znaLezczyni napisał(a): Więc powinnaś mieć płacone za 4h.
Twoje kierownictwo nadaje się do wymiany.
A potem płaczą, że firmy upadają albo nie mają pieniędzy.
Twoja logika mnie powala.
Pracodawca zawsze placi za wykonana prace, a sam podzial pracy na godziny jest wymuszony struktura etatu. W interesie pracodawcy nie lezy przeciez to, zeby pracownik napierdalal 8 h (on nic z tego realnie nie ma). Pracodawcy zalezy, zeby pracownik wywiazal sie nalezycie ze swego zadania, z tego czerpie korzysc.
Wezmy przyklad nauczycieli. Jak nauczyciele zaczeli strajkowac, to liczni zaczeli krytykowac, ze nauczyciel to powinien pracowac 8 h dziennie tak jak kazdy inny etatowiec, ze to niesprawiedliwe, ze im sie placi za opierdalanie. Ale jesli popatrzec na to racjonalnie -jakie znaczenie ma, czy nauczyciel pracuje 4, 6 czy 8 h dziennie? Czy nie wazniesjszy jest osiagany efekt? Czy jesli nauczyciel zapierdalajacy 8 h jest gorszym nauczycielem niz nauczyciel zapierdalajacy godzin 4, to jemu sie nalezy wiecej za sam fakt zapierdalania?
Kiedy ja bym poslala dziecko na korepetycje, to mialabym w nosie, czy nauczyciel trzyma dziecko 1h, czy 0,5 h. Dla mnie mialoby znaczenie, czy moje dziecko przyswaja efektywnie material. Jesli by przyswoili w 0,5 h to ja bym tylko byla wdzieczna nauczycielowi, ze nie zabieral dziecku zbednego czasu, ktory moze poswiecic na swoje hobby. Bylabym skonna zaplacic takiemu nauczycielowi wiecej.
Moja firma najwyrazniej wychodzi z zalozenia, ze jestem bardziej efektywna, kiedy nie jestem zawalona robota. Mam to szczescie, ze osoby kierujace moim accountem (odpowiadajace za workload) nie sa Polakami
W poprzedniej pracy bylam pod polskim zarzadem i wyciskali jak cytryne. Tak ze po pól roku zaczelam rozsylac CV-ki, po roku nabawilam sie nerwicy, az wreszcie rzucilam papierami
Mozesz zaprzeczac faktom, Znalezczyni, ale jestes wzorcowym przykladem polskiego robola. Nadawalabys jako team leader poganiacz do korpo zatrudniajacej zdesperowanych absolwentow niezyciowych kierunkow