ZaKotem napisał(a): Zależy, co jest wartością. Bicie dzieci zwiększa ich posłuszeństwo i zmniejsza asertywność. Jest to korzystne w gospodarce zorganizowanej w ten sposób, że dzieci dziedziczą zawód rodziców i uczą się pod ich nadzorem. Ponieważ zaś człowiek bity nie jest skłonny do innowacji (bo kojarzy, że za dziwne pomysły dostaje się w dupe) jest to sensowne dla społeczeństwa przedindustrialnego, gdzie żaden postęp nie zachodzie w życiu pojedynczego człowieka. Wartość dziecka polegająca na posłuszeństwie wobec rodziców i konserwatywnym zachowaniu staje się antywartością w warunkach, w których trzeba się dostosowywać do szybko zmieniającego się, różnorodnego środowiska. Ludzie stosujący przestarzałe metody wychowują dzieci na przestarzałych ludzi, którzy są mało atrakcyjni. W ciągu paru pokoleń wykształca się więc nacisk selekcyjny na niebicie.
Ja Zakocie Ci zazdroszczę otoczenia. Zdaje sobie sprawę, że każdy odnosi swój model poznawczy do znanych przykładów, ale Twój musi być wyjątkowo... stonowany. A tera, ad rem: zawody i dzisiaj w pewien sposób się dziedziczy. Pokrewne grupy zawodowych kompetencji się nakładają w danym środowisku i powstają zamiast dawnych cechów, nowoczesne klany. Klan inteligencji, fizoli, społeczników, technokratów, ekonomów, pedagogów, biznesowców, wytwórców czy rzemieślników etc. Ludzie dobierają się w pary pod względem dopasowania ekonomiczno-psychologicznym. I dziecko z reguły dostaje wpierdol za to, że żyje. Okazjonalny wpierdol raz na x lat czy miesięcy raczej nie prowadzi do jakichś traum, natomiast regularny wpierdol i owszem. Tutaj dziwne pomysły nie są do niczego potrzebne. Dziecko ze związku między klanowego będzie czerpać wzorce od rodziców, z reguły od rodzica swojej płci i przejmie podejście tegoż do czynności nazywanych pracą. Zależność jest tu wręcz odwrotna. To wpierdol jest skutkiem braku innowacyjności a nie odwrotnie. Debile z reguły nie są innowacyjni i często dostają wpierdol. A skoro tak to i ich dzieci dziedziczą wpierdol razem z ułomnością umysłową. Jak zdarza się dzieciak niesłabujący na umyśle mimo posiadania ułomnych rodziców to z reguły od nich spierdala i własnym dzieciom wpierdolu nie spuszcza. Im niższa inteligencja tym obsługa prostszych narzędzi. W drugą stronę jest odwrotnie. A przemoc zasadniczo najprostszym jest narzędziem. Zaraz po rzucaniu gównem ofc.
Cytat:
Ideał lewicowy dlatego właśnie się rozpowszechnił, że zwiększa prawdopodobieństwo sukcesu materialnego. Agresja ułatwia taki sukces jedynie w społeczeństwie prymitywnym, w jakimś ustroju feudalnym czy mafijnym, gdzie przemóc jest bezkarna i bandytyzm (w tym państwowy) jest najlepszym sposobem na życie.
Przemoc w środowisku plemiennym prowadzi do vendetty i z pewnością bezkarna nie jest. Mafia to zaś rodzaj państwowego aparatu, który ma monopol na wpierdol i benefity z działalności na wybranych polach. Zmniejszenie liczebności wpierdoli i wpierdalanych jest zaś spowodowane tym, że wpierdalający to z reguły kretyni i ofiary losu, którym nic w życiu nie wychodzi, a nie wychodzi im nic, bo nie mają aparatu do zdobywania złożonych kompetencji społecznych i zawodowych. Jakby magicznym sposobem ich potomstwo nie zaznało wpierdolu w domu, a potem potomstwo ich potomstwa, to zakładając, że rozmnażali by się w swoich grupach czy klanach docelowych to najprawdopodobniej niewiele by się zmieniło. Do sukcesu potrzebny jest aparat poznawczy i kapitał kulturowy. Jak kapitał jest, ale delikwent nie umie z niego skorzystać to będzie miał z niego pożytek jak Papuas ludożerca z karty kredytowej w środku dżungli. Choćby na koncie miliony były a terminal z kompem i netem leżał obok gotowanego właśnie typka, którego ubił z kumplami nasz drogi Papuas.
Sebastian Flak