żeniec napisał(a):Vanat napisał(a): Ale ja pytałem o wolność bezprzymiotnikową a nie wolność gospodarczą.I co w związku z tym? W kontekście wolnego rynku wystarczy wolność gospodarcza, bo przynajmniej dość prosto ją wyrazić relatywnie do podmiotów, których ma dotyczyć. Jeśli chcesz z kimś pogadać na temat "dlaczego prawa przyrody sprawiają, że nikt nie jest wolny?", to może załóż o tym nowy wątek?
Jeśli w ten sposób chcesz powiedzieć, że wolność gospodarcza nie ma nic wspólnego z prawdziwą "wolnością", to zasadniczo taka była moja teza od początku
Mi się jednak wydawało, że wolność gospodarcza to to samo co wolność bezprzymiotnikowa, ale w kontekście działań gospodarczych.
Dlatego proszę o definicję wolności, a potem łatwo będzie nam przerobić ją na wolność gospodarczą
Z wikipedyjnej definicji wolności gospodarczej można jakoś wyczytać jak jej autor rozumie wolność bezprzymiotnikową - wolność jest wtedy jak jest dobrowolność i nikt nie ingeruje w to o robię. Zasadniczo obie części tej definicji to synonimy, bo jak nikt nie ingeruje to jest dobrowolność, a jak ktoś ingeruje to już nie ma pełnej dobrowolności.
Tak czy inaczej, tak rozumiana wolność jest wynikiem gry o sumie zerowej, bo jak zauważyłeś: wolność mojej pięści jest ograniczona twoim nosem, więc razem nie możemy mieć pełnej "wolności", bo twój nos ingeruje w wolność mojej pięści i ogranicza moją dobrowolność w dysponowaniu pięścią.
Z Twojej definicji wolnego rynku nie potrafię wyekstrahować tego, jak rozumiesz "wolność", by sprawdzić czy faktycznie ilość tak rozumianej wolności może rosnąć, czy też taka "wolność" może jedynie się rozpraszać.