyjemnością) i cierpienie (nie mylić z wysiłkiem itp.) Jest tu drogowskazem ostatecznym. Zresztą to się rozumie intuicyjnie. Większość czynności dobrych i złych rozumie się intuicyjnie, na podstawie własnej wrażliwości.

Cytat:Podaj konkretny przykład takiego mechanizmu. Zrozumienie rzeczywistości -> zmiana rzeczywistości

Budzę się rano i mam wolny dzień.
Pojawiają się różne impulsy do różnych działań.

Chciałoby się chwycić za smartfon który leży obok. Jak już się chwyci za ten smartphone i sprawdzi kto napisał na messengerze, chciałoby się odpisać i tak dalej.
Rozumiem jednak, że to jest zły nawyk że lepiej jak wstanę, zrobię lekką gimnastykę, odsłonie okna, złoże łóżko, umyję się zjem śniadanie itd. dopiero później nie smartfon, żeby nie psuć oczu, tylko komputer.
Po prostu rozumiem, że dzięki temu będzie więcej zrobione, dzięki będę lepiej funkcjonował w ciągu dnia, będę zdrowszy, będę miał lepsze samopoczucie i po którymś razie przyjdzie mi to bez wysiłku.
Odpowiedz
#11
towarzyski pelikan:
Cytat:Z jednej strony ich piłują, wymagają odpowiedzialności, dbałości o rodzinę, a z drugiej strony ich kastrują
Ty też ich kastrujesz, bawiąc się w mamusię. Do mnie nie dotarły żadne sygnały z ich strony, że czują się kastrowani.
Wręcz przeciwnie, dostrzegam, że często sami szukają opieki twardych, dominujacych kobiet, które im zorganizują życie i jeszcze są z tego dumni.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
#12
Cytat:więc według mojego rozumowania taki Bóg, jest kuzynem Boga Spaghetti.

Może być dla ciebie kim chcesz, to jest twoja sprawa. Każdy używa intelektu jak chce, a twierdzenie, że ktoś się myli jest właśnie robieniem z siebie boga Uśmiech.
Odpowiedz
#13
Lampart napisał(a): Nie widziałem jeszcze, żeby ktoś się bił o dobro Ojczyzny. O kobietę to widziałem. Kobiecie A podobał się (z wzajemnością) chłopak B, co wzbudzało zazdrość chłopaka C więc chłopak C skończył w szpitalu.

Swoją drogą widzę, że zmieniłaś podejście do tych spraw Oczko
A jakie miałam wcześniej podejście do tych spraw?

Cytat:To wszystko nie jest takie zero-jedynkowe. Widziałem ludzi którzy bili się wiele razy niepotrzebnie A kiedy należało to tchórzyli. Te bicie się w podstawówkach to zazwyczaj wyglądało tak, że silniejszy bije słabszego nieszkodliwego gościa, albo takiego gdzie wysoko ocenia swoje szanse. Jak trzeba zareagować, a szanse są niskie, to takie otrzaskanie mało daje. A jak ktoś idzie ze swoją kobietą i atakuje go banda dresów, to szanse są bliskie zeru. Wtedy należy ocenić sytuację, kobieta powinna uciekać i ewentualnie sprowadzić pomoc, mężczyzna umożliwić kobiecie ucieczkę, co może się wiązać z przyjęciem jakichś obrażeń i samemu uciec jeśli to możliwe. 

Odnośnie wychowywania to nie zaczepiać, ale jak trzeba, to wlać, to jest zdrowa szkoła moim zdaniem. Dobrze też jest być wysportowanym. Powinno się też uczyć asertywności. Ktoś kto ma dużą asertywność, co wyraża się w mowie ciała, jest mniej narażony niż ktoś kto dobrze umie się bić ale jest agresywny lub uległy.
Oczywiscie, że to nie jest zerojedynkowe, ale o ile ktoś kto się umie bić, może się nie bić, to ktoś, kto bić się nie umie, nawet jakby chciał, to tego nie zrobi.
Chodzi o to, żeby być przygotowanym na taką ewentualność, że trzeba będzie się bić. Wychowując chłopców w sposób tępiacy agresję hoduje się osoby niezdolne do walki, której nie zawsze da się uniknąć i nie zawsze unikać nalezy.
Mówiąc o biciu nie ma na myśli tylko fizycznych pojedynków, ale też agresję słowną. Mięsem też trzeba umieć rzucać.

Cytat:Oj z tym to różnie bywa, niemniej pochwalam dżentelmeństwo o ile nie jest jakieś nadgorliwe i przesadne.

Kiedyś słyszałam z ust feministek opowieść o niedżentelmenie feminiście, który tak wysoką wartość przypisywał kobietom, ze pozwalał im za siebie płacić, zawsze jak się z nimi umawiał na randki. Chciał przełamać ten wszechobecny seksizm życzliwy. Żadna się z nim na drugą randkę umówić nie chciała.

Cytat:w oczach kobiet to, w oczach kobiet tamto, w taki sposób właśnie kobiety manipulują mężczyznami skupiając ich działania na tym aby się kobietom przypodobać.
Tylko męzczyznom homoseksualnym i aseksualnym nie zalezy na tym, by podobać się kobietom.

Cytat:Zdrowe zainteresowanie powiadasz... Musiałbym jeszcze raz włączyć ten filmik. Nie jestem pewien czy tam było zdrowe zainteresowanie czy molestowanie. Przed chwilą była jakaś mowa o dżentelmeństwie?
Mówisz o tych scenach 0:57 - 1:05? Gdzie tam jest molestowanie?

Cytat:Szczęście (nie mylić z krótkoterminową przyjemnością) i cierpienie (nie mylić z wysiłkiem itp.) Jest tu drogowskazem ostatecznym. Zresztą to się rozumie intuicyjnie. Większość czynności dobrych i złych rozumie się intuicyjnie, na podstawie własnej wrażliwości.
Wcale nie twierdzę, ze dobra i zła nie rozumie się intuicyjnie. Jednak czekam, aż mi wyjaśnisz, czemu to szczęście rozumiane nie jako krótkotrwała, natychmiastowa przyjemność wynikła z zaspokojenia komuplsywnej potrzeby, nie jest ideą.

Cytat:Budzę się rano i mam wolny dzień.
Pojawiają się różne impulsy do różnych działań.

Chciałoby się chwycić za smartfon który leży obok. Jak już się chwyci za ten smartphone i sprawdzi kto napisał na messengerze, chciałoby się odpisać i tak dalej.
Rozumiem jednak, że to jest zły nawyk że lepiej jak wstanę, zrobię lekką gimnastykę, odsłonie okna, złoże łóżko, umyję się zjem śniadanie itd. dopiero później nie smartfon, żeby nie psuć oczu, tylko komputer.
Po prostu rozumiem, że dzięki temu będzie więcej zrobione, dzięki będę lepiej funkcjonował w ciągu dnia, będę zdrowszy, będę miał lepsze samopoczucie i po którymś razie przyjdzie mi to bez wysiłku.
Podałeś przykład pewnego wyrzeczenia, którego pozytywne skutki odczujesz względnie szybko. Są jednak takie wyrzeczenia, których skutki odczujesz z dużo większym opóźnieniem albo nawet ich nie odczujesz, bo nie masz pewności, że rzeczywiście coś na tym zyskasz. I wielu ludzi takich wyrzeczeń w swoim życiu dokonuje, np. sportowcy, aktorzy, muzycy. Ludzie, którzy latami z czegoś rezgynują, żeby potem osiagać jakieś sukcesy. Gwarancji jednak nikt im nie daje.
Potrafisz sobie to jakoś uzasadnić?

Rodica napisał(a): Ty też ich kastrujesz, bawiąc się w mamusię. Do mnie nie dotarły żadne sygnały z ich strony, że czują się kastrowani.
Wręcz przeciwnie, dostrzegam, że często sami szukają opieki twardych, dominujacych kobiet, które im zorganizują życie i jeszcze są z tego dumni.

Słuszna uwaga. Żeby zostać wykastrowanym, najpierw trzeba mieć jaja. Problem z tymi facetami jest taki, że oni tych jaj nigdy nie mieli. W związku z czym żadnego braku nie czują.
Nie czują, ze pitol do czegokolwiek ich obliguje. To tylko dyndający dla ozdoby banan.
Odpowiedz
#14
legend napisał(a):
Cytat:więc według mojego rozumowania taki Bóg, jest kuzynem Boga Spaghetti.

Może być dla ciebie kim chcesz, to jest twoja sprawa. Każdy używa intelektu jak chce, a twierdzenie, że ktoś się myli jest właśnie robieniem z siebie boga Uśmiech.

Nie. Samo to, że przyjmuje rozumowo ateizm jest implicite przypisywaniem pomyłki teistom i na odwrót.


Pelikan
Cytat:A jakie miałam wcześniej podejście do tych spraw?

Wcześniej napisałaś, że zgłosiłabyś na policję swojego przyjaciela, gdybyś się dowiedziała że pobił mężczyznę z którym zdradziła go jego kobieta.

Cytat:Oczywiscie, że to nie jest zerojedynkowe, ale o ile ktoś kto się umie bić, może się nie bić, to ktoś, kto bić się nie umie, nawet jakby chciał, to tego nie zrobi.
Chodzi o to, żeby być przygotowanym na taką ewentualność, że trzeba będzie się bić. Wychowując chłopców w sposób tępiacy agresję hoduje się osoby niezdolne do walki, której nie zawsze da się uniknąć i nie zawsze unikać nalezy.
Mówiąc o biciu nie ma na myśli tylko fizycznych pojedynków, ale też agresję słowną. Mięsem też trzeba umieć rzucać.

Jeżeli tam na tym pikniku były koleżeńskie zapasy to jeszcze ok. A jeśli to było, że jeden chłopak bije drugiego no to reakcja była słuszna.


Cytat:Mówisz o tych scenach 0:57 - 1:05? Gdzie tam jest molestowanie?

Mówię o tym co było na początku. Mowa była o molestowaniu. Tamten murzyn zbyt szybko zareagował.

Cytat:Podałeś przykład pewnego wyrzeczenia, którego pozytywne skutki odczujesz względnie szybko. Są jednak takie wyrzeczenia, których skutki odczujesz z dużo większym opóźnieniem albo nawet ich nie odczujesz, bo nie masz pewności, że rzeczywiście coś na tym zyskasz. I wielu ludzi takich wyrzeczeń w swoim życiu dokonuje, np. sportowcy, aktorzy, muzycy.

Dlatego jak ktoś nie kocha dyscypliny sportu którą uprawia, to nie powinien jej uprawiać. Jak ktoś nie lubi pływać to nie powinien zostać pływakiem. Jak ktoś nie kocha muzyki to nie powinien zostać muzykiem. Nie ma w tym nic złego, że się rezygnuje z czegoś czego się nie czuje, a jak się czuje, to sama ta droga do celu dużo daje i zwraca wyrzeczenia.


Cytat:Wcale nie twierdzę, ze dobra i zła nie rozumie się intuicyjnie. Jednak czekam, aż mi wyjaśnisz, czemu to szczęście rozumiane nie jako krótkotrwała, natychmiastowa przyjemność wynikła z zaspokojenia komuplsywnej potrzeby, nie jest ideą.

Szczęście nie jest ideą tylko uczuciem.

Cytat:Tylko męzczyznom homoseksualnym i aseksualnym nie zalezy na tym, by podobać się kobietom.

To nie znaczy, żeby się temu podporządkowywać.
Odpowiedz
#15
Lampart napisał(a): Wcześniej napisałaś, że zgłosiłabyś na policję swojego przyjaciela, gdybyś się dowiedziała że pobił mężczyznę z którym zdradziła go jego kobieta.
Owszem. A w jaki sposób to przeczy temu, co teraz mówię? Przecież pobicie mężczyzny, który gwałci kobietę nie jest tym samym co pobicie faceta, którego w sposób dobrowolny wybrała kobieta. Kobieta to nie jest trofeum.

Cytat:Jeżeli tam na tym pikniku były koleżeńskie zapasy to jeszcze ok. A jeśli to było, że jeden chłopak bije drugiego no to reakcja była słuszna.
Nawet jeśli mieli równe szanse? Stwierdzenie jeden chłopak bije drugiego sugeruje, że ten jeden bije, a drugi jest okładany, a więc mamy nierówną sytuację. Co jeśli oni się biją? Jak partner z partnerem?

Cytat:Mówię o tym co było na początku. Mowa była o molestowaniu. Tamten murzyn zbyt szybko zareagował.
W TV. Jak sobie to zestawisz z tymi scenkami, o których piszę, to w ten sposób odbiorca reklamy zostaje zmanipulowany asocjacją - podrywanie, zaczepianie kobiety to molestowanie. 

Cytat:Dlatego jak ktoś nie kocha dyscypliny sportu którą uprawia, to nie powinien jej uprawiać. Jak ktoś nie lubi pływać to nie powinien zostać pływakiem. Jak ktoś nie kocha muzyki to nie powinien zostać muzykiem. Nie ma w tym nic złego, że się rezygnuje z czegoś czego się nie czuje, a jak się czuje, to sama ta droga do celu dużo daje i zwraca wyrzeczenia.
Jeśli się czymś zajmujesz na poważnie, intensywnie, z zamiarem osiągnięcia czegoś wielkiego, to (prawie?) nigdy nie będzie tak, że zawsze będziesz kochał to, co robisz. Sukces w niektórych dziedzinach wymaga sporej dozy cierpienia. Okresy kiedy wsyzstko idzie jak z płatka, a ćwiczenie jest czystą przyjemnością, przepplatane są okresami zwątpienia, niemocy, kiedy zaczynasz wręcz nienawidzić tego, co robisz. Masz dość, chcesz żyć jak normalni ludzie. Jednak mimo wszystko postanawiasz się temu poświęcić.
Chcesz osiągnąć sukces? Musisz być gotowy na porażkę. Ta droga daje satysfakcję, ale pod warunkiem, że celem wcale nie jest ta satysfakcja, szczęście. Celem jest ideał doskonałości, a szczęście jest tylko produktem ubocznym.

Cytat:Szczęście nie jest ideą tylko uczuciem.
Na czym polega to uczucie? Zdefiniuj szczęście.

Cytat:To nie znaczy, żeby się temu podporządkowywać.
Oczywiście. Ale potem nie można płakać, ze nikt mnie nie chce, a przecież mi się należy z samego faktu istnienia. Za darmo nic nie ma. Chcesz kobietę? Musisz się dla niej w ten czy inny sposób poświęcić.
Odpowiedz
#16
Cytat:Nie. Samo to, że przyjmuje rozumowo ateizm jest implicite przypisywaniem pomyłki teistom i na odwrót.

Tak Lampart. Nie chodzi tu jednak o ten sens, a o inny.


Jan Kowalski przyjmuje rozumowo, że teizm jest prawidłową postawą. Później mu się ten rozum ''zmienia'' i jego przekonanie wytworzyło prawidłowość dla ateizmu, a później znów powrócił do teizmu. Nie dlatego, że zgłupiał, tylko właśnie dlatego, że te qualia w jego umyśle przeżywane są indywidualnie w nim. Rezultat na dzień dzisiejszy u Jana to teizm (po przygodzie umysłowej). Z resztą intelekt to nie tylko takie czysto logiczne rozumowanie. To zdolności poza nim. I kolejny raz należy użyć zdania ''wiedza to jedno, ale umiejętność używania jej to drugie''. Dlaczego zdarzy się, że człowiek bystry potrafi być oszustem? Choć bystrości mu nie brakuje, nijak ma się to do innej sfery umysłowej. Intelekt jest więc zdolnością odseparowywania qualiów, równoważenia tez o rzeczywistości, używania rozsądku i myślenia jakościowego. Nie możesz mówić, że skoro jesteś inteligentnym człowiekiem to jesteś człowiekiem najwyższych lotów. 

Kiedyś pisałeś, ze dziwnym jest uznawać duszę. Dla mnie dziwne jest mówić A i pozostać przy tym na zawsze. Gdyby Jan tak zrobił, stałby się ślepym, niepotrzebującym wiedzy człowiekiem - teistą. Dziś jednak może być dumny, że jest teistą świadomym. 

Bycie ateistą i przypisywanie teistom pomyłki miałoby sens tylko wtedy, gdy teistów byłoby znacząco mniej od ateistów, lub gdyby teizm był czymś okropnym, wyprodukowanym nie chęcią przedłużania miłości między ludźmi po śmierci, szerzeniem jakichś idei zabijania czy coś w tym stylu*. Teizm jest naturalny, tak samo jak ateizm. Ludzie od zawsze szukają odpowiedzi, a wytykanie błędów jest niedojrzałe. No chyba, że ateista = nadczłowiek, wiedzący wszystko o metafizyce, która jest według nich tylko wymysłem umysłu. Wymyślanie, a wiedza metafizyczna to są dwie różne rzeczy. Jedynym zmyśleniem mogłoby być tutaj to, które umysł wykreował nieświadomie powiedzmy z jakiegoś strachu, czy osiągnięcia przyjemniejszych qualiów. Więc najpierw niech taki filozof przebrnie przez trzydziestoletni proces anamnezy, a później niech się wypowie. Zarzucić błąd jest łatwo - to najłatwiejsza rzecz jaką można zrobić. Miłośnik wiedzy nie zarzuca błędów. Człowiek, który ma już wiedzę może zarzucać błędy. Tyle, że w przypadku ateisty można by mu powiedzieć ''twój ateizm jest imaginacją twojego umysłu''. Wiesz co się tak naprawdę dobrze uzupełnia? Nie filozofia ateistyczna, nie filozofia teistyczna, tylko filozofia. Człowiek, który ma dowody na coś to już nie jest filozof, to jest ktoś kto pokonał prze długie spory od zarania dziejów, tylko dlaczego nie potrafi tego dowodu przelać teiście do głowy? Bo przecież nie dlatego, że teista jest słaby z nauki. Świat ma wielu teistów, którzy byli matematykami, geniuszami, gigantami myśli.

*Oczywiście istnieje teizm, który jest okropny, ale to przez korzystanie z niego nieprawidłowo, z resztą z ateizmem jest tak samo.

Robisz Lampart podstawowy błąd - ''moja racja jest racją, bo jest moją racją i to czyni ją racją faktyczną.'' Racje innych ludzi są błędne, bo ja im wszedłem w umysł i ujrzałem ich qualia bo jestem nadczłowiekiem potrafiącym wchodzić do umysłów ludzi, a przy tym nie wierzyć w nadprzyrodzone zdolności.

Idziesz na piwo? Ja stawiam.  Język
Odpowiedz
#17
Pelikan
Cytat:Owszem. A w jaki sposób to przeczy temu, co teraz mówię? Przecież pobicie mężczyzny, który gwałci kobietę nie jest tym samym co pobicie faceta, którego w sposób dobrowolny wybrała kobieta. Kobieta to nie jest trofeum.

Pisałaś wcześniej o biciu się o kobietę, skojarzyło mi się to... z biciem o kobietę Duży uśmiech tak jak lwy walczą o samice w stadzie.

Cytat:Nawet jeśli mieli równe szanse? Stwierdzenie jeden chłopak bije drugiego sugeruje, że ten jeden bije, a drugi jest okładany, a więc mamy nierówną sytuację. Co jeśli oni się biją? Jak partner z partnerem?

nie wyobrażam sobie, że jest jakieś spotkanie towarzyskie dorosłych ludzi na którym mają patrzeć jak ich dzieci się tłuką na poważnie, jeszcze zrozumiem jakieś sparingi, zapasy itp. Z kuzynem na spotkaniach rodzinnych często sobie urządzaliśmy takie sparingi, ale to i tak szliśmy do osobnego pokoju, a nie żeby dorośli mieli na to patrzeć. A oni mieli się tłuc na poważnie na oczach swoich rodziców?? Co ty dajesz ;d

Cytat:Jeśli się czymś zajmujesz na poważnie, intensywnie, z zamiarem osiągnięcia czegoś wielkiego, to (prawie?) nigdy nie będzie tak, że zawsze będziesz kochał to, co robisz. Sukces w niektórych dziedzinach wymaga sporej dozy cierpienia. Okresy kiedy wsyzstko idzie jak z płatka, a ćwiczenie jest czystą przyjemnością, przepplatane są okresami zwątpienia, niemocy, kiedy zaczynasz wręcz nienawidzić tego, co robisz. Masz dość, chcesz żyć jak normalni ludzie. Jednak mimo wszystko postanawiasz się temu poświęcić.
Chcesz osiągnąć sukces? Musisz być gotowy na porażkę. Ta droga daje satysfakcję, ale pod warunkiem, że celem wcale nie jest ta satysfakcja, szczęście. Celem jest ideał doskonałości, a szczęście jest tylko produktem ubocznym.

Oczywiście, że są okresy zwątpienia, kryzys, wrażenie regresu itd.
Ale tu też wchodzi nawyk, ta dyscyplina którą się wyrobiło po drodze.
Dochodzi też to że taki sportowiec podjął już pewne decyzje, jest już na drodze i szkoda tego tak zaprzepaścić odnaleźć się nagle w czymś innym brnie się nadal. Robi się przerwę żeby "zgłodnieć" itd., zmienia się trenera żeby wprowadził jakąś świeżość różnie ludzie kombinują.
Suma sumarum ma to dawać szczęście, a nie cierpienie. I nie mówię tu o przyjemności jak z płatka.
Przyjemność jak z płatka wracając do mojego przykładu to sięgnięcie po smartfona. Zasada jest taka taka sama bo treningi to jest też coś co się robi dzień po dniu. Sam rozwój jest pewną formą szczęścia.
Cytat:Celem jest ideał doskonałości, a szczęście jest tylko produktem ubocznym

A tam, za sport się biorą ludzie w takim wieku że już nie ma szans na bycie najlepszym, wielu piłkarzów na pewno zdaję sobie sprawę, że nie będą drugim Messi.
Wiadomo jak coś się robi to chcę się to robić dobrze, chce się być coraz lepszym, bo tak jesteśmy uwarunkowani biologicznie, postęp nam się podoba a regres smuci, ale trzeba też to wszystko kosztować.
Jak ktoś się bierze za sport i widzi tylko metę to prędzej zrezygnuje po niepowodzeniach niż ktoś kto się tym bawi.

Cytat:Na czym polega to uczucie? Zdefiniuj szczęście

Za wiki
(trwałe) zadowolenie z życia połączone z pogodą ducha i optymizmem; ocena własnego życia jako udanego, wartościowego, sensownego.
Cytat:Oczywiście. Ale potem nie można płakać, ze nikt mnie nie chce, a przecież mi się należy z samego faktu istnienia. Za darmo nic nie ma. Chcesz kobietę? Musisz się dla niej w ten czy inny sposób poświęcić.

No nie bardzo jakoś tak widzę to, wolę pozostać sobą. I ludzie są sobą i są w związkach Uśmiech
Wiadomo związek to jakieś poświęcenie, kompromisy i tak dalej, ale to nie znaczy żeby oceniać się i podporzádkowywać temu jak widzi mnie kobieta. Przykładowo lubię grać w warcaby ale kobiety wolą piłkarzów. To nie jest powód żebym nagle zaczął grać w piłkę. Ktoś kto tak robi to się zatraca.
Dlatego trzeba się dobrze dopasować z kobietą w sensie dobrać, a nie podporządkować.

Legend, jeśli mam inne zdanie to siłą rzeczy, skoro mam takie zdanie to uważam, że jest ono słuszne, bo inaczej bym takiego nie miał.
Jeżeli ktoś wplątuje Boga do dyskusji publicznej jako wyznacznik tego czym powinienem się kierować w życiu to przedstawiam mój stosunek do tej sprawy.

Piwa się z tobą napiję jeśli okoliczności pozwolą np. odległość Uśmiech
Odpowiedz
#18
Cytat:Jeżeli ktoś wplątuje Boga do dyskusji publicznej jako wyznacznik tego czym powinienem się kierować w życiu to przedstawiam mój stosunek do tej sprawy. 

Nigdy ci tego nie zaneguje, bo to zdanie jest czyste i prawidłowe. Twoja opinia działa niczym hel przy tlenie i wędruje tam gdzie ma wędrować, czyli do osób podzielających twoje zdanie!

Cytat:jeśli mam inne zdanie to siłą rzeczy, skoro mam takie zdanie to uważam, że jest ono słuszne, bo inaczej bym takiego nie miał.

Okej, teraz czaje.. Czyli określiłbym tą słuszność jeszcze tylko na koniec następująco:

Powiedział jakiś człowiek coś, gdzieś, kiedyś: Przemawia za mną taka słuszność, ale słusznością jest tylko dlatego, że za mną przemawia. Nie łączę jej bowiem z żadnymi słusznościami ogólnymi, jakimiś powiedzmy ''wyższymi'', ale tylko i wyłącznie z moim osobistym zdaniem i przekonaniem, które na dzień dzisiejszy przedstawia potencjalną prawdę jako właśnie taką.
Odpowiedz
#19
Z grubsza tak to wygląda tylko dochodzi do tego coś jeszcze.
Dziwię się ludziom którzy wierzą w Boga, który "może", który mógł na przykład zapobiec dojściu Hitlera do władzy. W tej sytuacji już nie tylko jest to jakaś tam moja opinia, którą akurat teraz mam, bo wydaje mi się słuszna. Nie widzę możliwości istnienia takiego Boga. Wszelkie wytłumaczenia, a spotkałem się już z bardzo wieloma, wydają mi się bardzo bardzo naciągane.

Przemówienie papieża Benedykta Ratzingera w Auschwitz:
"
Mówić w tym miejscu kaźni i niezliczonych zbrodni przeciwko Bogu i człowiekowi, nie mających sobie równych w historii, jest rzeczą prawie niemożliwą - a szczególnie trudną i przygnębiającą dla chrześcijanina, dla papieża, który pochodzi z Niemiec. W miejscu takim jak to, brakuje słów, a w przerażającej ciszy serce woła do Boga: Panie, dlaczego milczałeś? Dlaczego na to przyzwoliłeś? W tej ciszy chylimy czoło przed niezliczoną rzeszą ludzi, którzy tu cierpieli i zostali zamordowani. Cisza ta jest jednak głośnym wołaniem o przebaczenie i pojednanie, modlitwą do żyjącego Boga, aby na to nie pozwolił nigdy więcej.".
Odpowiedz
#20
Cytat:Mówić w tym miejscu kaźni i niezliczonych zbrodni przeciwko Bogu i człowiekowi, nie mających sobie równych w historii, jest rzeczą prawie niemożliwą - a szczególnie trudną i przygnębiającą dla chrześcijanina, dla papieża, który pochodzi z Niemiec. W miejscu takim jak to, brakuje słów, a w przerażającej ciszy serce woła do Boga: Panie, dlaczego milczałeś? Dlaczego na to przyzwoliłeś? W tej ciszy chylimy czoło przed niezliczoną rzeszą ludzi, którzy tu cierpieli i zostali zamordowani. Cisza ta jest jednak głośnym wołaniem o przebaczenie i pojednanie, modlitwą do żyjącego Boga, aby na to nie pozwolił nigdy więcej.".
Zgadza się. Bóg zepsuł tutaj sprawę. Bóg, którego uznaję to tylko czujący wstyd budowniczy. Cierpienie jest wadą powstałą przy mieszaniu bytów doskonałych z materią niedoskonałą. Odpowiedź na to dał mi fatalizm i to całkiem niedawno. Tą ''wiedzę pewną'' bo tak można by ją nazwać osiągnąłem na temat istnienia duszy. Po prostu zbyt naturalne było to przeżycie, połączone z uświadamianiem sobie tymczasowości istnienia o swoistości materialnej, by uznawać taką wiedzę za chwilowy, troszkę dziwny wzlot. Tą wiedzę nazywam wiedzą pewną. Jest to jedyny moment kiedy stawiam na to coś więcej niż pokorę - właśnie dlatego się tak dzieje, bo to już nie jest kwestia wiedzy, niewiedzy, tylko silnej emanacji prawidłowości.
Natomiast:

Wiedzę o doskonałym bycie osiągnąłem na podwalinach swoistości typu ''mniemanie + szlachetny pierwiastek intuicji (odwrotność lichej jakości)''.
Zatem z wiedzą na temat ideału, przyznaje bez bicia, jest u mnie w miarę OK, ale nie bardzo dobrze.
Bardzo dobrze jest u mnie z wiedzą o kontynuacji jaźni pośmiertnej. 
Ogólnie: Nie zdziwię się jeśli kiedyś ujrzę idealny byt, ale jestem przygotowany na to, że może być jedynie lepszy od tego.
Pytanie do ciebie (jest to dla mnie temat mega trudny):
Czym dla ciebie jest ideał? (załóżmy, że choćby aktorsko musisz go uznać na rzecz tej rozmowy - no chyba, że uznajesz po prostu, ale z tego co cię znam to nie uznajesz - z resztą sam napisz Uśmiech )
Słownik mówi, że ideał to ''coś absolutnie doskonałego''. Zastanawiam się nad tym jak można określić qualię doskonałości, nigdy(?) jej nie dotykając umysłem. To przecież chyba oczywiste - jak mam mówić o ideale, będąc na ziemi, czyli bycie nieidealnym.
Dlatego jestem fatalistą-platonikiem, ale fatalistą jakby bardziej, bo platonizm jest u mnie podatny na analizę dość często, zaś fatalizm został utwierdzony przeze mnie mocniej.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości