To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zapraszam na mój kanał YT :)
#1
Witam !

Serdecznie zapraszam wszystkich poszukujących na mój kanał, gdzie w krótki i atrakcyjny sposób staram się przekazać treści ewangeliczne :Uśmiech

https://www.youtube.com/channel/UC9BIv2J...5rgvmY8fuw 

Szczególnie polecam "Matrix. Ewangelizacja"
"Czy nie jest tak, że nawracają się ci, którzy o coś walczą, a nie nawracają się ci, którzy nigdzie nie idą, ludzie letni, którym na niczym nie zależy z wyjątkiem zabezpieczenia własnego komfortu?"

 Franciszek Kucharczak


Zapraszam na Kanał Metafizyczny !

https://www.youtube.com/channel/UC9BIv2J...5rgvmY8fuw
Odpowiedz
#2
Petrus90 napisał(a): Serdecznie zapraszam wszystkich poszukujących na mój kanał, gdzie w krótki i atrakcyjny sposób staram się przekazać treści ewangeliczne :Uśmiech

Szczególnie polecam "Matrix. Ewangelizacja"

Treść głupia, ale forma ciekawa Uśmiech
Odpowiedz
#3
Już się zasugerowałem, że treść będzie głupia, a okazało się, że jest bardzo dobrze zrobiona. Sensownie pod względem teologicznym, bez płycizny.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#4
No nie wiem - w sumie zgrabnie zmontowane ale.... o co tu chodzi, poza wygłoszeniem paru sloganów?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#5
Sofeicz napisał(a): No nie wiem - w sumie zgrabnie zmontowane ale.... o co tu chodzi, poza wygłoszeniem paru sloganów?
Ale zdajesz sobie sprawę, że dla osób próbujących żyć zgodnie z wiarą chrześcijańską to nie jest „parę sloganów”?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#6
Ale ja liczyłem na jakiś miniwykład zawierający jakieś myśli, a zobaczyłem teledysk z cytatami.
Takie przekazywanie treści ewangelicznych jest w moim przypadku przeciwskuteczne.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#7
Dobry montaż, realizacja. Zachęcam do robienia własnych materiałów od A do Z, bo będą lepsze niż te wspomagane cudzymi.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#8
zefciu napisał(a):
Sofeicz napisał(a): No nie wiem - w sumie zgrabnie zmontowane ale.... o co tu chodzi, poza wygłoszeniem paru sloganów?
Ale zdajesz sobie sprawę, że dla osób próbujących żyć zgodnie z wiarą chrześcijańską to nie jest „parę sloganów”?
Ale Matrix pasuje do tego jak pięść do nosa. Neo wybiera czerwoną pigułkę aby wyzwolić się z Matrixa a chrześcijańska ewangelizacja to jest coś dokładnie przeciwnego.
Odpowiedz
#9
Osiris napisał(a): Ale Matrix pasuje do tego jak pięść do nosa. Neo wybiera czerwoną pigułkę aby wyzwolić się z Matrixa a chrześcijańska ewangelizacja to jest coś dokładnie przeciwnego.
I co? Oczekujesz, że chrześcijanie w chrześcijańskich filmach będą tak właśnie przedstawiać Ewangelię – jako zniewolenie. Tylko dlatego, że tak postrzega Ewangelię jakiś Osiris? Myślisz czasem, co piszesz?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#10
zefciu napisał(a): I co? Oczekujesz, że chrześcijanie w chrześcijańskich filmach będą tak właśnie przedstawiać Ewangelię – jako zniewolenie. Tylko dlatego, że tak postrzega Ewangelię jakiś Osiris? Myślisz czasem, co piszesz?

Ojtam, czemu tak z grubej rury od razu. Nie powinieneś być zaskoczony. Ja wiem, że tu duża swoboda panuje, ale jednak forum zwie się "Ateista" i zarówno Ty jak i autor posta musieliście spodziewać się odpowiedniej reakcji.
Wiesz... nobles obliż, czy jak to szło Oczko
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
Odpowiedz
#11
Przecież chrześcijaństwo to największa religia na świecie. Abstrahując od tego czy błędna czy nie, wtrynia się ją milionom ludzi do głowy już od małego, to nie jest jakaś wiedza ukryta jak w przypadku matrixa.

Ale jakość filmu jest dobra nie powiem, że nie.
Odpowiedz
#12
No nie wiem, obejrzałem ten filmik wykorzystujący metaforę Matrixa i dla mnie również jest to głupie. I słabe.

I podobnie jak Osiris, prędzej bym w metaforę demaskowania Matrixa ujął proces odchodzenia od wiary i kościoła. Nie dlatego, że po prostu ewangelia jest zniewoleniem, ale dlatego, że logika tej historii (pomijając bajanie o byciu wybrańcem, co akurat jest chrześcijańskie) dużo bardziej przypomina historię kogoś, kto podobnie jak Neo w swojej rzeczywistości, również dostrzega rysy w treści swojego wyznania i praktykach religijnych. Przez jakiś czas jednak żyje w niejakim zawieszeniu i tak jak Neo chodził do swojej bezsensownej roboty i żył swoim życiem w którym czegoś brakowało, tak i ów katolik chodzi grzecznie na msze i modli się, coraz mniej widząc w tym sensu, jednak obwiając się coś zmienić. I dopiero podjęcie zdecydowanego kroku, być może z czyjąś pomocą, aby odważnie zakwestionować ten sposób życia, przyczynia się do tego, że ów katolik porzuca wpojony w wychowaniu sposób widzenia rzeczy. I z nowym, wolnym od żywionych wcześniej przekonań spojrzeniem potrafi robić rzeczy, o których wcześniej by nawet nie pomyślał. Nomen omen, bo może bez takich fajerwerków jak w filmie, ale właśnie sama swoboda myśli kogoś, kto nie nosi przekonania o tym, że jakiś bóg sędzia doskonale je zna, czyni poważną różnicę. Gdzieś w to wszystko, już nie tak dobrze, wpisuje się też dostrzeżenie, że rolą wyznawcy jest podtrzymywanie bytu instytucji kościoła (matrixowe bateryjki), zasilanie kiesy tych, którzy wiernym sprzedają tę całą doktrynę i sposób życia.

No i zamiast tych ewangelicznych treści polecam raczej np. psychoterapię akceptacji i zaangażowania. Sprawdzone (w przeciwieństwie do niesprawdzalnych opowieści o zbawieniu), na dodatek unika potencjalnych pułapek związanych z tym całym gadaniem o grzechu i wyzwoleniem się przez wiarę. Elastyczność psychologiczna to jest to! Oczko
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
#13
A ja Wam przypomnę takie coś.

Gdzieś tak w połowie pierwszej części pierwszego filmu (który miał być zrazu komiksem i chyba po tym został mu wyraźny podział na cztery części), kiedy Neo spóźnia się do roboty w korpo, słyszy od przełożonego m.in. to:
Cytat:This company is one of the top software companies in the world because every single employee understands that they are part of a whole. Thus if an employee has a problem, the company has a problem.
Jest to czysta paralela nauczania świętego Pawła, że jeśli jeden z członków ciała (wierny) cierpi, to całe ciało (Kościół) jest chore. Dlatego dobrze powiedział Osiris o Matriksie.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
Odpowiedz
#14
kilwater napisał(a): i zarówno Ty jak i autor posta musieliście spodziewać się odpowiedniej reakcji.
Wiesz... nobles obliż, czy jak to szło Oczko
Reakcji odpowiedniej – tak. Ale co było tutaj odpowiedniego?

Lampart napisał(a): Abstrahując od tego czy błędna czy nie, wtrynia się ją milionom ludzi do głowy już od małego, to nie jest jakaś wiedza ukryta jak w przypadku matrixa.
Tylko jakoś tak dziwnie wychodzi, że jak ateiści gadają o chrześcijaństwie, to się okazuje, że gówno o nim wiedzą.
E.T. napisał(a): I dopiero podjęcie zdecydowanego kroku, być może z czyjąś pomocą, aby odważnie zakwestionować ten sposób życia, przyczynia się do tego, że ów katolik porzuca wpojony w wychowaniu sposób widzenia rzeczy. I z nowym, wolnym od żywionych wcześniej przekonań spojrzeniem potrafi robić rzeczy, o których wcześniej by nawet nie pomyślał.
No ale ten krok można przecież uczynić w dwie strony. Może być tym krokiem odrzucenie religiii, a może też być jej przyjęcie i przekroczenie granicy powierzchownych praktyk.
Cytat:Nomen omen
Ta fraza znaczy coś innego.

