lumberjack napisał(a): Przy czym tolerancja sama w sobie żadną cnotą nie jest ani wyznacznikiem cywilizowanego kraju. Bo najważniejsze jest co tolerujemy.Racja, przypomniały mi się protesty muzułmańskie przeciwko rzekomej propagandzie LGBT w szkołach brytyjskich - analogia do przemówień Jędraszewskiego. Zdezorientowanie wsród wielu progresywnych komentatorów było naprawdę zabawne bo jak tu jednocześnie można bronić LGBT i islamu?
Można tolerować i szanować gejów i lesbijki. Jakby to ode mnie zależało to ułatwiłbym im regulacje prawne.
Ale jak można tolerować i szanować muzułmańskie mniejszości etniczne, które rzezają psiapsiochy swoim kobitom - wykracza to poza mój zakuty łeb. Dla mnie w takich sytuacjach tolerancja jest wyznacznikiem debilizmu.
Cytat:Tak. Ale wydaje mi się, że, nie wiem, może genetycznie czy cuś, mamy mocniejsze głowy od Brytyjczyków.Coś w tym jest, z dziada pradziada duże spożycie niechybnie musiało spowodować zwiększenie odporności No i nasza płeć piękna potrafi się lepiej zachować podczas spożycia, czego niestety nie zawsze można powiedzieć o brytyjskich rówieśniczkach. Na codzień zazwyczaj grzeczne i ułożone, a tymczasem jak się spuści psa z łańcucha...
Mam znajomą góralkę, która na studiach potrafiła przepić każdego chłopaka. Tak jakby górale byli genetycznie najwytrwalsi wśród Polaków