No to widocznie koleś Cię czytał, bo powtórzył Twoje zarzuty jeśli chodzi o EPI. Albo się nie przyznajesz, cóż, jak uważasz.
No tak to sformułował że był to totalny strzał w stopę, ale ja tam bym tego tak nie zbywał. To, że kto finansuje badanie ma wpływ na jego wyniki jest chyba faktem powszechnie do wiadomości przyjętym? Dlaczego więc odnosić te zasady do firm naftowych (pozostając w temacie globcia) a do państwowych biurokracji już nie? Czy politycy i biurokraci nie mają przypadkiem ogromnej potrzeby by pokazać jak to są potrzebni i jak to muszą mieć więcej kompetencji?
E.T. napisał(a):A pierdolenie Sommera o instytucjonalnej stronie nauki świetnie do tego pasuje.
No tak to sformułował że był to totalny strzał w stopę, ale ja tam bym tego tak nie zbywał. To, że kto finansuje badanie ma wpływ na jego wyniki jest chyba faktem powszechnie do wiadomości przyjętym? Dlaczego więc odnosić te zasady do firm naftowych (pozostając w temacie globcia) a do państwowych biurokracji już nie? Czy politycy i biurokraci nie mają przypadkiem ogromnej potrzeby by pokazać jak to są potrzebni i jak to muszą mieć więcej kompetencji?