To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pytanie o LGBT
pilaster napisał(a): Albowiem imigracja Polaków do Szwecji i Holandii wynika właśnie z tej przyczyny, a nie żadnej innej. Gdyby w Polsce wprowadzono przywileje dla homoseksualistów, to natychmiast te dwa miliony imigrantów by do Polski wróciło Cwaniak
Czemu od razu dwa miliony? Niech będzie, że dwa tysiące. Może dwustu? W skali państwa to oczywiście drobiazg. Ale o ile te niesamowite i wciąż nieobliczalne koszty przywilejów przewyższają cenę tej garstki ludzi?
Odpowiedz
Cytat:Czemu od razu dwa miliony? Niech będzie, że dwa tysiące. Może dwustu? W skali państwa to oczywiście drobiazg. Ale o ile te niesamowite i wciąż nieobliczalne koszty przywilejów przewyższają cenę tej garstki ludzi?
Ale w ogóle źle podchodzisz do tego. Zauważyłem w ogóle, że ty chcesz rozwiązywać problemy tylko na korzyść tej strony, która liczy więcej ludzi, a to bynajmniej nie jest sprawiedliwe.
Odpowiedz
legend napisał(a): Ale w ogóle źle podchodzisz do tego. Zauważyłem w ogóle, że ty chcesz rozwiązywać problemy tylko na korzyść tej strony, która liczy więcej ludzi, a to bynajmniej nie jest sprawiedliwe.
To nie ja chcę, to pilaster nacjonalistyczno-etatystycznie pyta o ekonomiczne straty i korzyści dla Narodu. Ale nawet w takim ujęciu nie widać żadnych niekorzyści, a przynajmniej nikt nie zdołał ich istnienia wykazać.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Niech będzie, że dwa tysiące. Może dwustu?

Acha. I powiedzmy sobie lekarz, czy inżynier homoseksualista, który w Szwecji czy Holandii zarabia równowartośc 60, czy 80 tys zł, wróci do Polski zarabiać kilkukrotnie mniej, ponieważ wprowadzili w niej przywileje dla ludzi dotkniętych tą samą przypadłością?

ZaKotem napisał(a): pilaster nacjonalistyczno-etatystycznie pyta o ekonomiczne straty i korzyści dla Narodu.

Gdyby żadna grupa społeczna nie miała żadnych finansowych, czy prawnych przywilejów kosztem reszty społeczeństwa, wówczas takie pytanie byłoby bezzasadne. Skoro jednak Zakotem postuluje, żeby obciążyć Naród (czyli jego poszczególnych członków) tymi kosztami, to pytanie o to, co owi dobroczyńcy będą z tego mieli, jest jak najbardziej zasadne.

Żeniec przynajmniej jasno zadeklarował, że on chce dla h. przywilejów, ale płacić za nie mają inni, nie żeniec. A Zakotem?
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Acha. I powiedzmy sobie lekarz, czy inżynier homoseksualista, który w Szwecji czy Holandii zarabia równowartośc 60, czy 80 tys zł, wróci do Polski zarabiać kilkukrotnie mniej, ponieważ wprowadzili w niej przywileje dla ludzi dotkniętych tą samą przypadłością?
Nie, raczej nikt nie wróci z tak błahej przyczyny. Natomiast jakaś ilość ludzi - lekarzy, inżynierów, fakturzystów i magazynierów - może z tak błahego powodu nie wyjechać, ponieważ decyzję o emigracji podejmuje się na podstawie wielu czynników, z których każdy z osobna jest mało ważny. Dla może kilkuset ludzi to akurat będzie ta kropla, która przegina pałę goryczy.

Cytat:Żeniec przynajmniej jasno zadeklarował, że on chce dla h. przywilejów, ale płacić za nie mają inni, nie żeniec. A Zakotem?
ZaKotem uważa, że powinien płacić ZaKotem i żeniec, i pilaster. Wciąż jednak ZaKotem chciałby się dowiedzieć, ile to jest - jeśli nie bardzo dużo, to może nawet zapłaci roczny abonament za pilastra.

Do obliczenia tego, podpowiada ZaKotem, potrzebujemy następujących danych (oczywiście z zastrzeżeniem, że niektóre z nich będą mieć charakter szacunkowy)

- ilość homoseksualistów w Polsce (gejowi oceniają się na jakieś dwa miliony, ale jeżeli pilaster uważa, że ta liczba jest nierealistyczna, to niech poda realistyczną)
- odsetek homoseksualistów, którzy w ogóle są realnie zainteresowani zawarciem legalnego związku - można chyba zastosować analogię z państwami, w których już od lat taką możliwość mają. Bert chyba ostatnio przytaczał takie dane dla Niemiec.
- odsetek małżeństw polskich, które w ogóle korzystają finansowo na możliwości wspólnego rozliczania (i tego właśnie ZaKotem nie wie, jak znaleźć)
- przeciętna kwota, jaką takie małżeństwo oszczędza na podatku (ZaKotem wie tylko, że maksymalna kwota to 12529 zł, więc przeciętna na pewno jest niższa)

To wszystko mnożymy przez siebie, a następnie dzielimy przez 76 milionów i mamy roczny koszt, jaki poniesie przeciętny Polak. Być może nawet przekroczy to pisiont groszy, chociaż to pesymistyczny wariant.
Odpowiedz
Cytat:jakaś ilość ludzi - lekarzy, inżynierów, fakturzystów i magazynierów - może z tak błahego powodu nie wyjechać, ponieważ decyzję o emigracji podejmuje się na podstawie wielu czynników, z których każdy z osobna jest mało ważny.

Na odwrót. Decyzje o emigracji podejmuje się z jednego zasadniczego powodu  - ekonomicznego. Wszystkie inne są w porównaniu z nim mało ważne. Owszem, gdyby za kontakty homoseksualne groziły w Polsce jakieś represje, to chęć ich uniknięcia byłby jakimś motywem. Ale ponieważ tak nie jest, to nie ma to żadnego znaczenia.

Cytat:ZaKotem uważa, że powinien płacić ZaKotem i żeniec, i pilaster. Wciąż jednak ZaKotem chciałby się dowiedzieć, ile to jest - jeśli nie bardzo dużo, to może nawet zapłaci roczny abonament za pilastra.

Na odwrót. To Zakotem domaga się wprowadzenia takich przywilejów, zatem to do niego należy przedstawienie takiego obliczenia. Pilaster, jako przeciwnik wszelkiego typu przywilejów (dla górników, homoseksualistów, bezdzietnych madek, etc) nie jest do tego zobowiązany.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a):
bert04 napisał(a): Uprzejmie proszę, żebyś w rozmowach ze mną nie określał homoseksualistów jako:
- chorych

Dlaczego?

Bo nie mają kataru ani grypy.

Cytat:
Cytat:
Cytat:Jednak, chociaż w tym drugim przypadku faktycznie, zanik chorób wenerycznych stał się faktem,

Faktem?


Faktem. Sto lat temu nosicielami syfilisu było w Polsce kilkadziesiąt procent populacji (do 100% nawet w mniejszych populacjach wiejskich) Obecnie to są jakieś nędzne promile.

Aha, i zapewne stało się to dzięki monogamii? Bo to wynika z Twojego postu, kiła była ale się zmyła, co ma być dowodem na skuteczność monogamii.

Cytat:Istnieje jakiś powód dla którego w USA homoseksualiści stanowiący 1-3% całości populacji, stanowią równocześnie połowę nosicieli HIV. Istnieje jakiś powód dla którego AIDS, kiedy ta epidemia wybuchła, w USA i Europie rozprzestrzeniał się i nadal rozprzestrzenia, głównie drogą kontaktów homoseksualnych, natomiast w Afryce - heteroseksualnych

Może to kwestia różnicy między klimatem umiarkowanym a tropikalnym. Ale raczej wynika to z różnicy pomiędzy behawiorem seksualnym tych populacji.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zdrowie_os...ciow%C4%85

"HIV występuje częściej u gejów należących do czarnej rasy człowieka, przy czym nie może być to wyjaśnione jedynie innymi zachowaniami tej grupy"

Podobne teksty czytałem pod innymi linkami, ale nie mam ich teraz pod ręką. Wydaje się, że jest jakaś podatność na tego wirusa jest związana z kolorem skóry, co by tłumaczyło też w jakimś stopniu sytuację w Afryce. A być może też zwiększoną zaraźliwość niejakiego Simona M.


Cytat:
Cytat:57% związków partnerskich składa się z mężczyzn, co odpowiada około 20 000 parom. Kobiety stanowią pozostałe 43% związków partnerskich osób tej samej płci, które są zarejestrowane w urzędzie stanu cywilnego”.


Świetnie, Teraz proszę to odnieść do ogółu populacji "gejów" i lesbijek w Niemczech.

Około 7,4 % Niemców deklaruje przynależność do LGBT.

* https://de.statista.com/themen/4641/lgbt/

A zgodnie z najnowszymi statystykami, co 14 nowe małżeństwo jest homo-małżeństwem.

https://www.zeit.de/gesellschaft/2019-08...-bundesamt

Dokładniej jest to 33.000 z ogółu 450.000 nowych związków. Odpowiada to 7,3333%.

Hmm.... Szczerze mówiąc sam jestem zaskoczony. Nie przypuszczałem, że zgodność będzie tak mocna.

Cytat:
Cytat:
Cytat:W tym przypadku został ujawniony.

A przypadki wśród homo są utajane

Nie występują, bo przecież nie mogą oni w ten sposób "zrobić sobie" dzieciaka.  Jeszcze nie.

W większości krajów lesbijki nie mają problemów "zrobić dzieciaka" pojedynczo, wystarczy wycieczka do banku spermy i trochę papierkologii. Co do gejów, jest trudniej, ale od czego są surogatki.

Cytat:
Cytat:"Kluczem do pokonania AIDS jest monogamia."

Owszem. I homoseksualiści też to przecież wiedzą. Ale jakoś się do tego nie stosują.

Niektórzy homoseksualiści nie stosują, niektórzy heteroseksualiści też nie stosują, jednakże zmiana w społeczeństwie postępuje. A dla państwa lepsze jest społeczeństwo, w którym homoseksualiści zawierają małżeństwa, niż społeczeństwo, w którym homoseksualiści gromadzą się w promiskuitywnych subkulturach lub wyżywają swoje skłonności w saunach, klubach, dark-roomach i tego typu.

Cytat:
Cytat: chodziło mi o model optymalny ilościowo,
Ależ skąd. To nie jest model optymalny ani ilościowo, ani tym bardziej jakościowo. Cwaniak

No dobra, wyjaśnij albo podlinkuj. Dlaczego model, w którym zamożny facet ma cztery żony a trzech biedaków nie ma żadnej jest ilościowo gorszy, niż gdyby każdy z nich miał po równo. Tak na oko to jednak ten pierwszy potrafi "zapłodnić" w ciągu roku taką samą ilość kobiet, a prędzej zapewni dzieciom przeżycie. Czy coś pomijam?

Cytat:Albowiem imigracja Polaków do Szwecji i Holandii wynika właśnie z tej przyczyny, a nie żadnej innej. Gdyby w Polsce wprowadzono przywileje dla homoseksualistów, to natychmiast te dwa miliony imigrantów by do Polski wróciło Cwaniak

Jak na razie w Polsce wprowadza się strefy wolne od LGBT. Jeżeli dotychczas jakiś gej wyjeżdżał do Brytanii tylko z powodu sceny gejowskiej lub możliwości ślubu, to teraz ma dodatkową, ten, motywację.

EDIT: Przepraszam za liczne korekty, ale w pierwszym wysłaniu coś mi się zrypało z cytatami i linkami.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a):
pilaster napisał(a):
bert04 napisał(a): Uprzejmie proszę, żebyś w rozmowach ze mną nie określał homoseksualistów jako:
- chorych

Dlaczego?

Bo nie mają kataru ani grypy.

Chorzy na nowotwory, gruźlicę, czy zespół Downa, też nie mają.
Nie zmienia to faktu, że są chorzy

Cytat: Sto lat temu nosicielami syfilisu było w Polsce kilkadziesiąt procent populacji (do 100% nawet w mniejszych populacjach wiejskich) Obecnie to są jakieś nędzne promile.

Cytat:Aha, i zapewne stało się to dzięki monogamii? Bo to wynika z Twojego postu, kiła była ale się zmyła, co ma być dowodem na skuteczność monogamii.

No zmyła się również dzięki monogamii. Samo wprowadzenie terapii, ograniczyłoby liczbę nosicieli, ale maksymalnie do kilku (2-3) procent. Tymczasem spadek był znacznie głębszy. Musiał zmienić się również behawior

Cytat:
Cytat:
Cytat:57% związków partnerskich składa się z mężczyzn, co odpowiada około 20 000 parom. Kobiety stanowią pozostałe 43% związków partnerskich osób tej samej płci, które są zarejestrowane w urzędzie stanu cywilnego”.


Świetnie, Teraz proszę to odnieść do ogółu populacji "gejów" i lesbijek w Niemczech.

* https://de.statista.com/themen/4641/lgbt/

A zgodnie z najnowszymi statystykami, co 14 nowe małżeństwo jest homo-małżeństwem.

https://www.zeit.de/gesellschaft/2019-08...-bundesamt

Dokładniej jest to 33.000 z ogółu 450.000 nowych związków. Odpowiada to 7,3333%.

Hmm.... Szczerze mówiąc sam jestem zaskoczony. Nie przypuszczałem, że zgodność będzie tak mocna.

Czyli? Jaki jest odsetek "gejów" i lesbijek w Niemczech ogólnie, a jaki wśród "małżeństw"?



Cytat:
Cytat:
Cytat:"Kluczem do pokonania AIDS jest monogamia."

Owszem. I homoseksualiści też to przecież wiedzą. Ale jakoś się do tego nie stosują.

Niektórzy homoseksualiści nie stosują, niektórzy heteroseksualiści też nie stosują, jednakże zmiana w społeczeństwie postępuje.

Będzie można w to uwierzyć, jeżeli rozprzestrzenienie chorób wenerycznych będzie w obu populacjach porównywalne.
Cytat:A dla państwa lepsze jest społeczeństwo, w którym homoseksualiści zawierają małżeństwa, niż społeczeństwo, w którym homoseksualiści gromadzą się w promiskuitywnych subkulturach lub wyżywają swoje skłonności w saunach, klubach, dark-roomach i tego typu.

Czyli bert chciałby wprowadzić jakiś zakaz gromadzenia się homoseksualistów w promikuitywnych subkulturach, czy wyżywania się w saunach, klubach i darkromach? Przyznaje pilaster, że nie podejrzewał berta o taki zamordyzm Smutny

Zmiana behawioru seksualnego homoseksualistów zależy wyłącznie od nich samych, a ewentualne udzielanie im przywilejów kosztem zdrowych nie ma z tym żadnego związku.


Cytat:
Cytat:
Cytat: chodziło mi o model optymalny ilościowo,
Ależ skąd. To nie jest model optymalny ani ilościowo, ani tym bardziej jakościowo. Cwaniak

No dobra, wyjaśnij albo podlinkuj. Dlaczego model, w którym zamożny facet ma cztery żony a trzech biedaków nie ma żadnej jest ilościowo gorszy, niż gdyby każdy z nich miał po równo.

Dlatego, że "ilość" zależy nie od mężczyzn, tylko od kobiet. W modelu poligamicznym, czwarta czy piąta żona nie będzie miała więcej dzieci niż gdyby była żoną jedyną. Co więcej powstaje presja na ograniczanie urodzeń chłopców. Bo córka raczej na pewno zapewni wnuki matce. Natomiast syn - niekoniecznie. W rezultacie ilośc urodzeń, w tej samej sytuacji społeczno - ekonomicznej, rzecz jasna, w poligamii może być nawet mniejsza niż w modelu monogamicznym.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Chorzy na nowotwory, gruźlicę, czy zespół Downa, też nie mają.
Nie zmienia to faktu, że są chorzy

W takim razie mańkuci, rudowłosi i czarnoskórzy też są chorzy, w odróżnieniu od normalnych, zdrowych, ludzi.

Cytat:No zmyła się również dzięki monogamii. Samo wprowadzenie terapii, ograniczyłoby liczbę nosicieli, ale maksymalnie do kilku (2-3) procent. Tymczasem spadek był znacznie głębszy. Musiał zmienić się również behawior

W jakim przedziale czasowym zmienił się ten behavior? Mówimy tu o dekadach, a raczej o półwieczach.

Dla porównania, wielka epidemia HIV/AIDS to lata 80-te. zaledwie 40 lat temu. Terapie powstrzymujące rozwój to połowa lat 90-tych, w pełni skutecznej terapii nadal nie ma. A mimo to właśnie w tym przedziale czasowym zaczyna się domaganie o homo-małżeństwa. Czym innym to wytłumaczysz, jak nie zmianą behavioru?

Socjalizmem?

Cytat:Czyli? Jaki jest odsetek "gejów" i lesbijek w Niemczech ogólnie, a jaki wśród "małżeństw"?

Ty zdajesz sobie sprawę z tego, że jeszcze w latach 70-tych homoseksualizm w Niemczech był karalny? Chcesz porównywać społeczność, która mogła brać śluby "od zawsze" ze społecznością, w której to jest możliwe (częściowo) od lat 19-stu?

Cytat:
Cytat:Niektórzy homoseksualiści nie stosują, niektórzy heteroseksualiści też nie stosują, jednakże zmiana w społeczeństwie postępuje.

Będzie można w to uwierzyć, jeżeli rozprzestrzenienie chorób wenerycznych będzie w obu populacjach porównywalne.

W takim razie pilaster-badacz powinien przyznać, że w niektórych krajach przeprowadza się aktualnie eksperyment w kwestii prawa małżeńskiego dla LGBT, i że jeszcze za wcześnie na określanie jego wyników na społeczeństwo.

No chyba że nie chodzi o badanie ale o kazanie, wtedy można posiłkować się statystykami sprzed lat lub z innych krajów.

Cytat:
Cytat:A dla państwa lepsze jest społeczeństwo, w którym homoseksualiści zawierają małżeństwa, niż społeczeństwo, w którym homoseksualiści gromadzą się w promiskuitywnych subkulturach lub wyżywają swoje skłonności w saunach, klubach, dark-roomach i tego typu.

Czyli bert chciałby wprowadzić jakiś zakaz gromadzenia się homoseksualistów w promikuitywnych subkulturach, czy wyżywania się w saunach, klubach i darkromach? Przyznaje pilaster, że nie podejrzewał berta o taki zamordyzm Smutny

Osoba bardziej wredna ode mnie insynuowałaby pilastrowi chęć przymusowej terapii konwersyjnej "chorych na homoseksualizm".

Cytat:Zmiana behawioru seksualnego homoseksualistów zależy wyłącznie od nich samych, a ewentualne udzielanie im przywilejów kosztem zdrowych nie ma z tym żadnego związku.

Nie chciałem Ci dawać minusa za insynuację zamordyzmu. Ale za kolejne nazwanie ich chorymi - leci.

Cytat:Dlatego, że "ilość" zależy nie od mężczyzn, tylko od kobiet. W modelu poligamicznym, czwarta czy piąta żona nie będzie miała więcej dzieci niż gdyby była żoną jedyną. <1> Co więcej powstaje presja na ograniczanie urodzeń chłopców. Bo córka raczej na pewno zapewni wnuki matce. Natomiast syn - niekoniecznie.<2> W rezultacie ilośc urodzeń, w tej samej sytuacji społeczno - ekonomicznej, rzecz jasna, w poligamii może być nawet mniejsza niż w modelu monogamicznym. <3>

<1> Dlaczego? Poza tym zostańmy przy koranicznych 4 żonach.
<2> Ta "presja" może być uskuteczniana tylko przez aborcję. Bądź uśmiercanie męskich dzieci.
<3> Nawet gdyby założyć, że rodzi się 4 razy więcej kobiet niż mężczyzn, to w jaki sposób wpływa to na ograniczenie liczby urodzin? Doświadczenia powojenne, kiedy populacja męska w stosunku do żeńskiej była radykalnie zredukowana, świadczą raczej przeciwnie:

https://en.wikipedia.org/wiki/Baby_boomers
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a):
pilaster napisał(a): Chorzy na nowotwory, gruźlicę, czy zespół Downa, też nie mają.
Nie zmienia to faktu, że są chorzy

W takim razie mańkuci, rudowłosi i czarnoskórzy też są chorzy,

Oczywiście nie są. Te cechy bowiem nie ograniczają ich funkcji życiowych w żaden sposób.


Cytat:
Cytat:No zmyła się również dzięki monogamii. Samo wprowadzenie terapii, ograniczyłoby liczbę nosicieli, ale maksymalnie do kilku (2-3) procent. Tymczasem spadek był znacznie głębszy. Musiał zmienić się również behawior

W jakim przedziale czasowym zmienił się ten behavior? Mówimy tu o dekadach, a raczej o półwieczach.

No, to normalny przedział czasowy dla takich procesów.


Cytat:Dla porównania, wielka epidemia HIV/AIDS to lata 80-te. zaledwie 40 lat temu. Terapie powstrzymujące rozwój to połowa lat 90-tych, w pełni skutecznej terapii nadal nie ma. A mimo to właśnie w tym przedziale czasowym zaczyna się domaganie o homo-małżeństwa.

Istnienie formalnych hetero-małżeństw nie zahamowało w żaden sposób epidemii kiły, aż do połowy XX wieku. Co więcej, wzrost poziomu monogamii, co przełożyło się na zanik syfilisu, nastąpił równolegle do osłabienia tej instytucji w społeczeństwach Zachodu w drugiej połowie tego stulecia


Cytat:Czym innym to wytłumaczysz, jak nie zmianą behavioru?

Zmiana behawioru nie ma żadnego związku z formalizacją "małżeńską"


Cytat:Ty zdajesz sobie sprawę z tego, że jeszcze w latach 70-tych homoseksualizm w Niemczech był karalny?

Eeech i Wy chcecie Polaków pouczać w kwestii "praw" homosekualistów... Smutny 

A jaką mogą mieć homoseksualiści pewność że za kilkanaście-kilkadziesiąt lat znów nie przełożycie tej wajchy w drugą strone? Naprawdę znacznie lepsze jest juz dla homoseksualistów społeczeństwo, w którym nikt sie ze swoimi upodobaniami seksualnymi nie obnosi i nikogo postronnego one w związku z tym nie interesują.

Cytat:
Cytat:
Cytat:A dla państwa lepsze jest społeczeństwo, w którym homoseksualiści zawierają małżeństwa, niż społeczeństwo, w którym homoseksualiści gromadzą się w promiskuitywnych subkulturach lub wyżywają swoje skłonności w saunach, klubach, dark-roomach i tego typu.

Czyli bert chciałby wprowadzić jakiś zakaz gromadzenia się homoseksualistów w promikuitywnych subkulturach, czy wyżywania się w saunach, klubach i darkromach? Przyznaje pilaster, że nie podejrzewał berta o taki zamordyzm Smutny

Osoba bardziej wredna ode mnie insynuowałaby pilastrowi chęć przymusowej terapii konwersyjnej "chorych na homoseksualizm".

Mogłoby tak być, gdyby pilaster w jakikolwiek sposób zasugerował, że jest zwolennikiem takieo rozwiązania. Tymczasem pilaster zawsze deklarował coś zupełnie przeciwnego. Że przymus państwa wobec obywatela, także homoseksualnego, powinien być jak najbardziej ograniczony.

Zatem pilaster mógłby poprzeć przymusowa terapię homoseksualistów wyłącznie wtedy, gdyby spełnione były łącznie dwa warunki:

1. Homoseksualizm byłby chorobą zakaźną przenoszoną inną drogą (np kropelkową) niż kontakty seksualne.
2. Taka terapia byłaby skuteczna.

Ani jedno ani drugie nie jest spełnione.

Cytat:Nie chciałem Ci dawać minusa za insynuację zamordyzmu. Ale za kolejne nazwanie ich chorymi - leci.

Prowadzenie dyskusji za pomocą minusów jest domeną osobników z jednej strony ograniczonych intelektualnie, z drugiej zaś zdegenerowanych moralnie. Niech bert nie idzie tą drogą... Smutny


Cytat:
Cytat:Dlatego, że "ilość" zależy nie od mężczyzn, tylko od kobiet. W modelu poligamicznym, czwarta czy piąta żona nie będzie miała więcej dzieci niż gdyby była żoną jedyną. <1> Co więcej powstaje presja na ograniczanie urodzeń chłopców. Bo córka raczej na pewno zapewni wnuki matce. Natomiast syn - niekoniecznie.<2> W rezultacie ilośc urodzeń, w tej samej sytuacji społeczno - ekonomicznej, rzecz jasna, w poligamii może być nawet mniejsza niż w modelu monogamicznym. <3>

<1> Dlaczego? Poza tym zostańmy przy koranicznych 4 żonach.

Dlatego że będzie miała dokładnie taką samą ilość zasobów, które może na to przeznaczyć - przede wszystkim czasu. Im bardziej rozwinięte i bogatsze społeczeństwo, tym te ograniczenia są silniejsze.

Cytat:<2> Ta "presja" może być uskuteczniana tylko przez aborcję. Bądź uśmiercanie męskich dzieci.
Może się tak zdarzyć. Poza tym matka bedzie większą uwagę i środki (nawet nieświadomie) poświęcała córkom niż synom - oczywiście cały czas mowa o społeczeństwach na tym samym poziomie rozwoju cywilizacyjnego.


Cytat: Doświadczenia powojenne, kiedy populacja męska w stosunku do żeńskiej była radykalnie zredukowana, świadczą raczej przeciwnie:

Są nieadekwatne, bo różnice były szersze niż tylko model rodzinny. Z resztą wtedy nawet w Niemczech, gdzie te zaburzenie proporcji płci było chyba największe, nie powstała poligamia.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
bert04 napisał(a): <1> Dlaczego? Poza tym zostańmy przy koranicznych 4 żonach.
<2> Ta "presja" może być uskuteczniana tylko przez aborcję. Bądź uśmiercanie męskich dzieci.
<3> Nawet gdyby założyć, że rodzi się 4 razy więcej kobiet niż mężczyzn, to w jaki sposób wpływa to na ograniczenie liczby urodzin?
Załóżmy - co akurat obecnie jest technicznie dla ludzi możliwe - że jesteśmy samicą zwierzęcia, mogącą dowolnie zdecydować o płci swego potomstwa. Nasza zdolność rozrodcza to dziesięć dzieci na żywot. Załóżmy też, że nasza populacja jest w fazie ekspansji na nowo odkrytym terytorium i przez kilka pokoleń możemy się rozmnażać jak dzicy. Jeśli ustalimy proporcje potomstwa na 5 samców i 5 samic. Każda z córek będzie miała przeciętnie 10 dzieci, a każdy z synów przeciętnie... 10 dzieci, czyli tak czy siak będziemy mieli stu wnuków. Gdy ustalimy proporcje na 1/9 albo 9/1 będzie... dokładnie tak samo. Ale co w sytuacji, gdy z jakiegoś powodu nasza somsiadka, z którą będziemy swoje dzieci swatać, ustali proporcje na 1 samca i 9 samic, a my będziemy mieć 5 samców i 5 samic? Wtedy jej syn zapłodni wszystkiego nasze córki i sprawi jej mieć 50 wnuków, a 9 jej córek będzie mieć po 10 wnuków z naszymi 5 synami - razem 140! To może tak się opłaca? Ale te 140 to będą przecież też nasze wnuki, z tym że każda nasza córka zapewni po 10, a każdy nasz syn - przeciętnie po 18! Czyli lepiej jest płodzić synów, niż córki. Jeśli w populacji liczebnie dominują samice, lepiej jest mieć synów, bo oni dostarczą statystycznie więcej wnuków. A jeżeli dominują samce - lepiej mieć córki. Dlatego w prawie każdej populacji zwierząt - i roślin rozdzielnopłciowych - ilość jednych i drugich jest zawsze taka sama, niezależnie od strategii rozrodczej czy stopnia monogamii/poligamii. Wyjątki są bardzo specyficzne i występują albo wtedy, gdy organizm może rozmnażać się także bezpłciowo (np. mszyce) albo gdy koszt produkcji samca jest znacząco inny (zazwyczaj mniejszy) niż kosz produkcji samicy, wtedy proporcje ilościowe są odwrotne do jakościowych.

pilaster napisał(a): Oczywiście nie są. Te cechy bowiem nie ograniczają ich funkcji życiowych w żaden sposób.
Oczywiście, że ograniczają. Czarny kolor skóry wpływa negatywnie na produkcję witaminy D. Więc przynajmniej w Europie czarny jest trochę chory na murzynizm. Natomiast w Afryce biały jest chory na bladaczkę, która zwiększa ryzyko dostania raka skóry.

A czym grozi homoseksualizm (jeśli nie jest połączony z innymi nietypowymi zachowaniami jak np. poligamia)?
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): A czym grozi homoseksualizm

Ograniczeniem funkcji rozrodczych. Cwaniak Oczywiście spadek płodności jest tutaj natury behawioralnej, a nie fizjologicznej, ale jest.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Oczywiście nie są. Te cechy bowiem nie ograniczają ich funkcji życiowych w żaden sposób.

Spytaj leworęcznych o to, jak ciężko jest używać nożyczek dla "zdrowych" ludzi. O szansach czarnoskórego na uzyskanie kredytu nie wspominając.



Cytat:No, to normalny przedział czasowy dla takich procesów.

...

Dzięki, że to zauważyłeś. Teraz jeszcze tylko uznaj, że dla społeczności LGBT są te same zależności, tzn. zmiana nie następuje od razu, ale jest procesem ciągnącym się przez dekady. Albo półwiecza. I obecnie jesteśmy w środki takiego procesu.

Cytat:Istnienie formalnych hetero-małżeństw nie zahamowało w żaden sposób epidemii kiły, aż do połowy XX wieku.

Istnieją więc dwie możliwości:
- w połowie XX wieku gwałtownie wzrósł poziom monogamii, w przeciwieństwie do promiskuitywnych i de facto poligamicznych społeczeństw sprzed tego czasu
- wynaleziono penicylinę.

Jakoś pierwsza teoria nie pokrywa się z obiegową opinią na temat tzw. wolności seksualnej, no chyba żeby założyć, że w czasach wiktoriańskich ciurlano się gorzej, niż na Woodstocku i w klubach gejowskich.

Cytat:Co więcej, wzrost poziomu monogamii, co przełożyło się na zanik syfilisu, nastąpił równolegle do osłabienia tej instytucji w społeczeństwach Zachodu w drugiej połowie tego stulecia

Pytanie: jak obliczyłeś "wzrost poziomu monogamii"?

Jeżeli odpowiedź brzmi "ze zmniejszenia zarażeń kiłą i rzeżuchą", to posługujesz się circulus in demonstrando.

Cytat:
Cytat:Czym innym to wytłumaczysz, jak nie zmianą behavioru?

Zmiana behawioru nie ma żadnego związku z formalizacją "małżeńską"

Jeżeli nie odpowiesz na pytanie "czym innym wytłumaczysz", to Twoja opinia nie ma wartości dla tej dyskusji.



Cytat:Eeech i Wy chcecie Polaków pouczać w kwestii "praw" homosekualistów... Smutny 

Primo, w latach 70-tych bert jeszcze w pielusze latał po polskiej ziemi, więc bez takich. Secundo, Niemcy też pouczają w kwestii antysemityzmu.

I nie ma w tym sprzeczności, choć jest pewna ironia historii. Jak zauważył pewien felietonista (którego nazwiska zapomniałem), Niemcy przed 1945 słynęli z tego, że zabijali miliony żydów. Po 1945 słyną raczej z tego, że budują rury pod autostradami, żeby ocalić żaby.

Cytat:A jaką mogą mieć homoseksualiści pewność że za kilkanaście-kilkadziesiąt lat znów nie przełożycie tej wajchy w drugą strone?

Trybunał konstytucyjny zaklepał.

Cytat:Naprawdę znacznie lepsze jest juz dla homoseksualistów społeczeństwo, w którym nikt sie ze swoimi upodobaniami seksualnymi nie obnosi i nikogo postronnego one w związku z tym nie interesują.

Widocznie homoseksualiści mają inne zdanie na ten temat. Swego czasu w US-Army obowiązywała dyrektywa "Don't ask, don't tell". Była to też powszechna praktyka w społeczeństwie. Najpierw społeczeństwo się jej pozbyło, a w 2010 - armia.

Cytat:Mogłoby tak być, gdyby pilaster w jakikolwiek sposób zasugerował, że jest zwolennikiem takieo rozwiązania. Tymczasem pilaster zawsze deklarował coś zupełnie przeciwnego. Że przymus państwa wobec obywatela, także homoseksualnego, powinien być jak najbardziej ograniczony.

Nie przypominam sobie, żebym gdziekolwiek promował przymus w sytuacjach porównywalnych. Nie ma znaku równości między widzeniem pozytywnych wartości "instytucjonalnej monogamii" i jakimiś próbami zakazu poligamii.

Cytat:Zatem pilaster mógłby poprzeć przymusowa terapię homoseksualistów wyłącznie wtedy, gdyby spełnione były łącznie dwa warunki:

1. Homoseksualizm byłby chorobą zakaźną przenoszoną inną drogą (np kropelkową) niż kontakty seksualne.
2. Taka terapia byłaby skuteczna.

Ani jedno ani drugie nie jest spełnione.

Osoba bardziej zgryźliwa mogłaby wywnioskować, że pilaster jest przeciwny terapii dla osób z nowotworem, lub pomocy ludziom z zespołem Downa, gdyż napisałeś powyżej "łącznie".
Cytat:
Cytat:Nie chciałem Ci dawać minusa za insynuację zamordyzmu. Ale za kolejne nazwanie ich chorymi - leci.

Prowadzenie dyskusji za pomocą minusów jest domeną osobników z jednej strony ograniczonych intelektualnie, z drugiej zaś zdegenerowanych moralnie. Niech bert nie idzie tą drogą... Smutny

Możemy dyskutować o tym, czy homoseksualizm jest chorobą osobno. Do tego czasu proszę Ciebie nadal, żebyś nie używał tego terminu jako adekwatnego dla osób homoseksualnych. Minus nie jest dyskusją, jest wyrażeniem dezaprobaty do takiego zrównywania.

Cytat:
Cytat:<1> Dlaczego? Poza tym zostańmy przy koranicznych 4 żonach.
Dlatego że będzie miała dokładnie taką samą ilość zasobów, które może na to przeznaczyć - przede wszystkim czasu. Im bardziej rozwinięte i bogatsze społeczeństwo, tym te ograniczenia są silniejsze.

Tylko wtedy, jeżeli zamożność jest związana z brakiem znaczących różnic majątkowych. Co jest rzadkością, nawet w komunizmach. Poligamia "klasyczna" naturalnie oznaczała, że osoba z czterema żonami jest co najmniej cztery razy zamożniejsza, niż osoba z jedną. Jeśli nie więcej.

Ba, poligamia jest bardziej wolnorynkowa, niż monogamia, gdyż pozwala bogatemu (ograniczmy się do modelu patrarchalnego) na zawieraniu tylu związków małżeńskich, na ile go stać. A kobietom - wybranie optymalnego zamożnego małżonka. W modelu monogamicznym "dobre partie" są zajęte już przez jedną żonę, a status kochanki to jednak nie to samo.

Cytat:Może się tak zdarzyć. Poza tym matka bedzie większą uwagę i środki (nawet nieświadomie) poświęcała córkom niż synom - oczywiście cały czas mowa o społeczeństwach na tym samym poziomie rozwoju cywilizacyjnego.

Mógłbym oponować, że w społeczeństwach tradycyjnie poligamicznych (Arabia, Chiny) tradycyjna rola mężczyzny była silniejsza, niż w społeczeństwach monogamicznych. Ba, w Chinach (w Indii ponoć też) do dziś stosuje się selektywną aborcję na korzyść chłopców właśnie. Ale niech będzie, teoretycznie możliwa jest odwrotna sytuacja, preferencja kobiet.

Tylko że to nijak nie ogranicza ilościowej rozrodczości społeczeństwa. Społeczeństwa wymierają raczej, jeżeli brak jest kobiet. Braki mężczyzn natura wyrównuje z nawiązką.

Cytat:Są nieadekwatne, bo różnice były szersze niż tylko model rodzinny. Z resztą wtedy nawet w Niemczech, gdzie te zaburzenie proporcji płci było chyba największe, nie powstała poligamia.

Nie od razu, nie mniej generacja 68 była spadkobiercami powojennych matek, które musiały sobie radzić. A czy ojcem takiego zbuntowanego nastolatka istotnie był zaginiony na froncie mąż z Wehrmachtu, oficer SS, sąsiad za kartki na mięso, polski robotnik przymusowy, amerykański Joe, czy pułk gwardzistów sowieckich, tego się dzieciom nie opowiadało.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
pilaster napisał(a):
ZaKotem napisał(a): A czym grozi homoseksualizm

Ograniczeniem funkcji rozrodczych. Cwaniak Oczywiście spadek płodności jest tutaj natury behawioralnej, a nie fizjologicznej, ale jest.

Czy uważa pilaster, że człowiek mający jedno lub dwoje dzieci jest przeciętnie chorszy od człowieka mającego dziesięcioro, a populacja Polski, Niemiec czy Japonii jest generalnie chorsza od ludności Syrii i Angoli? Bo jakiś czynnik natury behawioralnej, ograniczający funkcje rozrodcze, tu też występuje, i to na masową skalę.

bert04 napisał(a): Jakoś pierwsza teoria nie pokrywa się z obiegową opinią na temat tzw. wolności seksualnej, no chyba żeby założyć, że w czasach wiktoriańskich ciurlano się gorzej, niż na Woodstocku i w klubach gejowskich.
Obiegowe opinie są do dupy. W czasach wiktoriańskich to, że minister czy sędzia lata sobie co tydzień do burdelu nie było większym skandalem, niż dzisiaj ogłoszenie, że ktoś taki się masturbuje. Poligamię uznawano za coś absolutnie normalnego dla mężczyzn.
Odpowiedz
bert04 napisał(a): Istnieją więc dwie możliwości:
- w połowie XX wieku gwałtownie wzrósł poziom monogamii, w przeciwieństwie do promiskuitywnych i de facto poligamicznych społeczeństw sprzed tego czasu
- wynaleziono penicylinę.

Niestety, nie czyta bert. Nawet tego co pilaster już dawno napisał. Smutny  Odsetek chorych w społeczeństwie jest z grubsza równy ilorazowi średniego czasu trwania choroby i średniego czasu zarażenia - odwrotności prawdopodobieństwa złapania syfa w jednostce czasu. Skuteczna kuracja skróciła ten pierwszy z lat do miesięcy, czyli mniej więcej o rząd wielkości. Czyli odsetek zarazonych powinien spaść o tyle samo z kilkudziesięciu procent do kilku procent. Spadł jednak nie dziesięciokrotnie, tylko spadł 300-400 razy. Czyli nie tylko czas trwania choroby musiał się skrócić, ale również czas potrzebny na złapanie trypra średnio wydłużyć. A to ostatnie oznacza że zmalała czestotliwość zmiany partnerów seksualnych, czyli wzrósł poziom monogamii.

QED


Cytat:Jakoś pierwsza teoria nie pokrywa się z obiegową opinią na temat tzw. wolności seksualnej,

Duży uśmiech

No fakt. Z obiegową opinią sie nie pokrywa. Cwaniak


Cytat: no chyba żeby założyć, że w czasach wiktoriańskich ciurlano się gorzej, niż na Woodstocku i w klubach gejowskich.

Owszem, średnio w czasach wiktoriańskich ciurlano się gorzej. Tj tfu!, oczywiście lepiej.  Oczko Podkresla pilaster - średnio. Woodstock, czy kluby gekowskie to jednka nie są środowiska reprezentatywne. A jedynie najbardziej widoczne


Cytat:
Cytat:Co więcej, wzrost poziomu monogamii, co przełożyło się na zanik syfilisu, nastąpił równolegle do osłabienia tej instytucji w społeczeństwach Zachodu w drugiej połowie tego stulecia

Pytanie: jak obliczyłeś "wzrost poziomu monogamii"?

Patrz wyżej. I w artykule

Cytat:Jeżeli odpowiedź brzmi "ze zmniejszenia zarażeń kiłą i rzeżuchą", to posługujesz się circulus in demonstrando.

Absolutnie. Odsetek nosicieli chorób wenerycznych, po skorygowaniu go o zmiany w terapiach jest bardzo dobrym korelatem poziomu rozwiązłości w społeczeństwie.


Cytat:
Cytat:Eeech i Wy chcecie Polaków pouczać w kwestii "praw" homosekualistów... Smutny 

Primo, w latach 70-tych bert jeszcze w pielusze latał po polskiej ziemi, więc bez takich. Secundo, Niemcy też pouczają w kwestii antysemityzmu.

Owszem. Dlatego jednak zalecany byłby z Waszej strony pewien umiar w tym pouczaniu... Cwaniak Zarówno jednym, jak i drugim.

Cytat:I nie ma w tym sprzeczności, choć jest pewna ironia historii. Jak zauważył pewien felietonista (którego nazwiska zapomniałem), Niemcy przed 1945 słynęli z tego, że zabijali miliony żydów. Po 1945 słyną raczej z tego, że budują rury pod autostradami, żeby ocalić żaby.

Och, nie ma w tym nic zaskakującego. Byt określa świadomość. Po roku 1945 drastycznie zmienił się niemiecki "byt" (na Zachodzie bardziej niż na Wschodzie), zatem zmieniła się i świadomość.


Cytat:
Cytat:Naprawdę znacznie lepsze jest juz dla homoseksualistów społeczeństwo, w którym nikt sie ze swoimi upodobaniami seksualnymi nie obnosi i nikogo postronnego one w związku z tym nie interesują.

Widocznie homoseksualiści mają inne zdanie na ten temat.

Nie homoseksualiści, ale ich samozwańczy "reprezentaci" w postaci ideologów LGBT. W Polsce żyje tak jakoś do miliona homoseksualistów. A widocznych medialnie "aktywistów" LGBT jest może z setka. Albo i to nie.

Cytat:Swego czasu w US-Army obowiązywała dyrektywa "Don't ask, don't tell". Była to też powszechna praktyka w społeczeństwie. Najpierw społeczeństwo się jej pozbyło, a w 2010 - armia.

Niestety. I będzie to miało złe konsekwencje.



Cytat:
Cytat:Zatem pilaster mógłby poprzeć przymusowa terapię homoseksualistów wyłącznie wtedy, gdyby spełnione były łącznie dwa warunki:

1. Homoseksualizm byłby chorobą zakaźną przenoszoną inną drogą (np kropelkową) niż kontakty seksualne.
2. Taka terapia byłaby skuteczna.

Ani jedno ani drugie nie jest spełnione.

Osoba bardziej zgryźliwa mogłaby wywnioskować, że pilaster jest przeciwny terapii dla osób z nowotworem, lub pomocy ludziom z zespołem Downa, gdyż napisałeś powyżej "łącznie".

Owszem, pilaster jest przeciwny przymusowej terapii osób cierpiących na te schorzenia. Ani nie są one zaraźliwe, a na Downa to i nie ma terapii.

 

Cytat:Możemy dyskutować o tym, czy homoseksualizm jest chorobą osobno. Do tego czasu proszę Ciebie nadal, żebyś nie używał tego terminu jako adekwatnego dla osób homoseksualnych. Minus nie jest dyskusją, jest wyrażeniem dezaprobaty do takiego zrównywania.

A co w tym przeszkadza bertowi? Rozumie pilaster, ze okreśelnia typu "zboczeńcy", "dewianci", etc są nacechowane emocjonalnie w sposób negatywny i w zwiazku z tym nie muszą się wszystkim podobać. Ale przecież nie "chorzy". "Chory" to ktoś kto potrzebuje wsparcia, pomocy i opieki. A nie prowokuje do agresji przeciwko sobie (choć "zarażony" już niekoniecznie)

Cytat:
Cytat:
Cytat:<1> Dlaczego? Poza tym zostańmy przy koranicznych 4 żonach.
Dlatego że będzie miała dokładnie taką samą ilość zasobów, które może na to przeznaczyć - przede wszystkim czasu. Im bardziej rozwinięte i bogatsze społeczeństwo, tym te ograniczenia są silniejsze.

Tylko wtedy, jeżeli zamożność jest związana z brakiem znaczących różnic majątkowych. Co jest rzadkością, nawet w komunizmach. Poligamia "klasyczna" naturalnie oznaczała, że osoba z czterema żonami jest co najmniej cztery razy zamożniejsza, niż osoba z jedną. Jeśli nie więcej.

I funkcjonowało to dobrze dopóki kluczowymi zasobami potrzebnymi do urodzenia i wychowania dzieci było schronienie i jedzenie. Ale nie wtedy, kiedy staje się nim czas który dzieciom trzeba poświęcić. Nawet Bezos ma go dokładnie tyle samo co menel ze śmietnika - 24 godziny na dobę.

Cytat:Ba, poligamia jest bardziej wolnorynkowa, niż monogamia, gdyż pozwala bogatemu (ograniczmy się do modelu patrarchalnego) na zawieraniu tylu związków małżeńskich, na ile go stać.

Jendak z jakiegoś powodu na wolnym rynku poligamia zanika a regułą staje się monogamia. Dotyczy to nawet krajów islamskich, w miarę ich bogacenia się.

Cytat:A kobietom - wybranie optymalnego zamożnego małżonka. W modelu monogamicznym "dobre partie" są zajęte już przez jedną żonę, a status kochanki to jednak nie to samo.

Czterokrotnie bogatszy małżonek, może poświęcić każdej z czterech swoich żon i ich potomstwu, tyle samo pieniędzy, co małżonek czterokrotnie uboższy jednej małżonce. Ale nie może poswięcić im tyle samo czasu.

Cytat:
Cytat:Może się tak zdarzyć. Poza tym matka bedzie większą uwagę i środki (nawet nieświadomie) poświęcała córkom niż synom - oczywiście cały czas mowa o społeczeństwach na tym samym poziomie rozwoju cywilizacyjnego.

Mógłbym oponować, że w społeczeństwach tradycyjnie poligamicznych (Arabia, Chiny) tradycyjna rola mężczyzny była silniejsza, niż w społeczeństwach monogamicznych.

Błąd. tradycyjna rola mężczyzny była silniejsza w społeczeństwach bardziej zacofanych - maltuzjańskich. Niezależnie czy dominował tam model poligamiczny, czy monogamiczny.

ZaKotem napisał(a):
pilaster napisał(a):
ZaKotem napisał(a): A czym grozi homoseksualizm

Ograniczeniem funkcji rozrodczych. Cwaniak Oczywiście spadek płodności jest tutaj natury behawioralnej, a nie fizjologicznej, ale jest.

Czy uważa pilaster, że człowiek mający jedno lub dwoje dzieci jest przeciętnie chorszy od człowieka mającego dziesięcioro

Po pierwsze - w tych samych warunkach społeczno - ekonomicznych. Zakotem znów porównuje jabłka ( Niemcy, Japonię), z arbuzami (Syrią, Angolą).

Po drugie - ludzie to organizmy typu K. Sukces rozrodczy maksymalizuje sie w znacznie dłuższych przedziałach czasowych niż tylko spłodzenie i urodzenie potomstwa.

A homoseksualiści mają średnio mniej potomstwa (liczonego wg metodologii K) niż ludzie zdrowi w tym samym społeczeństwie.

Być może się to zmieni w przyszłości, kiedy medycyna umożliwi im posiadanie dzieci ze sobą nawzajem. Ale jeszcze nie teraz.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): ludzie to organizmy typu K. Sukces rozrodczy maksymalizuje sie w znacznie dłuższych przedziałach czasowych niż tylko spłodzenie i urodzenie potomstwa.

A homoseksualiści mają średnio mniej potomstwa (liczonego wg metodologii K) niż ludzie zdrowi w tym samym społeczeństwie.
Czyli zdrowie mierzy pilaster sukcesem rozrodczym. No dobrze, więc w tym samym społeczeństwie i w podobnych warunkach ekonomicznych, uważa pilaster, że człowiek z jednym lub dwójką dzieci jest chorszy niż taki z czwórką?

A sukces rozrodczy mierzy pilaster ilością potomstwa, czy raczej szansą na zwiększenie zawartości swych genów w puli genetycznej populacji? No bo to bynajmniej nie całkiem to samo. A może uważa pilaster, że pszczoły, termity czy psy z klasy robotniczej są chore?
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): A sukces rozrodczy mierzy pilaster ilością potomstwa, czy raczej szansą na zwiększenie zawartości swych genów w puli genetycznej populacji? No bo to bynajmniej nie całkiem to samo.

Owszem. Prawdłowe jest to drugie podejście. Czy homoseksualiści stosują dobór krewniaczy w stopniu mogącym skompensować ich upośledzenie? Jezeli nawet tak, to brak na to jakichś mocniejszych, tj ilościowych, dowodów.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Owszem. Prawdłowe jest to drugie podejście. Czy homoseksualiści stosują dobór krewniaczy w stopniu mogącym skompensować ich upośledzenie? Jezeli nawet tak, to brak na to jakichś mocniejszych, tj ilościowych, dowodów.
Brak też dowodów na to, że tego nie robią. Najpewniej jedni to robią, a inni nie, a nie wiemy, w jakiej proporcji. No więc ci, co to robią, zgodnie z pilastrową definicją choroby są zdrowi, a ci, co nie robią, są chorzy. Nawet gdyby jakieś badania wykazały, że tylko 10% to robi, no to mógłby pilaster pisać zgodnie z prawdą tylko to, że homoseksualizm często bywa chorobą.

A szansa na to, że wuj czy ciota homoseksualna będzie przekazywać część swojego czasu, wiedzy i innych zasobów siostrzeńcom, zwiększając tym samym ich atrakcyjność, zależy oczywiście od tego, za jak fajnych są postrzegani przez swoją rodzinę. Im bardziej, tym zdrowsi są - czyli jednak homoseksualizm się leczy, przynajmniej objawowo.

Homofobia natomiast sprawia nie tylko, że sami homoseksualiści są chorzy, bo jako wyrzutki olewają rodzinę, ale też chore są ich heteronornatywne rodziny, skoro pozbywają się tego naturalnego wsparcia i tym samym obniżają swoją szansę na sukces rozrodczy. Z tego wynika, że homoseksualiści są chorzy tylko niektórzy, a homofobi wszyscy.
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Czyli odsetek zarazonych powinien spaść o tyle samo z kilkudziesięciu procent do kilku procent. Spadł jednak nie dziesięciokrotnie, tylko spadł 300-400 razy. Czyli nie tylko czas trwania choroby musiał się skrócić, ale również czas potrzebny na złapanie trypra średnio wydłużyć. A to ostatnie oznacza że zmalała czestotliwość zmiany partnerów seksualnych, czyli wzrósł poziom monogamii.

Albo masz rację, albo pomijasz jeszcze jedno zjawisko, które dopiero w XX wieku stało się powszechne:

[Obrazek: 220px-Kondom.jpg]

I tak, wiem, na Twoim blogu twierdziłeś, że efekt prezerwatyw musi być kompensowany przez poziom rozpusty. Czyli, z grubsza licząc, facet z prezerwatywą musi mieć 10 razy więcej stosunków seksualnych, no po prostu musi.

Ale to tylko kolejne circulus in demonstrando

Cytat:Duży uśmiech

No fakt. Z obiegową opinią sie nie pokrywa. Cwaniak

OK, przyznaję, nienajlepszy argument. Zwłaszcza że przypomniał się wpis o tym, jak to francę do Polski sprowadziła jakaś świątobliwa niewiasta na pielgrzymce w Rzymie. Więc OK, "monogamia instytucjonalna", oficjalna, nie pokrywała się z monogamią faktyczną.

Pozwolę sobie jednak na zdanie, że w dzisiejszych czasach liczba małżeństw lepiej pokrywa się z monogamią faktyczną, niż w tamtych czasach. A jeżeli, jak wspominał ZaKotem, mąż chodzi do burdelu, to żona bierze rozwód.

Cytat:Owszem, średnio w czasach wiktoriańskich ciurlano się gorzej. Tj tfu!, oczywiście lepiej.  Oczko Podkresla pilaster - średnio. Woodstock, czy kluby gekowskie to jednka nie są środowiska reprezentatywne. A jedynie najbardziej widoczne

A liczba rozwodów, wolnych związków i tego typu? Ale dobrze, niech będzie, że to tylko "monogamia oficjalna", a ludzie zawsze się ciurlali, tylko warunki się zmieniły.

Cytat:
Cytat:Co więcej, wzrost poziomu monogamii, co przełożyło się na zanik syfilisu, nastąpił równolegle do osłabienia tej instytucji w społeczeństwach Zachodu w drugiej połowie tego stulecia

Pytanie: jak obliczyłeś "wzrost poziomu monogamii"?

Patrz wyżej. I w artykule
[/quote]

"Skoro, dzięki prezerwatywom, ryzyko złapania kiły czy AIDS, spadło, reakcją byłoby zwiększenie poziomu hedonizmu, mierzonego wysokością k. I strategia wysokiego k znów by zyskiwała na frekwencji, dopóki ogólny poziom zarażonych I nie wróciłby do równowagi."

Pilaster oczywiście pomija, że:

- "poziom hedonizmu" ma ograniczenia fizyczne. Jednym fiutem dziesięć na raz nie wydymasz, tydzień ma tylko siedem dni a przed wynalezieniem viagry trzeba było liczyć zamiary na siły, a nie siły na zamiary. To dotyczy głównie mężczyzn, ale właśnie oni są "grupą docelową" kondomów.

- używanie prezerwatyw ma więcej zalet, niż tylko ograniczenie zakaźności. Z bytności na forach katolickich powinieneś pamiętać, czemu w katolickich monogamicznych małżeństwach kwestia używania kondomów przyprawia co niektórych małżonków o bezsenne noce. A ta kwestia, wbrew pozorom, dotyczy nie tylko katolickich monogamicznych małżeństw.

- i tu rodzi się dygresja, czy rozrodczość jest zawsze zaletą. Dotyczy to zwłaszcza Twoich opinii na temat "choroby". Wprawdzie wiele osób leczy bezpłodność, ale zaryzykuję tezę, że więcej osób używa kondomów, pigułek i innych "wyrobów medycznych" w celu jej (czasowego) unieskutecznienia.

- przy okazji pokazuje to jeszcze jeden powód, dla którego homoseksualiści mają większe ryzyko chorób wenerycznych. Heteroseksualni używają kondomów w dwóch celach: ochrony zdrowia i antykoncepcji. Dla homoseksualistów ten drugi powód odpada. Można więc wysunąć hipotezę, że motywacja antykoncepcyjna (wśród hetero) jest silniejsza, niż motywacja zdrowotna. To prowadzi do większego "gumowania", a to z kolei, jako efekt uboczny, do większej "monogamii pozornej", albo częstotliwości zarażeń.
Cytat:
Cytat:Jeżeli odpowiedź brzmi "ze zmniejszenia zarażeń kiłą i rzeżuchą", to posługujesz się circulus in demonstrando.

Absolutnie. Odsetek nosicieli chorób wenerycznych, po skorygowaniu go o zmiany w terapiach jest bardzo dobrym korelatem poziomu rozwiązłości w społeczeństwie.

Korelacji nie przeczę, jednak te różne "skorygowania" są dyskusyjne. Sam zauważyłeś, że korelacja w Afryce jest większa dla krajów muzułmańskich niż dla krajów chrześcijańskich. Można z tego wnioskować, że:

- chrześcijanie są bardziej rozpustni, niż muzułmanie
- sporo chrześcijan (katolicy) nie używa kondomów z powodów religijnych

Obie teorie są równie dobre, jednak ja się skłaniam ku drugiej.

Cytat:Owszem. Dlatego jednak zalecany byłby z Waszej strony pewien umiar w tym pouczaniu... Cwaniak Zarówno jednym, jak i drugim.

Gdyż ponieważ albowiem? Niemcy wypili antysemityzm z mlekiem matki? A homo-małżeństwa są zamaskowaną zemstą na homoseksualistach, żeby cierpieli tak samo, jak żonaci hetero?

Cytat:Och, nie ma w tym nic zaskakującego. Byt określa świadomość. Po roku 1945 drastycznie zmienił się niemiecki "byt" (na Zachodzie bardziej niż na Wschodzie), zatem zmieniła się i świadomość.

No a w Polsce byt zmienił się jeszcze mniej niż w DDR, dopiero od 30 lat dorównuje. Już autostrady muszą uważać na żuki i żubry, teraz przychodzi czas na osoby nie-hetero-normatywne.

Cytat:Nie homoseksualiści, ale ich samozwańczy "reprezentaci" w postaci ideologów LGBT. W Polsce żyje tak jakoś do miliona homoseksualistów. A widocznych medialnie "aktywistów" LGBT jest może z setka. Albo i to nie.

Dokładnie tak jak przy wszystkich innych "aktywistach", czy to konserwatywnych, czy liberalnych. Czy centrum Adama Smitha odzwierciedla ilość januszy biznesu?


Cytat:Niestety. I będzie to miało złe konsekwencje.

A dotychczasowa miała jakie zalety?

Cytat:Owszem, pilaster jest przeciwny przymusowej terapii osób cierpiących na te schorzenia.

Faktycznie, mój błąd, przepraszam. 

Cytat:a na Downa to i nie ma terapii.

Downa się usuwa już podczas ciąży. Nie wszystkie, ale sporo. Ach, gdyby badania prenatalne pozwoliły na rozpoznawanie osób ze schorzeniem homoseksualnym...

Cytat:A co w tym przeszkadza bertowi? Rozumie pilaster, ze okreśelnia typu "zboczeńcy", "dewianci", etc są nacechowane emocjonalnie w sposób negatywny i w zwiazku z tym nie muszą się wszystkim podobać. Ale przecież nie "chorzy".

Patrz wyżej, porównanie z Downem. A obiegowe teorie mówią, że homoseksualizm to jakieś połączenie genów i rozwoju prenatalnego. W Chinach usuwa się dziewczynki, w Polsce - dziś mongołków, to może jutro homosiów? Pardon, zlepki komórek w macicy o potencjalnych tendencjach nie-hetero-normatywnych?

Cytat:"Chory" to ktoś kto potrzebuje wsparcia, pomocy i opieki. A nie prowokuje do agresji przeciwko sobie (choć "zarażony" już niekoniecznie)

Ale to "wsparcie, pomoc, opieka" oznacza też, że właściwą drogą jest szukanie terapii, coby chorych uzdrowić. Nawet, jeżeli dziś jeszcze taka terapia nie istnieje. Tak przynajmniej robi się w przypadkach, które w medycynie są uznawane jako choroby.

A homoseksualizm, jak oboje wiemy, za taki uznawany nie jest.

Cytat:I funkcjonowało to dobrze dopóki kluczowymi zasobami potrzebnymi do urodzenia i wychowania dzieci było schronienie i jedzenie. Ale nie wtedy, kiedy staje się nim czas który dzieciom trzeba poświęcić. Nawet Bezos ma go dokładnie tyle samo co menel ze śmietnika - 24 godziny na dobę.

Menel dysponuje tylko czasem, który może poświęcić osobiście. Osoba z klasy średniej może zatrudnić nauczyciela muzyki i trenera od tenisa. A Bezos to już może zatrudnić całe stado guwernantek i coachów.

Cytat:Jendak z jakiegoś powodu na wolnym rynku poligamia zanika a regułą staje się monogamia. Dotyczy to nawet krajów islamskich, w miarę ich bogacenia się.

Ano z takiego, że jakość przebija ilość. Ma to różne przyczyny, ważny jest też spadek śmiertelności dzieci, przez co w ogóle "opłaca się" inwestować w jakość już od początku.


Cytat:
Cytat:A kobietom - wybranie optymalnego zamożnego małżonka. W modelu monogamicznym "dobre partie" są zajęte już przez jedną żonę, a status kochanki to jednak nie to samo.

Czterokrotnie bogatszy małżonek, może poświęcić każdej z czterech swoich żon i ich potomstwu, tyle samo pieniędzy, co małżonek czterokrotnie uboższy jednej małżonce. Ale nie może poswięcić im tyle samo czasu.

Przy założeniu, że różnice majątku są tego rzędu, masz rację. Jeżeli jednak przypomnisz sobie "zasadę Mateuszową" kumulacji kapitału, to okaże się, że facet mający 4 żony jest 40 razy bogatszy. I nie musi on 8 h/d zapierdalać w celu utrzymania siebie i rodziny.

Cytat:Błąd. tradycyjna rola mężczyzny była silniejsza w społeczeństwach bardziej zacofanych - maltuzjańskich. Niezależnie czy dominował tam model poligamiczny, czy monogamiczny.

Bo też i w takich społeczeństwach taktyka "ilościowa" w kontekście prokreacji była bardziej opłacalna. W społeczeństwie zamożnym ważniejsza jest "jakość", stąd presja na maksymalny rozród się zmniejsza.

Można nawet zaryzykować tezę (a co, zaryzykuję), że "monogamia kulturowa", wymuszona przez religię itp, zmusza społeczeństwo do szukania właśnie takich dróg rozwoju, żeby lepiej opłacało się mieć ograniczoną liczbę potomstwa. W społeczeństwie z przyzwoleniem na poligamię takiej presji nie ma.

I jeszcze jedna myśl. Jeżeli współczesne społeczeństwa mają tendencję do monogamii i do ograniczonej liczby potomstwa, to homo-małżeństwa są tylko konsekwencją tego rozwoju. Małżeństwa bez własnego potomstwa.

Ale to dygresja.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Żeniec przynajmniej jasno zadeklarował, że on chce dla h. przywilejów, ale płacić za nie mają inni, nie żeniec. A Zakotem?
I ładnie takie brzydkie rzeczy imputować? Napisałem wyraźnie, że jestem za przywilejami w oczywisty sposób niekosztownymi, a nad innymi można się zastanowić.

Póki będziesz powtarzał faktoidy i heurezy "nigdy nie było, więc być nie może", to nie widzę powodu odmawiać ludziom wiązania się w sposób rozpoznawany przez prawo.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości