ZaKotem napisał(a): Co innego jednak, jeśli oczekuje się jakiejś współpracy w zespole. System akordowy ją niszczy. Na płace trzeba mieć jakiś ustalony budżet, a jeśli będziemy go rozdzielać według zasług, to każdy pracownik łatwo zauważy, że tym więcej zarobi, im... gorzej jego koledzy będą pracować. To motywuje wręcz do sabotażu, a nawet jeśli tego unikniemy (wzmacniając kontrolę, co oczywiście generuje koszty) to wyeliminuje jakąkolwiek pomoc w zespole. Uniemożliwi szkolenie nowych, bo w interesie każdego pracownika będzie to, żeby jego koledzy nic nie umieli. Przy dużej mobilności i rotacji pracowników - a to dzisiaj raczej norma - to rozwali każdą firmę.
Bardzo ładny intelektualny wygibas, który jednak niezgodny jest z życiową praktyką. Pracowałem kiedyś w kilkunastoosobowej grupie stachanowców przy montażu systemu tryskaczy przeciwpożarowych. Praca na akord, każdy zapierdalał i jeden ganiał drugiego, bo nie byliśmy rozliczani z akordu jako jednostki tylko jako cała grupa. Dobra kasa, ale taki zapierdol, że nawet jak dla mnie to było za dużo.
znaLezczyni napisał(a): Zauważyłam wpadanie ze skrajności w skrajność: jeszcze kilka(naście) lat temu pozwalano pracodawcom na oszukiwanie pracowników. Było na to powszechne przyzwolenie. Kilka razy mówiąc komuś, że powinien/ powinna pójść do sądu pracy, słyszałam: to nie ma sensu. Teraz jest zwrot o 180 stopni. Powszechne (jak twierdzisz) przyzwolenie na oszukiwanie pracodawców.
Nie. Cały czas jest tak samo - pracodawcy oszukują pracowników, a pracownicy pracodawców. Jedni udają, że płacą, drudzy udają, że pracują - taki mały zgniły kompromis. Oczywiście nie jest tak zawsze i wszędzie, ale w Polsce B jest to raczej spotykane.
znaLezczyni napisał(a): Firma marnuje pieniądze, które mogłaby przeznaczyć na swój rozwój czy podwyżkę pensji.
Albo na kolejny nowy samochód właściciela firmy. Ale lepiej żeby pracownicy tego nie widzieli. Jak to mawiał mój były szefo - czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
znaLezczyni napisał(a): Skoro towarzyski.pelikan wykonuje swoją pracę w ciągu czterech godzin, oznacza to, że firma przepłaca. Powinna być zatrudniona na pół etatu.
Nie widzę w tym ani krzty logiki. Z Towarzyskim Pelikanem zazwyczaj się nie zgadzam, ale kurna, jeśli robi swoją robotę to z jakiej racji ma być karany połową etatu, a mniej wydajni pracownicy mają mieć cały? To jest promowanie ślamazarności.
znaLezczyni napisał(a): A co z etyką pracy?
Rżnąć
znaLezczyni napisał(a): Praca na akord to okropne rozwiązanie. Rodzi niezdrową rywalizację i prowadzi do wykorzystywania pracowników.
Nieprawda. Praca na akord jest najuczciwszym podejściem. Nigdy w życiu, pracując u kogoś w firmie i mając stawkę godzinową, nie zarobiłem tyle co na akordzie, na własnej działalności.
znaLezczyni napisał(a): To niestety jest polska mentalność (przepraszam za uogólnienie wszystkich Polaków, którzy takowej mentalności nie mają). Patrzenie na to, ile zarabia twój pracodawca.
A co w tym złego? Jeden z moich byłych pracodawców nie zapłacił mi za urlop, bo "wiesz jak jest teraz ciężko", a parę tygodni później poleciał se z kobitą na wakacje do Indii. Trzeba patrzeć na zarobki oraz na to jak się prowadzi, żeby móc ocenić wiarygodność jego żalenia się. Jak podjeżdża zajebistym SUVem, a nie ma na legalne zatrudnienie, na opłacenie mojego ZUSu, to chyba coś jest nie halo...
znaLezczyni napisał(a): Jestem za prawami pracowników. Płatnymi urlopami, chorobowymi. Prawem do strajku. Przestrzeganiem praw pracowników. Szacunkiem do nich. Płacą na czas za każdą minutę pracy. Itd.
W zamian pracownicy powinni uczciwie pracować. I tyle.
A ja jestem za tym, żeby na świecie był pokój, żeby nikt nie był biedny i żeby wszyscy byli bogaci i zdrowi.
Życie to niejebajka.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać