To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
dla niewierzących w Pana Boga
#41
Nieźle napisane.

Cytat:Może właśnie dlatego, że ziarno katolicyzmu nie zostało we mnie zasiane.


A czy uważasz, że byłeś podatny na to zasianie? Jeżeli nie to dlaczego?
Odpowiedz
#42
Nie byłem, bo miałem swój świat. Bóg tam nie pasował.
Odpowiedz
#43
Teraz już całkowicie mogę ci zdradzić o co mi chodziło z tym ślicznym i mega filozoficznym czymś.


Cytat:miałem swój świat

Na tym to właśnie polega, a filozofia platońska, jakbyś kiedyś za rok się nudził, sugeruje właśnie ujednolicanie światów ludzkich.


Dzięki mistrzu, czy mogę ci się jakoś odwdzięczyć za zrozumienie mnie?



Aha no i oczywiście to by trzeba było sprawdzić, czy taka nauka niepisana by faktycznie działała i nauczyła jedną stronę (obojętnie którą) przez tą drugą.

W każdym razie lepiej się to robi ujednolicaniem świata ucznia do swojego i z wzajemnością, aniżeli w postaci typowych rozmów, że Jezus nie chodził po wodzie bo to wymysł.

Platon sięga wyżej niż nauki biblijne.
Odpowiedz
#44
Bez przesady. Zresztą czy ja wiem czy ja cię tak rozumiem.
Platon był geniuszem, ale uważasz, że poznał same fundamenty rzeczywistości?
Odpowiedz
#45
Cytat:Platon był geniuszem, ale uważasz, że poznał same fundamenty rzeczywistości?

Nie poznał, sam stwierdził, że przynajmniej dopóki jest się w warunkach cielesnych to się nie da. Dla niego ciało to więzienie, blokada możliwości ducha.


Coś na zasadzie, że dajmy na to jesteś uzdolnionym skoczkiem narciarskim, ale po czasie, z jakiejś mądrej przyczyny musisz sobie odpuścić pasję i udać się na Bahamy by robić coś innego, potem po latach wrócisz do miejsca w którym skakałeś. Zatem czas pobytu na Bahamach to jest właśnie coś w rodzaju życia na Ziemi. Wiesz, że możesz więcej, ale teraz nic nie zdziałasz*. Ogląd noetyczny i dyskursywny pozwala niejako uwolnić się z ciała jeszcze przed śmiercią. Aha no i co najciekawsze, swoistendencja takiej osoby daje qualia z tej wyższej pułki piękna, miłości, sensu.

*Oczywiście nie czepiając się tego, że można wybudować skocznię na Bahamach itp. A jeśli już nawet chcemy się tak uczepić to niech to będzie adekwatne z pewnym stopniem wyzwolenia ducha za życia, dzięki naukom filozoficznym.

Tyle, że to już trzeba w Platonie popatrzeć, bo ja nie mam takiej wiedzy, żeby opisywać metody. Kojarzę jednak, że największą uwagę trzeba skupiać na sobie samym i kasować stereotypy i ziemskie przyzwyczajenia.
Odpowiedz
#46
Chyba na wp.pl czytałam, że ustalono w gronie przywódców religijnych, że Ono Bóg Jahwe nie ma płci. Więc powinno się mówić i pisać:
"Ono Bóg Jahwe przemówiło z płonącego krzaka i powiedziało: hokus pokus Marokus Abra Bradakababra jestem ono Bóg i zaciął mi się bawoli róg, nie mam dzieci wiele bo dzielę się na dwoje jak pierwotniak pantofelek, Jezus nie mój syn, on jest oszukany przez kościół dla oszustwa zmajstrowany Amen Paraem Paramen".


Ono nie może być ojcem ale również nie może być matką.
Ktoś typu bezpłciowy pierwotniak pantofelek nie może być ojcem.
Odpowiedz
#47
gąska9999 napisał(a): Chyba na wp.pl czytałam, że ustalono w gronie przywódców religijnych, że Ono Bóg Jahwe nie ma płci. Więc powinno się mówić i pisać:
"Ono Bóg Jahwe przemówiło z płonącego krzaka i powiedziało: hokus pokus Marokus Abra Bradakababra jestem ono Bóg i zaciął mi się bawoli róg, nie mam dzieci wiele bo dzielę się na dwoje jak pierwotniak pantofelek, Jezus nie mój syn, on jest oszukany przez kościół dla oszustwa zmajstrowany Amen Paraem Paramen".

