Krak napisał(a): Kto za nie zapłaci? My Polacy, Niemcy, Francuzi.Tu nadal pozostaje kwestia bilansu zysków i strat. A póki co, to jest on, w Polsce przynajmniej" zdecydowanie pozytywny - mniejsze koszty ogrzewania i docieplania, dłuższy sezon budowlany, możliwość uprawy bardziej ciepłolubnych roślin, etc. Straty suszowo-powodziowe jednak trudno z tym porównywać, dotyczą głownie coraz mniej istotnego rolnictwa, dla którego chyba większym nieszczęściem są klęski urodzaju.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.