ErgoProxy napisał(a): kiedy Neo spóźnia się do roboty w korpo
No ale przecież to korpo to nie Matrix. Sam Matrix raczej nie skupia się na jednostkach.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#15
zefciu napisał(a):
Osiris napisał(a): Ale Matrix pasuje do tego jak pięść do nosa. Neo wybiera czerwoną pigułkę aby wyzwolić się z Matrixa a chrześcijańska ewangelizacja to jest coś dokładnie przeciwnego.
I co? Oczekujesz, że chrześcijanie w chrześcijańskich filmach będą tak właśnie przedstawiać Ewangelię – jako zniewolenie. Tylko dlatego, że tak postrzega Ewangelię jakiś Osiris? Myślisz czasem, co piszesz?
Niektórzy chrześcijanie mają ten problem, że widzą Ewangelię wszędzie. Wyskoczy plama na ścianie i mamy objawienie maryjne. Cumulonimbus się ciekawie ułoży i wiadomo, że Jezus ukazał się w przestworzach. Chrześcijański Matrix to nic zaskakującego, tenże kolega Jutuber zrobił też Gladiatora na tą modłę i teologicznie rzecz ujmując, jest to mistrzostwo świata. Jestem porażony niezmierzoną głębią przekazu. Przebija je tylko błyskotliwy komentarz zefcia, ujawniający głęboką troskę nad niepokojącym stanem mojego umysłu, co wynika zapewne z wpojonego mu dogłębnie chrześcijańskiego miłosierdzia. Zawsze miłować bliźniego jak siebie samego Duży uśmiech
Odpowiedz
#16
zefciu napisał(a): Tylko jakoś tak dziwnie wychodzi, że jak ateiści gadają o chrześcijaństwie, to się okazuje, że gówno o nim wiedzą.

Kurcze, to tak jak chrześcijanie! Przecież przy zastosowaniu całej tej metafory wychodzenia z Matrixa do porzucenia wiary i odejścia z kościoła chodzi właśnie o przekonania takiego szaraka, jakim był Thomas Anderson. A chrześcijańskie szaraczki o chrześcijaństwie zwykle wcale więcej nie wiedzą od przeciętnego ateisty.

zefciu napisał(a): No ale ten krok można przecież uczynić w dwie strony. Może być tym krokiem odrzucenie religiii, a może też być jej przyjęcie i przekroczenie granicy powierzchownych praktyk.

No shit Sherlock! Tylko, że chodzi o to, że religia jest zwykle tym domyślnym, wpojonym i nieuzasadnionym empirycznie sposobem patrzenia na rzeczy, na którego straży stoi grupa mająca w tym swój interes. Brak wiary religijnej po pierwsze jest rzadszy, nie trzeba go wpajać i nie ma charakteru jakiejś- nomen omen Oczko- matrycy społecznego współegzystowania ludzi, która nadaje życiu jakości nieobecne bez niej (tak jak te wszystkie wrażenia wlane w głowy ludzi podłączonych do Matrixa) i pomijając jakieś aberracje w rodzaju ZSRR, to nie ma żadnej grupy interesu strzegącej niewiary jako tego domyślnego sposobu odbierania rzeczywistości.

zefciu napisał(a): Ta fraza znaczy coś innego.

Kreatywnie potraktowałem "rzeczy, o których wcześniej by nawet nie pomyślał" jako nazwę, stąd później to "nomen omen", gdy mówiłem o tym jak na swobodę myśli wpływa ateizm. Oczko

zefciu napisał(a): No ale przecież to korpo to nie Matrix. Sam Matrix raczej nie skupia się na jednostkach.

To korpo to część Matrixa. Istotna część, bo przykładny, zajęty obowiązkami obywatel nie ma czasu na filozofowanie, że a może to wszystko ułuda jakaś czy co. Oczko Przecież spośród takich Thomasów Andersonów, mających problem z autorytetami, Andersonów którym się wydaje, że ich reguły nie dotyczą, rekrutowali się walczący potem w realu z maszynami.

Zachęcam zresztą do odświeżenia sobie tej sceny: https://www.youtube.com/watch?v=c_Ot1OEfk9I
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
#17
Cytat:Reakcji odpowiedniej – tak. Ale co było tutaj odpowiedniego?

Zawsze zakładam, że mój rozmówca wykażę odrobinę dobrej woli, na przykład zauważy sprawy oczywiste. No ale niech będzie.
Odpowiednia była reakcja ateistycznego użytkownika ateistycznego forum. Jak według Ciebie miał zareagować na coś, co uważa za opowieści z mchu i paproci? 
Jakiej reakcji się spodziewałeś?
Tak Cię dziwi, że patrzy na to inaczej, niż Ty?
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
Odpowiedz
#18
Ej no, ale ten "Matrix. Ewangelizacja" to naprawdę porażka. Słyszymy jak Morfeusz mówi: "Have you ever had a dream, Neo, that you were so sure was real? What if you were unable to wake from that dream? How would you know the difference between the dream world and the real world?"

A tymczasem w napisach: "Czy zastanawiałeś się kiedyś nad sensem swojego życia? Czy wiesz co daje życie, a co prowadzi donikąd? Jakie są skutki Twoich dobrych i złych czynów?" xD

Nie wiem, czemu my tu w ogóle o jakiejś metaforze mówimy, jak to się w żaden sposób nie spina z treścią oryginału. Język Przecież ten cały cytat można by potraktować jako mówiący o postrzeganiu rzeczy w wyuczony sposób, w kategoriach podsuniętych m.in. przez religię i o trudności w porzuceniu tego oglądu rzeczy.

Ale nie, pogadajmy o sensie życia. I o grzechu. A tak, bo grzech jest "drogą iluzji" i ma na celu zrobić z ciebie niewolnika namiętności. Więc kurcze, jednak metafora. xD

Hmmm, czy Seneka był chrześcijaninem? Chyba nie... Oczko
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
#19
Zefciu
Cytat:Tylko jakoś tak dziwnie wychodzi, że jak ateiści gadają o chrześcijaństwie, to się okazuje, że gówno o nim wiedzą.

To jest tylko twoja opinia, tak czy siak, chrześcijaństwo to wiedza powszechna, a nie żadna tajemnica ukrytego stowarzyszenia.
Odpowiedz
#20
Osiris napisał(a): Niektórzy chrześcijanie mają ten problem, że widzą Ewangelię wszędzie.
Ale to nie jest dla chrześcijanina wcale problem.
Cytat:Wyskoczy plama na ścianie i mamy objawienie maryjne. Cumulonimbus się ciekawie ułoży i wiadomo, że Jezus ukazał się w przestworzach.
Ale to jest zupełnie coś innego. Czym innym jest doszukiwanie się zjawisk nadprzyrodzonych tam gdzie ich nie ma. Czym innym – intepretowanie rzeczywistości, czy sztuki przez pryzmat chrześcijańskiej teologii. To pierwsze to sensacjonizm. To drugie zaś świadczy o tym, że dana osoba rzeczywiście żyje chrześcijańską teologią.
Cytat:Chrześcijański Matrix to nic zaskakującego
Niby nic zaskakującego, ale budzi jakieś emocje w głowach kilku tutejszych użytkowników. Więc się udał.
Cytat:Jestem porażony niezmierzoną głębią przekazu. Przebija je tylko błyskotliwy komentarz zefcia, ujawniający głęboką troskę nad niepokojącym stanem mojego umysłu, co wynika zapewne z wpojonego mu dogłębnie chrześcijańskiego miłosierdzia. Zawsze miłować bliźniego jak siebie samego Duży uśmiech
Jejku, Osiris to już jest nudne. Czy w każdej dyskusji, w której chrześcijanin skrytykował coś, co powiedział ateista musi wyskoczyć ten śmieszny „argument”, o braku miłości bliźniego?
E.T. napisał(a): Kurcze, to tak jak chrześcijanie!
Nie mam pojęcia. Tzn nie wiem, wśród kogo pojmowanie teologii chrześcijańskiej jest bardziej mizerne – wśród niewierzących, czy wśród powierzchownych chrześcijan. Odwoływałem się jednak do argumentu, że chrześcijaństwo jest największą religią świata, więc wszyscy wszystko już wiedzą.
Cytat:Przecież przy zastosowaniu całej tej metafory wychodzenia z Matrixa do porzucenia wiary i odejścia z kościoła chodzi właśnie o przekonania takiego szaraka, jakim był Thomas Anderson. A chrześcijańskie szaraczki o chrześcijaństwie zwykle wcale więcej nie wiedzą od przeciętnego ateisty.
No właśnie. Dlatego równie dobrze można zastosować tę metaforę do takiego szaraka, który „wcale więcej nie wiedział”, a teraz przeżywa głębokie nawrócenie. I dlaczego niby ta metafora jest jakoś inherentnie gorsza o Twojej metafory?
Cytat:Brak wiary religijnej po pierwsze jest rzadszy, nie trzeba go wpajać
No skoro nie trzeba go wpajać, to dlaczego jest rzadszy? W ogóle w historii ludzkości rzadszy, a nie tylko w obecnym kontekście kulturowym?
Cytat:To korpo to część Matrixa. Istotna część, bo przykładny, zajęty obowiązkami obywatel nie ma czasu na filozofowanie, że a może to wszystko ułuda jakaś czy co. Oczko Przecież spośród takich Thomasów Andersonów, mających problem z autorytetami, Andersonów którym się wydaje, że ich reguły nie dotyczą, rekrutowali się walczący potem w realu z maszynami.
No niech będzie. Ale przecież potem grupa, która walczy z Matrixem też wykazuje się taką samą solidarnością. Też, gdy Morfeusz zostaje porwany, cierpią wszystkie członki. Też, gdy Cypher zostaje zwiedziony, cierpią wszystkie członki. Zatem ciężko frazę z Ap. Pawła odnieść tylko do Matrixa.

kilwater napisał(a): Zawsze zakładam, że mój rozmówca wykażę odrobinę dobrej woli, na przykład zauważy sprawy oczywiste. No ale niech będzie.
Odpowiednia była reakcja ateistycznego użytkownika ateistycznego forum. Jak według Ciebie miał zareagować na coś, co uważa za opowieści z mchu i paproci?
Może takiej jak ZaKotem – „głupie to”. Natomiast reakcja, w której ktoś oczekuje od chrześcijanina, że ten będzie chrześcijaństwo postrzegał w negatywnych kategoriach jest, z pewnością, nieprzemyślana.
Cytat:Tak Cię dziwi, że patrzy na to inaczej, niż Ty?
No nie. Ja sobie doskonale zdaję sprawę, że ktoś, dla kogo odrzucenie wiary było przeżyciem wyzwalającym będzie czytał Matrixa inaczej niż Petrus. To raczej Osirisowi można zarzucić, że iż „dziwi go, że ktoś patrzy inaczej niż on”.

E.T. napisał(a): Przecież ten cały cytat można by potraktować jako mówiący o postrzeganiu rzeczy w wyuczony sposób, w kategoriach podsuniętych m.in. przez religię i o trudności w porzuceniu tego oglądu rzeczy.
Można by. A można i tak, jak Petrus. Bo Matrix jest historią bardzo generyczną, którą można interpretować na różne sposoby, byleby była to historia o wyzwoleniu kogoś od czegoś. Więc interpretacja Petrusa jest tak samo dobra, jak Twoja. Po prostu wypływa z innego światopoglądu.
Cytat:Hmmm, czy Seneka był chrześcijaninem? Chyba nie... Oczko
Zapytaj św. Justyna Filozofa Duży uśmiech

Lampart napisał(a): To jest tylko twoja opinia, tak czy siak, chrześcijaństwo to wiedza powszechna, a nie żadna tajemnica ukrytego stowarzyszenia.
Zatem proszę bez odwoływania się do żadnych źródeł, z głowy odpowiedzieć na następujące pytania:
  • Jaka jest według chrześcijaństwa natura Chrystusa? Jakie główne kontrowersje na ten temat mieliśmy?
  • Co jest według chrześcijaństwa wspólne w Trójcy Świętej, a co nie? Jakie główne kontrowersje na ten temat mieliśmy?
  • Na czym polega kontrowersja wokół stworzonego/niestworzonego charakteru Łaski?
  • Na czym polega kontrowersja wokół czyśćca i odpustów – jak te sprawy rozumieją główne nurty chrześcijaństwa?
Nie musisz publicznie. Sam przed sobą się zastanów.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości