znaLezczyni napisał(a): 1. Co znaczy, że udają, że płacą?.
To, że kiepsko płacą. Mało.
znaLezczyni napisał(a): 2. To nie kompromis, tylko kolejne polaryzowanie społeczeństwa. Tak jak na wyborców PiS i PO, roboli i nieroboli. Nie będzie dialogu, póki jedna grupa będzie postrzegała drugich jako oszustów, kombinatorów itd.
Każdy człowiek to kombinator. Ludzie różnią się tylko skalą kombinowania. Pracowałem u biednych emerytów, bogatych prezesów, urzędników państwowych etc. Poznałem naprawdę sporo przeróżnych ludzi i widzę, że każdy człowiek coś tam sobie kombinuje.
znaLezczyni napisał(a): Żart, nie żart, niestety często widzę taką postawę. Częściej u Polaków (w Polsce) niż u Brytyjczyków. Brytyjczyk byłby jednak zażenowany, gdyby miał publicznie powiedzieć, że oszukuje pracodawcę.
Ja pierdzielę, to nie jest takie czarno-białe. Pracodawcy też mają swoje za uszami. Szef firmy remontowej, w której dawno temu pracowałem, potrafił będąc w OBI wyciągać z kosza na śmieci paragony i pokazywał je klientom przy rozliczaniu za materiały budowlane. Jakbyś popracowała u jakichś typowych januszy, to wcale by ci nie było ich żal.
znaLezczyni napisał(a): Nie zgodzę się z tobą, oczywiście nie w kwestii twoich zarobków - zarobiłeś, ile zarobiłeś. Praca na akord to praca w podwyższonym stresie, robienie z pracownika robota, a nie o to chodzi.
No nie wiem, zależy co gdzie robisz. Policjant czy ratownik medyczny nie są na akordzie, a mają stres. Ja jestem na akordzie i nie mam stresu. Moje jedyne zmartwienie, to to, że wyrobić się na czas na kolejny umówiony remont.
znaLezczyni napisał(a): Jego sprawą jest, ile zarobił, bo nie w tym rzecz. Rzecz w tym, że cię oszukał i nie wypłacił należnego ci świadczenia. Nie powinno cię obchodzić, skąd twój pracodawca znajdzie pieniądze. Ma ci zapłacić, a skąd - jego problem. Dlatego pisałam, że to nie taki miód być pracodawcą - zwłaszcza, jeśli pracuje się jako podwykonawca.
Problemem jest nie to, jakie wakacje sobie zrobił, albo jakim samochodem jeździ, tylko że nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań.
I co - zapłacił w końcu? Jeśli nie, poszedłeś do sądu?
Nie. Właśnie to jest problemem, bo niewywiązywanie się ze swoich obowiązań jest spowodowane poziomem życia jaki sobie narzucił szefo.
znaLezczyni napisał(a): I co - zapłacił w końcu? Jeśli nie, poszedłeś do sądu?
Nie zapłacił i nie poszedłem do sądu. Zwolniłem się.
znaLezczyni napisał(a): Tu chodzi o wzajemną uczciwość. Jeśli pracodawcy będą postrzegać pracowników jako wyłudzaczy (postawa prezentowana przez towarzyskiego.pelikana), a pracownicy pracodawców jako oszustów, niczego dobrego to nie wniesie.
Można być po prostu uczciwym, niezależnie od tego, którą z tych dwu ról się pełni.
Mam inne doświadczenia życiowe niż ty. Może gdybym pracował w jakiejś korpo, to bym widział jakąś tam etykę pracy.
W branży budowlanej zaś jest sporo oszustów. W jakiej firmie bym nie był zawsze było coś nie tak, zawsze jakieś kombinatorstwo. Jeden szef brał po dwa-trzy remonty na raz, wszystko rozgrzebywał i brał chłopaków na inną robotę.
Inny oszukiwał swoich klientów na paliwie.
Inny zatrudniał ludzi na czarno płacąc po 300 zł tygodniówki (nie tak znowu wiele lat temu).
Mógłbym całą litanię napisać. Albo książkę.
towarzyski.pelikan napisał(a):Rodica napisał(a): Moja przelożona to był typ faszystowskiej biurokratki, jej mentalność idealnie wpisywała się filozofię zapierdalania na pokaz bez efektów. Formalności musiała stać się zadość.
Czyżby ZnaLezcyni?
Niepotrzebne to było. Poza tym nietrafne (faszyzm i praca na pokaz).
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać