pilaster napisał(a): A przecież Zakotem ciągle utrzymywał, że PIS jest skrajnym wrogiem klimatyzmu....
PiS jest skrajnym wrogiem liberalizmu. Jeśli jakiś cel można osiągnąć metodami etatystycznymi - np. ograniczenie konsumpcjonizmu - to PiS przyciągnie ludzi dążących do tego celu. Jeśli jakiś cel można osiągnąć metodami wolnorynkowymi - np. poprawa jakości środowiska - to ludzi dążących do tego celi będzie odstręczał. Jeśli ktoś deklaruje cele sprzeczne - np. ograniczenie konsumpcjonizmu i poprawa jakości środowiska, co robią i księża, i ekologiści - to znaczy że tylko jeden z tych celów traktują na serio, a o drugim mówią dlatego, że w ich mniemaniu wypada. A to, o którym z tych celów myślą na serio, pokazują realne wybory polityczne. I realne wybory polityczne w Polsce pokazują to, że księży pociąga Pis, a ekologistów pociąga Antypis. Oczywiście w obu grupach znajdziemy wyjątki, ale wyjątki są wyjątkowe.
Ciekawym problemem jest to, dlaczego ekologiści uznają, że wypada mówić o ograniczeniu konsumpcji. Bo z ich postępowania, czyli nieprzyłączania się do Pisu, widać, że ich antykonsumpcjonizm i antykapitalizm to pic. Ale widocznie uważają, że takim picem kogoś przyciągną. Może czytelników "Niedzieli".
pilaster napisał(a): Czyżby Zakotem uważał, ze Meadows, Ehrlich, Lovelock, czy Popkiewicz właśnie w tym miejscu mają źródło swojej ideologii?Prawdopodobnie. Kiedy w latach 70-80 dla każdego było już na chłopski rozum jasne, że socjalizm jest bankrutem ekonomicznym i prowadzić może tylko do zmniejszenia konsumpcji klasy robotniczej (a nie zwiększenia, jak obiecywał) lewicowi inteligenci na gwałt zaczęli od-ekonomiać swoją ideologię i przechodzić na pozycje wręcz spirytystyczne. Nie o dobrobyt chodzi, panie dzieju, tylko o dobra duchowe. A skąd mieli czerpać inspirację? Kościół głosił antykonsumpcjonizm już w latach 20.
To ideolodzy. Natomiast ich "klienci", czyli szeregowi klimatyści-ekologiści, jako libertyni wybierają sobie z oferty to, co im się podoba. Czyli ochronę środowiska poprzez konsumpcję artykułów proekologicznych i polityczne wybory sprzeczne z nazional-socjalizmem. Dlatego Pis jest wrogiem klimatyzmu niezależnie od treści ideologicznych, które są akurat bliskie jego sojusznikom.