Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27
Dołączył: 06.2017
Reputacja:
1,161
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: kult kota
Pearl Jam napisał(a): Troche słabe zważywszy na to, że "mechanizmy ewolucyjne" o których pisze ta pani nie polegają na tym co jej się wydaje chyba.
A na czym? Ma rację, sposób fotosyntezy to tylko jeden z wielu czynników wpływających na sukces ewolucyjny. Żeby trzcina cukrowa zastąpiła dęby i brzozy, musiałoby dojść do zmian klimatu zupełnie innych, niż tylko zmniejszenie ilości CO2.
31.05.2019, 07:58
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31.05.2019, 08:04 przez pilaster.)
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
116
Płeć: nie wybrano
Pearl Jam napisał(a): Troche słabe zważywszy na to, że "mechanizmy ewolucyjne" o których pisze ta pani nie polegają na tym co jej się wydaje chyba.
To co wielokrotnie pisał pilaster. Klimatyści, tak samo jak kreacjonisci innych obrządków, mają coś w rodzaju "przybornika do zwalczania denializmu", w którym zapisano możliwe, najczęściej spotykane argumenty "denialistów" i odpowiednie odpowiedzi na nie. Dlatego też np u Vanata, na samo hasło "Grenlandia", natychmiast włączył się protokół " nie było średniowiecznego optimum, nie było zielonej wyspy, etc..." chociaż jako żywo nic o tym w kontekście Grenlandii nie było wspominane
Ponieważ jednak argumentów podnoszonych przez pilastra w tym przyborniku nie ma, to klimatyści usiłują dać odpowiedź na pytanie sąsiednie, licząc że jury zaliczy je awansem.
W kwestii flory c3/c4 przecież wiadomo, że poziom CO2 nie jest jedynym czynnikiem selekcyjnym. Jednak względny wpływ różnych czynników, jest proporcjonalny do ich nasilenia. Przy stężeniach CO2 poniżej 200 ppm, a takie miały według wierzeń klimatystów panować w plejstocenie, jest to czynnik najważniejszy i rośliny c3 mają niższe dostosowanie od c4 niezależnie od poziomu innych czynników, temperatury, czy wilgotności, co wynika z pracy linkowanej kiedyś przez pilastra - wykres nr 2
Biomasa C3 spada zresztą znacznie wcześniej już przy spadku stężenia poniżej 300 ppm.
Nawet jeżeli nie wszystkie rośliny C3 wymarłyby w plejstocenie, to i tak obserwowano by wtedy potężne zaburzenia we względnym rozkładzie flory C3/C4 na wszystkich kontynentach. Także w tropikach, gdzie glacjały i interglacjały w ogóle nie przynosiły żadnych zmian.
Wniosek, że stężenie CO2 wcale w plejstocenie nie było tak niskie jak klimatyści podają do wierzenia jest wręcz nieuchronny. Zwłaszcza, że z innych danych, np z gęstości aparatów szparkowych w liściach:
Wychodzi że stężenie CO2 w przeszłości (na wykresie jest tylko holocen, niestety) było znacząco wyższe niż to głoszą dogmaty klimatyzmu
żeniec
Cytat:Przypuszczam, że trzeba poczekać na artykuł na blogu...
Trochę zejdzie, bo temat jest skomplikowany a pilaster chwilowo ma co innego na tapecie, ale owszem...
Już w XIX wieku chemia analityczna była bardzo dobrze rozwinięta i prowadzono pomiary stężenia CO2 w powietrzu. One również są sprzeczne z dogmatami klimatyzmu:
Były wyniki przekraczające nawet 500 ppm.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj
Jest inaczej Blog człowieka leniwego
31.05.2019, 09:42
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31.05.2019, 10:16 przez Vanat.)
Liczba postów: 886
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2018
Reputacja:
110
pilaster napisał(a): Doprawdy? W jakim stopniu spadała bioróżnorodność i biomasa wśród flory C3 w okresie glacjałów w porównaniu z interglacjałami? To ty nie wiesz?
Całą swoją teorię oparłeś o założenie że tak było i nie znasz żadnej pracy naukowej, która by takie fakty potwierdzała????
pilaster napisał(a): Porównywalnych nie było. Były wyższe. Produkcja surówki żelaza w XI-XII wiecznych Chinach była znacznie (kilkukrotnie) wyższa niż produkcja surówki w XVIII wiecznej Anglii (za wyjątkiem ostatniej dekady tego stulecia), a zatem i proporcjonalnie wyższa była emisja CO2 Tak wiemy - cała twoja teoria oparta jest o dane które podał Morris.
Tylko, że ich wcale nie podał
pilaster napisał(a): Ależ pokazał. Gdyby cały efekt cieplarniany na Ziemi pochodził od CO2, to temeratura Ziemi wynosiłaby 254 K (-19 stopnie Celsjusza) czyli byłaby taka sama jak temperatura efektywna - bez uwzględniania efektu cieplarnianego. Wkład CO2 w ziemski efekt cieplarniany, inaczej niż na Wenus i Marsie, jest pomijalny.
Ponieważ jednak faktyczna temperatura Ziemi jest dużo wyższa, to ziemski efekt cieplarniany jak najbardziej istnieje, ale odpowiadają za niego inne gazy niż CO2, głównie naturalnie woda, której w atmosferach Marsa i Wenus praktycznie nie ma. Zbudowałeś model dla Marsa.
Wyliczyłeś efekt cieplarniany dla Marsa.
Wyliczyłeś jaka powinna być temperatura na Marsie zgodnie z twoim modelem.
Sprawdziłeś z danymi obserwacyjnymi - Pi raz oko zgadzało ci się, co uznałeś za potwierdzenie twojego modelu.
Zastosowałeś ten sam model do Ziemi.
Wyliczyłeś efekt cieplarniany dla Ziemi.
Wyliczyłeś jaka powinna być temperatura na Ziemi zgodnie z twoim modelem.
Sprawdziłeś z danymi obserwacyjnymi.
Nie zgadzało ci się, co uznałeś za potwierdzenie twojego modelu 
Logika!
pilaster napisał(a): Ani tego, ani niczego innego. Analizowałem wiele twoich teorii i za każdą stała niekompetencja, zmyślanie danych, niezdolność postawienia problemu badawczego, niezdolność do definiowania pojęć którymi się posługujesz, zła wola, niczym nieuprawnione nadinterpretacje, ideologiczne zacięcie.
Po co mam po raz kolejny przechodzić ten proces?
pilaster napisał(a): Już w XIX wieku chemia analityczna była bardzo dobrze rozwinięta i prowadzono pomiary stężenia CO2 w powietrzu. One również są sprzeczne z dogmatami klimatyzmu:
![[Obrazek: image360.gif]](https://www.geocraft.com/WVFossils/PageMill_Images/image360.gif)
Były wyniki przekraczające nawet 500 ppm.
A wiesz cokolwiek na temat tych pomiarów w XIX wieku?
Robiono je na szycie jakiejś góry, czy we wnętrzu laboratorium w centrum miasta?
Cała dyskusja z tobą przypomina dyskusje z płaskoiemcami, którzy uważają, że dawne wyniki muszą być lepsze, bo te dzisiejsze są przecież manipulowane przez spisek
pilaster napisał(a): To co wielokrotnie pisał pilaster. Klimatyści, tak samo jak kreacjonisci innych obrządków, mają coś w rodzaju "przybornika do zwalczania denializmu", w którym zapisano możliwe, najczęściej spotykane argumenty "denialistów" i odpowiednie odpowiedzi na nie. Kreacjoniści innych obrządków czyli ty i twój "zestawu pytań", na które rzekomo odpowiedź przeczy ludzkiemu wpływowi na zmiany klimatyczne
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
116
Płeć: nie wybrano
Vanat napisał(a): pilaster napisał(a): Doprawdy? W jakim stopniu spadała bioróżnorodność i biomasa wśród flory C3 w okresie glacjałów w porównaniu z interglacjałami? To ty nie wiesz?
Wiem.  - nie spadała  . W tropikach w ogóle żadnych zmian glacjał/interglacjał nie było
Cytat: cała twoja teoria oparta jest o dane które podał Morris.
Tylko, że ich wcale nie podał 
Podał wielkość produkcji surówki żelaza.
Cytat:pilaster napisał(a): Ani tego, ani niczego innego.
Analizowałem wiele twoich teorii
Nic podobnego - po prostu Vanat nie wie co to znaczy "analiza", tak samo jak nie wie, co to jest np. "logarytm", albo "tensor"
Nawet tam, gdzie pilaster robił jakieś błędy to nie Vanat je wykrył.
Czyli nadal klimatyści nie potrafią odpowiedzieć na pytania:
1. Dlaczego w plejstocenie nie doszło do żadnych masowych, ani nawet niemasowych wymierań roślin z fotosyntezą C3?
2. Dlaczego w wiekach XI-XII nie ma porównywalnego do wieku XVIII zaburzenia w rozkładzie izotopów C13/C12 w osadach dennych?
3. Dlaczego, mimo że stężenie CO2 na Marsie jest 26 razy większe niż na Ziemi, na planecie tej efekt cieplarniany (w granicach błędów pomiarowych) nie występuje?
4. Dlaczego wzrost stężenia CO2 w danych z rdzeni lodowych ma charakter wykładniczy? Nie w przybliżeniu wykładniczy, ale dokładnie, ściśle wykładniczy? - średni błąd kwadratowy dopasowania wykładniczego dla tych danych wynosi zaledwie ...0,02%
Nie ma żadnego powodu, jeżeli ten wzrost stężenia faktycznie wynika z ludzkich emisji, żeby tak właśnie się zachowywał. A już na pewno nie tak dokładnie.
Wzrost stężenia CO2 w XX wieku mierzony bezpośrednio na Mauna Kea nie jest bynajmniej wykładniczy.
Cytat:A wiesz cokolwiek na temat tych pomiarów w XIX wieku?
Robiono je na szycie jakiejś góry, czy we wnętrzu laboratorium w centrum miasta?
A jaką to robi różnicę? Jakie są obecnie wyniki pomiarów w centrum miasta zrobione takimi samymi metodami analitycznymi jak te w XIX wieku? 800 ppm? 1000 ppm?
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj
Jest inaczej Blog człowieka leniwego
31.05.2019, 11:51
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31.05.2019, 13:00 przez Vanat.)
Liczba postów: 886
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2018
Reputacja:
110
pilaster napisał(a): Vanat napisał(a): pilaster napisał(a): Doprawdy? W jakim stopniu spadała bioróżnorodność i biomasa wśród flory C3 w okresie glacjałów w porównaniu z interglacjałami? To ty nie wiesz? Wiem. - nie spadała . W tropikach w ogóle żadnych zmian glacjał/interglacjał nie było Jak to w tropikach????
Przecież pytasz nieustannie: Dlaczego w plejstocenie nie doszło do żadnych masowych, ani nawet niemasowych wymierań roślin z fotosyntezą C3?
A teraz nagle się okazuje, że doszło... tylko nie w tropikach 
No no, jest już postęp. Jeszcze trzy posty przyznasz że i w tropikach doszło...
Bo skąd niby wiesz, że w tropikach nie doszło?
Ile badań i dających jaką pewność przeprowadzono, że możesz z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że w tropikach nigdy podczas zlodowaceń nie doszło do absolutnie żadnych, nawet niemasowych wymierań roślin z fotosyntezą C3?
Przypomnijmy, że cały ten watek prowadzisz tylko po to, by udowodnić, że dane na temat stężenia CO2 są niepewne, a udowadniasz to danymi o wiele wiele bardziej niepewnymi
pilaster napisał(a): Cytat: cała twoja teoria oparta jest o dane które podał Morris.
Tylko, że ich wcale nie podał 
Podał wielkość produkcji surówki żelaza. Nie, nie podał.
Przytoczył anegdotyczne dane z jednego roku z jednej huty.
A ty bezzasadnie ekstrapolowałeś je na całe Chiny prze dwa stulecie.
Twierdzisz dodatkowo, że analizowałeś wyniki badań osadów dennych z tego okresu, które nie potwierdzają twoich ekstrapolacji, więc uznałeś, że .... dane z osadów dennych są błędne
Jak zwykle, gdy fakty przeczą twoim teoriom, tym gorzej dla faktów
pilaster napisał(a): Cytat:A wiesz cokolwiek na temat tych pomiarów w XIX wieku?
Robiono je na szycie jakiejś góry, czy we wnętrzu laboratorium w centrum miasta?
A jaką to robi różnicę? Jakie są obecnie wyniki pomiarów w centrum miasta zrobione takimi samymi metodami analitycznymi jak te w XIX wieku? 800 ppm? 1000 ppm? No właśnie jakie?
Z zamieszczonego przez ciebie wykresu wynika, że pomiary robione w tym samym okresie dawały wyniki od 300 do 550 jednostek. Chyba jednak były robione w różnych warunkach lub różnymi metodami
Liczba postów: 1,098
Liczba wątków: 5
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
207
Płeć: mężczyzna
pilaster napisał(a): 4. Dlaczego wzrost stężenia CO2 w danych z rdzeni lodowych ma charakter wykładniczy? Nie w przybliżeniu wykładniczy, ale dokładnie, ściśle wykładniczy? - średni błąd kwadratowy dopasowania wykładniczego dla tych danych wynosi zaledwie ...0,02% No przecież już wykazałem, że nie jest wykładniczy. Po co to powtarzasz?
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
116
Płeć: nie wybrano
żeniec napisał(a): pilaster napisał(a): 4. Dlaczego wzrost stężenia CO2 w danych z rdzeni lodowych ma charakter wykładniczy? Nie w przybliżeniu wykładniczy, ale dokładnie, ściśle wykładniczy? - średni błąd kwadratowy dopasowania wykładniczego dla tych danych wynosi zaledwie ...0,02% No przecież już wykazałem, że nie jest wykładniczy. Po co to powtarzasz? 
Jak to nie jest, skoro jest? W ciągu kilku, czy kilkunastu lat są oczywiście odchyłki, ale rozpatrujemy cały tysiącletni przedział 1000-2004
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj
Jest inaczej Blog człowieka leniwego
31.05.2019, 14:12
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31.05.2019, 14:14 przez żeniec.)
Liczba postów: 1,098
Liczba wątków: 5
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
207
Płeć: mężczyzna
pilaster napisał(a): żeniec napisał(a): pilaster napisał(a): 4. Dlaczego wzrost stężenia CO2 w danych z rdzeni lodowych ma charakter wykładniczy? Nie w przybliżeniu wykładniczy, ale dokładnie, ściśle wykładniczy? - średni błąd kwadratowy dopasowania wykładniczego dla tych danych wynosi zaledwie ...0,02% No przecież już wykazałem, że nie jest wykładniczy. Po co to powtarzasz? 
Jak to nie jest, skoro jest? W ciągu kilku, czy kilkunastu lat są oczywiście odchyłki, ale rozpatrujemy cały tysiącletni przedział 1000-2004 No to podaj jaka funkcja wykładnicza [latex]ae^{bx}[/latex] pasuje do całego wykresu i daje dopasowanie o jakim mówisz (okres 1913-1945 jest szczególnie interesujący). Jeśli natomiast dopasowanie sklejasz z kombinacji funkcji wykładniczych na przedziałach, to spoko, tylko że zawsze można to zrobić, o ile dobierzesz wystarczająco małe przedziały lub wystarczająco duży fragment rodziny [latex]\{e^{nx}: n\in\mathbb{N}\}[/latex]. Mówienie wtedy, że coś ma charakter wykładniczy, jest jednak na wyrost. To, że można funkcje klasy [latex]C_{\infty}[/latex] przybliżać z dowolną dokładnością wielomianami jeszcze nie oznacza, że każda taka funkcja ma charakter wielomianowy  No i na przedziałach analiza przyrostów pokazuje, że równie dobra byłaby np. funkcja kwadratowa, bo dynamika przyrostu jest liniowa.
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
116
Płeć: nie wybrano
żeniec napisał(a): No to podaj jaka funkcja wykładnicza
No dobra, uchyli pilaster rąbka tajemnicy. Owa najlepiej dopasowana funkcja to:
P = 280+(92,9)*exp(-0,0186*(2004-r))
gdzie P - stężenie CO2 w danym roku
r - rok
Nie jest to bynajmniej przypadkowy zbiór dowolnie dobranych parametrów. Ma owa funkcja głębokie uzasadnienie fizyczne, ale o tym już będzie w artykule
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj
Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Liczba postów: 1,098
Liczba wątków: 5
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
207
Płeć: mężczyzna
pilaster napisał(a): No dobra, uchyli pilaster rąbka tajemnicy. Owa najlepiej dopasowana funkcja to:
P = 280+(92,9)*exp(-0,0186*(2004-r))
gdzie P - stężenie CO2 w danym roku
r - rok
Nie jest to bynajmniej przypadkowy zbiór dowolnie dobranych parametrów. Ma owa funkcja głębokie uzasadnienie fizyczne, ale o tym już będzie w artykule Jesteś pewien, że te 0,02%, to średni błąd kwadratowy? Mi on wychodzi po prostu 4,27 (i bez żadnych %, bo i z czego). Za to współczynnik zbieżności wyszedł 0,02. Nadal bez %
pilaster napisał(a): Wzrost stężenia CO2 w XX wieku mierzony bezpośrednio na Mauna Kea nie jest bynajmniej wykładniczy. ![[Obrazek: sad.gif]](https://ateista.pl/images/smilies/sad.gif) Hm, teraz zauważyłem, że piszesz o Mauna Kea, a nie Mauna Loa. Szybki googiel nie dał mi danych z Mauna Kea, masz je może pod ręką? Użyłem na razie danych stąd i sprawdziłem dopasowanie dla przekroju okresów, dla których są dane i z lodowców (te, co zalinkowałeś) i z Mauna Loa, czyli 1959-2004.
Dla danych z lodowca znalazłem dopasowanie [latex]268,07+9,67e^{\frac{x}{54,26}}, R^2=0,9992[/latex].
Dla danych z Mauna Loa [latex]255,11+1,43e^{\frac{x}{62,47}}, R^2=0,9983[/latex].
W obu przypadkach dla tego samego okresu pasuje wzrost wykładniczy.
Nadal jednak mnie zastanawia dlaczego analiza dynamiki wzrostów w ogóle do wykładniczego nie pasuje.
Liczba postów: 3,992
Liczba wątków: 8
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
491
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
W sumie jakby nie przerabiać na CO2 od razu, tylko polimeryzować w jakiś propan-butan..
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
116
Płeć: nie wybrano
Odpowiedź na polemikę z pilastrem zamieszczoną na NoK. Wstawia pilaster tutaj, bo tylko do tego wątku książki (raptem dwie strony) się klimatyści odnieśli.
Polemiki z różnymi przejawami pseudonauki uprawia pilaster już od wielu lat. Kiedyś, w zamierzchłej przeszłości, koncentrowała się ona głównie na kreacjonistach, bardzo wyraźnie wtedy obecnych w przestrzeni medialnej. Czasy się jednak zmieniają. Kreacjonizm już dawno został spłukany przez nurt historii, a na jego miejsce weszła pseudonauka znacznie bardziej przebiegła, a tym samym znacznie groźniejsza Pseudonauka klimatyzmu. Do obnażenia nędzy intelektualnej kreacjonizmu, wystarczyła wiedza z zakresu szkoły podstawowej. Na klimatystów trzeba już poziomu licealnego. Kompleksową krytykę tej ideologii a zwłaszcza jej pseudonaukowych uroszczeń, zawarł niżej podpisany w książce „ Mity globalnego ocieplenia” (MGO). Jak należało się spodziewać, w odpowiedzi na tę publikację, ze strony klimatystów zapadło długie, wielomiesięczne milczenie, choć z reguły reagują oni znacznie szybciej i to na publikacje znacznie bardziej błahe. Wreszcie jednak się przełamali i polemikę podjęli. Z wielu poruszonych w książce zagadnień odnieśli się tylko do jednego, omawianego też wcześniej w artykule „ Czerń niedoskonała”, no, ale lepszy rydz niż nic.
Reszta tutaj
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj
Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
116
Płeć: nie wybrano
Przypomina pilaster, że nadal klimatyści nie potrafią odpowiedzieć na najprostsze pytania:
1. Dlaczego w plejstocenie nie doszło do żadnych masowych, ani nawet niemasowych wymierań roślin z fotosyntezą C3?
2. Dlaczego w wiekach XI-XII nie ma porównywalnego do wieku XVIII zaburzenia w rozkładzie izotopów C13/C12 w osadach dennych?
3. Dlaczego, mimo że stężenie CO2 na Marsie jest 26 razy większe niż na Ziemi, na planecie tej efekt cieplarniany (w granicach błędów pomiarowych) nie występuje?
4. Dlaczego wzrost stężenia CO2 w danych z rdzeni lodowych ma charakter wykładniczy? Nie w przybliżeniu wykładniczy, ale dokładnie, ściśle wykładniczy? - średni błąd kwadratowy dopasowania wykładniczego dla tych danych wynosi zaledwie ...0,02%
Nie ma żadnego powodu, jeżeli ten wzrost stężenia faktycznie wynika z ludzkich emisji, żeby tak właśnie się zachowywał. A już na pewno nie tak dokładnie.
Wzrost stężenia CO2 w XX wieku mierzony bezpośrednio na Mauna Kea nie jest bynajmniej wykładniczy.
Zważywszy jednak na skrajną ignorancje klimatystów i ich nienawiść do nauki, nie ma w tym nic dziwnego
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj
Jest inaczej Blog człowieka leniwego
25.10.2021, 13:28
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.10.2021, 12:56 przez dammy.)
Liczba postów: 450
Liczba wątków: 2
Dołączył: 08.2020
Reputacja:
127
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Żadne
pilaster napisał(a): Przypomina pilaster, że nadal klimatyści nie potrafią odpowiedzieć na najprostsze pytania:
1. Dlaczego w plejstocenie nie doszło do żadnych masowych, ani nawet niemasowych wymierań roślin z fotosyntezą C3?
2. Dlaczego w wiekach XI-XII nie ma porównywalnego do wieku XVIII zaburzenia w rozkładzie izotopów C13/C12 w osadach dennych?
3. Dlaczego, mimo że stężenie CO2 na Marsie jest 26 razy większe niż na Ziemi, na planecie tej efekt cieplarniany (w granicach błędów pomiarowych) nie występuje?
4. Dlaczego wzrost stężenia CO2 w danych z rdzeni lodowych ma charakter wykładniczy? Nie w przybliżeniu wykładniczy, ale dokładnie, ściśle wykładniczy? - średni błąd kwadratowy dopasowania wykładniczego dla tych danych wynosi zaledwie ...0,02%
Nie ma żadnego powodu, jeżeli ten wzrost stężenia faktycznie wynika z ludzkich emisji, żeby tak właśnie się zachowywał. A już na pewno nie tak dokładnie.
Wzrost stężenia CO2 w XX wieku mierzony bezpośrednio na Mauna Kea nie jest bynajmniej wykładniczy. ![[Obrazek: sad.gif]](https://ateista.pl/images/smilies/sad.gif)
Zważywszy jednak na skrajną ignorancje klimatystów i ich nienawiść do nauki, nie ma w tym nic dziwnego
1. Bo nikomu na tak zadane pytanie nie chciało się odpowiadać. Czemu miałyby wyginąć? Przecież były też cieplejsze rejony na Ziemi, a zasięg występowania gatunków roślin z przedpola lądolodu przemieszczał się na południe. A za zlodowacenia odpowiedzialny jest w dużej mierze cykl Milankovicia. CO2 wystarczyło. Przecież to podstawy.
https://www.sprawynauki.edu.pl/archiwum/...ad-pojdzie
2. Przyznaję, że zupełnie nie wiem o jakie badania chodzi.
3. Odpowiadano na tę kwestię wielokrotnie. Odpowiedział Ci również prof. Malinowski o czym dobrze wiesz tylko to ignorujesz. Gwoli przypomnienia, fragment tekstu znajdziesz w moim ostatnim poście w "Ochronie planety" i link do niego:
https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/ef...arsie-401/
4. To na pewno spisek neomarksistów, gender, LGBT i iluminatów.
pilaster napisał(a): Zważywszy jednak na skrajną ignorancje klimatystów i ich nienawiść do nauki, nie ma w tym nic dziwnego
Może, akurat Ty ignorancji innym nie wypominaj.
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
116
Płeć: nie wybrano
dammy napisał(a): pilaster napisał(a): Przypomina pilaster, że nadal klimatyści nie potrafią odpowiedzieć na najprostsze pytania:
1. Dlaczego w plejstocenie nie doszło do żadnych masowych, ani nawet niemasowych wymierań roślin z fotosyntezą C3?
2. Dlaczego w wiekach XI-XII nie ma porównywalnego do wieku XVIII zaburzenia w rozkładzie izotopów C13/C12 w osadach dennych?
3. Dlaczego, mimo że stężenie CO2 na Marsie jest 26 razy większe niż na Ziemi, na planecie tej efekt cieplarniany (w granicach błędów pomiarowych) nie występuje?
4. Dlaczego wzrost stężenia CO2 w danych z rdzeni lodowych ma charakter wykładniczy? Nie w przybliżeniu wykładniczy, ale dokładnie, ściśle wykładniczy? - średni błąd kwadratowy dopasowania wykładniczego dla tych danych wynosi zaledwie ...0,02%
Nie ma żadnego powodu, jeżeli ten wzrost stężenia faktycznie wynika z ludzkich emisji, żeby tak właśnie się zachowywał. A już na pewno nie tak dokładnie.
Wzrost stężenia CO2 w XX wieku mierzony bezpośrednio na Mauna Kea nie jest bynajmniej wykładniczy. ![[Obrazek: sad.gif]](https://ateista.pl/images/smilies/sad.gif)
Zważywszy jednak na skrajną ignorancje klimatystów i ich nienawiść do nauki, nie ma w tym nic dziwnego
1. Bo nikomu na tak zadane pytanie nie chciało się odpowiadać.
Oczywiście.  Klimatyści mogliby wszystkie argumenty pilastra zmieść w ciągu minuty. Tylko im się nie chce
Cytat:Czemu miałyby wyginąć?
Dlatego, że wg dogmatów klimatystów stężenie CO2 w plejstocenie miałoby spadać poniżej 200 ppm. A w takich warunkach flora C3 ma bardzo duże problemy ze wzrostem i rozmnażaniem i przegrywa rywalizację z florą C4 niezależnie od pozostałych warunków (temperatury, czy wilgotności)
Cytat:2. Przyznaję, że zupełnie nie wiem o jakie badania chodzi.
No niemożliwe...
Cytat:3. Odpowiadano na tę kwestię wielokrotnie.
Nie były to odpowiedzi merytoryczne.
Cytat:4. To na pewno spisek neomarksistów, gender, LGBT i iluminatów.
Acha.
I wszystko jasne.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj
Jest inaczej Blog człowieka leniwego
31.10.2021, 20:46
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.11.2021, 11:54 przez dammy.)
Liczba postów: 450
Liczba wątków: 2
Dołączył: 08.2020
Reputacja:
127
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Żadne
pilaster napisał(a): [quote='dammy' pid='757124' dateline='1635161330']
Oczywiście. Klimatyści mogliby wszystkie argumenty pilastra zmieść w ciągu minuty. Tylko im się nie chce 
Prostowanie Twoich rewelacji potrafi być naprawdę czasochłonne. Tyle jest rzeczy do poprawiania...
pilaster napisał(a): Dlatego, że wg dogmatów klimatystów stężenie CO2 w plejstocenie miałoby spadać poniżej 200 ppm. A w takich warunkach flora C3 ma bardzo duże problemy ze wzrostem i rozmnażaniem i przegrywa rywalizację z florą C4 niezależnie od pozostałych warunków (temperatury, czy wilgotności)
O jejku. Flora C3 może normalnie funkcjonować w stężeniu poniżej 200 ppm.
"Dla roślin o fotosyntezie C4 (świetlny punkt kompensacyjny mój przyp.) jest on bliski zeru, a dla roślin o fotosyntezie C3 zależnie od gatunku i temperatury leży on w przedziale 0,009–0,018% CO2. Natężenie fotosyntezy dla roślin C4 jest przy niskich stężeniach dwutlenku węgla wyższe niż dla roślin C3. Przy wartościach bliskich stężeniu optymalnemu rośliny C3 uzyskują niewielką przewagę w intensywności wiązania CO2, co wykorzystuje się to w uprawach szklarniowych poprzez „nawożenie” roślin CO2 w sprzyjających warunkach temperaturowych i świetlnych."
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Fotosynteza
Sam widzisz. Świetlny punkt kompensacyjny dla flory C3 znajduje się poniżej 180 ppm często dużo poniżej, a osiągnięcie go wcale nie oznacza jeszcze braku możliwości rozwoju. Są różne strategie przystosowawcze. Po przekroczeniu go o pewną wielkość to flora C3 zaczyna mieć przewagę nad C4 by ją po osiągnięciu pewnego stężenia CO2 stracić. Ponadto rośliny konkurują nie tylko o CO2 czy światło, ale też np.: przy absorpcji związków azotu.
"Punkt ten nazywa się świetlnym punktem wysycenia. Jest on wyższy dla roślin o fotosyntezie C4 niż dla roślin o fotosyntezie C3. Również u roślin określanych jako światłolubne (heliofity) świetlny punkt wysycenia jest wyższy niż dla roślin określane jako cieniolubne (skiofity) lub cienioznośne." tamże.
Ogólnie flora C3 zawsze będzie istnieć aczkolwiek zbytni spadek dwutlenku węgla rzeczywiście premiuje rośliny C4 i takie zjawisko zaobserwowano. Przeczytaj sobie rozdział "Evidence C4 expansion" z Twojego linka, a się przekonasz, że zjawisko ekspansji C4 z końca miocenu i faz glacjalnych z plejstocenu istniało. A przecież ta ekspansja odbywała się kosztem roślin C3 gdyż w neogenie i plejstocenie co mogła to flora zasiedliła.
pilaster napisał(a): Cytat:2. Przyznaję, że zupełnie nie wiem o jakie badania chodzi.
No niemożliwe...
![[Obrazek: 5244add0f2984_co2-concentration12c.jpg]](https://naukaoklimacie.pl/cdn/upload/5244add0f2984_co2-concentration12c.jpg)
Ale ta mapka mówi o postulowanym wzroście udziału C12 wobec C13 w ostatnich dziesięcioleciach w atmosferze co postulują "klimatyści". Bardzo niewielkie fluktuacje z poprzednich wieków mogły mieć lokalne przyczyny. Argument zupełnie bez sensu.
pilaster napisał(a): Cytat:3. Odpowiadano na tę kwestię wielokrotnie.
Nie były to odpowiedzi merytoryczne. 
Były to odpowiedzi merytoryczne. Tylko pilaster kręcił najpierw, że ich nie było, a później po zwróceniu uwagi przypomniał sobie, że jednak były, ale się z nimi nie zgadza.
pilaster napisał(a): Cytat:4. To na pewno spisek neomarksistów, gender, LGBT i iluminatów.
Acha.
I wszystko jasne. 
Wziąłeś bezsensowny argument więc dostałeś odpowiednią odp. Przecież pomiary stężenia CO2 z Mauna Kea odpowiadają krzywej Keelinga, która pokazuje stały wzrost udziału CO2 po uwzględnieniu rocznych fluktuacji stężenia tego gazu. Nie musi się to pokrywać idealnie ze wzrostem temp. gdyż wzrost temp. może odpowiadać za zwiększenie udziału pary wodnej przez większe parowanie oceanów czy uwalnianie CH4 spod topniejących lodowców i przez tajenie wiecznej zmarzliny. A to też są gazy cieplarniane. Przez wzrost udziału CO2 może dojść do sprzężeń zwrotnych.
02.11.2021, 23:31
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.11.2021, 00:11 przez żeniec.)
Liczba postów: 1,098
Liczba wątków: 5
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
207
Płeć: mężczyzna
pilaster napisał(a): Wzrost stężenia CO2 w XX wieku mierzony bezpośrednio na Mauna Kea nie jest bynajmniej wykładniczy. ![[Obrazek: sad.gif]](https://ateista.pl/images/smilies/sad.gif) Może i minęły 2 lata, ale mój post jest tylko kilka przewinięć wyżej. Wzrost mierzony bezpośrednio (na Mauna Loa) jest jak najbardziej wykładniczy. Na Mauna Kea nie wiem, bo nie znalazłem danych, a Ty zignorowałeś prośbę o udostępnienie, ale nie widać powodów dla większych rozbieżności.
Jak już wróciłeś puszczać zdartą płytę, to też przypomnę, że nagrody książkowe za wykazanie, że
- poglądy pilastra na moralność i etykę są ufundowane matematycznie;
- metody ilościowe dowodzą własnej wiarygodności;
- rozkład normalny jest minimalnym rozkładem, jeśli chodzi o ciężar ogonów, spośród rozkładów o zadanej średniej i wariancji
czekają
Przy okazji możesz w końcu odpowiedzieć ile wart jest model, który mija się o 100% z modelowaną wartością oraz jak mieści się w jednej głowie pogląd, że CO2 ma minimalny wpływ na ziemską temperaturę, ale że zebranie jego istotnej części z atmosfery wywołałoby epokę lodowcową.
EDIT: Jeszcze to
pilaster napisał(a): Dlatego, że wg dogmatów klimatystów stężenie CO2 w plejstocenie miałoby spadać poniżej 200 ppm. A w takich warunkach flora C3 ma bardzo duże problemy ze wzrostem i rozmnażaniem i przegrywa rywalizację z florą C4 niezależnie od pozostałych warunków (temperatury, czy wilgotności) Pilaster nie czyta cytowanych przez siebie źródeł. Gdyby czytał, to zauważyłby, że wprost przeczą temu, co twierdzi:
pilaster napisał(a): 1. Dlaczego w plejstocenie nie doszło do żadnych masowych, ani nawet niemasowych wymierań roślin z fotosyntezą C3? Cytowany paper napisał(a):We show that important faunal changes occurred globally about the same time as the expansion of C4 biomass, and that faunal and floral changes in the Pleistocene (including refugia in the tropics) may be related to effects of CO2 starvation of C3 plants. Ten temat już był wałkowany w innym wątku, ale niczym kreacjonista jak Ci się wykaże bredzenie, to podnosisz poprzeczkę i udajesz, że nigdy się nie myliłeś, a tematu nie było.
|