Ono nie może być ojcem ale również nie może być matką.
Ktoś typu bezpłciowy pierwotniak pantofelek nie może być ojcem.

No ale nóż czy widelec też nie ma płci, a mówi się o nim w rodzaju męskim, a o łyżce w żeńskim. To jest rodzaj gramatyczny, a nie gender. A rodzaj nijaki w stosunku do osób ma w języku polskim wydźwięk lekceważący - "przyszło to, drzwi za sobą nie zamknęło, ani się nie przywitało, takie to". Dlatego się raczej nie przyjmie.

Natomiast wyobrażanie sobie Boga jako mężczyzny pochodzi z tego, że gdy powstawały religie, realny, materialny władca był zawsze mężczyzną. Ale to nie znaczy, że Bóg jest mężczyzną, tylko że jest podobny do mężczyzny pod względem panowania. Dziś, gdy kobieta również jest podobna do mężczyzny, to zaczyna być inaczej i Bóg jest bardziej podobny do kobiety. Ale to nie Bóg się zmienia, tylko zmienia się rola mężczyzn i kobiet w społeczeństwie, od kobiet nie oczekujemy już uległości i poddaństwa, więc kobieta jest bardziej na podobieństwo Boga, niż w starożytnej Judei bądź w Imperium Rzymskim.
Odpowiedz
#48
Ale Bóg to nie jest przedmiot widelec tylko osoba. Bóg jest przedmiot widelec wtedy gdy jest to posążek miedziany Buddy lub posążek miedziany Bogini Hery. Ten posążek ma płeć męską niezależnie od płci Boga lub Bogini.

Jeśli Bóg to jest osoba a nie posążek to wtedy jest to gender i ma płeć lub nie ma, Zeus ma płeć męską, Hera płeć żeńską, Budda płeć męską a Bóg Jahwe płeć nijaką.... Czyli to jest Ono Bóg Jahwe.
Odpowiedz
#49
gąska9999 napisał(a): Ale Bóg to nie jest przedmiot widelec tylko osoba.
Ja też jestem osobą. Osoba jest rodzaju żeńskiego. A jednak nie jestem kobietą.

Cytat:Czyli to jest Ono Bóg Jahwe.
Ale przecież nawet „król Jadwiga” średnio się w języku polskim przyjęło. Zupełnie inaczej, niż „Tamar mepe” w języku, w którym zjawisko rodzaju gramatycznego nie występuje. Słowo „Bóg” jest rodzaju męskiego. Słowo „Bóstwo” – nijakiego, A „Opatrzność” – żeńskiego. Tych słów używamy zgodnie z ich gramatycznym rodzajem i nikogo to nie razi.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#50
gąska9999 napisał(a): Ale Bóg to nie jest przedmiot widelec tylko osoba. Bóg jest przedmiot widelec wtedy gdy jest to posążek miedziany Buddy lub posążek miedziany Bogini Hery. Ten posążek ma płeć męską niezależnie od płci Boga lub Bogini.

Jeśli Bóg to jest osoba a nie posążek to wtedy jest to gender i ma płeć lub nie ma, Zeus ma płeć męską, Hera płeć żeńską, Budda płeć męską a Bóg Jahwe płeć nijaką.... Czyli to jest Ono Bóg Jahwe.

Budda to człowiek i jako człowiek jest mężczyzną. Co do Zeusa i Hery, to ich wyznawcy nie doczekali czasów porządnej teologii. Gdyby ten kult przetrwał, tak jak kult Wisznu, to pewnie okazałoby się, że i Zeus nie jest wcale w ścisłym sensie mężczyzną, tylko ukazuje się w wizjach jako mężczyzna w celach kultowych, żeby był bardziej bliski ludziom, tak jak robi to Wisznu. Zeus i Hera stanowiliby więc tylko kojarzone z męskością i kobiecością aspekty Boga-Absolutu, którego płeć nie dotyczy.
Odpowiedz
#51
ZaKotem napisał(a): Co do Zeusa i Hery, to ich wyznawcy nie doczekali czasów porządnej teologii. Gdyby ten kult przetrwał, tak jak kult Wisznu, to pewnie okazałoby się, że i Zeus nie jest wcale w ścisłym sensie mężczyzną, tylko ukazuje się w wizjach jako mężczyzna w celach kultowych, żeby był bardziej bliski ludziom, tak jak robi to Wisznu.
No zasadniczo religia hinduska, rzymska, czy słowiańska wywodzą się z tych samych protoindoeuropejskich źródeł. Więc Indie są najlepszym materiałem do gdybania „jak by dziś wyglądała nasza religia/kultura/cywilizacja, gdyby nie przyszło chrześcijaństwo.”
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#52
zefciu napisał(a):
gąska9999 napisał(a): Ale Bóg to nie jest przedmiot widelec tylko osoba.
Ja też jestem osobą. Osoba jest rodzaju żeńskiego. A jednak nie jestem kobietą.

Cytat:Czyli to jest Ono Bóg Jahwe.
Ale przecież nawet „król Jadwiga” średnio się w języku polskim przyjęło. Zupełnie inaczej, niż „Tamar mepe” w języku, w którym zjawisko rodzaju gramatycznego nie występuje. Słowo „Bóg” jest rodzaju męskiego. Słowo „Bóstwo” – nijakiego, A „Opatrzność” – żeńskiego. Tych słów używamy zgodnie z ich gramatycznym rodzajem i nikogo to nie razi.


Nie chodzi mi o gramatykę dotyczącą słowa osoba. Tylko o to, kto się pod daną osobą kryje z płcią lub bez płci.
 Osobie przysługuje płeć lub brak płci. 
To dziecko - rodzaj nijaki, ten człowiek - rodzaj męski, ta osoba - rodzaj żeński -- w tym zdaniu mówimy o gramatyce i tylko o gramatyce, nie wgryzamy się jeszcze w problem gender.


 Dziecko może być dziewczynką lub chłopcem ale do słowa "dziecko" odnosi się tylko gramatyka czyli rodzaj nijaki, do słowa "dziecko" nie odnosi się gender. Gender jest dopiero wtedy gdy zamiast dziecko mówimy dziewczynka lub chłopiec i wtedy jest już gender+gramatyka i gender jest zgodne z gramatyką.
Dziewczynka - i gender i gramatyka rodzaj żeński
Chłopiec - i gender i gramatyka rodzaj męski.
Dziecko - tylko gramatyka rodzaj nijaki, tu niema mowy jeszcze o płci.

 Człowiek nocą na ulicy to też gramatyka słowa człowiek - rodzaj męski, ale pod "człowiekiem nocą widzianym z okna na ulicy"  może kryć się  mężczyzna lub kobieta i wtedy już zwracany uwagę na gender  czyli płeć mówimy ten mężczyzna, ten chłopiec, ta kobieta, to coś bezpłciowe.
"To coś" to przenośnia albo epitet kiedy mówimy " ta kobieta jest bezpłciowa" czyli takanijaka ani typowo chłopczyca ani damska na przykład Kokota. Ludzie zawsze mają płeć czasem obojniaczą. Jeśli jakieś zwierzchnictwo religijne twierdzi, że Bóg w którego jest wiara w ich religii jest bezpłciowy a nie obojniaczy to pasowało by tytułować go "To coś"= Ono Bóg Jahwe.
Odpowiedz
#53
gąska9999 napisał(a): Nie chodzi mi o gramatykę
Chodzi. Bo to, jakiego rodzaju użyjemy to jest właśnie kwestia gramatyczna. Istnieje pewna zależność między płcią a rodzajem gramatycznym, ale nie jest to zależność ścisła. Czasami mężczyzn określamy słowem rodzaju żeńskiego, a czasem kobiet – męskiego.
Cytat:Osobie przysługuje płeć lub brak płci. 
To dziecko
Sama sobie zaprzeczasz. Dziecko ma płeć. A rodzaj gramatyczny słowa „dziecko” jest nijaki.
Cytat:Jeśli jakieś zwierzchnictwo religijne twierdzi, że Bóg w którego jest wiara w ich religii jest bezpłciowy a nie obojniaczą to pasowało by tytułować go "To coś"= Ono Bóg Jahwe.
Ale tutaj nie ma analogii. Bo nawet osoby, które uważają się za obupłciowe obrażą się na określenie „to coś”. Nasz język w ogóle nie ma sposobu określania osób, które nie mają płci. Zresztą nie tylko nasz. W angielskim też się takich sposobów dopiero szuka, a jest tam przecież to o wiele łatwiejsze, bo rodzaj w angielskim to tylko kwestia zaimków. W ramach fantazjowania, jak mogłoby to wyglądać u nas, możesz poczytać „Perfekcyjną niedoskonałość” Dukaja.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#54
Zefciu, chyba czytałeś mojego posta #52 przed poprawkami albo w trakcie poprawek. Ale jak pisałeś swój post #53 to mój już był poprawiony.
Odpowiedz
#55
gąska9999 napisał(a): Zefciu, chyba czytałeś mojego posta #52 przed poprawkami albo w trakcie poprawek. Ale jak pisałeś swój post #53 to mój już był poprawiony.
Nie. Czego konkretnie nie rozumiesz w mojej wypowiedzi?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#56
Słyszę napisał(a):Krótko to napiszę:  napiszcie proszę bez długiego rozpisywania się dlaczego nie wierzycie i nie chcecie wierzyć w Pana Boga, w Pana Jezusa, Ducha Świętego, w Najświętszą Matkę Pana Jezusa, w Królestwo Boże ? Dla mnie chrześcijanina ciężko sobie uświadomić jak być taką osobą, która nie wierzy, dlatego proszę aby takie osoby niewierzące napisały dlaczego ich zdaniem wiara w Pana Boga jest dla nich mało ważna, a dla niektórych wręczn niepotrzebna.
Po prostu zostałam wychowana w innym duchu.
Co do Matki zapewne wiesz, że jest to dogmat tylko katolicki. Spotkałam w realu wielu ludzi, którzy tego nie rozumieją. Często łączy się to z wrogością.  Także z wartościowaniem. Ale na szczęście nie zawsze.
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
#57
cyd napisał(a): Co do Matki zapewne wiesz, że jest to dogmat tylko katolicki.
Oczywiście nieprawda. Wszyscy dzisiejsi chrześcijanie poza Asyryjczykami uważają Maryję za Matkę Boga. Co najwyżej część chrześcijan wywodzących się z reformacji uważa, że to „niefortunne określenie” itp.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#58
zefciu napisał(a):
cyd napisał(a):Co do Matki zapewne wiesz, że jest to dogmat tylko katolicki.
Oczywiście nieprawda. Wszyscy dzisiejsi chrześcijanie poza Asyryjczykami uważają Maryję za Matkę Boga. Co najwyżej część chrześcijan wywodzących się z reformacji uważa, że to „niefortunne określenie” itp.
Zefciu chodziło mi o wniebowstapienie....matki Jezusa.

Wiem że prawosławni wierzą w trójcę jak większość chrześcijan.

Ale mam ciekawostkę poza tematem troszkę...


https://www.wp.pl/?s=https%3A%2F%2Fkobie...rc01=d3f2c

Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, łac. Assumptio Beatissimae Mariae Virginis in caelum – przedmiot wiary chrześcijańskiej dotyczącej wzięcia do nieba z ciałem i duszą Najświętszej Maryi Panny po zakończeniu jej ziemskiego życia. Wiara ta jest obecna w Kościele rzymskokatolickim, dla którego stanowi dogmat wiary z uroczystego nauczania. Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny obchodzona jest w Kościele rzymskokatolickim 15 sierpnia.
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
#59
cyd napisał(a): Zefciu chodziło mi o wniebowstapienie....matki Jezusa.
Po pierwsze – czemu nie napisałeś. Po drugie – nie wiem, jak miafizyci, ale prawosławni powszechnie w to wierzą.
Cytat:Wiem że prawosławni wierzą w trójcę jak większość chrześcijan.
No i?
Cytat:Ale mam ciekawostkę poza tematem troszkę...
No i? Chłopak pochodzi z Cieszyna – polskiego zagłębia protestantyzmu.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#60
zefciu napisał(a):
cyd napisał(a):Zefciu chodziło mi o wniebowstapienie....matki Jezusa.
Po pierwsze – czemu nie napisałeś. Po drugie – nie wiem, jak miafizyci, ale prawosławni powszechnie w to wierzą.
Cytat:Wiem że prawosławni wierzą w trójcę jak większość chrześcijan.
No i?
Cytat:Ale mam ciekawostkę poza tematem troszkę...
No i? Chłopak pochodzi z Cieszyna – polskiego zagłębia protestantyzmu.


A to dla mnie niespodzianka. Swietujecie 15 sierpnia??


Ciekawe z jakiej okolicy ja jestem z powodu mojego ateizmu??

Mogę roboczo podać tzw ziemie odzyskane.
Ciekawym byłoby zrobić mapkę wyznań w Polsce. Pewnie taka już jest.
Nie ma takiej gdzie jest najwięcej ateistów..zapewne..
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości