Dlaczegóż wyłączy? Po pierwsze: nie każdy rodzaj przemysłu emituje CO2, po drugiej, sąd zamiast zakazu w takiej sytuacji nakaże odszkodowanie pokrywające usunięcie nadmiaru CO2 z twojego kawałka atmosfery. Albo właśnie odgrodzenie jego kawałka, żeby nie zanieczyszczał twojego - to jest jak najbardziej wykonalne. Oczywiście technologie oczyszczające zwiększają koszty produkcji, a więc i ceny dóbr, więc będzie i "redukcja konsumpcji", która tak bardzo się klimatystom podoba, tyle, że będzie trwała ona rok albo tydzień, bo przemysł wdroży szybko technologie bezemisyjne, które wraz ze wzrostem popytu na nie będą coraz tańsze.
Ten sam efekt (choć może nieco mniej efektywnie) możemy uzyskać bez prywatyzacji atmosfery - co byłoby dzisiaj nieco problematyczne technicznie - wprowadzając opłaty za emisję CO2, a uzyskane pieniądze rozdawać wszystkim jako jakieś 501+. Wszystkim, bo uznajmy na razie, że każdy ma równy udział we własności atmosfery. Tylko że na serio należy ilość tego gazu mierzyć, tak jak mierzy się ilość odprowadzonych ścieków.
Ten sam efekt (choć może nieco mniej efektywnie) możemy uzyskać bez prywatyzacji atmosfery - co byłoby dzisiaj nieco problematyczne technicznie - wprowadzając opłaty za emisję CO2, a uzyskane pieniądze rozdawać wszystkim jako jakieś 501+. Wszystkim, bo uznajmy na razie, że każdy ma równy udział we własności atmosfery. Tylko że na serio należy ilość tego gazu mierzyć, tak jak mierzy się ilość odprowadzonych ścieków.