Iselin napisał(a): Ja wiem tyle, że na własnym zlocie w towarzystwie przygodnych narodowców nie czułam się do końca bezpiecznie i bardziej niż zwykle starałam się uważać, co mówię. Myślę, że gdybym była osobą niehetero, czułabym się jeszcze mniej bezpiecznie, po tym, dobiegało do moich uszu. Mam wrażenie, że tradycyjny szacunek do kobiet może czasami nie znieść konfrontacji z kobietą o niewłaściwych według tych panów poglądach czy orientacji.Zauważ, ze to samo dotyczy panów reprezentujących opcję przeciwną, feministyczno-kosmopolityczną. Tacy mężczyźni szanują tylko kobiety, które zachowują się i myślą jak feministki, a jakieś tam Kaje Godek czy inne narodówki, na szacunek czy szczególną ochronę nie zasługują. Można po nich jechać jak po łysych kobyłach.
W ten sposób mężczyźni, niezależnie od sympatii politycznych, manipulują kobietami. Będziesz mi boginią, pod warunkiem, że będziesz tańczyć tak, jak Ci zagram.
Zapamiętaj Iselin, mężczyźni nie szanują kobiet, tylko swoje kobiece ideały, a kobieta zasłuży na szacunek na tyle, na ile się w taki czy inny ideał wpisze.
ZaKotem napisał(a):A teraz pod "narodowcom" podstaw "feministom" czy "liberałom" i też się będzie zgadzać. Cieszę się, że przyznałeś, że w istocie kosmpolityczno-feministyczny liberał niczym się nie różni od antygenderowego narodowca albo islamskiego ekstremisty. Wspólnym mianownikiem jest agresja i stronniczość.NinnyCamacho napisał(a): Wolę narodowców. Może chłopaki są nieco drętwe, ale kobiety raczej nie uderzą.Jasne, tylko popchną, żeby sama się uderzyła o ziemię, więc to zupełnie co innego. Poza tym przecież feministki (tzn. osoby anatomicznie płci żeńskiej, które nie zgadzają się z naziolami) według prawicowej ideologii gender kobietami nie są, więc wobec nich rycerski etos nie obowiązuje.
Jeśli dasz do zrozumienia narodowcom, że jesteś z nimi, popierasz ich i nie znosisz tych, których oni nienawidzą, to oczywiście będziesz z nimi bezpieczna. Tak samo z islamskimi ekstremistami, albo z dowolną inną agresywną grupą.
Iselin napisał(a): To pewnie splot wielu czynników. Na każdy marsz chodzą różni ludzie. Osobiście wolałabym nie trafiać na żadne bojówki, ani lewackie ani prawackie. Mam jednak wrażenie, że środowiska lewicowe są przeintelektualizowane, dlatego tzw. element ciągnie raczej do narodowców.To zależy Iselin która wersja agresji jest dla Ciebie bardziej strawna:
a) prawicowa, a więc męska - prosto w ryj, brzeszczotem po jajach etc.
b) lewicowa, a więc kobieca - szantaże, pomówienia, podkładanie świń
Wolisz paść ofiarą chama czy chama w białych rękawiczkach? Kobiety nagminnie nabierając się na tych chamów kulturalnych, giną od własnej broni, bo to przecież ich specjalność - dręczyć poprzez uporczywe podszczypywanie.
Na pierwszy rzut oka ta metoda wydaje się bardziej wyrafinowana, bardziej ą ę, ale jak się przyjrzeć jej genezie, to ten...no... capi klęską. Kobiety i wraz z nimi cała lewica jest zmuszona uciekać się do takich metod pośrednich, ponieważ w walce otwartej nie miałaby szans. Największe zbrodnie biorą się z kompleksów, ze słabości. I cicho dodam, że największe cnoty też, tylko potrzeba ogromu wysiłku, żeby słabość przekuć w cnotę.